Etykieta współcześniej?
Telefon komórkowy a dobre wychowanie.
Kiedy do mnie dzwoni a nie mogę odebrać -wyciszam dźwięki,nie odrzucam.
Kiedy do mnie dzwoni a odebrać nie chcę -robię podobnie.
I bywa tak,że sprytny dzwoniący -orientując się,że nie mam ochoty na rozmowę z nim - dzwoni z innego,nieznanego mi z numeru aparatu.
Odbieram i jest mi głupio.
Bo jestem zmuszona do rozmowy,której nie chciałam.
Nie lubię też rozmów z numeru zastrzeżonego. Odbieram,bo moja dobra znajoma się uparła na tę opcję ale gdyby nie to to bym nie odbierała najchętniej.
Drażni mnie głośna rozmowa obcej osoby przez komórkę np.w przedziale pociągu. W restauracji to już całkiem.
Nie lubię /ale to już tylko kwestia nielubienia/ poczty głosowej - bo impulsy mi zjada.
Nie wiem też jaka etykieta obowiązuje przy odpowiadaniu na sms.
Takich typu: życzenia świąteczne od mało znanych mi osób.Odpowiadam, ale jakoś mi zgrzyta.
dobry temat - z telefonami to nigdy nie wiadomo do końca, jak być powinno...
ja nigdy nie odrzucam, bo mam telefon z klapką, i otwarcie klapki automatycznie odbiera połączenie 😁 więc żeby odrzucić, musiałabym najpierw odebrać
poczty głosowej w moim otoczeniu w ogóle rzadko kto używa - lepiej już wysłać smsa, jeśli trzeba przekazać jakąś wiadomość, jak będę mieć chwilę czasu to muszę sama sobie pocztę wyłączyć.
a ja nie odbieram zastrzeżonych numerów, jak z kimś nie mam ochoty rozmawiać -nie odbieram, tłumacząc że miałam głos wyciszony czy coś w tym stylu.
a co do poczty głosowej, najczęsciej w Orange po kilku sygnałaś tam chyba jest 5 sygnałów i włącza się poczta głowa, i najczęściej wyłączam sie po kilku, albo później dzwonie jeszcze raz
No to dalej:
komputer- w pracy. "Oswojony" czyli zapakowany prywatnymi rzeczami.
Ja nie mam nic przeciwko,ale czasem nie chce mi się iść do siebie i na szybko muszę coś wyszukać.I czuję się nieswojo -grzebiąc w kompie komuś.
Zawsze robię to w obecności użytkownika i staram się nie patrzeć.Ale czy to na pewno ja łamię etykietę?
maile- takie duże pliki jakichś "dowcipnych,mądrych,pięknych" pokazów slajdów.Zawalają skrzynkę.Nie chcę ich,nie proszę o nie a dostaję.
Do tego mój adres jest wlepiony w długaśną listę adresową obcych mi ludzi.
Bez mojej zgody.
No i żądanie potwierdzenia odbioru wiadomości -takiej zwykłej,prywatnej lub na przykłąd życzeń świątecznych. 🤔wirek:
Też niegrzeczne.
Ja po prostu nie potwierdzam odbioru wiadomości- bardzo tego nie lubię.
Połączeń z numeru zastrzeżonego też nie odbieram, chociaż Tata ma coś nie tak z telefonem i dzwoni z zastrzeżonego, a kilka minut później już normalnie. A że trochę niereformowalny jest, to nie można mu uświadomić że powinien coś z tym zrobić 😉
Nie znoszę życzeń wysyłanych sms-em, na gadu, na pw - tych wierszyków, które są przekazywane z komórki na komórkę. Na powyższe nie odpowiadam. Ewentualnie "dziękuję za życzenia". Wolę gdy ktoś zadzwoni albo wyślę kartkę.
Bardzo nie lubię otrzymywania grupowych maili - nie podoba mi się, że mój prywatny adres korespondencyjny znajduje się w ogólnej puli razem z adresami 30 osób, których nie znam.
Powiadomienie o otrzymaniu maila mam ustawione dla wszystkich skrzynek. Zważywszy na wcześniejsze problemy z wysyłaniem i odbieraniem wiadomości - antywirus nie przepuszczał części z nich, w tym służbowych, ustawiłam automat. "Wymagam" korzystania z niego tylko w wypadku ważnych (praca, szkoła) wiadomości, których zagubienie się w sieci może mieć poważne konsekwencje. Osoby z którymi współpracuję korzystają chętnie 🙂 Znajomi i przyjaciele mają absolutne prawo ten automat olewać.
Szepcik, nie wiem jaki masz aparat, ale w większości wypadków możesz ustawić sobie czy odebranie połączenia ma nastąpić po podniesieniu klapki, czy po naciśnięciu przycisku.
Fajny temat Tania.
U mnie bezwzględne rozgraniczenie służbowy mail/prywatny mail.
Nie wyobrażam sobie pierdółek typu życzenia świąteczne czy pozdrowienia od cioci walających się pomiędzy sprawami służbowymi. I tak moja skrzynka przepełnia się średnio raz w tygodniu. Na kompie w pracy mam trochę fot, na pulpicie oczywiście swojego konia, ale jest to ilość pozwalająca na wyprowadzkę w ciągu 5 minut przy pomocy jednej płyty. Nie instaluję "dodatkowego" oprogramowania, nie zawalam dysku Bóg wie czym. Jedyne przestępstwo to gg, któego i tak rzadko używam, bo nie ma czasu.
Komórka to samo: mam dwie, od razu wiem kto dzwoni, w zależności od tego, która dzwoni. Niektórzy usiłowali mnie przekonać, że niewygodnie nosi się dwa telefony, albo że jestem ostatnim frajerem nie dzwoniąć ze służbówki, skoro jest za free, ale tak przynajmniej decyduję o tym, czy mam przy sobie służbową, czy nie. Prywatną praktycznie zawsze.
Co do komórek, ubiłabym własnoręcznie ludzi, którzy gadają podczas prowadzenia auta 😀iabeł: Słuchawka nie jest droga, jest łatwa w instalacji, a dzięki niej tworzą się mniejsze korki, niż jak jedna czy druga blond włosa pańcia nie potrafi ruszyć sprawnie spod świateł, bo właśnie ma zajętą rączkę konieczną do wrzucenia jedynki...
dzwonienie w trakcie jazdy to w ogóle pomyłka... wyjątek - stoimy w OGROMNYM korku. tempo poruszania - pół metra na 5 minut. Wtedy naprawdę zagrożenie niewielkie, choć i tak optowałabym za słuchawką. Mi osobiście zdarzyło się w korku rozmawiać, ale jak prowadzę to albo odrzucam (jeśli nie pochłonie mi to za dużo uwagi, nie jestem na drodze sama) albo nie odbieram i potem oddzwaniam. ludzie się dziwią jak mówie ze nie mogłam odebrać bo prowadziłam, ale to dla mnie nic dziwnego nie jest.
maile wysyłane do milionów ludzi strasznie mnie wkurzają.
telefony odbieram wszystkie - nawet te naprawdę niechciane (przynajmniej się staram). wychodze z założenia, że im szybciej sie rozprawie tym lepiej. Jeśli akurat naprawdę nie chce z kimś o czymś rozmawiać (np. zeby sie nie zdenerwować akurat kiedy muszę być spokojna) to nie odbieram. jak ktoś mnie podejdzie i zadzwoni zaraz z innego numeru zawsze mogę sie wymówić, że nie zdążyłam wyjąc z torebki (kto kiedykolwiek widział mnie i moją torebkę nie ma żadnych pretensji, bo sam w takiej torebce nie znalazłby telefonu przez 10 minut 😁 ).
jeśli chodzi o potwierdzenia wiadomości traktuję to jak list polecony. Jeśli wysylam bardzo ważne dokumenty pocztą, wysyłam je poleconym za potwierdzeniem odbioru. I to samo robie z dokumentami wysyłanymi mailem, szczególnie jeśli są ważne lub muszą dotrzeć na jakiś termin - lubie wiedzieć ze dotarły (a jak nie - to żeby móc wysłać jeszcze raz). Zresztą jeśli wysyłam bardzo ważnego maila który ma dojść przed jakąś konkretną datą, proszę o potwierdzenie mailem zwrotnym, że wszystko (i mail i załącznik) dotarło w całości. To daje mi szansę na wysłanie jeszcze raz, jeśli coś się "nie udało" za pierwszym razem.
normalne maile wysyłam normalnie. Nie dojdzie to zawsze moge wysłac drugi raz.
tak samo na prywatne rzeczy mam prywatną pocztę, na szkolne szkolną, jak pracowałam to mialam służbową. i nic mi sie nie mieszało.
No to kolejne nowoczesne urządzenie:Ipod,czy odtwarzacz mp3 - zdarza mi się rozmawiać z kimś mając w uchu słuchawkę . Ale raczej wyjmuję i wyłączam.
No i telewizor i pilot do niego- jak nam się trafi gość w domu -taki na dłużej- wypada mu pilota oddać?
No i cyfrowy aparat i setki zdjęć z wakacji.
Lubicie jak ktoś Was katuje oglądaniem?
nie mam zwyczaju zapraszania gosci na telewizje- chyba ze jakis film razem ogladamy.
co do ogladania zdjec to sie nijak ma do wspolczesnosci, bo kiedys byly pokazy slajdow- jak mam ochote to ogladam- jak sie znudze w polowie to mowie ze mi wystarczy. tyle ze ja ogolnie zazwyczaj mowie co mysle.
co do automatu z powiadomieniem dostarczenia maila- dziala to u mnie na rowni z ustawieniem w komorce raportu doreczen sms- tez was dziwi ze ktos ma to ustawione? mnie nie, uwazam ze to normalne zabezpieczenie sie przed bledami techniki.
numerow zastrzezonych nie odbieram- kazdy juz to wie i jak ma takie ustawienia to wczesniej puszcza sms. poczte glosowa wylaczylam bo mi niepotrzebna.
nienawidze nekan telefonami od upierdliwcow- jak mnie atakuje taki gnojek to ustawiam u operatora automatyczne odrzucanie polaczen z jego numeru lub perfidnie wtedy ustawiam poczte i mu nabijam zlotoweczki. zazwyczaj pomaga.
nie odbieram rowniez numerow ktorych nie mam zapisanych w telefonie- chyba ze to stacjonarny i mi google wypluwa instytucje. jesli to pilne to zazwyczaj ktos w koncu pisze sms- nawet urzad skarbowy 😁
moim grzechem samochodowym jest gadanie przez telefon- zdarza mi sie niestety czesto. o, mozna mnie bic.
Zen-ja tak bardziej w kontekście dobrego wychowania pytam.
A nie asertywności. 😁
totez odpowiadam- zazwyczaj przyjmuje propozycje ogladania zdjec, ale jak mnie znudzi to zwyczajnie mowie o tym.
To ja mam chyba problem z odszukaniem granicy. 🙁
W swoim postępowaniu. Ja oglądam i się męczę. 😁
poza tym uwazam, ze takie pokazy nie powinny byc za dlugie z kosmiczna iloscia ujec tego samego kamienia z kazdej strony. dlatego tez, jesli ktos jest malo taktowny i na tyle egoistyczny to nie widze powodu dla ktorego mam sie meczyc i silic na kurtuazje podczas gdy to ta druga strona nie zachowuje sie kulturalnie.
Nie rozumiem problemu z komputerem w pracy. Komp służbowy to służbowy - nie trzyma się na nim prywatnych rzeczy...
Jak ktoś to robi to jego problem. Zero wyrzutów sumienia. W umowie o prace mamy taki zapis, że na sprzęcie słuzbowym zero prywaty. Oczywiście nie chodzi tu o tapetę z własnym koniem - ale zdjęcia, pliki, pisma, programy - no sorry.
Tak samo skrzynka mailowa. Nie wyobrażam sobie, żeby ze służbowej wysyłac prywatne maile.
Sama jak wysyłam różne pisma to zawsze żądam potwierdzenia przeczytania. Jak ktoś nie odesle wysyłam drugi raz albo wysyłam zapytanie czy przeczytał. Nie rozsyłam reklamówek tylko dokumenty. Odkąd Sądy Pracy zaczęły honorować potwierdzenie przeczytania na mejlach - to nie ma wybacz 😉
Przy prywatnych mejlach nie żądam potwierdzenia.
Zastrzeżonych połączeń nie odbieram. Wszystkie inne tak. Jeśli z jakiś przyczyn nie odbiorę rozmowy z nieznanego telefonu - nie oddzwaniam - jesli sprawa jest ważna zadzwonią sami - tak jak Zen pisała - nawet US.
Nie lubię gdy w miejscach publicznych głośno rozmawiających ludzi przez telefon. Tłum dookoła a taki osobnik wrzeszczy obwieszczając wszem i wobec, że jest w tramwaju :P
Oj, tak. Tetelefony w miejscach publicznych to nieszczęście. Jeszcze jakiś sklep ,mały raczej nie ale duży to tak. Natomiast poczekalnia u lekarza, bank lub inny urząd to mnie złości taki gadacz. Tym bardziej, że prawie wszędzie są napisy informujące o konieczności wyłączenia telefonu. Nie rozumie też ludzi, którzy muszą rozmawiać w samochodzie dość dużo, a nie zamontują zestawu. Taki zestaw ile by nie kosztował zawsze jest tańszy od blacharza i lakiernika, albo mandatów i punktów. Zastrzeżonych też nie odbieram, pocztę mam wyłączoną od zawsze i uważam, że w prywatnym telefonie nie jest ona konieczna. Na łąńcuszki nie reaguję. Na mnie zawsze się kończą nawet jak ktoś ze znajomych mi podeśle. Pozdrawiam
a myslicie ze trzymajac obie rece na kierownicy i gadajac przez zestaw, sluchawke etc. sie nie rozpraszacie? tak z czystej ciekawosci pytam, bo ja i tak prowadzac zazwyczaj trzymam kierownice w jednej rece, bo tak jest mi wygodniej.
a myslicie ze trzymajac obie rece na kierownicy i gadajac przez zestaw, sluchawke etc. sie nie rozpraszacie? tak z czystej ciekawosci pytam, bo ja i tak prowadzac zazwyczaj trzymam kierownice w jednej rece, bo tak jest mi wygodniej.
Rozpraszamy się. Też tak myślę. Rozprasza rozmowa a nie aparat.
o kurcze, a ja wlasnie mam numer zastrzezony. gdybym miala zalatwic cos przez telefon z ktoryms z forowiczow to bym sie chyba nigdy nie dodzwonila.
jak nie moge odebrac czy nie mam ochoty rozmawiac to odrzucam polaczenie i wysylal sms 'zadzwon pozniej'/'oddzwonie'. ale czesciej zdarza mi sie sytuacja ze telefonu po prostu nie slysze, bo zawsze lezy na dnie wielkiej torebki. o nieodebranych polaczeniach dowiaduje sie dopiero jak wroce do domu, albo jak nastawiam budzik na rano. nie oddzwaniam ze wzgledu na pozna pore (23-1).
w aptect, u lekrza, w urzędzie zdarza mi sie odebrac, ale rozmawiam wtedy cicho. przede wszystkim dlatego, ze nie lubie jak obce osoby przysluchuja sie mojej rozmowie.
w samochodzie czasami odbieram i szczerze, bardziej rozprasza mnie moja matka na siedzeniu pasazera niz telefon od znajomego. zestaw sluchawkowy tez mam, czasami tylko zapominam zabrac.
co do zyczen swiatecznych- na niektore wyslane smsem odpowiadam, ale zalezy to od osoby, ktora je wyslala. na e-kartki swiateczne nie odpowiadam nigdy i od razu usuwam je ze skrzynki. lancuszkow nie dostaje, wiec problem dla mnie nie istnieje.
czesto odpowiadam na potwierdzenie odbioru, wszystko zalezy od nadawcy. sama w waznych sprawach tez prosze o takie potwierdzenie, bo bywa ze z przyczyn technicznych mail nie dochodzi.
Ja jestem cham i prostak.
Zdarzało mi się nie zaglądać do skrzynki pocztowej przez kilka miesięcy, teraz już się trochę poprawiłam i średnio raz na tydzień albo dwa tygodnie uda mi się zerknąć 😁 (jedna z voltowiczek miała okazję dowiedzieć się o tej mojej brzydkiej wadzie 🤬 ). Większość listów i tak wywalam bez przeczytania- łącznie z kartkami świątecznymi. Czytam tylko te ważne, o których zwykle wiedziałam wcześniej że przyjdą.
Podobnie z komórką- mam nastawioną taką miłą, uspokajającą muzyczkę jako dzwonek i niejeden raz nawet nie patrzyłam, kto dzwoni zgodnie z filozoficzną myślą "podzwoni, podzwoni i przestanie" 😜 - chociaż w tej kwestii jestem hipokrytką bo jak ja czegoś pilnie potrzebuję, to nie waham się dzwonić kilka-kilkanaście razy pod rząd. Do skutku 😉 . Na sms-y "co tam?" względnie "co słychać?" nie odpisuję, życzenia świąteczne wysyłam tylko najbliższej rodzinie i odpisuję na te wysłane do mnie.
Komp też niejeden raz stoi sobie włączony, gadu-gadu oczywiście też musi być uruchomione na "zaraz wracam". Obojętnie czy właśnie śpię, sprzątam, jestem w sklepie, czy naprawdę siedzę przed komputerem 😁 .
Ode mnie raczej powinno się uczyć, jak nie zachowywać się w multimedialnym świecie 😉 .
Komp też niejeden raz stoi sobie włączony, gadu-gadu oczywiście też musi być uruchomione na "zaraz wracam". Obojętnie czy właśnie śpię, sprzątam, jestem w sklepie, czy naprawdę siedzę przed komputerem 😁 .
mam identycznie! przez 24h status pokazuje 'zw', a faktycznie przed komputerem sprzedam 3-5 (w co wchodzi nauka, robienie notatek, przygotowanie do cwiczen).
Tak ogólnie-dobre obyczaje. Czy jeszcze w ogóle są przydatne?
Mnie-tak. To mój sposób na odróżnianie ludzi. Etykietuję sobie na podstawie zaawansowania w wychowaniu. Tak na własny użytek.
Na przykład w pracy-od razu wiem z kim mam do czynienia.
Nic nie mówię-raczej się dostosowuję.
Ale kiedy odwiedzam moją Mamę -to zaraz mi się wszelkie własne braki ukazują.
-siadam jak furman / rozkraczam nogi/ ,siadam jak osoba lekkich obyczajów/ zakładam nogę na nogę/
- jem za szybko / posiłek służy też spotkaniu i konwersacji/
- drapię się po głowie/ nieświadmie/
- przerywam rozmówcy /nawyk z szybkich rozmów w pracy/
Upomnienia mojej Mamy /jeśli akurat mam na nie nastrój/ przypominają mi dawne czasy.Uporządkowane i bezpieczne.
Ale czy komuś to jeszcze potrzebne?
Potrzebne, takim niektórym tradycjonalistom, którzy jeszcze na to zwracają uwagę 😉
A tak na poważnie: nie mogę jakoś przyzwyczaić się do tego, że osoby "na stanowiskach" w kontaktach służbowych prezentują maniery porównywalne do panów stajennych po kilku piwkach. Mam tu na myśli panów i panie dyrektor, używających rynsztokowego języka, nie przestrzegających jakichkolwiek zasad dobrego wychowania. Palenie papierosów przy osobie niepalącej, przerywanie w pół słowa, zakrzykiwanie podczas rozmowy, mówienie na 'ty' obcym osobom, mimo, że w firmie nie ma takiego amerykańskiego zwyczaju. Dla jednych może to przejawy nowoczesności, ale dla mnie to jest tylko wymówka, usprawiedliwiająca to, że komuś się nie chce zachowywać kulturalnie, chociaż powinien.
Co innego w grupie znajomych - robimy co chcemy, tak długo jak reszta to toleruje 😉
Ja nawet patrzę krzywo jak Klient /facet/ występuje w rozmowie ze mną w czapce w budynku czyli pod dachem. Tylko,że z patrzenia niewiele wynika.
Jakby moja Mama popatrzyła to by zdjął i miętolił w spoconych dłoniach.
Co do manier w pracy-powinny być na 100%. Im wyższe stanowisko tym lepsze. Też nie lubię tykania,przeklinania .
A na szkoleniach kilkudniowych wyjazdowych ,w których czasem uczestniczę- potępiam w duchu panów,którzy na zajęcia przychodzą w rannych pantoflach i dresiku.
a myslicie ze trzymajac obie rece na kierownicy i gadajac przez zestaw, sluchawke etc. sie nie rozpraszacie? tak z czystej ciekawosci pytam, bo ja i tak prowadzac zazwyczaj trzymam kierownice w jednej rece, bo tak jest mi wygodniej.
mnie nie rozprasza rozmowa. mnie rozprasza brak ręki do zmieniania biegów 😉
jak nie gadam przez telefon w samochodzie to śpiewam, jak jestem z kimś to gadam z nim. Ale to pewnie każdy ma indywidualnie.
przez to że msn mam cały czas na "zaraz wracam" często wynikały na początku nieporozumienia, że "nie chcę z kimś gadać". Teraz znajomi już sie przyzwyczaili że ja po prostu jestem na zw cały czas.
Jesli chodzi o dobre maniery - to za największe chamstwo uważam wchodzenie komuś w słowo. No po prostu mam ochotę wtedy obrócić się i wyjść. Dokańczanie za kogoś myśli, albo niby usłużne i grzeczne podawanie brakującego słowa.
Czy to taki problem uszanować mówiącego, jego wady i zalety i pozwolic się wysłowić samemu?
Jesli nie ma czasu na rozmowe to się nie rozmawia, a jeśli łaskawie znajdujemy chwilę to poświęćmy ją tej osobie do końca.
Jesli chodzi o dobre maniery - to za największe chamstwo uważam wchodzenie komuś w słowo. No po prostu mam ochotę wtedy obrócić się i wyjść.
Też tego nie Cierpię z tym ,że ja wtedy nie mam ochoty obrócic się i wyjśc , tylko od razu obracam się i wychodzę
^^
posiadajac automatyczna skrzynie biegow nie ma problemow z tancem na drazku.
mnie rozmowa rozprasza, jestem tego swiadoma, ale zdarza mi sie zamilknac jak z kims rozmawiam czy to via komorka czy z kims z kim akurat jade- milkne lub wylaczam opcje sluchania kogos jak widze cos niepokojacego na drodze. u mnie to dziala jak automat.
Mnie irytuje mówienie z pełnymi ustami jedzenia.Okropnie mnie irytuje.
bardzo powszechne w polskich serialach.
Coś obrzydliwego.
W ogóle seriale nie wnoszą dobrych wzorów zachowań-tam się dopiero drapią po głowie.Jakby wszy mieli.
u wielu osob drapanie sie po glowie jest oznaka zdenerwowania, poddenerwowania, robia to bezwiednie. wiec uwazam ze trudno kogos besztac za bezwarunkowa reakcja czyjegos organizmu. jednym kolacze serce, dostaja czerwonych plam- inni sie drapia.