Kto/co mnie wkurza na co dzień?
CzarownicaSa, no to super, że się w końcu wyniosła. Oby nie robiła więcej problemów.
Mnie dzisiaj wszystko wkurza. Od jakichś rozpieszczonych dzieciaków, przez zacinającą się relację, po czający się okres. Nosi mnie od wczoraj pewnie dlatego, że się właśnie czai i nie może zdecydować, czy przyjść 😤
CzarownicaSa, pies trącał lampki. Gratuluję pozbycia się problemu 🙂 Rozumiem, że wieczorem uczcicie tę cudowną chwilę 😉
[quote author=anyann link=topic=20214.msg1874602#msg1874602 date=1379098803]
wkurza mnie pogoda. zimno, leje, wilgoć wszędzie
Dokładnie. Nienawidzę takiej pogody. A pewnie będzie taka już do marca najmarniej, może z paroma dniami przerwy...
[/quote]
Grrr... dziewczyny nawet tak nie mówcie! Przez tegoroczną wiosnę (o ile w ogóle można ją tak nazwać!) na samą myśl o zimie robi mi się słabo.
W dodatku tak ostatnio trudno mi wytrzymać z ludźmi. Zewsząd wylęgają się takie parszywe, zakłamane istoty, jakieś gierki, szantaże emocjonalne... 👿
Ludzie wracajacy z kosciola... jak stadko nomen omen owieczek - z rownie bezmyslnymi minami i stadnie przez cala szerokosc chodnika. Ida, widza, ze ide z dzieckiem z naprzeciwka, ale licza, ze zanim do nich dojde to sie magicznie zdematerializuje, albo nie wiem-przefrune? Dwukrotnie takie jelopy mnie dzis 'zepchnely' z tego chodnika na ulice, jak wracalam- druga fala ciagnela na msze- to samo, tylko tym razem prawie sie w ogrodzenkie wkomponowalam. Dzisas... a potrzebuje naprawde malo miejsca, szczupla jestem, dziecko w chuscie,wiec miejsca nie zajmuje. W pewnym momencie mialam ochote rozlozyc lokcie, albo zajsc do zabawkowego i sobie taka trabke jak do rowerka kupic...
szafirowa, o, mialam bardzo podobna sytuacje, wkurzylam sie niemilosiernie. W miescie tuz przy scianie kamienicy jest dosc waski, taki na szerokosc 2osob, chodnik. Zakreca w lewo wzdluz sciany kamienicy i tuz za rogiem jest przejscie dla pieszych. Ja tym przejsciem nadchodzilam z drugiej strony, tzn. prawie juz przekroczylam ulice i chcialam wejsc na chodnik i w lewo, kiedy zza rogu wylonil sie szybkim marszem tlum gimnazjalistow, idacych cala szerokoscia chodnika, klasa za klasa. Ulica dosc ruchliwa, zaczely juz nadjezdzac samochody, a ja nie moglam wejsc z wozkiem z dzieckiem na chodnik! Bo panstwo uczniostwo lazlo grupa jeden za drugim tak dlugo, ze juz auta zaczynaly na siebie najezdzac i trabic, a ja stalam przy koncowce pasow i nie moglam wejsc! Darlam sie przepraszam i przepraszam, a oni albo mieli to w d., albo nie slyszeli, bo wrzeszczeli jak to gimnazjalne bachory, jakby glusi byli, do tego wychodzili tlumnie zza sciany kamienicy, wiec zza wegla mieli prawo nie slyszec. W koncu nie wytrzymalam i sie wcisnelam "na chama", to jeszcze uslyszalam od dziewczyneczki lat 13-"uwazaj babo glupia" 🙄 🤔
czający się okres
Mi też się czai. Dlatego też jem kakao w łóżku. Wkurza mnie to, że jedząc to kakao, wszystko jest w kakale. Kołdra, poduszka, laptop, telefon i ja. Wkurza mnie to, że inna pościel mi jeszcze nie wyschła, i będę spała na brudnej 😤 A tak w ogóle to bolą mnie stawy tak, że ledwo chodzę. Garczka spalonego jeszcze nie domyłam, bo sie nie da. Wszystko źle. Btw, Facella, teraz to już na 100% będziemy przyjaciółkami. Okres w tym samym terminie i płacz na rundach honorowych. Hell yeah!
Jedyne, co mnie pociesza, to to, że jutro wolne 😀
dodzilla, ja właśnie oglądam MP we Wrocku. Jak ja się poryczałam na Małej Rundzie, na przejeździe Milczarkowej, później na hymnie narodowym i rundzie honorowej 😵 Kakao też uwielbiam jeść, ale tego nie robię, bo się zawsze cała pobrudzę. Musimy się kiedyś koniecznie spotkać.
Wkurza mnie, że relacja mi się zacina, tuż przed Ekwadorem, niee! Życie jest takie niesprawiedliwe...
Wkurza mnie, że nie mam z kim pojechać w skały 🙁 Czy jest tu ktoś wspinający się?
jeeej, CzarownicaSa to teraz nie pozostało nic innego jak zrobić wielką re-voltową imprezę z tej okazji! Gratulacje 🙂
wkurza mnie, że nic sobie nie umiem w życiu poukładać.
okej, wiem - niby jeszcze mam czas na "układanie", ale chciałabym już nie wiem... jakoś sobie ogarnąć jakąś część przynajmniej...
Ludzie wracajacy z kosciola... jak stadko nomen omen owieczek - z rownie bezmyslnymi minami i stadnie przez cala szerokosc chodnika. Ida, widza, ze ide z dzieckiem z naprzeciwka, ale licza, ze zanim do nich dojde to sie magicznie zdematerializuje, albo nie wiem-przefrune? Dwukrotnie takie jelopy mnie dzis 'zepchnely' z tego chodnika na ulice, jak wracalam- druga fala ciagnela na msze- to samo, tylko tym razem prawie sie w ogrodzenkie wkomponowalam. Dzisas... a potrzebuje naprawde malo miejsca, szczupla jestem, dziecko w chuscie,wiec miejsca nie zajmuje. W pewnym momencie mialam ochote rozlozyc lokcie, albo zajsc do zabawkowego i sobie taka trabke jak do rowerka kupic...
Szafirowa idź do księdza. Serio, idź i mu powiedz, że wierni idąc na mszę nie szanują bliźniego i prosisz aby poruszył ta kwestię w kazaniach.
A mnie moja teściowa wkurwia.
Musiałam to napisać, od razu mi lepiej
Włączyłam właśnie TVN. Do jasnej.... dlaczego wszyscy (WSZYSCY!) w tym programie używają słowa fartucha zamiast fartuch?! Chcą zwiększyć oglądalność? Sam ,,twórca" tego sformułowania w jakimś wywiadzie przyznał się, że po prostu nie wiedział, że nie jest to prawidłowa forma, ale nikt go nie poprawił. Żenujące jest to, że Polacy kaleczą swój język takimi tworami. 👿 👿 👿 👿
Galopada, e tam. Jak się masz tak wkurzać to oddaj fartucha 😀iabeł: Dlatego nie oglądam telewizji i nie czytam onetu i innych pierdół. Może jestem do tyłu z wiedzą o jakże ważnych wydarzeniach z życia naszych celebrytów, ale ile mniej mi ciśnienie skacze, to moje.
wkurza mnie puszczanie muzyki w telefonie na cały regulator w miejscach publicznych, takich jak przystanki autobusowe i autobusy, jakby nie można było włożyć słuchawek w uszy 🙄
kotbury, chetnie, problem w tym, ze ksiadz z moje parafii mocno minal sie z powolaniem- burak i gbur jakich malo, ktory podnosil na nas glos za slub w piatek i probowal uderzyc mojego kota bedac po koledzie. Z wlasnej woli sie z nim nie zobacze, bo on tez mnie wkurza :/
A Twojej tesciowie to sie wycieczka na ksiezyc w jedna strone nalezy- bo przegiela kobieta i nie dziwie sie, ze zlosc Ci krrew burzy...
U mnie też dzisiaj starcie z wiernymi, zajęli cały chodnik (ścieżkę rowerową też) i jeszcze pani postury 'lepiej przeskoczyć niż obejść' warknęła, że się biegaczom w głowach przewraca. Przynajmniej nie zajmuję całego chodnika. Ech, bezmyślni Ci ludzie niektórzy..
A mnie wkurzyło dzisiaj "ujeżdżanie" w jakimś DD TVN czy tam innym Co za tydzień.
harja, TAK! Zdecydowanie jest to strasznie wkurzające! Do szału mnie doprowadza też to że często mimo tego że ten meloman ma słuchawki w uszach to słucha tej muzyki tak że słyszy cały autobus/tramwaj albo przedział w pociągu.
A mnie wkurzają rowerzyści na jezdni podczas gdy po obu stronach na całej długości ulicy nowiutka ścieżka rowerowa się ciągnie... i nawet asfaltowa, a nie kostkowana...
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
16 września 2013 09:13
martrix , też mnie to wkurza 👿 Ścieżka jak byk a szanowny pan szportowiec mknie po ulicy. Bo co? Bo w obcisłym stroju? Bo słuchawki w uszach? Bo po ścieżce to wstyd? Ja marzę o ścieżkach rowerowych u siebie w mieście, może w końcu bym ruszyła rower bo po ulicy to się boję 😡
martrix, oj mnie też to wkurza. Jest ścieżka, trzeba pojechać dosłownie 50m dalej, to mknie środkiem ronda ...
A mnie nic tak nie wkurza jak psy łażące bez smyczy, podbiegające do mojego. To jest najbardziej podnosząca mi ciśnienie rzecz na świecie, bo właściciele takich psów nic sobie nie robią z zagrożenia jakie wywołują. I w 95% przypadków nie padają słowa "przepraszam", a są pretensje, wyzwiska, bo mój pies nie ma kagańca 😵 Jest większy niż przeciętny pies w okolicy, więc to JA powinnam zakładać mu kaganiec, a taki pan sobie może iść za malutkim pieskiem 20 metrów i nie mieć nad nim żadnej kontroli, próbując jeszcze wmówić, że to JA popełniłam błąd i łamię prawo 🤔wirek:. Czemu tak ciężko przeprosić, przyznać się do błędu? Czy rzeczywiście tak wiele ludzi ma ograniczone myślenie i nie potrafi dostrzec niebezpieczeństw związanych z takim zachowaniem? Ale mnie to wkurza 🍴
Wkurzają mnie reklamy w sieci. Ile czasu człowiek traci na ganianie ich i próby kliknięcia w 'x'. Uch.
olencja - AdBlock i problem z głowy. Co prawda zdarza się, że nie działa jakiś odtwarzacz albo nie wyświetla się większość zawartości na Świecie Koni, ale komfort nieporównywalny. Jak mi się ostatnio wyłączył to aż się na chwilę zawiesiłam z wrażenia, zaatakowana z każdej strony...
Oszuści. Zdecydowanie wkurzają mnie ludzie, którzy niegdyś nazywali się moimi przyjaciółmi, a dziś perfinie oszukują.
A mnie nic tak nie wkurza jak psy łażące bez smyczy, podbiegające do mojego. To jest najbardziej podnosząca mi ciśnienie rzecz na świecie, bo właściciele takich psów nic sobie nie robią z zagrożenia jakie wywołują. I w 95% przypadków nie padają słowa "przepraszam", a są pretensje, wyzwiska, bo mój pies nie ma kagańca 😵 Jest większy niż przeciętny pies w okolicy, więc to JA powinnam zakładać mu kaganiec, a taki pan sobie może iść za malutkim pieskiem 20 metrów i nie mieć nad nim żadnej kontroli, próbując jeszcze wmówić, że to JA popełniłam błąd i łamię prawo 🤔wirek:. Czemu tak ciężko przeprosić, przyznać się do błędu? Czy rzeczywiście tak wiele ludzi ma ograniczone myślenie i nie potrafi dostrzec niebezpieczeństw związanych z takim zachowaniem? Ale mnie to wkurza 🍴
widzisz... mnie z kolei wkurzaja wlasciciele niebezpiecznych, rzucajacych sie na inne psow, ktorzy uwazaja, ze caly swiat powinien na nich uwazac i sie do nich dostosowywac.
Ostatnio baba z agresywna amerykanska pitbulka przyszla na osiedlowy plac, na ktorym sie zwyczajowo puszcza psy luzem, i z daleka juz do mnie krzyczala, ze mam swoja suczke zapiac na smycz, bo jej suka moze sie rzucic... 🙄
Powiedzialam jej, ze jej obowiazkiem jest kontrolowanie psa i jesli nie jest w stanie go utrzymac, a pies jest agresywny, no to kurcze - kaganiec! A nie, ze ja bede sie chowac przed nia po katach, bo ona ma agresywnego psa z ktorym sobie akurat ma ochote pospacerowac wsrod innych, biegajacych luzem, mimo, ze sobie z nim nie radzi.
Ja uważam, tak, że mały piesek nie jest w stanie zrobić jakiejś wielkiej krzywdy dużemu psu, Fakt, że jak podbiegnie i dojdzie do awantury między psami, może być nie ciekawie (dla tego małego), ale jeżeli obydwoje właścicieli zareaguje od razu, to może nie ucierpi żaden. Niestety bardzo często zdarza się jak pisze Hiacynta, właściciele dużych, groźnych, mieszanek( np: amstaf-argentyńczyk) psów uważają że wszyscy mają się do nich dostosować. Tak. taki pies powinien mieć kaganiec. To jest bezpieczeństwo dla ludzi i innych psów. Jeszcze jest jedna strona tego wszystkiego, osoby mające takie psy, powinny być zrównoważone psychicznie (broń Boże nie piję do nikogo z forum). Miałam kilka dni temu historię z dziewuchą która spuściła specjalnie swojego mieszańca tych groźnych ras na mnie i mojego kundelka, efekt" poszarpane mięśnie uda psa i ja zahaczona, przez nie wiadomo którego, bo oczywiście broniłam swojego. Nie wiem o czym ona myślała, jak trzeba mieć porąbaną psychikę żeby to zrobić, przecież tamten mógł złapać nie za tyłek tylko za kark.
Oczywiście mając większego psa zdaję sobie sprawę z tego, że to raczej on uszkodziłby tego mniejszego, a to dla mnie też problem i chciałabym tego unikać. U mnie w gminie są takie a nie inne przepisy- pies musi obowiązkowo być po KONTROLĄ właściciela/opiekuna, po coś one są ustalone. Przepisy mówią też, że kaganiec musi nosić pies rasy uznanej za agresywną, mieszaniec z rasą agresywną lub przejawiający zachowanie agresywne (tu akurat mam problem z dokładną interpretacją tego). Mój pies jest mieszańcem, takim zwykłym podwórkowym burkiem, co prawda waży 25 kg, więc takiemu shih-tzu mógłby zrobić krzywdę, ale nie rozumiem dlaczego ja mam za to odpowiadać, skoro to drugi właściciel nie stosuje się do przepisów i wyprowadza psa nie będącego pod kontrolą.
Miałam taką sytuację parę lat temu, kiedy to nieco mniejszy od mojego pies wyskoczył zza samochodu, rzucił się na mojego, mój zaczął się bronić, wyglądało to nieciekawie. Próba odciągnięcia psa nic nie dała, mnie też się dostało, noga dość pokaleczona. Dobrze, że tylko mnie ugryzł, że żadne dziecko akurat nie przechodziło. Aby ukarać pana właściciela, któremu wyprowadzanie tego psa poza kontrolą zdarzało się wcześniej wiele razy, została wezwana policja. I co? Piesek nie miał ważnego szczepienia na wściekliznę, ja musiałam tracić czas na lekarzy, pan musiał z psem chodzić przez ileś czasu do weterynarza tracąc jakieś 300zł, a i tak nadal widzę go czasem z psem bez smyczy.
Hiacynta, Wartusia, niedopuszczalna sytuacja. Ja chyba zacznę wychodzić z psem mając ze sobą wydrukowane rozporządzenie na temat utrzymania czystości i bezpieczeństwa u nas w mieście, bo z tego co wiem to mało kto czyta jakie ma obowiązki jako właściciel. Mój pies nie jest spuszczany ze smyczy w mieście wcale, jedynie u nas na wsi, w lesie, ostatnio też byłam na specjalnym wybiegu dla psów, które miasto zrobiło 🙂 - jedyne miejsce w mieście, gdzie bezkarnie można spuścić psa ze smyczy (nawet podobnie zatytułowany artykuł w gazecie był jak został zrobiony ten wybieg).
Hiacynta, ale pies spuszczony ze smyczy ma się słuchać i kropka. Ja mam grzywacza chińskiego, małe więc to to, włochate, wygląda uroczo, ale się boi, a jak się boi reaguje agresją. Chodzi zawsze na smyczy, a kagańca mu nie zakładam i nie założę, bo już raz prawie przypłacił to życiem. Rzucił się na niego większy pies i szczęście, że Lex jakoś sobie kaganiec ściągnął i był w stanie mu oddać, bo inaczej nie miałabym pieska. Poza tym, nie życzę sobie, żeby człowiek lub pies bez mojego pozwolenia do mojego zwierzaka podchodzili, więc jeśli ktoś ma niesubordynowanego psa, powinien go mieć na smyczy i tyle.
Gdyby to był duży pies, zapewne założyłabym mu kaganiec, ale duży nie jest i do szewskiej pasji doprowadzają mnie ludzi którzy mają w dupie, to co do nich mówię, na czele z mamusiami, które nie widzą problemu, że ich dziecko chce pieska pogłaskać. Jakby był wielkim Cane Corso to już by pewnie tak ochoczo się na niego nie rzucały...
Oczywistym jest dla mnie, że psa trzeba umieć kontrolować i utrzymać, jednak nie każdy pies jest towarzyski i to też trzeba uszanować.
Wkurza mnie to, że zgubiłam sto zł dzień po tym jak wydałam prawie dwa k na komputer, więc to nie były grosze.
W sobotę już potrafiłam się śmiać z tej historii, mimo że ledwo skołowałam kasę na prezent ślubny dla znajomych, kiedy się okazało, że znajomy zgubił moje klucze do mieszkania i... pracy.
Poprosiłam go na szybko, żeby wyprowadził na wieczorny spacer mojego psa. Byliśmy razem na ślubie o 14, a o 20 była weselna impreza, z tym że ja i mój facet byliśmy jeszcze zaproszeni na rodzinny obiad, a znajomy nie. Zgodził się, bo mieszka w ścisłym sąsiedztwie, ale ja nie pomyślałam, żeby odpiąć klucz pracowy i dałam mu cały komplet.
Zgubił w drodze na wesele-wsadził do płaszcza, płaszcz przewiesił przez ramię i przepadły... A tego klucza do pracy nie da się dorobić. Najgorsze jest to, że dosłownie dzień wcześniej klucz do pracy posiała też druga laska pracująca u nas, a ja chyba przesadziłam z śmianiem się z niej i mam...