Kto/co mnie wkurza na co dzień?
widzę, że temat psów, to powszechnie wkurzający temat.
Mnie ostatnio wkurzyło też, ja idę z psem na smyczy na łączkę (ludzie tam przychodzą z psami, ale nie jest to jakiś specjalny wybieg), nie spuszczałam, bo chciałam, żeby się załatwiła a nie biegała, no i podbiega do nas szczeniak (sporej rasy, więc już większy niż moja Kora) i biega wokół nas, wskakuje na mojego psa. No w porządku w końcu szczeniak, ale Kora się wkurzyła i zaczęła kłapać zębami już, bo był zbyt natarczywy, no to proszę właścicielkę, żeby zabrała swojego, bo mój się już denerwuje. Ale babka gada przez telefon, patrzy na mnie głupio i nic nie robi. Musiałam powtórzyć trzy razy, Korę już prawie w powietrzu trzymałam, bo nie chciałam afery (a ona się już bardzo zdenerwowała) i dopiero kobieta zrozumiała i psa odwołała. 😵
W mojej okolicy jest kilka takich osób, które zawsze, jak wychodzą z psem, wiszą na telefonie. Wkurza mnie okrutnie jak właściciel(ka) nawet nie raczy zauwazyć, że jej pies zabrał drugiemu piłkę i od dziesięciu minut jej pilnuje nie dając do siebie podejść, albo gdy - co gorsza - pies zaczyna rozrabiać. Albo jak się akurat załatwi.
Ja, jak wychodzę z moją, to nie spuszczam jej z oka.
Dziś prawie do zawału doprowadził mnie mój łoś, oglądałam rano ogon i już był taki piękny 😍 nie mogłam się napatrzeć , pokazywałam nawet synowi wieczorem , wracam z drugim koniem z jazdy i co ? syn mówi mamo , zobacz ! z ogona został napuszony pędzel 😵 zabije osła 😤
Wkurza mnie od wczoraj fakt, że szef odpisuje mi na wszystkie maile dotyczące pracy, projektów, a nawet późniejszego przyjścia do pracy, ale na maila z prośbą o rozmowę o podwyżce ignoruje... 🙄
Wkurzają mnie parady ONR i spolki.
przeszla sobie w weekend tuz pod moimi oknami taka wlasnie skandujaca grupka nieszczęśliwych chlopcow, których mamusie nie kochaly a tatusiowie bili... Zmrozilo mnie. Zwlaszcza ze wlasnie bylam na etapie czytania pierwszych rozdzialow "Rozmow z katem", które opowiadaly o latach 20 i 30 XX w w Niemczech...
zrobilabym z okna czarno-biale zdjęcie i mialabym niemal ilustracje do ksiazki. Brrr...
Wkurza mnie od wczoraj fakt, że szef odpisuje mi na wszystkie maile dotyczące pracy, projektów, a nawet późniejszego przyjścia do pracy, ale na maila z prośbą o rozmowę o podwyżce ignoruje... 🙄
dziwisz się? 🤣
madmaddie, nie... A właściwie to tak! Bo już dwójka pracowników przyjętych w tym samym czasie co ja dostała podwyżki, każdemu na maile dotyczące tej rozmowy odpisywał od razu, a mnie zwyczajnie ignoruje! I to nierówne traktowanie równych sobie pracowników mnie wkurza! 😤
dopisek: odpisał i wkurzył mnie jeszcze bardziej! bo teraz miga się od spotkania, choć siedzi dwa pokoje dalej, a wszystko po to, by decyzje zapadły dopiero w październiku, co dla mnie będzie oznaczać przesunięcie wszystkiego o kolejny miesiąc.
kujka, ja juz od dawna jestem tym przerażona. A jeszcze miałam w bliskim otoczeniu takiego właśnie ONRowca z podobnymi poglądami. Chyba własnie troche przez to straciliśmy kontakt.
Wkurza mnie nowy system nagłośnienia na Cmentarzu Rakowickim. Słychać u nas wszystko a my dwie przecznice od. Nie wiem jak wytrzymują ci, co mieszkają bliżej. I nie wiem, po licho na pogrzebie ma tak ryczeć? 😲
mundialowa, to pomyśl sobie, że nie jesteś jedyna. Ja idę na wojnę w poniedziałek. Wkur..się (tak... nie zdenerwowałam, nie wkurzyłam, nie zezłościłam a mega wielce się wku...łam)
Oczywiście mając większego psa zdaję sobie sprawę z tego, że to raczej on uszkodziłby tego mniejszego, a to dla mnie też problem i chciałabym tego unikać. U mnie w gminie są takie a nie inne przepisy- pies musi obowiązkowo być po KONTROLĄ właściciela/opiekuna, po coś one są ustalone. Przepisy mówią też, że kaganiec musi nosić pies rasy uznanej za agresywną, mieszaniec z rasą agresywną lub przejawiający zachowanie agresywne (tu akurat mam problem z dokładną interpretacją tego). Mój pies jest mieszańcem, takim zwykłym podwórkowym burkiem, co prawda waży 25 kg, więc takiemu shih-tzu mógłby zrobić krzywdę, ale nie rozumiem dlaczego ja mam za to odpowiadać, skoro to drugi właściciel nie stosuje się do przepisów i wyprowadza psa nie będącego pod kontrolą.
Miałam taką sytuację parę lat temu, kiedy to nieco mniejszy od mojego pies wyskoczył zza samochodu, rzucił się na mojego, mój zaczął się bronić, wyglądało to nieciekawie. Próba odciągnięcia psa nic nie dała, mnie też się dostało, noga dość pokaleczona. Dobrze, że tylko mnie ugryzł, że żadne dziecko akurat nie przechodziło. Aby ukarać pana właściciela, któremu wyprowadzanie tego psa poza kontrolą zdarzało się wcześniej wiele razy, została wezwana policja. I co? Piesek nie miał ważnego szczepienia na wściekliznę, ja musiałam tracić czas na lekarzy, pan musiał z psem chodzić przez ileś czasu do weterynarza tracąc jakieś 300zł, a i tak nadal widzę go czasem z psem bez smyczy.
Hiacynta, Wartusia, niedopuszczalna sytuacja. Ja chyba zacznę wychodzić z psem mając ze sobą wydrukowane rozporządzenie na temat utrzymania czystości i bezpieczeństwa u nas w mieście, bo z tego co wiem to mało kto czyta jakie ma obowiązki jako właściciel. Mój pies nie jest spuszczany ze smyczy w mieście wcale, jedynie u nas na wsi, w lesie, ostatnio też byłam na specjalnym wybiegu dla psów, które miasto zrobiło 🙂 - jedyne miejsce w mieście, gdzie bezkarnie można spuścić psa ze smyczy (nawet podobnie zatytułowany artykuł w gazecie był jak został zrobiony ten wybieg).
Pomysł z wydrukowanym rozporządzeniem powiem szczerze dobry - niektórzy nawet nie wiedzą jakie mamy przepisy, chętnie bym na czoło przykleiła (tak samo jak na szyby przykleja się karne k. 😉) jakiejś paniusi z yoreczkiem czy panu z dobermanem, którzy nie sprzątają, bo ich psy są TAKIE O ŚWIĘTE i oni też, no i kto to widział, żeby mieli kupy zbierać ?
U mnie na osiedlu jak i wszędzie indziej istnieje przepis - pieska prowadzimy na smyczy oraz po nim sprzątamy. Co do sprzątania, coraz więcej osób to robi na szczęście. No i uwaga, można pieska puścić, jeżeli mamy nad nim kontrolę, jak to wcześniej napisałyście (tego odstępu od paragrafu nigdzie nie ma, ale to taka niema umowa między całym tutaj światkiem, policję i SM w to włączając). Naturalnie jakaś kultura musi być, człowiek na alejce ma pierwszeństwo, ten z psem na smyczy ma pierwszeństwo, a gdy się mijamy i widzę, że ktoś psa bierze krócej lub czeka aż przejdę - wołam moją i przytrzymuję, lub schodzę z drogi i idę inną alejką. To samo dotyczy osób z dziećmi, schodzimy na bok z psem przy nodze - przed nimi tak czy siak lepiej uciekać bo dzieci to dzieci, a nieodpowiedzialni rodzice to inna sprawa. Moją sunię całe osiedle zna, mamy sporo psiarzy i chodzimy nieraz po kilka psów na spacer, jak chcą się bawić, idziemy na łąkę, a nie stoimy na alejce między ludźmi. Mam goldenkę - ktoś powie "aaa to taka ciapa" - owszem, ale niekoniecznie zawsze, a krew mnie zalewa kiedy ktoś widząc goldena bez pytania puszcza swojego psa do mojego, bo tamten chce się bawić. Moja jest strachliwa, woli spacerować ze mną lub swoimi dwiema czy trzema psimi koleżankami, ma swój świat, boi się większych psów oraz samców wzrostu wszystko jedno jakiego. I co jak taki pies przyjdzie ją zaczepiać? Albo ucieknie i mi się zgubi albo wpadnie pod auto, albo go ugryzie (golden też potrafi!) i co wtedy? Na osiedlu są też dzikie koty i zające, a nawet sarny. Nieposłuszny pies pogoni i zabije.. moja pobiegnie za instynktem te 20m i wołana stanie i wróci. Mamy też drugą sunię, mieszanka charta z dogiem/bokserem - ona przejawia agresję typowo ze strachu, absolutnie nie puszczam jej przy innych psach mimo iż jest wyjątkowo karna. Ona zawsze drze się na psa, potem albo ucieka, albo się bawi, albo gryzie - wyliczanka, której wolę nie ryzykować, więc zostają jej spacery wyjazdowe i jej ukochana "mama" goldenka.
Skoro juz w temacie psow...
U mnie na osiedlu mieszka duzo mlodych rodzin z malymi dziecmi. Jako że na osiedlu (dzieki bogu!) jest zakaz wyprowadzania psow zawsze ide z psem na krotkiej smyczy do furtki, tak samo wyglada sytuacja gdy juz do domu wracamy- od furtki do klatki pies przy nodze. Utrzymanie mojego psa jest dla mnie duzym problemem, bo jest ode mnie znacznie silniejszy, wiec ide tym osiedlem, siluje sie i nagle wyskakuje jakies dziecko i zaczyna glaskac psa, krzyczec i biegac dookola niego. Rodzic widzi, ze labrador WIEC NIE REAGUJE 🤔 no bo przeciez labrador. A psiak wieczny szczeniak, zobaczy to to male skaczace kolo niego wiec chce sie bawic i skacze na to dziecko. Ja odciagam psa jak moge, dziecko przestraszone ucieka do nieprzejetego rodzica i komu sie obrywa? Mi! Bo przeciez grozny pies skacze na dziecko, krzywda moglaby sie stac. Pewnie, ze by mogla, bo to silny pies... Wkurza mnie, ze rodzice nie reaguja, ze nie mysla - BO LABRADOR. I wkurza mnie, ze traktuja psa jak recznik, do wycierania rak. Nie lubie tego, ciagłe "moge poglaskac? moge poglaskac?"
Mnie wkurza gdy ludzie kpują psy bo "taki model rodziny". Rodzinka, dziecko, domek, pies. A potem slodki flat wpada w apatię bo nikt się nim nie zajmuje... Pies leży całe dnie i patrzy w płot na działeczce wielkości chustki od nosa. I nawet TOZu nie ma jak nasłać - budę ma, wodę ma, jeść ma... Ale kurcze pies to źywa rodzinna istota. Dlaczego ludzie są tacy głupi i nieczuli??
Znów ekipa remontowa: czekam na nową bramę od miesiąca. Codziennie ma być "jutro". Stara brama straszy rdzą. Wrrr...
infantil, naprawdę wkurza Cię jak ludzie pytają czy mogą pogłaskać psa? To chyba dobrze o nich świadczy? Wprawdzie ja swojego psa nie pozwalałam głaskać, bo suka miała różne dziwne pomysły i zwyczajnie nie lubiła tego, ale w zamian mówiłam, że możemy jej razem patyk porzucać. Dziwi mnie właśnie to, że ludzie się wkurzają, że ktoś pyta czy może psa pogłaskać. Lepiej żeby od razu głaskało? A co do dzieci skaczących wokół psa, to się po prostu mówi od razu stanowczym głosem rodzicowi 'proszę zabrać dziecko, pies nie zrobi krzywdy, ale może skoczyć' i już. Trochę zrozumienia wzajemnego i żyje się fajniej :kwiatek:
zen, większość ludzi w ogóle nie słucha albo się obrusza, ba, większość nie pyta nawet czy można pogłaskać tylko leci z łapskami i hap. A potem pretensje oczywiście do mnie. Ja nie mam nic przeciwko glaskaniu czy innym zabawom o ile się zgodzę, też sow trochę dziwie infantil.
To widocznie ja żyję na innej planecie, bo na moim osiedlu, gdzie jest większość małych dzieci, nikt, absolutnie nikt się nigdy nie obruszył jak nie pozwoliłam głaskać psa, ale może dlatego, że ja to mówię spokojnie i z uśmiechem, nie z wyższością i miną 'spierd*'. I również było tak, że prosiłam rodziców o zabranie dziecka, które akurat usilnie chciało psa głaskać łopatką czy wiaderkiem. Naprawdę nie spotkałam się nigdy z tym, żeby ktoś strzelił focha.
Może to kwestia rasy, bo ja niemiła jestem dopiero po drugiej czy trzeciej prośbie. Mój pies jest mały, wygląda niegroźnie, więc ludzie bagatelizują możliwość ugryzienia. Oczywiście, są też ludzie normalni, a na podwórku większość nas zna wiec problemu nie ma, ale jak wychodzę poza ogrodzenie, trafiam często psy bez smyczy, kompletnie nieodwołalne, właściciele nic sobie nie robią z moich próśb wzięcia psiaka na smycz, albo dzieciaki które bez pytania wyciągają łapki. 🙁
Wkurza mnie upominanie ludzie o przelewy , mija kilka dni ,przelewu dalej brak a paczka czeka na wysłanie . Mam zamrożone pieniądze bo ktoś kliknął a zapomniał zrobić przelew , żeby to jedna lub dwie osoby ale mam takich kilkanaście 😵
Zawsze robię przelew po kliknięciu, bo z moją pamięcią jest różnie. Ewentualnie jak nie mam pieniędzy, a mi na czymś zależy to informuje kiedy będzie dana kwota na koncie i czy to pasuje sprzedającemu. Jeszcze problemów nigdy nie miałam.
Sama siebie dziś doprowadziłam do skoku ciśnienia. Nie wiem, co się ze mną dzieje, ale zwyczajnie wstałam po godzinie... 13:40...
Poszłam spać o 00:30. I niby zawsze do 8/9 byłam już na nogach, a dzisiaj taki mały żarcik z mojej strony dla własnej osoby. Chyba naprawdę będę musiała nastawiać sobie alarm i kontrolować sen.
Być osobiście też wpłacam za raz po kliknięciu , nie mam kasy nie klikam, proste . Potem nie mogę sprzedać towaru ,choć mam już innego zainteresowanego 👿
Pogoda mnie wkurza , było tak ładnie , powiesiłam pranie ,idę do domu a tu się rozpadało 😵
monia - oooooo tez mnie to wkurza jak czort!!
A u mnie lało cały dzień, więc zaoferowałam się, że zostanę dłużej w pracy, i co? O 16 gdy cała firma wychodzi magicznie zapaliło się słonko na błękitnym niebie... Jeśli zacznie padać o 17 to kogoś zamorduję 😀iabeł:
monia też mnie to wkurza. A jeszcze bardziej, jak później obniżają mi ocenę sprzedawcy, bo długa wysyłka... Wysyłam tego samego dnia co dostałam przelew, albo na dzień następny. Nie moja wina, że ktoś zwlekał tydzień z przelewem, a później dostałam go np. w piątek po południu, co skutkuje wysyłką w poniedziałek rano, a dostarczeniem zazwyczaj w środę...
Wkurza mnie też moje "szefostwo". Porównują utargi ze "swoim" miastem, no ale sorry... Łódź (ponad 700 tys. mieszkańców), a Głogów (68 tys. mieszkańców)...
sandrita, zawsze możesz u siebie na profilu na allegro dodać odpowiedź do komentarza w której napiszesz, że paczka została wysłana od razu po zaksięgowaniu wpłaty i że to kupujący zwlekał z przelewem.
Facella Niby tak, ale nie lubię się tłumaczyć. Maksyma rodziców, że tłumaczy się ten, kto jest winny zbyt mocno utkwiła mi w głowie. 😉
Masz rację, ale ja bym tego nie zostawiała bez wyjaśnienia, bo można stracić na tym...
infantil, naprawdę wkurza Cię jak ludzie pytają czy mogą pogłaskać psa?
Fakt, źle to ujęłam 😡 Nie samo pytanie mnie wkurza, tylko raczej reakcja po mojej odpowiedzi, ponieważ nigdy się nie zgadzam. 90% słysząc odmowę patrzy na mnie w wyrzutem i nawet nie próbuje ukryć swojego niezadowolenia. A nie zgadzam się dlatego, że znam mojego psa i wiem jak reaguje 😉 Zaczyna skakać na ludzi, ciężko mi się z nim szarpać, nie raz już jakieś dziecko przywrócił gdy był młodszy, nie potrzeba mi problemów.
Jeśli chodzi o allegro to na razie nic nie sprzedawałam - tylko kupowałam. I denerwuje mnie strasznie, kiedy wysyłam wiad. z prośbą o nr. konta i nikt nie raczy odpisać, że albo nie chce sprzedać danej rzeczy, albo ktoś oferuje więcej. Np. "kupiłam" książkę która miała być prezentem, napisałam kilkanaście wiadomości i cisza.