naturalna pielęgnacja kopyt

A ja mam problem.
Jednak.
Jak w tamtym roku.
T R A W A

Koń chodzi od rana do około 15😲0-16😲0 i wyżera co rośnie. Nie jest to trawa bogatocukrowa, ale jednak jest to trawa.

I oto co zastałam dziś na koronce.  🤔 Nie wiem czy na fotce dobrze widać, ale na żywo wyraźny czerwony odcień. Widzi go zarówno stajenny, jak i mój mąż niekoniarz.
Wczoraj tego nie było na 150 %.
Koń ma areszt padokowy.
Kurde....mam nadzieję, że szybko uda się opanować problem i nie będzie większych problemów.  🤔



Tunrida, a czy ja dobrze widzę, że Ty na tym zdjęciu masz flary? Czy to fotka przekłamuje?

A ja od dziś suplementuję kunia miedzią cynkiem i magnezem. Ciekawe, co się będzie działo  😎
dea   primum non nocere
29 kwietnia 2011 14:25
U nas też trawa narobiła problemów... czerwonych pierścieni nie widziałam, ale wyraźnie "poszły kapcie" i pojawiły się podpórki, czyli listewki nie utrzymały znowu. Minerały (na razie bez magnezu) nie wystarczą. A trawa u nas bogatocukrowa, bo niebo bezchmurne, w dzień lampa jak piorun, a noce chłodne - stajenny zeznawał, że przymrożona na biało jest nad ranem. Książkowe warunki obrastania w cukier, niestety 🙁
U nas jeszcze konie nie wychodzą na trawę, czasami w ciągu dnia wywalę babę na trawnik na 15-20 minut, chyba po 10tym maja dopiero wyjda po raz pierwszy na pastwisko na 1h.
Jeśliby nie wychodził na trawę, to nie wychodziłby prawie wcale. | dwojga złego wolałam trawę niż stanie całymi dniami w boksie.

Tak, mam flarę. Fotka nie przekłamuje.  😉 Mam w jednym przodzie taką flarę i w jednym tyle taką. Raz już prawie znika, raz się nasila. Nigdy nie spiłowałam ściany do linii białej z boku kopyta. Możliwe, że to jest powód ciągłego istnienia flary.

Na razie od góry widziałam narastanie ładnie przyrośniętej ściany od około 5 miesięcy ( zmiana warunków chowu) i tego się trzymałam. Ale teraz po tej trawie możliwe, że znów po ptakach.  🤔
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
29 kwietnia 2011 20:07
Mam do was pytanko, przewertowałam temat i nie bardzo znalazłam odpowiedź. Mianowicie, jakie są objawy przedawkowania selenu ? I jaki ma to wpływ na kopyta ?
No mój od kilku dni też na trawce.. niedużej jeszcze niby ale jednak. Ściągam konia bez słabizn niemal, wypchanego z każdej strony jak się da... masakra :/
dea   primum non nocere
29 kwietnia 2011 21:09
Akurat z selenem trzeba mocno uważać, jest wąski zakres tolerancji. Kopytowe objawy przedawkowania to pękanie kopyta, szczególnie przy koronce, łamliwe, kruche ściany, a w cięzkich przypadkach zzucie puszki kopytowej (nieciekawe  🤔) poza tym objaw "łagodny" przedawkowania (chronicznego) to wypadanie włosów z grzywy i ogona (podobno często obwiniane są inne konie z padoku, więc pewnie chodzi o wypadanie całkiem, nie przerzedzenie), matowa sierść.
Ostrzejsze objawy to ślepota, problemy oddechowo-krążeniowe (przyspieszenie tętna i oddechu), kolki, bóle brzucha, biegunki, apatia. Dawka powyżej 3.3mg na kg przyjmowanej paszy jest śmiertelna dla połowy populacji koni (LD50). Wszystkie informacje na podstawie NRC.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
30 kwietnia 2011 11:58
Dzięki dea :kwiatek:
Tak ku własnemu zadowoleniu podaję suplement od Pana Podkowy i w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem nie przesadzam. Ale sprawdziłam wszystko i wygląda na to, że nie.

Obserwuje także bacznie kopyta Dukata i jakby nie patrzeć jeśli uda nam się utrzymać nową zrastającą od koronki ścianę bez flar, to jego kopyta skrócą się o dobre 1,5 cm. Sezon pastwiskowy ze względu na Aleksa rozpoczniemy w tym roku nie wcześniej niż w czerwcu tak więc jest szansa.
Reszta gromadki namiętnie zrzuca starą podeszwę. U Alexa poszło szybciej, zostały jeszcze tyły, ale już się zaczyna ładnie wykruszać i mam nadzieję, że zrobi się nam ładna miska. Bull nose zrasta i to wypłaszczenie zaczyna być powoli nie potrzebne 🙂.

Kalina żyć mi nie daje nadal. Co ucieszę się, że już koniec to znowu trochę się wykruszy  🤔.
Z tyłami jakoś szybciej sobie poradziłam, z przodami wciąż walczę  🤔.
Jeden z koni, które robie został niedawno zasuplementowany - w ciemno, bo nie było jak zrobić wszelkich analiz.
Pojawiła się wrażliwosć podeszwy, która ustąpiła bardzo szybko po przestaniu dawania suplementu.

I ja durna, taka przeciwniczka suplementacji w ciemno, się dałam zbałamucić, że to tak bezpiecznie dawać pewne preparaty... - jednak nie. Teraz będę mądrzejsza 🙂
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
30 kwietnia 2011 12:16
U nas po podaniu suplementu no nie tak do końca w ciemno, bo fakt faktem analizy siana nie mam, ale dawka jest obliczona, wystąpiła sytuacja odwrotna. Brak nadwrażliwości/wrażliwości podeszwy, u Dukata jest to widoczne w największym stopniu ( paradoksalnie ), Aleks i Kalina nigdy jakoś specjalnie wrażliwej podeszwy nie mieli. Strzałka jest jaka jest, ale widzę, że po szyszkach zasuwa bez zająknięcia, a zwykle albo odstawiał nogę albo bardzo się krzywił.
Ten selen mnie trochę zaniepokoił, wydawało mi się, że w suplemencie który podaję jest 100% zapotrzebowania, a jest 50% ... nie ma żadnych objawów przedawkowania, o których pisała dea tak, że w porządku raczej.
U nas rewolucja w tyłach  😲 😲 😲
Wcześniej pisałam, że zrobiła mi się dziura od strony grota strzałki, skubałam kopystką podeszwę z boku przy grocie strzałki, sypie się, mogłam kopystka wyciągać pełno martwej podeszwy, od góry niby twarde ale doszłam do wniosku, że jeżeli od spodu się kruszy to wierzch można usunąć nożem. Żebyście widzieli ile tego odłazi  😲 😲 😲 micha mi się robi taka, że szok a ciągle dół się proszkuje.
Strasznie to wygląda, po kawałkach odłazi, w drugim kopycie to samo, ale tylko z jednej strony na razie.
Szok po prostu. Bałam się, że koń będzie kulał ale łazi po kamieniach normalnie.
Ja powiem tak - żywienie żywieniem, struganie struganiem.
Ale bez ruchu nie ma nic.

Dzisiaj byłam u jednego z podopiecznych, który wcześniej wychodził na pare godzin na padok plus pracował pod siodłem. Młody koń, niezłe kopyta.
Teraz chodzi na padok przynajmniej 12 godz - pod siodłem prawie wcale. I różnica jest po prostu kolosalna!  Kopyta się poszerzyły niesamowicie, tyły są po prostu książkowe.
I niby to wiem - że najważniejszy padok jak najdłuzej, że jazda się pewnych rzeczy nie nadrobi - ale jednak bezpośrednie przykłady najbardziej człowieka utwierdzają...
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
01 maja 2011 20:02
Ja ma przykłady dwa, oba zupełnie różne. Dwa z moich koni w tej chwili nie pracujące pod siodłem, 14 godzin na padoku - kopyta jak na tak krótki czas strugania po naturalnemu super. Myślę, o Kalinie ( nieujeżdżonej dwulatce ) i Aleksie ( mimo urazu i w jakimś stopniu ograniczonego jednak ruchu ).
Dukat - 14 godzin na wybiegu i mamy co mamy  🤔.
Prawdą jednak jest to, że kopyta Aleksa i Kaliny były w lepszym stanie niż Dukatowe, kiedy się za nie zabierałam i teraz przy mojej niewielkiej pomocy reagują świetnie i część rzeczy dzieje się sama.
W przypadku Dukata 14 godzin padoku to wciąż zbyt mało najwyraźniej. Czekam na buty i mam nadzieję, że kiedy zacznę znowu na nim jeździć coś się zmieni w tych jego kopytach na lepsze.
Byłam na wycieczce w górach i takie oto okazy znalazłam
Moda na narciarza
No co śnieg spadł, to akurat narty się przydadzą 😀iabeł:
Heh, ja tez bedac na majowce jak znalazlam konie na lace, to wlazlam do nich i po poglaskaniu zaczelam im kopyta ogladac...  😵
dea   primum non nocere
04 maja 2011 11:17
A ja właśnie stwierdziłam, że żywienie żywieniem, struganie struganiem, ale jak ruchu rudej nie zapewnię, to ochwat będe mieć jak malowanie  😲 Gruba jest KOSZMARNIE! Dlaczego mój koń tyje z powietrza?? 🙁 Odrobinkę schudła na wiosnę przy zmianie sierści. Teraz jak przyjechałam po tygodniu nie widzenia jej, to się przeżegnałam lewą stopą. Wygląda jak cysterna na nóżkach. W dziewięciostopniowej skali ma 10+, tłuszcz WSZĘDZIE :/ Na dodatek wyglądała jakby chciała do mnie przykłusować i... sunęła stępem a oczy mówiły "poczekaj, zaraz będę..."
Przy koniach też jakby mniejsza chęc do ruchu. Czyżby już symptomy ochwatu? Na kopytach pierścienie, ściana jakas brzydka, ogólnie jestem załamana 🙁 Ma "tylko" siano i mikroskopijne ilości krótkiej, zestresowanej trawy. Nie mam piaszczystego wybiegu na który mogę ją puścić. Musi chodzić tam. W kagańcu nie będzie jadła nic - trawa jest na to za krótka - a wrzodów nie chcę. Siano mają wyrzucone, siano je TEŻ. Jestem naprawdę załamana 🙁 Dzisiaj jadę do niej, spróbuję ją pomęczyć na ile się da, może jak nie będę spać i stanę na głowie to 3 razy w tygodniu znajdę czas na poruszanie jej. Powiedzcie, że wystarczy żeby SCHUDŁA. MUSI schudnąć... Na padoku spędza z czterema innymi końmi ok. 12 godzin dziennie. W boksie na noc torf i siano w siatce z oczkami 3cm - nie je dużo w nocy, wyraźnie najmniej ze wszystkich. W dzień wyraźnie nadrabia 🙁

Żebyście mieli pojęcie o rozmiarze masakry: jak pasowałam jej siodło, to popręg (uj.) miała 40cm, pasował. Teraz kupiłam jej 70cm i zastanawiam się czy nie jest za krótki 🙁

Wiedźmin też powoli "wyrasta ze spodni" - taki tłusty na wiosnę jeszcze nie był. Straszna jest ta krowia łąka. Brytania jeszcze wygląda w miarę, ale juz też się zaczyna spasać. Folblucik z trójkątnej, dachowatej dupki w rok ma wąską, ale kwadratową, z lekkim rozłupaniem. Jedyny koń z naszego stadka, który ostatnio schudł, to wałach koleżanki, która zagryzła zęby i regularnie go dręczy robotą.
Wiwiana   szaman fanatyk
04 maja 2011 11:21
Wypuść na wybieg z końmi, które zapewnią jej dużo ruchu (czyt.będą przeganiać) 😉
Moja beczułka już jest dawno fit (nawet mięśnie szyi widać, szok...), odkąd znalazła się na szarym końcu stadnej hierarchii i wszystkie stare durne wałachy ją przeganiają. Bywa, że galopem od jednego końca wybiegu na drugi.....
U mnie w stajni 2 kuce z ochwatem w tym Tolek /o dziwo żyje jeszcze/ również. Kowal go ostatnio robił bo żal mi się zrobiło mojej osoby, moich rak, narzędzi i czasu jak i tak właściciel ma mnie w d****. Oba łażą na trawie po kilka godzin dziennie. Staram się nie obserwować co się dzieje z kopytami Tolka bynajmniej.

Moja kobyła od 2 dni na bujnej trawie po 1-1,5h. Na razie wszystko w porządku z kopytami, ba nawet rewolucje tyły przechodzą.
dea   primum non nocere
04 maja 2011 12:28
Tja, moja w hierarchii na szczycie, numerek 2. Jedyneczka jej raczej nie pędzi - zbyt leniwy jest na to 😉 Machnie głową i wystarczy mu jak się delikwent o metr przesunie. Nie wnikając w szczegóły, z innymi końmi i gdzie indziej jej nie puszczę :/ Spróbuję zapewnić jej ruch wymuszony, zobaczymy, czy wyrobię, czy sama padnę. I jeszcze circa 20 podopiecznych kopytowych na głowie, nie wszystkie przypadki proste "na co 6 tygodni", a wiosna i kopyta rosną jak szalone  😜
Marzy mi się system ścieżkowy, ale w pensjonacie tego nie widzę...
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
04 maja 2011 12:30
A ja mogę się śmiać i płakać.
U Aleksa rewolucje w tyłach jak u tajnej. W lewym tyle jak wykruszy się wszystko do końca miskę będziemy mieć bajeczną. W prawym też podeszwa się zaczęła wykruszać, ale jeszcze nic nie mogę podważyć. W przodach pozostało mi jeszcze kilka zmian ale już kosmetycznych.
Za to Dukat wczoraj pokazał co potrafi i chyba się podbił  🤔 . Dziś bardzo bronił się przed czyszczeniem przodów. Mogłam podnieść tylko na chwilę i za dużo tam nie zobaczyłam. Na kątach wsporowych w prawym kopycie są chyba małe krwiaczki  🙁 .
Runął także mój plan pod kryptonimem " zasiedlanie ". Doszłam do wniosku, że skoro tak się męczę z leczeniem strzałki maściami i paściami i nic to spróbuję pozbyć się złych mikroorganizmów zasadzając dobre. Może te wyprą te złe i coś drgnie. I było fajnie przez chwilę, a potem okazało się ze butelka z mikroorganizmami jest bardzo strasna ... i trzeba się ewakuować  🤔. Rudy w związku z tym, że się leni suka sobie strachów...
Nie jeżdżę na nim na razie biorę tylko na 30 min stępa i trochę kłusa jeśli chce. Kuleć nie kuleje, kopyta stawia raczej od piętki ale jakbym posadziła tyłek w siodle to raczej nie wyglądało by to lepiej. Na buty czekam, ciekawe czy będzie problem by je założyć ( bo przecież pewnie będą tak strasne, i będą odgryzać nogi przy samych nadgarstkach ... )  🤔. 
Oczywiście jest gruby, a je tylko siano i garść wysłodków z suplementami. Za chwilę przestane go w ogóle karmić, bo w dupie ma za dużo ...

Koniec końców Kalina jest moim kopytnym idolem ( aż się dziwie, że tak myślę ) co się umęczyłam to moje, ale ścianę do podeszwy prawie starnikowałam, a resztę sama sobie starła i jak wczoraj zajrzałam by coś niecoś podłubać to myślałam, że ze szczęścia się rozpłaczę. Kopyta jak malowane  🤔.
Trawa, no,trawa!
Wprawdzie krótka, wydeptana, więcej tam mchu i chwastów, ale jest. Czy to dlatego dziadek Samar ma znów gnijącą strzałkę w tylnym prawym? Od trawy? Bo w boksie w miarę sucho... Błota do wczoraj też nie było.
A dziś zobaczyłam to samo w tylnym lewym: dziura w strzałce i jakieś farfocle  😵
A ja kocham trawę! Bo wreszcie coś się rusza w moim kopytach, szybszy wzrost mam, więcej zabawy ale i więcej możliwości! Trochę się linia biała w tyłach rozjechała ale tylne to pikuś, nie przejmuję się.

Za to w jednym przodzie tak jakby podwijająca się ściana postanowiła wstać? Kopyto dalej zacieśnione i straszne, ale jakby okrąglejsze teraz (niedawno przyjęło sobie kształt kwadratu od spodu) i się miseczkuje po tej stronie mocniej obciążanej i mam mini wrażenie, że się piętki równają. I kąt wewnętrzny (ten wyższy i położony pod kopyto) dało się obniżyć i cofnąć odrobinę. I to kopyto idzie od piętki właśnie. Czyli IMHO się poprawia powoli. Albo wymyślam i sobie to tylko wyobrażam, zdjęć dawno nie robiłam bo się denerwuję jak je oglądam potem godzinami w domu.

Ciekawe, że drugi prawy przód jest dużo gorszy, ale właśnie sobie przypomniałam, że tam dostawowo podawaliśmy kwas hialuronowy. Z początku było identyczne jak lewy przód, ale teraz wygląda jakby było z pół roku w plecy. I raczej zwykle palcuje...

Dea nie płacz, wyobraź sobie, że mojego na samym sianie nie mogę utuczyć i muszę miesiąc w miesiąc go faszerować paszami i płacić i kombinować jakby tu nie dać za dużo cukru a konia w kondycji i w wadze utrzymać. A nam też się schudło, z powodu wiosny i zmiany sierści, ale wcale to schudnięcie nikomu kurcze niepotrzebne!

Czy ktoś pamięta co to było z tym koniem rajdowym (kasztan) Sarah, ona mówiła, że się pocił na rajdach i go dosuplementowała i przestał i coś tam jeszcze było... Bo ja mam wrażenie, że Siwy mniej pije odkąd wcina suplementy (magnez, cynk i miedź). Wcześniej po sprowadzeniu z padoku i po jeździe (oczywiście porządnie rozstępowany) od razu się rzucał do wody, a teraz omija beczkę z wodą i spokojnie wraca do boksu. Pije w boksie i na padoku, na odwodnionego nie wygląda i chyba (nie jestem pewna) mniej się poci... Dobrze to ili źle? Mam z nim porozmawiać?  😉
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
04 maja 2011 19:54
A ja mam pytanie co myślicie o tym składzie mieszanki traw do wysiewu na pastwiska?
( jak na moje oko dość dużo cukrów w tym )

Zestaw 1

• życica trwała / 2N / - 10%
• życica trwała / 4N / - 10%
• życica wielokwiatowa / 4N / - 10%
• tymotka łąkowa - 15%
• wiechlina łąkowa - 10%
• kostrzewa łąkowa - 15%
• Kostrzewa czerwona - 20%
• koniczyna biała - 10%

Zestaw 2
Kostrzewa łąkowa – 20%,
Kostrzewa czerwona – 10%,
Życica trwała – 15%,
Życica wielokwiatowa – 10%,
Tymotka łąkowa – 10%,
Mietlica biaława – 5%,
Wiechlina łąkowa – 10%,
Koniczyna biała – 15%,
Zioła – 5%

W tym roku zakładamy nowe pastwisko i jestem na etapie wyboru mieszanki nasion. Oczywiście nie będzie tam organizowany wypas w tym sezonie, nie jestem pewna czy będziemy kosić. Najważniejsze dla mnie w tym roku jest by porządnie zawiązała się darń co będzie w przyszłym zobaczymy. Pewnym jest natomiast, że na jesień będziemy dosiewać.

Znalazłam też chyba nie głupią mieszankę Country Horse Balance o niskiej zawartości fruktanów.

Zestaw 3
30 % Tymotka łąkowa
25 % Kostrzewa łąkowa
15 % Wiechlina łąkowa
15 % Kostrzewa czerwona
5 % Kostrzewa trzcinowa
5 % Wyczyniec łąkowy
5 % Życica trwała wczesna(typ gazonowy)

Mają też w swojej ofercie mieszankę ziół, która można dosiać do mieszanki pastwiskowej.

Może, ktoś w Was coś konkretnego mi zaproponuje. ?  :kwiatek:
ps. dodam, że dobrze by było by ewentualne propozycje dotyczyły gotowych mieszanek ( zdaje sobie sprawę, że idealnego rozwiązania pewnie nie znajdę ) ale zakup konkretnych gatunków traw w niewielkiej ilość to chyba jest problem. Widziałam, że można kupić na tony, ale mnie na 0,6 ha nie potrzeba tony. Na ha zwykle wysiewa się 35-40 kg tak, że jeden worek by mnie w tej chwili najzupełniej urządzał.

EDIT: żeby nie było, pytanie moje ma związek z kopytami oczywiście 🙂 i wpływem na nie traw, które wysieje 🙂.
Ja bym była za zestawem III i dodać do tego zioła. Mogłoby być trochę mniej wiechliny - ale jak się nie ma co się lubi .....
Kostrzewa też ma dużo cukru, a Tymotka, pomimo, iż nie najwięcej, to nie najmniej. Jednak zgadzam się z błotosmętką i stawiałabym raczej na III. Pierwsze dwie opcje są typowo "krowie". 😉
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
04 maja 2011 21:02
No właśnie " typowo krowie "
Nie podałam, że zestaw 1 i 2 figuruje w ofercie owych firm jako typowo koński ...
Najsensowniejsza faktycznie jest 3. Dodatkowo w katalogu można sobie o składzie poczytać, a wiele jest jak widzę mieszanek w ofercie. Do pierwszego siewu i do dosiewu, takie tam ...  Po weekendzie będę dzwonić i zamawiać. Przejrzałam też zestaw tych ziół i chyba wszystkie występują u nas na reszcie pastwisk. Co prawda trawy to tam różne są aczkolwiek to stare łąki, wiele lat zanim my zaczęliśmy nieużytkowane.
Przegląd gatunkowy mamy więc spory, a to stworzone przez nas pastwisko potraktuję jako eksperyment 😉.
A ja mam do was pytanie następujące . Czy powodem ochwatu lub jakich kolwiek problemów z kopytami może być zarobaczenie konia?
Tak sie nad tym zastanawiam ponieważ Ordynans od jakiegoś czasu ma wrażliwe podeszwy do tego wyglada jak by w jednym kopycie była rotacja . Konie cały czas są na sianie nic nie zmieniałam w ich diecie po za podaniem suplementów, więc nie wiem co może być przyczyną. Jedyne co mi przychodzi do głowy to robale ponieważ jeszcze w tym roku konie nie były odrobaczane. A Ordynans należy do koni bródasów , potrafi narobić w siano a potem je zjadać.
A moje konie wygląda na to, że to wyjątki potwierdzające regułę 😉 Bor wypasany od ok. 3tyg najpierw po kilkanaście minut, od kilku dni cały dzień, hucki podobnie, tylko one nigdy do całego dnia na pastwisku nie dojdą, bo nie chce ich turlać 🤣 nadwrażliwości podeszwy nie obserwuje, kopyta rosną jak szalone i robia mądre rzeczy.
W 4dni zrobiliśmy boso 150km, żaden się nie podbił, żaden nie wrócił kulawy ilość zadziorków minimalna i właściwie tylko u Bora po wystruganiu został ubytek. Ostatni dzień jazdy był ekstremalny, bo znajomy przeciągnął nas po asfaltach, szutrach i nasypach kolejowych. Gdyby nie to, że jechaliśmy większa grupą, to pewnie buty poszłyby w ruch, a tak nie było czasu na takie zabawy. Dzisiaj strugałam i tak szczerze mówiąc, miałam nadzieję, że nie będzie nic do roboty, bo parę dni przed wyjazdem zrobiłam porządek z kopytami a tu..... ściany wyrośnięte nad podeszwę, strzałki wyrosły jak grzyby po deszczu, podeszwy do drapania, ogólnie kupa roboty.... ale efekt 😀 Musze to sfotografować, bo sama oczom nie wierzę 😉 Mamy mocne postanowienie ruszania wszystkich koni w dalsze traski co weekend, bo to widocznie przyspiesza rehabilitację. Musze tylko znaleźć pasażera dla mojej Scarlett.
Moja blokująca się młoda była najdzielniejszym luzakiem na świecie a dolegliwości rzepkowe nie ujawniły się 😅 Aż się boję jej kondycji jesienią jak zaczniemy pracę pod siodłem.

Dea- na konie puchnące z samego patrzenia na jedzenie jest tylko jeden sposób- ruch 😉 Znam to dobrze i nawet polubiłam kulki, ale to nie zmienia faktu, że lubię jak fecik zmienia się w mięśnie. Na szczęście jak tylko zaczyna się sezon kobyła pracuje codziennie, co prawda większość to stęp, bo to koń do hipoterapii, ale i tak 2h wymuszonego ruchu robi swoje. Chłopaków przeganiamy intensywnie w weekendy, bo w tygodniu mało czasu i ledwo co drugi dzień znajdą się 2godzinki na jazdę. Na padoku/pastwisku siedzą od 6-7 do 21ej.

Kaloe- na ochwacie się nie znam, ale jednego jestem pewna, robale wydzielają toksyny, które potrafią poważnie napsocić a kopyt pewnie nie oszczędzają.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się