Transport koni-co i jak. Wszystko na temat :)

Złota już właśnie sie dowiedziałam że jest możliwość czegoś zaaplikowania dla konicy  🙂 a po ostatnim doświadczeniu mam troche pietra zeby sama sie za to brać wiec na pewno bede szukać pomocnej dłoni.
no chyba że na młodą sie jednak znajdzie chętny na kupno....jak sie wreszcie ojczulek zdecyduje. Ech....na razie sama nie jestem wszystkiego pewna ale wiadomo bedzie czy stac mnie bedzie na utrzymanie jej w wawie.....jak nie to na sprzedaż i niech ktoś ją weźmie do roboty...bo strasznie fajna kobyłka 😕 (no przynajmniej z mojego-jako właściciela-punktu widzenia hihi)
Poszukuję oinformacji o przepisach niemieckich. Jaka kategoria prawa jazdy potrzebna, jak to jest z masami itd.
Byłabym wdzięczna za pomoc  :kwiatek:
czy wiecie może jak to jest z opłatami za autostrady w niemczech? wiem, że za osobówkę nie ma żadznych opłat i zbędne są winiety, ale jak to jest w przypadku zestawu: samochód+przyczepa z koniem - zestaw nie przekracza 3,5t
Będę wdzięczna za wszelkie info 🙂
Czy można podróżować w takich ochraniaczach, czy lepsze owijki, tylko jest pewien problem z ich ubiereniem, dlatego myśle że bardziej będzie to stresujące dla konia ,..
Jak już z ochraniaczami jest problem to lepiej owijki niż takie ochranicze jak na zdjęciu
pod owijki można jeszcze jakieś większe podkładki/szmatki dać żeby na koronki nachodziły celem ochorony
delta   Truth begins in lies.
09 kwietnia 2011 16:55
czy wiecie może jak to jest z opłatami za autostrady w niemczech? wiem, że za osobówkę nie ma żadznych opłat i zbędne są winiety, ale jak to jest w przypadku zestawu: samochód+przyczepa z koniem - zestaw nie przekracza 3,5t
Będę wdzięczna za wszelkie info 🙂


Opłat nie ma żadnych.


nie, to z owijkami będzie problem 😉 a do tych ochraniaczy to mam jeszcze takie kaloszki, to chyba wystarczy?
dekretowa
Moim zdaniem takie ochraniacze kompletnie nie chronią. Szczególnie jak miałoby się zadziać coś poważneijszego.
A stajennych ocieplaczy nie możnaby "zamontować" ?
Łatwiej je założyć jak owijki.
myślę że opróczę tego co koniowi zakładamy na transport ważne jest aby zakładać mu to wcześniej a nie pierwszy raz bezpośrednio przed transportem, bo wtedy więcej stresu niż pożytku,
[quote author=pawel_asola link=topic=191.msg970097#msg970097 date=1302378786]
myślę że opróczę tego co koniowi zakładamy na transport ważne jest aby zakładać mu to wcześniej a nie pierwszy raz bezpośrednio przed transportem, bo wtedy więcej stresu niż pożytku,
[/quote]

Dokładnie. Jak wiemy, że z koniem bedziemy podróżować, to warto mu zrobić taki dzień "treningu", czyli zakładamy ochraniacze, derki i inne rzeczy, których koń nie miał wczesniej założonych i oprowadzamy chwilę aż się przyzwyczai. Jak jest jakiś trudny przypadek, to można powtózyć kilka takich treninegów, W dzień wyjazdu, keidy się wszysycy spieszą, to jest dużo stresu, bo koń nie da sobie czegoś założyć, a potem już zestresowany koń nie chce wejsć do przyczepy.
przezwyczajam go już od dłuższego czasu, to młody koń jeszcze nie zajeżdżony...
Niestety nie mam mozliwości alby taki ocieplacze załatwić jeszcze albo pożyczyć  🙁
owijki + kaloszki (te co na zdjęciu) na przód i ochraniacze na tył .... tak jeszcze mogę zrobić
Koń pierwszy raz pojedzie do innej stajni a więc bewnie będzie pobudzony troszke i wtedy ciężko będzie te owijki wszystkie rozebrać.... a ochraniacze po prostu szybko można odpiąć
powoli planuje Rudej najdluzsza podroz w zyciu... czeka nas 1200 km do Danii.
Klacz podrozowala juz kilkanascie (kilkadziesiat) razy, ale najdluzej na trasie 300km. bez zadnych problemow

Dlatego zastanawiam sie czy robic jej przerwe (powiedzmy 12h w stajni oczywiscie) w Szczecinie (po przejechaniu pierwszych,najgorszych 400km) i dopiero ruszyc w dalsza podroz. Kierowcow bedzie 2 lub 3 stale zmieniajacych sie na trasie wiec o nich sie nie martwie.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
17 kwietnia 2011 18:38
ja bym taką przerwę zrobiła,i wspomogła konia weterynaryjnie przed podróżą.
w ciągu najbliższych dni czeka mnie transport konia na odcinku 270km w jedną strone i z powrotem.... nogi chce owinąć owijkami, bo ochraniaczy nie mam 😡
moje pytanie brzmi, czy w taką pogodę jak teraz mamy musze derkować na czas podróży mocno jeszcze ofutrzonego konia?
Kupiłam przyczepę do przewozu koni, jednak nie ma ona w środku takich poduch o które koń może się opierać. Może ktoś z was robił je sam? Albo wiecie czy można je kupić gdzies?
rtk, kawałek miękkiej i dość grubej płyty pilśniowej (ok 1 cm) na to gąbka (a gdy kto chce - to jeszcze owata - no jak czaprak 😁 - tylko grubsze). Owinąć sztuczną skórą, przybić od spodu zszywkami. Montaż bym załatwiła tak: w płycie wywiercone dziurki i normalnie przykręcić wkrętami, najlepiej na płasko (czyli troszkę rozwiercić na główką wkręta). Poszukać w motoryzacyjnych takich... spinek tapicerskich, zatrzaskowych i zatrzasnąć je w otworze przyozdabiając wcześniej solidnym, zrobionym tak jak całość, tapicerskim "guzikiem".
Są sposoby montażu bez tego, ale chyba już nie takie łatwe - bo koń może zawsze do góry podrzucić - musiałoby być jakieś zatrzaskowe zabezpieczenie. No i jeszcze można na fix - przykleić porządnym montażowym.
A! rogi płyty ściąć i/lub zaokrąglić.
w ciągu najbliższych dni czeka mnie transport konia na odcinku 270km w jedną strone i z powrotem.... nogi chce owinąć owijkami, bo ochraniaczy nie mam 😡
moje pytanie brzmi, czy w taką pogodę jak teraz mamy musze derkować na czas podróży mocno jeszcze ofutrzonego konia?


Jesli koń niederkowany to ja bym odradzała derkę.
Można na wszelki wypadek wrzucić do bagażnika, najlepiej cienką bawełnianą.
Dzięki halo! Tyle, że ja mam przyczepę aluminiową. Zastanawiam się jak te boczki przykręcić 🙂

Zastanawiam się też nad wyłożeniem ściany gumą, tak jak podloga jest wyłożona. Przynajmniej do wysokości stawów skokowych, żeby podkowy nie niszczyły aluminium. Robiliscie cos takiego?
rtk, to przyklej - gumę też będziesz musiała przykleić 🙂
Ew. można na śrubki i nakrętki na wylot przez ścianę.
"Gumę" to bym polecała taką ryflowaną w kółeczka, i nie musi być gruba - jak wykładzina. I szlus.
Jestem "w temacie" - bo to samo mnie czeka 🙂
[quote author=Ktoś link=topic=191.msg980003#msg980003 date=1303061916]
ja bym taką przerwę zrobiła,i wspomogła konia weterynaryjnie przed podróżą.
[/quote]
nigdy nie podawalam jej zadnych srodkow uspokajajacych wiec nie chcialabym robic tego pierwszy raz na tak dluga podroz. zreszta podroze znosi bezproblemowo
armara dzieki :kwiatek:  kuca całą zimę bezderkowa, obrosła jak niedźwiedź, wiec tak myślałam że to jej wystarczy🙂ale wolałam zapytać mądrzejszych ode mnie 😉
Jak przetransportować miesięcznego źrebaka przyczepką dwukonną? Oczywiście razem z matką, tylko źrebak jest hucułem i jest mały, w zwiazku z tym odpada wiązanie standardowe.
Zdaje mi się,że kiedyś czytałam o tym żeby źrebaka nie wiązać, ale teraz nie wiem czy ja tego sama nie wymyśliłam...
Myśmy zawsze w dwukonnej przyczepce przesuwali tą przegordę środkową na bok, tka że stała pod ukosem i źrebak stał obok kobyły zupełnie luzem.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
18 kwietnia 2011 21:50
[quote author=Ktoś link=topic=191.msg980003#msg980003 date=1303061916]
ja bym taką przerwę zrobiła,i wspomogła konia weterynaryjnie przed podróżą.

nigdy nie podawalam jej zadnych srodkow uspokajajacych wiec nie chcialabym robic tego pierwszy raz na tak dluga podroz. zreszta podroze znosi bezproblemowo
[/quote]

nie pisałam o zamulaczach,tylko o wzmacniaczach,jak w taką trasę nie przygotujesz konia farmaceutycznie,to możesz dowieźć zbyt "spokojnego" konia.
porozmawiaj z jakimś normalnym wetem,to wskaże Ci takie,w pełni legalne i nie szkodliwe,a wręcz wskazane na takie sytuacje środki.to wlew z elektrolitów i innych środków,które sprawiają,że po wielogodzinnej podroży,można wyprowadzić konia,a nie ścierkę.
p.s. przykre jest to,ze jak mowa o wspomaganiu,to wszyscy albo myślą o dopingu,albo właśnie o uspokajaczach.to nic personalnego do Ciebie,ale generalnie tak jest.w żyłę=sedacja/doping  😵 bo jak człowiek w wielogodzinnej trasie jest,to naturalne,że każdy pomyśli o kawie i red bullu,a nie o amfie przecież. 😵
repka- sposób byłby niezły, tylko się zastanawiam nad kwestią braku tego pałąka na tyle...
No taki brak, to skutkuje tym, że koń opiera się w razie czego zadem bezpośrednio o klapę przyczepy. Muszą być solidne, niepoluzowane zamknięcia. Widaomo, że to takie kombinowanie, trzeba sporo ostrożniej jechać, ale się bez problemu da tak orzewieźć oboje.
Losia zrób jej przerwę na noc. Wspomaganie w postaci elektrolitów, meszu, marchwi.
delta   Truth begins in lies.
24 kwietnia 2011 14:23
Losia zrób jej przerwę na noc. Wspomaganie w postaci elektrolitów, meszu, marchwi.


Ja bym raczej proponowała zrobić przerwę w dzień a w nocy jechać. My z naszymi z Niemiec do Hiszpanii jechaliśmy z przerwą w Barcelonie - dokładnie środek trasy (pierwsze 1200km) i wypadło na godziny od 9 do 15 i to było najlepsze, największy upał konie przetrwały w stajni. 
repka- wiesz o czym myślę? że jak nie będzie miał oparcia na barierce to może się próbować odsadzać, a znowu nie bardzo uwiązać chyba ją na tyle długo, żeby opierała się na rampie....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się