Jakiś czas temu wstawiałam tutaj na sucho (to znaczy bez konia) fotki ochraniaczy Hooksa i Horze, miałam dać znać, jak się w praktyce będę sprawować. Bez konia zachwyciły mnie Hooksy, Horze zrobiły wrażenie dość średnie (w sensie urody, bo wykonanie bez zarzutu. Nie wiem, jak to się dzieje, ale na końskiej nodze jest dokładnie odwrotnie 😲
Hooksy:

Na pewno byłyby lepsze na większego konia, takiego ze 168 cm i w górę. Na dużej nodze będą ładniej leżały, bo są też dość sztywne, co poczytuję im za minus. Końska noga to w końcu nie prosta decha, ale ma swój kształt i fajnie, gdyby ochraniacz mógł się do niej jak najlepiej dopasować. Poza tym średnio oceniam materiał wewnątrz ochraniaczy - owszem, bardzo ładnie wchłania pot, ale jest dość delikatny, zaczepiony rzepem puszcza nitki i ma tendencje do kulkowania, zobaczymy, ile wytrzyma przy codziennym używaniu. Ale to tyle z minusów, więcej nie mogę się przyczepić 🙂
Aha - one nie są skórzane, tylko z jakiegoś tworzywa.
Horze:

Jak dla mnie szał 😜 Świetnie leżą na końskiej nodze, nic się nie przesuwa, nie odstaje, nie wchodzi pod nie piasek. Rzepy mają gumowe wstawki, więc można dopasować ochraniacze idealnie do każdego konia. W środku gęste futerko, co chyba też z końskiego punktu widzenia jest fajne. Z wierzchu skóra.
W ruchu te ochraniacze wyglądają tak (przody jeszcze za długie, wzięłam L+L, ale dokupiłam jeszcze Mki i mam drugi komplet na zapas (no wiem, chore):

Poza tym i jedne i drugie ochraniacze polecę maniakom białości - potrzebowałam ochraniaczy odpornych na różne podłoża, na wycieranie końskiego nosa w nogę i inne takie niespodzianki - faktycznie po jeździe wystarczy przetrzeć wilgotną gąbką i ręcznikiem i są śnieżnobiałe jak pranie z reklamy 😉