Aj tam pododałała, zasuwała jak stara, naprawdę biorąc pod uwagę, że to konia raptem drugi raz w otwartym terenie, to głowę ma wybitną. A dla fanów malowanych dodam, że kobyłka ma cztery wysokie, super równe skarpetki 🙂
quanta ale Skwarek poprawil galop ! Bomba
On wszystko poprawił. Obejrzałam nowe zdjęcia z soboty przedwczoraj, kiedy już trochę byłam po przerwie rozjeżdżona, i w tej chwili autentycznie sobie gratuluję, że chłopaka nie sprzedałam, chociaż jak mi zalazł za skórę były takie pomysły 🤬 Jego świeżym, bo tegorocznym odkryciem jest używanie pleców - za pół roku będzie chodził jeszcze lepiej, a za rok... 😜 Mam nadzieję, że będę mu chociaż trochę dotrzymywać tempa z moim jeżdżeniem 🙂
caroline, ze zdjęcia wyoutować furę, ze zdjęcia 😀iabeł:
Zgodnie z obietnicą mam galerię z Sarką. W sumie wychodzi nam podsumowanie, bo mija równo pół roku wspólnej pracy. Równej pracy 6 dni w tygodniu, co było zresztą tylko możliwe dzięki naprawdę fantastycznym warunkom halowo-podłożowym 🙂 Muszę przyznać, że na chwilę obecną wsiada się i jeździ z naprawdę ogromną przyjemnością, no i ułożyło się już dużo elementów, które można już tylko doszlifowywać. Super zdolna dziewucha 🙂
A co mnie szczególnie cieszy?
Dobre galopy (z reakcją na półparady i łatwością skrócenia, jak i dodania)

Dobre kontrgalopy, którymi można pojechać serpentynę, i w których koń po rozpoczęciu nauki lotnych wreszcie ułożył się na tyle, że nie wprowadza samowolki i ładnie zostaje w galopie na zadaną nogę)

To, że wolty jeździmy w równowadze i ładnym zgięciu:

To, że na pomoce koń wykoncypował zmianę nogi, wprawdzie w wielu wypadkach jeszcze z wybrykiem, ale ładnie ląduje na prawidłowym galopie (pierwsze próby i okazało się, że Rudzielec radośnie krzyżuje). Żadnego nakręcania się, żadnego spalania - teraz przekładanie pomocy można sobie za każdą jazdą kilka razy ćwiczyć. Dziś na 6 pojechanych lotnych zrobiliśmy dwie bez brykania w ogóle, w tym jedną taką gładką, że z pół ściany gapiłam się na łopatki, nie mogąc uwierzyć, że zmieniliśmy jednak tą nogę 😁 Tu macie fotkę z malowniczym wybrykiem:

Dalej, fajne jest to, że z pieczołowicie pracowanych łopatek w końcu wyjechały się (same się wyjechały, poważnie) ciągi:


No i wisienka na torcie, czyli dodania w kłusie, które są naprawdę świetne. Ruda nie tylko prostuje nogi na pełnego fula i dobre 30cm nad ziemią, to jeszcze z takiego wielkiego wykroku odbija się i leeeeeci demonstrując moment zawieszenia nad ziemią.



Naprawdę z takim zdolnym koniem nigdy wcześniej nie miałam do czynienia 🙂