naturalna pielęgnacja kopyt

Czyli źle zapisałam. No cóż....chyba w takim razie zedytuję poprzedniego posta, żeby nie motać ludziom w głowach.
A w ogóle to ja nie chciałabym wartościować na zasadzie - jak ktoś kuje to jest be, a jak struga to jest super 😉

Tak, to prawda tylko zdrowych okutych koni jest jak na lekarstwo, jeszcze nie widziałam okutego konia który ma na prawdę fajne kopyta i sobie poradzi bez podków w każdym momencie. Ale jeszcze 2-3 lata temu sama nie potrafiłam odróżnić fajnych kopyt od kopyt po prostu zepsutych. Wszystkie kopyta okuta wydawały mi się OK. Od kucia czy nie kucia bardziej mnie boli że konie są zamykane w boksach na 23h, tak jak juz tu kiedyś ktoś napisał jak by tak psa ktoś zamknął w ciasnej klatce to zaraz by wezwano Toz-y i inne, a jak konie stoją zamknięte przez większość życia to jest OK.
Od kucia czy nie kucia bardziej mnie boli że konie są zamykane w boksach na 23h, tak jak juz tu kiedyś ktoś napisał jak by tak psa ktoś zamknął w ciasnej klatce to zaraz by wezwano Toz-y i inne, a jak konie stoją zamknięte przez większość życia to jest OK.

Amen  😎
Ja wtrącę swoje trzy grosze:
moim zdaniem naprawdę WSZYSTKO zależy od konia, przyswajalności pasz i ilości pracy jaką wykonuje. Aktualnie moje konie dostają po garści owsa z magnezem raz dziennie, rozglądam się za jakąś paszą by wyeliminować owies i dążę do dosuplementowania cynku i miedzi.

I zdradzę sekret - jak człowiek zakłada wodę z własnej studni - bada wodę. Mój dziadek akurat posiał swój raport, ale wybieram się do gminy po papierek, bo u nas konie niedługo z wodociągów będą pić wodę (5zł za raport tylko). Właściciele zobowiązali się poszukać, ale u nich studnia była kopana wiele, wiele lat temu. Z tego co wiem na pewno mamy za dużo wapnia, jak niemal wszędzie na lubelszczyźnie, w końcu pod spodem są lessowe skały.

Z innej beczki, dziś odwiedziła mnie Wiwiana i zajrzałą pod podwozie moich rumaków (musiałam wiedzieć, naprawdę musiałam wiedzieć, czy ja coś spierdzieliłam i Misia kuleje) i co się okazuje, Misia zasuwa od piętki (czyli oczy mnie nie myliły! ) ale zawsze jak się na swoje patrzy, to nie widać. Poza tym trochę narozrabiałam z ścianą wewnętrzną, ale już wiem co jest źle i mam zamiar nie robić tego więcej. Poza tym, przywiozła mi MgO, i konie dziś dostały pierwszą dawkę. Jadły nieufnie mocno się wniuchując, ale zjadły tą swoją nędzną garsteczkę.
http://www.wpmorawski.com.pl/Sukces/magnez.htm

co myslicie o tym dodatku paszowym dla koni?
Wiwiana   szaman fanatyk
03 kwietnia 2011 08:34
Godot, jeśli będziesz podawał zalecane 50 g preparatu na konia na dzień, to przy zawartości Mg w preparacie na poziomie 5% (czyli 50 g w kilogramie) to Twój koń otrzyma tegoż Mg 2,5 grama dziennie.
Jeśli Sukces miałby być uzupełniaczem, to mogłoby przejść. Natomiast jeśli głównym źródłem Mg - to za mało IMHO.
I to żelazo (903 mg/kg)...

EDIT:
Calwet z Dolfosu ma mniej żelaza na kg preparatu - tylko 153,6 mg. Brak w nim za to magnezu... ale to można dosuplementować.
dea   primum non nocere
03 kwietnia 2011 09:12
Ja się chciałam tylko dopytać o jakie analogie chodzi w składzie paszy D&H i z czym? Chyba zgubiłam wątek?

...i powiedziać, że to rewelacyjne uczucie, zobaczyć jak własny kobył biegnie przez pastwisko w moją stronę i nie jest to kucykowa maszyna do szycia, tylko mały koń zasuwający z piętki!! JUPI!!! 🙂
A ja z troche innym pytaniem..A mianowicie,czy w Poznaniu lub okolicach prowadzi jakaś osoba kopyta metodą naturalną? W tym sensie, żeby ta osoba miała na tyle doświadczenia aby prowadzic inne konie.Byłabym wdzięczna za informację 🙂
Niestety google maps nie działa u mnie  🙁
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
03 kwietnia 2011 10:46
Sankaritarina nigdzie nie zniknęłam 😉 no może na jeden dzień. Znaczy byłam u znajomej i pomagałam werkować jej konie. Znajoma owa robi bardziej po kowalowemu, no ale ... udało mi się przemycić coś nie coś, aczkolwiek nie mam zamiaru próbować w tym wypadku forsować diametralnych zmian. Z powodów co najmniej kilku, o których nie będę tu pisać. Jednocześnie zaznaczam, że ja tam w zasadzie w roli trzymacza odnóży byłam i teoretycznego dyskutanta.
Przyznam się jednak, że po tym moim teoretyzowaniu zapytała mnie inna znajoma, która trzyma swojego konia tam w pensjonacie czy bym nie obejrzała podwozia jej ogona. Prawdę pisząc jakoś tak ... no nie wiem, wybrnęła z tego politycznie, że może po kursie i w ramach raczej zdobywania doświadczenia ( swoje robię, nie macają, nie kuleją, nawet się poprawia coś nie coś ) i żeby nie oczekiwała zbyt wiele. Tak, wiec sprawa otwarta, choć już wiem, że nie ma szans by zmienić paszę, nie ma szans na większą ilość ruchu, no może namówię ją by nie futrowała tego swojego wierzchowca ogromna ilością jabłek i chleba ).

Teraz co do pasz D&H dea tutaj akcja jest zdobywania składu dokładnego w celach sprawdzenia cóż faktycznie te nasze konie karmione Dodsonem jedzą, czego brak, czego nadmiar takie tam ... chyba na zasadzie ogólnego dowiedzenia się, niż porównania do czegokolwiek. Tak mnie się wydaję, ja przynajmniej tak do tego podchodzę bo Dodsonem od dłuższego czasu karmię.

I jak już przy żarciu jesteśmy to dotarłam do brzegu. Otóż, wczorajsze werkowanie naładowało moje akumulatory i zabrałam się dziś za swoją gromadkę. I jestem z siebie dumna bo zrobiła półtorej konia 🙂 a po południu dokończę tę połówkę i zostanie mi tylko Kalina 🙂.
Tym samym zauważyłam coś co utwierdziło mnie w przekonaniu, że teoria żywieniowa ma słuszność 🙂. Dukat i Alex mieli kiedy się za nich w styczniu zabierałam rozlaźnięte linie białe, a dziś miła niespodzianka - widać poprawę, linia biała robi się co raz bardziej zwarta, a w niektórych przypadkach już jest śliczna. Zdjęć nie mam, musicie wierzyć mi na słowo 😉.
Co do samych kopyt: w przypadku Alexowych tyłów - bull nose cały czas nam ładnie zrasta, aczkolwiek kopyta tylne są wypłaszczone. Kiedyś pokazywałam je tutaj i piglet stwierdziła fałszywą podeszwę. No więc ta fałszywa podeszwa trzyma, nie wykrusza się więc zostawiłam. Alex z racji urazu nogi dużo się teraz nie rusza - niestety. Mam jednak nadzieję, że za kilka tygodni wróci do stada. W przodach za to można po troszku wyskrobywać krusząca się podeszwę i miski w zasadzie są już jako takie.  Zrasta nam też moim zdaniem flara dość spora na pazurze, ale o tej flarze to jeszcze tu podpytuję jak zdjęcia zrobię.
U Dukata tyły wyglądają sensownie po 4 tygodniach bez tarnika. Troszkę zaczynały nam się kłaść ściany wsporowe, ale zdążyłam na czas 😉. Linia biała - super jak na Dukata, miski - kurcze takich nie miał nawet jak mu kowal wyrzeźbił 😉.
Co zastanę w przodzie u Rudego to się okaże, no ale to po 15 00 😉.
Strzałki :  😵 walczymy, ale po zmianie ściółki na torf idzie ku lepszemu. Tego się jednak spodziewałam bo już to przerabialiśmy. Progres jednak jest.

ps. Sankaritarina mail poszedł 😉

EDIT: nie wytrzymałam 😉.
Dukatowe przody - tego się nie spodziewałam 🙂 miska jak się patrzy, ledwo widoczny wałeczek przy pazurze, linia biała zwarta, spękania, które miał w okolicy kątów wsporowych i na przedkątnej zrosły i już prawie ich nie ma. Kąty wsporowe już tak nie podwijają, i cofnęły się zdecydowanie. Poza tym, co obserwuję od dłuższego czasu, Rudy nie stoi podsiebnie, a prosto  💃
Strzałki w przodzie też wyglądają lepiej, choć do ideału to jeszcze brakuje. ( i tutaj choć nie miałam zamiaru się rozpisywać ciekawostka 😉. Wczoraj miałam przyjemność dokładnie przyjrzeć się kopytom matki Dukata i zauważyłam kolosalne podobieństwo w budowie. Bardzo słabo rozwinięta strzałka, u klaczy nawet w tyłach. Dukat w tyłach ma jeszcze jako tako, w przodach niestety. Czy genetyczne podłoże takiego jakby niedorozwoju może mieć znaczenie w tym wypadku ? Sam nie wiem co o tym myśleć, czy nie bredzę, ale bardzo mnie to zaintrygowało bo patrzyłam na kopyta klaczy jakby na Dukatowe ... )

No, to się pochwaliłam 😉
Sporo osób pisze o gnijących strzałkach. Mam czasami wrażenie że u niektórych koni gnicie strzałek jest bardziej spowodowane dietą niż środowiskiem ( brakiem ruchu, ściółką). A odnoszę takie wrażenie dlatego że piszecie że boksy są sprzątane codziennie a czasem parę razy dziennie, eksperymentujecie z różnymi rodzajami ściółek , moczycie kopyta w różnych preparatach a mimo to ciągle cos sie złego ze strzałkami dzieje. W takich przypadkach wydaje mi sie że jednak przyczyną może być zła dieta a właściwie brak jakiś minerałów. Warto więc czasami po eksperymentować.
Moim koniom tylko raz w ich życiu podgniwały strzałki a było to jesienią minionego roku. Gnicie strzałek było spowodowane staniem całymi dniami w stajni dlatego że jesień była wyjątkowo deszczowa a moje konie bardzo źle znoszą taką pogodę. Mimo że konie miały możliwość wyjścia na padok bo drzwi od stajni były cały czas otwarte to nie chciały z tej możliwości skorzystać.Jak tylko przyszła zima i koniska miały więcej ruchu strzałki zaczęły się goić można powiedzieć ze samoistnie . Jedyna moja ingerencja to było codzienne zalewanie strzałek wodnym roztworem fioletu gencjanowego.
Wiec jak widać na przykładzie moich koni przyczyn gnicia strzałek może być wiele . Jeśli wykluczymy jako przyczynę środowisko oraz ruch to pozostaje dieta .
Dodam jeszcze że w tej chwili u mnie na padoku jest błoto i strzałki maja się świetnie wręcz odnoszę wrażenie że odpowiada im tego typu podłoże , a pisze to dla tego ponieważ spotkałam się z opiniami że błoto tez negatywnie wpływa na strzałki.
Nie wiem, czy było wklejane -jeżelki tak, to przepraszam :kwiatek: Magnezy:
http://sklepkarina.pl/marstall-pianomagnez-p-3423.html
http://www.horsepower.pl/sklep/?p=productsMore&iProduct=73&sName=ovator-pega-plus-magnesium-magnez-w-proszku-dla-koni
http://www.orling.pl/magnesiumpony.html
( czy aspartam dla koni jest lepszy niz cukier??)
http://www.dlakonia.pl/sklep/page/product/product/2427
No i  magnez Sukcesu-ale tam jest melasa

A w sumie to chyba obojętnie, który się da -jeżeli trzeba dawać i jeżeli w składzie nie ma niczego zdrożnego 😀

Tunrida -sprawdziłam jeszcze raz- faktycznie, mam jakoś tak zapisane, że  owsa ma być do 0,5% wagi konia na jedno karmienie. I coś mi tu nie pasuje -bo na 2 odpasy wyszłoby 5 kg??
Może się przejęzyczyły?
Bo jeśli coś zapisuję aż TAK wyraźnie, to znaczy raczej, że TAK było powiedziane.
Aczkolwiek równie dobrze mogła się przejęzyczyć, lub tłumaczka się rąbła. A jak jest w książce? ( bo ja jestem poza domem i nie mogę sprawdzić)
Rzepka - magnez ovatora i ramikalu nie maja podanego składu, w tym pierwszym masz w gramie 80 mg Magnezu w tym trzecim skład fajny ale trzeba dawać tego dużo i drogie.

Ja tam i tak uważam, że producenci suplementów dla koni  sprzedają głównie cukier  albo węglan wapnia i to drogo. A wczoraj znalazłam u koleżanek w stajni Biotynę w której prawie nie było biotyny....
Tunrida -znalazłam w książce -w tabeli: "Owies gnieciony...skarmiaj w ilości nieprzekraczającej 0,5% masy ciała dziennie (czyli np maksymalnie 2,5 kg dla konia ważącego 500 kg),podzielone na 2 posiłki". A jednak... 🤣
No ale co to jest tak naprawdę dla dużego konia w mocnym treningu 2,5 kg owsa na dzień?

Taki patent.
Turecka "podkowa" własnej roboty ze starej opony.
Wrzucam, jako ciekawostkę.
Coś ktoś pisał o odwrotnych łuczkach. Przeoczyłem wyjaśnienie tego zjawiska? Zauważyłem, że u jednego z koni jest taka sytuacja, że gdybym chciał obniżyć kąty do samej podeszwy, to coś takiego miałoby miejsce. Tzn, że najwyższy punkt byłby nie  na katach i czubku kopyta tylko na środku.
Randal chodzi Ci o wypukłą podeszwę na callusie? ( nie wiem co masz na mysli pisząc na środku)
ansc, na środku, to chodzi o przedkątne w tym przypadku 😉.
No to żeby nakreślić bardziej szczegółowo o co mi chodzi, pozwoliłem sobie wykorzystać zdjęcia Dei i Tunridy, Na zdjęciu Dei - gdyby obnizyć tak kąty wsporowe, to obszar zakreślony na czarno byłby wyżej niż reszta kopyta.  Podobnie na zdjęciu Tunridy. Obszar zakreślony na czerwono byłby niżej, niż obszar zaznaczony na czarno.  Podeszwa jest twarda . Koń miał przykurcz nadgarstka po urodzeniu, więc być może to ma jakiś wpływ. Ale czy strugać te kąty, czy zostawiać wyższe?
dea   primum non nocere
04 kwietnia 2011 10:57
Teraz co do pasz D&H dea tutaj akcja jest zdobywania składu dokładnego w celach sprawdzenia cóż faktycznie te nasze konie karmione Dodsonem jedzą, czego brak, czego nadmiar takie tam ... chyba na zasadzie ogólnego dowiedzenia się, niż porównania do czegokolwiek. Tak mnie się wydaję, ja przynajmniej tak do tego podchodzę bo Dodsonem od dłuższego czasu karmię.


Kurcze, ale ja dalej nie kminię: ANALOGIA - z czym? Ja rozumiem, że chcecie znać skład pasz, tylko ta zobaczona analogia? Bo ja nie widzę analogii z niczym 😉 Proszę mnie oświecić!  :kwiatek:

Nie dawałabym koniowi aspartamu. Podobnie jak cukru. Słodziki nie są specjalnie zdrowe (czytałąm coś o wpływie aspartamu na konie, chyba na barefoothorsecare), im mniej chemii w diecie tym lepiej. Nie ma co przyzwyczajac konia do słodkiego smaku. Ja tam wolę kupić czysty MgO i nawet wiecej zapłacić, niż kupić coś "tańszego", w czym prawie nie ma tego na czym mi zależy, za to jest masa żelaza w postaci zanieczyszczeń i dodatki smakowe - słodziki, cukry, jakaś niewiadomojaka baza... Jaki ma sens ustawianie diety co do mg jeśli później się dorzuci taki suplement?... Ja nie chcę dawać NIC czego składu nie znam i najlepiej nic niepotrzebnego.

Mam ten artykuł tłumaczący zjawisko "odwrotnego łuczka", na razie w oryginale, tłumaczyć? Dużo krwistych zdjęć 😉 Źródło: grupa barefoothorsecare.

Tania - ciekawy patent, choć to chyba mimo wszystko nie "naturalne" 😉 w rozumieniu tego wątku, ale... ciekawy patent, ciekawe jak się sprawdza 🙂

EDIT: Randal - w tym kopycie, które tu linkujesz, nie było tego problemu. Był inny - pękające ściany przedkątne.
dea, Pardon, analogia była moja i się zmyła 😡 Nie mogłam pojąć dlaczego się tu ludzie rzucają na ten preparat sprowadzony aż ze Stanów, skoro w gotowcach dostępnych od ręki są te same pierwiastki i to była moja analogia.... która została zdetronizowana przez doczytanie paru rzeczy i zorientowanie się, że tu wszystkim chodzi o to żelazo, którego jest dużo. O, taka nieumiejętność czytania ze zrozumieniem człowieka przepracowanego 😁
Ja to wszystko czytam z ciekawości. Fajna sprawa obserwować takie w sumie inne światło. Sama nie mam zamiaru rezygnować z diety aplikowanej koniowi teraz, bo koń źle nie wygląda, ale ciekawi mnie w sumie czy to co dziewczyny słyszały na seminarium się da jakoś na gruncie polskim wprowadzić 🙂

Tania, Ze starej opony? To prawie jak taki prawdziwy, ludzki kalosz! Ciekawie wygląda 😀

[quote="branka"] No ale co to jest tak naprawdę dla dużego konia w mocnym treningu 2,5 kg owsa na dzień? [/quote]
No właśnie, to jest interesująca rzecz. Czy da się to wszystko przenieść na konia, który jest w ciężkim treningu czy to po prostu "droga" dla "jeżdżących lekko" ?
dea tłumacz ten odwrotny  łuczek , też mnie to interesuje 🙂
morwa   gdyby nie ten balonik...
04 kwietnia 2011 11:26
dea a mogłabyś podlinkować "odwrotny łuczek" w oryginale?

[quote="branka"] No ale co to jest tak naprawdę dla dużego konia w mocnym treningu 2,5 kg owsa na dzień?
No właśnie, to jest interesująca rzecz. Czy da się to wszystko przenieść na konia, który jest w ciężkim treningu czy to po prostu "droga" dla "jeżdżących lekko" ?
[/quote]
Sankaritarina już parę razy było pisane, że konie pań prowadzących ciężko zaliczyć do "jeżdżących lekko", a sądząc po filmikach, energii im nie brakowało 😉
dea   primum non nocere
04 kwietnia 2011 11:36
Sankaritarina - no tak myślałam, że jedyna analogia mogłaby być w składzie, ale za cholerę jej nie było - no, te same pierwiastki, ale proporcje ni jak nie pasują 😉 Dlatego tę analogię skreśliłam no i zostało mi "?". A preparat "aż ze Stanów" ma dobry skład i koszt 55zł miesięcznie, to czemu kupowac coś droższego, gorszego, ale dostępnego tu? A moze D&H to rdzennie polska marka do wspierania? :P Nie mogę się doczekać analizy siana - a po seminarium warszawskim jeszcze bardziej krzywo patrzę na nasze "moczarowe" (mamy troche siana "suchego" a trochę z takich długich, bagiennych traw - i konie o dziwo mniej chętnie to jedzą, chociaz niby liściaste i zielone, a tamto takie badylaste, żółte i suche!) - toć to moczarowe z tego, co Nic i Sarah mówiły, to samo żelastwo... ostatnio padoki podmokłe, siano moczarowe, echhh...

EDIT:
Załączam oryginał: (C) barefoothorsecare (nie ma tam dostępu z ulicy, dlatego wrzucam). Niejęzykowym polecam krwawe fotki, moze one wystarczą zeby wyjaśnić 😉
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
04 kwietnia 2011 11:38
Natomiast z informacji z etykiety na worku dodsonowej paszy dla koni ochwatowych i kopytowo wrażliwych wychodzi, co następuje (na 1 kg):

skrobia 5%
cukry proste 5%
włókno 23%
białko 8%
Zn ogółem 326 mg
Cu 55 mg
biotyna 10 mg
wit.E 200 mg
i jeszcze siarka w MSMie

Czyli jeśli mój koń dostawałby kilo tego dziennie, to mogłabym w zasadzie zapomnieć o bólach związanych z zaspokojeniem podst.zapotrzebowania...


Moje natomiast zainteresowanie Dodsonowskim składem pasz wynikło bezpośrednio z postu Wiwiany, który pozwolę sobie zacytować raz jeszcze wyżej. Ja zwyczajnie w tej chwili nie mam głowy do szukania suplementów najidealniejszych z idealnych jeśli chodzi o skład czy szukania każdego pierwiastka do podawania osobno. Chciałabym ( wiem )  🤬 ale tym razem i przez póki co bliżej nie określony czas pójść na tzw. łatwiznę  🤬 Jak skończy się mój zawrót głowy związany z Alexowym urazem i w końcu sytuacja się ustabilizuje wrócę do tego i przeanalizuję wszystko jeszcze raz.
dea   primum non nocere
04 kwietnia 2011 11:42
Moja łatwizna to siano+CA Trace 😉 + garść D&H Leisure Mixa (kiedys) lub PAVO Cerevitu (teraz) "na smak". A zmieniłam paszę m.in. bo LM jak dla mnie zdecydowanie za bardzo lepi się od melasy :/
Wiwiana   szaman fanatyk
04 kwietnia 2011 12:03
IMHO jeśli ktoś stoi w pensjonacie i co tydzień przyjeżdża nowa dostawa siana, to nijak fizycznie nie jest się w stanie tegoż siana zbadać i tu jest pewien ból. Za czym lepiej byłoby podawać koniowi coś o znanym składzie i proporcjach (unikając w tymże czymś nadmiaru cukru, Fe i Mn, których zazwyczaj jest i tak za dużo) niż zamartwiać się składem i pochodzeniem siana.
Oczywiście, że w powyższej sytuacji zbilansowanie składników nie będzie 100%, ale i tak lepsze to niż nierobienie niczego w tym kierunku lub podawanie czegoś na tzw.pałę.
Stąd IMHO rozważania o składzie m.in.dodsonowych pasz oraz innych dostępnych na rynku suplementów. Które to suplementy, nawiasem mówiąc, mocno rozczarowują przy bliższym przyjrzeniu się.

Inna rzecz, jeśli siano pochodzi z własnej łąki, ciągle tej samej - tu wystarczy analiza gleby i już wiemy więcej o minerałach i co kiedy i w jakiej ilości suplementować.

To tak w kwestii dostosowywania seminaryjnych porad do polskich nieidealnych warunków 😉
dea   primum non nocere
04 kwietnia 2011 12:06
Wiwiana - to nie do końca tak, że jak siano od różnych dostawców to już grobowa deska i nic nie warto robić. Często w danym regionie (a siano pochodzi raczej z okolicy) jest coś charakterystycznego i wspólnego. Może nie zrobi się suplementu idealnego, ale i tak coś tam można dobrać koniom na podstawie 2, 3 rocznych analiz z takich różnych źródeł (zbierałabym próbkę nawet przez rok i robiła suplement "wstecz" jakby). U nas niby siano "własne", ale i tak jest w 3 rodzajach - dwa pokosy, dwa rodzaje łąk - podmokłe i suche. Wzięłam jakąśtam próbkę. Zawsze coś...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się