Na Twoim zdjęciu na jednym z kopyt widać to, o czym mówiłam, że czasem już po podeszwie widać, że jest "niepodparta", rozciągnięta. Widzisz to? Przedkątna po prawej stronie tej fotki:
http://re-volta.pl/galeria/img/30908 jest wyraźnie "na zewnątrz miski" i jest "inna". Robiłabym tam na grubość więcej.
Przede wszystkim: strugasz od niedawna, AFAIK. Z moich skromnych acz pouczających huculskich doświadczeń powiem tak: nie gódź się tak łatwo na "on tak ma" 😉 Za szybko, żeby coś mówić. Rób swoje, a zobaczysz, że piętki się nieco obniżą. Wiedźmin też miał rury i nie było widać zbyt dużo skracania kopyta, a jednak - skróciło się. Drugiego mam
takiego fajnego beżowego konika pod opieką, u którego nie widać, że kopyta się skracają po jakimś wyraźnym załamaniu na ścianie, a jednak - ostatnio zauważyłyśmy z Dumną Właścicielką, że kopyta się robią okrąglejsze - a były klasyczne "jajka". Jednego z nich robię 2 lata, drugiego - 1,5 roku.
Nie trać nadziei, rób swoje, jeśli wytrzyma (sprawdź to!) opitol mu na pazurze ścianę do samej linii białej (w pionie), oba wymienione konie (głęboka miska, czyli gruba podeszwa+kopyta-rurki) znosiły (i znoszą) to DOSKONALE - czyli chodziły ładnie, nie macały, dłuuugi piękny wykrok i lądowanie na piętkach. No i czas - miesiące, miesiące, najlepiej strugać takich gości co 2 tygodnie i skracać na bieżąco piętki o milimetry, żeby nie zdążyły wyrosnąć. To działa, naprawdę 🙂
Wiedźmin: start:

Krzywe kąty wsporowe - no taka ciut różnica...

Wiedźmin: załamka 😉

EDIT: tutaj widać załamanie na ścianie, ale to był ochwat spowodowany podaniem sterydu do stawu kopytowego. Wcześniej ani później nie było widać takiego wyraźnego załamania. Wtedy też nie było miseczki - kopytka wypełniły się podeszwą autentycznie po brzegi, paskudne klocki. No ale tą metodą przeżył ten ochwat wcale nieźle, cały czas biegał jak dziki. Przerwy w szaleństwach robił tylko jak mu pazurek przerastał. Nadal robię mu kopyta "na krótko" i on to bardzo "lubi". Z tego co jeszcze zostało do rozwiązania, to brak linii białej. Miał ją RAZ, w zeszłym roku w sierpniu. Jeszcze się z tym nie godzę, szukamy przyczyny, wierzę, że odzyska białą linię białą 🙂
Chciałabym wrzucić Wiedźmin-teraz, ale najpierw muszę wrzucić fotki na serwer... Uwierzysz mi, że JEST lepiej?
No dobra, jeszcze jeden EDIT: Ja bym próbowała obniżać ten wyższy kąt (wg mnie to zewnętrzny, przynajmniej w prawym tak wygląda, naprawdę wewn jest wyższy?), delikatnie pochylać mu płaszczyznę podparcia tak, żeby podwijająca się wewnętrzna ściana bardziej się pionizowała - własnie żeby zapobiec
inside the vertical (czyli wsunięciu tej ściany pod kopyto). To obniżanie bardzo delikatne, bo i różnica nie jest porażająco duża, tak w ramach tego na co pozwoli podeszwa, żadnego piłowania na chama. Plus ściana zewnętrzna na grubość, bo ma tendencje do wykładania się (i przez to łatwo ją "zapuścić" - u W. jest to samo, zresztą i Campi ma delikatną tendencję w tę stronę - kucyki 😉). Opiłowana na grubość będzie się szybciej ścierać mimo mniejszego obciążenia i nie "przegoni" wewnętrznej między struganiami.
Tradycyjny apel: jeśli wyrażam się niejasno, pytaj 🙂 Na fotki rzuciłam jednym okiem i muszę wracać do roboty, więc jeśli coś pomieszałam (wewn, zewn) to sorki :kwiatek: