praca

thaya, nic sie nie martw. Ja do dzisiaj nie podpisalam umowy na swiadczenie uslug z moim najwiekszym kontrahentem 😉 Wspolpracujemy juz ze soba pol roku ponad, bez zadnego kontraktu, wystawiam im jedynie faktury, a pieniadze ZAWSZE sa na moim koncie dwa tygodnie przed terminem platnosci. Inny kontrahent, z ktorym mam podpisany kontrakt, zawsze placi w ostatnim mozliwym dniu 😉 Ale to troche inna sytuacja, bo ja nie na umowe o prace. Generalnie jak sie zatrudnialam na umowe o prace, to pilnowalam, zeby umowa byla ZANIM zaczne wykonywac jakiekolwiek obowiazki. Mozna przeciez spisac bardzo krotka umowe na okres probny w razie czego. Wiec upominaj sie o swoje, ale tez nie panikuj, w najgorszym razie bedziesz miala trzy dni wolontariatu. 
thaya, trochę dziwne. Szanująca się firma zwykle jeśli zatrudnia pracownika, to nawet jeśli dostajesz umowę po kilku dniach to z datą wstecz do dnia kiedy pracę rozpoczęłaś. Ja tak miałam w 2 przypadkach. Nawet w banku, gdzie pierwszy tydzień o były szkolenia, a potem dopiero kadry przygotowały umowy. Datę rozpoczęcia pracy miałam od dnia kiedy rozpoczęło się szkolenie.
Umawiałaś się na bezpłatne dni próbne?
natchniuza wiesz przeżyję te 16 h wolontariatu za tą stawkę jaką bym miała potem w umowie, jak dla mnie duża róznica miedzy Deca a tym. Jesli zrezygnują to się chyba  🍴

bera7 wiesz ja po cichu liczę że jeśli w poniedziałek zdecydują się na umowę to będzie ona z datą wsteczną. Umawiałam się na test days i w sumie tyle. Jutro postaram się dopytać, bo chyba zaczynam szukać dziury w całym
Moon i jakie wrażenia🙂 gdzie dostałaś tą pracę?
thaya, nie martw sie, umowa na pewno bedzie ze wsteczna data. Swoja droga, szanujaca sie firma wita nowego pracownika, wreczajac mu koperte ze wszystkimi papierami z HR. Jest to tez w interesie firmy, jesli na przyklad masz dostep do tajnych dokumentow i musisz podpisac, ze zachowasz tajemnice, itd.
thaya takie rzeczy powinni z Tobą uzgodnić od razu. Nawet jeśli umawiasz się na testowe dni to jednak wykonujesz dla nich pracę za którą należy Ci się wynagrodzenie. Nie do końca rozumiem takie postępowanie. Powinni z Tobą wszystko ustalić. Mam nadzieję, że pracę dostaniesz i umowa będzie z datą wsteczną, jeśli jednak coś pójdzie nie tak powinnaś upomnieć się o wynagrodzenie za te dni. To Twój czas i praca.
Nigdy się w sumie nie spotkałam z takim czymś. Zawsze było dogadane, że szkolenia wprowadzające itd to już czas zatrudnienia i firmy dawały papier i pensja leciała od razu.
Okres próbny akurat u nas to od 3  do 7 msc-y w zależności od stanowiska. Ale można także sporządzić umowę na takie właśnie dwa - trzy dni testowe.
foka, wybacz, ale nei masz racji.

Minimalny czas trwania okresu próby nie został zdefiniowany w Kodeksie pracy, ale przyjmuje się, że musi być on być dłuższy niż najkrótszy okres wypowiedzenia zawartej umowy, wynoszący trzy dni. Umowa tego typu nie może być zawarta na czas dłuższy niż trzy miesiące. Gdyby strony przewidziały dłuższy okres od ustawowo dopuszczalnego, to wówczas postanowienia sprzeczne z przepisem ustawy należy uznać za nieważne, zaś okres próby upływa po terminie określonym w Kodeksie pracy (zob. uchwała SN z 26.6.1975 r., I PZP 14/75, OSNC Nr 3/1976, poz. 44).

zrodlo: monitorprawapracy.pl
natchniuza, niby powinny być papiery na wejściu, ale... duże firmy z wieloma oddziałami często mają dział kadr przy centrali, nawet w innym mieście. Do tego np. w banku prościej było wykonać wpierw serie szkoleń i z wszelkimi niezbędnymi papierami zebrali nas, czyli całą grupę świeżych pracowników z różnych placówek do sali, przyszła kadrowa pozbierała nasze papiery i przyniosła umowy do podpisu. Obieg dokumentów nawet kurierami trwa. I średnich firmach potrzebny np. podpis prezesa, a ten czasem się nie interesuje rekrutacją do działów i jeśli danego dnia nie ma go w firmie to umowa czeka.
Moja obecna umowa była pisana blisko 3 tygodnie, bo wymagała opinii prawnika, są w niej szczegółowo opisane obowiązki. Do tego umowy na auto, komputer, telefon. Do każdej pierdoły jest załącznik. Jak przychodzi nowy pracownik, to czasem dopiero robi się roszady autami (bo starzy dostają nowsze a świeży dojeżdża stare itp.). Pewnie łatwiej kadrowej ogarnąć to jednorazowo niż po kawałku, bo można coś przegapić.
natchniuza

Wybacz, ale wiem jakie umowy są u nas w firmie. Są pierwsze umowy na czas 7 miesięcy. Nie nazywają się "okres próbny" ale dla menadżerów tyle trwają właśnie. To dlatego, że nie ma u nas kontraktów na średnim szczeblu menadżerskim a trzy miesiące dla stanowiska kierownika regionalnego to zdecydowanie za mało żeby było wiadomo czy jest ok.
Po prostu - dostają pierwszą umowę na siedem miesięcy.
foka, napisalas, cytuje: "Okres próbny akurat u nas to od 3  do 7 msc-y". Nie istnieje cos takiego jak 7-miesieczny okres probny i tyle. To o czym Ty mowisz to sa zwykle umowy na CZAS OKRESLONY. Koniec, kropka. Nie uzywaj terminu "okres probny", bo wprowadzasz ludzi w blad.
foka natchniuza ma rację, umowa na okres próbny trwa maksymalnie 3 miesiące, chyba że następna jest już na inne stanowisko, przy czasie określonym jest większa dowolność. Do tego w tym drugim nadal chyba działa ustawa antykryzysowa i pozwala na większą ilość umów na czas określony.
"(...) począwszy od 22 sierpnia 2009 r. (data wejścia w życie Ustawy) do 31 grudnia 2011 r. (końcowa data obowiązywania Ustawy), pracodawca może zawrzeć z nowym pracownikiem umowę o pracę na czas określony na okres nie dłuższy niż 24 miesiące, szczególnie może zawrzeć w tym czasie jedną umowę obejmującą 24-miesięczny okres zatrudnienia lub też kilka umów na czas określony, których łączny okres trwania nie będzie przekraczał 24 miesięcy, jeżeli kolejne umowy zawierane będą przed upływem 3 miesięcy od rozwiązania lub wygaśnięcia poprzedniej. Przerwa dłuższa niż 3 miesiące skutkuje nieuwzględnieniem okresu trwania poprzedniej umowy, a okres zatrudnienia będzie liczony od początku. Z uwagi na wyłączenie stosowania art. 251 KP w okresie od 22 sierpnia 2009 r. do 31 grudnia 2011 r., zawarcie przez pracodawcę z tym samym pracownikiem trzeciej umowy na czas określony nie spowoduje jej przekształcenia w umowę na czas nieokreślony."

zroldo: www.mojafirma.infor.pl
natchniuza,  zgadza się,  tak napisałam. Skrót myślowy - sorki. Zwał jak zwał. Nie pisz do mnie caps lookiem bo wiem o co chodzi. Trzy miesiące - okres próbny, 7 miesięcy czas określony - niech się tak nazywają ale chodzi o to by człowieka sprawdzić i tyle.
Rzeczywistość jest taka jaka jest. Człowiek się sprawdza to dostaje umowę na czas nieokreślony i pracuje.
Skrótów myślowych więcej nie użyję a w zamian oczekuję tonu mniej protekcjonalnego bo krowie spod ogona nie wypadłam 🙂

thaya
to nie zmienia w Twojej sytuacji faktu, że za dwa dni powinni Ci zapłacić - wolontariat to jest ok ale w schronisku dla zwierząt czy fundacji jeśli się decydujesz a nie w pracy.
cieciorka   kocioł bałkański
18 marca 2011 14:05
jaka jest stawka dla kelnerki w niesieciowej kawiarni?
bo ja zaszalałam i zostawiłam cv w kolejnym miejscu, ale to, czego dowiedziałam się od koleżanki, która miała wcześniej tam pracować mnie zdziwiło. wiem, że dochodzą napiwki, ale i tak wydaje się niedużo. z kolei inna znajoma pracowała za tyle rok temu i mówi że to normalna stawka. chyba jestem rozpuszczona 🤣

edit.: do osób, które pracują jako kelnerki, ale nie chcą pisać o zarobkach prosiłabym o jakieś orientacyjne info na pw  :kwiatek:
Czy przed pójściem na rozmowę kwalifikacyjną czytacie opinie o danej firmie na necie, a przede wszystkim, czy się nimi kierujecie? Dostałam dziś zaproszenie na rozmowę, w entuzjastycznym szale zaczęłam szukać info o firmie i ręce mi opadły. Generalnie 100% negatywnych opinii. Po przeczytaniu tego, co ludzie piszą nie mam ochoty nawet tam zadzwonić i poinformować, że nie przyjdę. Ale z drugiej strony... Może warto spróbować?
Ja kontaktuje sie z pracownikami, jesli jestem zainteresowana jakas firma.
Namiary na ludzi mozna znalezc chociazby na linkedin czy goldenline.
ovca   Per aspera donikąd
18 marca 2011 15:15
jaka jest stawka dla kelnerki w niesieciowej kawiarni?


jakieś 6-8 zł na rękę, zależy od wielkości miasta i kawiarni 🙂

u mnie totalny zastój ze zleceniami, gdyby nie to, że zimą przycisnęłam i miałam dwa duże projekty, byłoby naprawdę kiepsko z kasą  🤔
Czy przed pójściem na rozmowę kwalifikacyjną czytacie opinie o danej firmie na necie, a przede wszystkim, czy się nimi kierujecie?


Zanim zatrudnilam sie w mojej ex-korporacji, zrobilam maly internetowy research. Opinie byly rozne, duzo negatywow, ale zadna z tych zlych opinii nie miala odzwierciedlenia w rzeczywistosci. Takze ja bym nie traktowala takich internetowych wypocin jako prawd objawionych, na ogol pisza ludzie niezadowoleni, tym zadowolonym nie chce sie rozpisywac. Tak to juz jest z nami - kochamy narzekac.

u mnie totalny zastój ze zleceniami, gdyby nie to, że zimą przycisnęłam i miałam dwa duże projekty, byłoby naprawdę kiepsko z kasą  🤔


ovca, jaka branza?
ovca   Per aspera donikąd
18 marca 2011 19:13
natchniuza ogólnie pojęta zieleń, od projektów ogródków po inwentaryzacje dendrologiczne 😉
cieciorka   kocioł bałkański
19 marca 2011 10:59
Libella, ja czytam- żeby się przygotować. Pamiętaj, że ludzie piszą o złych rzeczach, a o dobrych rzadziej.
kurcze dzisiaj dowiedziałam się że znalazło się już jakieś biedne niewinne dziewczę na moje miejsce w Deca. Szkoda mi jej że będzie musiała się targaś z "systemem", a z drugiej strony szkoda że nie poczują że mnie brakuje.

w poniedziałek mam decyzję o pracy w kancy...na 90% jest moja.

co do czytania info o firmie, jestem przekonana że to jest bardzo ważny element , na każdej rozmowie o pracę byłam pytana o to co wiem o firmie i raczej satysfakcjonowało to rekrutujących oraz było dowodem na chęć pracy w danym  miejscu.
co do czytania info o firmie, jestem przekonana że to jest bardzo ważny element , na każdej rozmowie o pracę byłam pytana o to co wiem o firmie i raczej satysfakcjonowało to rekrutujących oraz było dowodem na chęć pracy w danym  miejscu.


Oczywiscie, ze o firmie przeczytac trzeba, czym sie zajmuje, z kim wspolpracuje, itd. Ale to nie to samo co czytanie opinii pracownikow na roznych forach 🙂

Zanim zatrudnilam sie w mojej ex-korporacji, zrobilam maly internetowy research. Opinie byly rozne, duzo negatywow, ale zadna z tych zlych opinii nie miala odzwierciedlenia w rzeczywistosci. Takze ja bym nie traktowala takich internetowych wypocin jako prawd objawionych, na ogol pisza ludzie niezadowoleni, tym zadowolonym nie chce sie rozpisywac. Tak to juz jest z nami - kochamy narzekac.


Egzakli! Ludzie zadowoleni nie mają potrzeby łażenia po forach i pisania peanów na cześc firmy/produktu/czegokolwiek, natomiast ludzie niezadowoleni - czesto frustraci, którym NIC nie pasuje - uwielbiają wylewac swoje żale na publicznej tablicy.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
19 marca 2011 19:33
🙁 Ja dziś byłam w pracy. I w tygodniu będę zostawać dłużej  🙄 ehh te terminy vatów i 37ek  😉
asds   Life goes on...
19 marca 2011 19:35
Kurna......ten PIT mam jeszcze do rozliczenia.


Zna ktoś adres jakiejś strony www pewnej z któej mogę e-pit wysłac? 🙇
kujka   new better life mode: on
20 marca 2011 23:34
sluchajcie Voltopiry, jest sprawa.
jak oceniacie szanse na znalezienie w Polsce pracy dla takiej osoby:
azjata z wyzszym wyksztalceniem (inzynier telekomunikacji). mlody, swietnie nawiazuje kontakt z ludzmi, niestety polskiego nie zna, ale angielski bdb(ten potrzebny do pracy, specjalistyczny rowniez). zarabiac chce na poczatku po prostu tyle ile sie placi inzynierom u nas, zeby dalo rade sie z tego utrzymac nie gryzac scian (i nie majac w naszym kraju niczego poza zawartoscia swojej walizki heh).

moze macie jakies znajomosci, moze ktos siedzi w branzy? wiecie gdzie mozna wyslac jego cv? najgorzej to chyba z tym jezykiem, nie?
a ja mam dylemat:
byłam na rozmowie w Kancelarii, gdzie chcą mnie zatrudnić.
Praca na pewno ciekawsza i więcej ucząca niż moja teraźniejsza, ale godziny pracy raczej nieokreślone. Zaproponowałam, ze będę pracowac od 8 do 17 (czyli i tak 9 godzin),ale usłyszałam, że nie bardzo, bo będę miała ciśnienie, żeby o 17 wychodzić. Adwokaci przychodzą o 10 i chcieliby minimum 8 godzin, czyli do 18, z tym że zaznaczyli, że trzeba byc gotowym na siedzenie dłużej. Pieniądze takie sobie, mniejsze niż obecnie, dodatkowo nie miałabym za bardzo czasu chodzić do pani mecenas, u której też zarabiam.
Muszę zdecydować do końca miesiąca.
Plusy: - nauka, nauka, nauka i zdobywanie doświadczenia
Minusy: -koń by chyba musiał jechać na łąki, bo jazda w weekendy nie ma dla mnie sensu.
- mniejsze pieniądze

Wkurzające jest to, że jak podejrzewam nie będą doceniać,, ze robi się coś szybko i wyrabia z pracą w normalnych godzinach, bo im szybciej coś zrobię, tym więcej mi wrzucą. Rozumiem, że są sytuacje awaryjne, gdzie trzeba siedzieć do 24,ale czy to ma być reguła?

 
Livia   ...z innego świata
21 marca 2011 10:05
Forta, sądząc po twoim opisie chyba bałabym się u nich pracować. To brzmi tak, jakby siedzenie po godzinach miało być normalne  🤔
Gillian   four letter word
21 marca 2011 10:05
Forta, koń nie zając...jak dla mnie nauka i doświadczenie ważniejsze. W końcu to Twoja przyszłość. A koń dziś jest, jutro go nie ma.
Forta, to zależy na co się nastawiasz, jeżeli nowa praca jest równoznaczna z większym doświadczeniem, większą renomą miejsca pracy, to może na rok warto spróbować i później albo renegocjować umowę albo szukać czegoś nowego (z założeniem, że to miejsce pracy naprawdę otworzy przed Tobą większe możliwości niż obecne miejsce pracy). Moim zdaniem warto inwestować w siebie, dopóki młoda jesteś, później już jest coraz ciężej przeskoczyć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się