Klinika z Anky

opowiadajcie, proszę! :kwiatek: Ciekawość mnie zżera!
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
10 marca 2011 19:49
ja tylko napiszę, że było mało ludzi  😉 i strasznie zimno !  😵
kujka   new better life mode: on
10 marca 2011 19:54
zduśka, myslisz ze dziewczyny o to pytaly? 😉
a cos na temat samego szkolenia ktos moglby napisac?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
10 marca 2011 20:31
kujka przecież wiem, że nie o to  😉
w sumie sama jestem ciekawa opinii samego szkolenia...
Jak prowadzenie całej kliniki? Organizacja? Tłumaczenie? Jak sama Anky, co pokazała? Warto było kupować bilet? Sama przekonam się jutro, ale chciałabym coś wiedzieć już dziś.
hahaha, 300 ludzi na forum i nikt nic nie napisze. paluszki wam poobcinali czy co?

Lostak, powiem Ci szczerze, ze w takim wypadku by mnie to nie interesowalo 😁
zastanawiające, że nikt się nie wypowiada...

swoją drogą to dziwne też, że mało ludzi bo podobno wszystkie bilety sprzedali...
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
10 marca 2011 20:43
O, i zdjęcia, zdjęcia!!!  😜
Zdjęć to raczej nie będzie.
ja liczę na to, że ElaPe właśnie zbiera swoje notatki i uratuje resztę forum od śmierci z ciekawości (tak jak po klinice z Kyrą) 😉

bilety na pewno się wyprzedały, bo mimo jęczenia żaden się dla mnie nie uchował 😉. Anky miała 'swoich' fotografów, z tego co zrozumiałam każde zdjęcie przed publikacją musi zostać przez nią zatwierdzone.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
10 marca 2011 20:54
Paluszki zamarznięte 😀
Bardzo fajne zdarzenie 🙂
Organizacja bez zarzutu, tłumaczenie p. Kasi super.
Zimno bo zima jest i tyle.
Dobrze, że ubrałam się jak na Syberię 🙂
Anky z poczuciem humoru i szczyptą wredoty, dociekliwa do bólu 🙂
Konkluzje z dzisiejszego dnia to wg mnie:
ujeżdżenie jest proste tylko sami jeźdźcy niepotrzebnie komplikują sytuację, problemy narastają
a wtedy krok wprzód jest niezwykle trudny
Kilka mitów zostało obalonych 😀
Na mnie największe wrażenie zrobił Rumba Hit i Ola Szulc, megaprzyjemność dla oka - czekam
na wieści a propos krycia...
Zdjęć ani fimików nie można było kręcić. Było kilka osób z aparatami i kamera (chyba) ale to byli ludzie związani z organizatorami. Zdjęć na własną ręke nikt nie robił. Nie wiem jak tłumaczenie bo ja z niego zrezygnowałam, nagłosnienie było bardzo dobre, Anky mówiła bardzo wyraźnie. Klinika zorganizowana całkiem nieźle uważam, nie mam dużego porównania, aczkolwiek Anky była zadowolona, bardzo chwaliła organizatorów.

Osobiście jestem bardzo mile zaskoczona samą osobą Anky, otwarta osoba która bardzo chętnie z nami dyskutowała (udało mi sie nawet zadać jedno pytanie na początku  i podyskutować troszke z Anky :icon_redface🙂, bardzo dobrze tłumaczyła o co jej chodzi, pytała czy wszystko jest zrozumiałe.

Co do metod treningowych to prowadziła treningi według swojego systemu szkolenia-czyli znane przejścia w dół bez łydek, nie działanie pomocami w momencie gdy wszystko idzie dobrze, kontrola rytmu i prędkości (speed control). Głownie pracowała nad podstawami, bo jak sie okazywało prawie zawsze tu tkwił problem. Komentowala pomoce jeżdzców i właściwy czas ich użycia. Jak sie okazało głowny problem w większości polegał na tym że konie nie respektowały i nie regowały prawidłowo na pomoce jeżdżcców (reka, łydka). Z drugiej strony jeżdzccy dawali za dużo pomocy non stop oraz sprzeczne pomoce. Anky stara się wszystko maksymalnie uprościć, każe dawać jasne pomoce i nie działać przesadnie jeśli kon prawidłowo reguje na pomoce. Do tego jest bardzo konsekwentna. Praktycznie za kazdym razem w przeciagu tych 45 min na sesje udawało jej się w dość znaczy sposób poprawić element nad którym pracowała dana para.
Jedyne do czego moim zdaniem można sie było przyczepic to częsty brak komunikacji między Anky a jeżdzccami, często nie rozumieli co do nich mowiła przez co nie reagowali pomocami w czasie kiedy chciała tego Anky i wyglądało to tak że Anky sobie jeżdziec sobie. Często musiała tez krzyczeć po pięc razy żeby jeździec rzeczywiście oddał wodze. Wszyscy najlepiej cały czas by pchali, pchali, pchali łydką i trzymali, trzymal, trzymali za wodze. Najęściej dało się słyszeć oddaj wodze i pojedż do przodu.
Generalnie jestem pod dużym wrażeniem Anky, jej wiedzy, ogromnego doświadczenia oraz otwartości.
Zdecydowanie warto było pojechać, jutro też jade  🏇
kujka   new better life mode: on
10 marca 2011 22:49
meggii, no w koncu jakies konkrety!
dziekuje Ci bardzo za ta relacje.

czekam na ElePe, ktora moze i tym razem bedzie tak dobra i opisze nam prace nad problemem kazdej z par. bardzo jestem ciekawa jak to wygladalo.

znane sa wrazenia jezdzcow? podobalo im sie to, co proponowala Anky?
ovca   Per aspera donikąd
10 marca 2011 22:57
I jak ogólny poziom jeźdźców? z tego, co widziałam, bardzo różne pary były przyjęte na klinikę-jak to wyglądało?

meggii
dzięki za konkrety  :kwiatek:
Ja też jest pod ogromnym wrażeniem Kliniki i Anky. Meggi - bardzo dobrze opisała co było głównymi tematami. Warto było popatrzeć i posłuchać - każdy jeździec na każdym poziomie zaawansowania mógł wyłuskać cenne wskazówki dla siebie. Zgadzam się też z opinią, że kilka mitów zostało obalonych (ja się doliczyłem trzech 🙂 ) - mało tego, ośmieszonych, bo w zasadzie udawało się wytłumaczyć co się dokładnie robi i każdy powtarza to jak mantrę - tymczasem niewiele osób podejmuje się wytłumaczenia - dlaczego? - i czy ma to sens...
Organizacja - wg mnie super. Zimno owszem, ale można się było ogrzać przy lampie 🙂 gazowej, organizator zadbał też o ciepły posiłek, przekąski, kawę, herbatę... dzięki temu można było sobie poradzić.
Mniej zadowoleni mogli być jedynie wystawcy - wciśnięci "na zaplecze" 🙂 w ciemny kącik - kiepsko było coś tam pooglądać nie wspominając już o tym, że stoiska były "nie po drodze"...
Dołączam się do relacji meggii i Matinki 🙂
Jestem pod ogromnym wrażeniem, bardzo precyzyjnie Anky wyjaśniała każdy problem i zmiany, jakie powinny nastąpić. Pary po zastosowaniu się do jej uwag od razu lepiej się prezentowały. Szczególnie jestem zadowolona z różnego poziomu par, wyłapałam sporo dla siebie - do piaffu i pasażu mi daleko..., ale o pracy z młodym koniem dowiedziałam się sporo 🙂 dopatrzyłam się także jaki błąd popełniam ze swoim koniem.. od jutra się nawracam i biorę ostro do roboty!
Taka klinika daje sporo do myślenia, motywuje do działania, do systematyczniejszej i konsekwentnej pracy, zarówno nad sobą i koniem...
A Anky? Wesoła, optymistyczna, dociekliwa, chętna do pomocy. Nikogo nie zostawiła z nierozwiązanym problemem 🙂
Ciekawa jestem dzisiejszego dnia 🙂 Ubrana na cebulkę znikam pochłaniać wiedzę 🙂
jeśli chodzi o organizację to jest świetnie.
jeśli chodzi o wybór jeżdzców to tutaj mam dość mieszane uczucia. Widzieliśmy pary na prawdę slabo zaawansowane jeżdziecko i dość surowe konie. Anky nic nowego nie wymyśliła. Uważam że nie trzeba wywalać tyle kasy na coś co mozna usłyszeć od trenera w domu. Poza tym strata czasu dla widzów bo większość z nas to wie 😉
Oczywiście szacun dla dziewczyn biorących udział w klinice : są bardzo dzielne i odważne pokazując się

Jak dla mnie Anky rewolucji w dosiadach i postawie koni nie zrobiła!!!!!!!! Były za długie strzemiona, były rączki na świerszcza, były krzywe dosiady, marne ustępowania zupełnie nie skorygowane itd nie mam czasu wymieniać
Było lepiej gdy doszło do piafów i pasaży. Nie przypadkiem się mówi że jest "krolową tych elementów" 😀
Ciężko prowadzić klinikę gdy ma się 2 jeżdzów na jeżdzie. Mało się wtedy korzysta
Ciężko się przestawić na te odstawione łydki 😉

Uważam że Anky jest genialnym jeźdzcem natomiast jako trener to chyba jej się w głowie nie mieści że coś nie jest oczywiste 😉 i dlatego jej tłumaczenia i korekty nie były jakoś specjalnie przekonywujące
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 marca 2011 08:14
Dzieki dziewczyny za sprawozdania. Szkoda że nie wolno bylo zdjęć robić.

Ja niestety nie byłam wczoraj ani dziś nie idę na Anky, tak że nic Wam nie opowiem.  🙁

kilka mitów zostało obalonych (ja się doliczyłem trzech  )

można coś więcej na ten temat?
majek   zwykle sobie żartuję
11 marca 2011 08:19
Organizator mógłby też zadbać o jakieś mikrofony dla jeźdźców (włączane tylko w trakcie rozmów) i tłumacza z polskiego na angielski, bo to, co dziewczyny odpowiadały na zadane pytania było tajemnicą.. Dziewczyny mówiły do niej i ja siedząc 3 metry od nich nie słyszałam.  Anky próbowała mniej więcej streścić, co one mówiły, ale na dwie minuty tłumaczenia i wymachiwania ręką koło nogi stwierdzenie `mówisz, że twój koń nie odpowiada na łydkę`  - zdawało mi się, że nie do końca to chciały przekazać. Poza tym miałam wrażenie, że nie umiały odpowiedzieć na pytania, bo po prostu nie znały na tyle dobrze języka. Oczywiście radziły sobie świetnie, jak na poziom stresu itd, ale chyba lepszy pożytek byłby gdyby nie było żadnych ograniczeń w komunikacji...

No i za mało toalet było.

O stanowiskach sprzedających się nie wypowiadam, bo straszna mizeria. No, ale nie przyjechałam kupować, tylko oglądać.

A o poziomie szkolenia też nie, bo nie jestem kompetentną osobą.
Mam nadzieję, że kilka swoich błędów też uda mi się naprawić...

dla Eli:
obalony mit numer jeden:
nie prowadzimy konia na zewnętrznej wodzy, tylko na dwóch. Jeździmy jak na rowerze.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 marca 2011 08:25
obalony mit numer jeden:
nie prowadzimy konia na zewnętrznej wodzy, tylko na dwóch. Jeździmy jak na rowerze.


to faktycznie teraz juz tak naprawdę nic nie wiadomo o co sie rozchodzi 👀
mtl   I M Equestrian
11 marca 2011 09:46
a  tu co myśli Anky.........

At this moment, Anky is at Equestrian Center Kúznia Nowowiejska in Poland. During two days, she gave lessons to Polish dressage riders.

This morning, Anky told us more about her experiences in Poland. “I had a warm welcome with flowers at the airport and everything is really well organized. Every day, I give six lessons and these lessons has their own specific focus. The riders told me about their weaknesses and it’s nice for me to work on it and see some improvement. It’s also educational for the audience to see some different lessons. Yesterday, I had several talented riders and horses in my lessons. I finished my first day in Poland by giving a press conference”.

Anky stays in the hotel of this beautiful barn, nearby the indoor school. “I would like to give Agnieska Kopka, director of Horse Sport, a huge complement for organizing this event perfectly. This is her first clinic and in a few months she will organize another clinic with eventing rider Michael Jung”.
Today, Anky gives six lessons and there will be a question and answer session to finish her stay at the Equestrian Center Kúznia Nowowiejska.


http://www.anky.nl/home?p=nieuws&i=8011
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 marca 2011 09:49
o, fajnie wiedzieć co Anky sądzi o klinice
a kto brał udział w konsultacjach?
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
11 marca 2011 10:07
I para:
Renata Michalska - Halama (fajna konia)
Anna Awrejcewicz - Konklawa
II para:
Magda Jura i Billy Elliot
Iwona Szafir i Halny
III
Kamila Rupiewicz i Waldstern D

IV para :
Julia Moczak i kuc Cinder Baynet
Renata Michalska - Willa Nova
V para:
Aleksandra Szulc - Rumba Hit
Airisa Penele i Ravels
VI para:
Iwona Szafir - Alban
Anna Szczygieł - Lady Jungle

Mogłam popitolić kolejność par :/
czy Anky wypowiadala sie na temat rollkuru albo czy ktos odwazny zapytal ja o te metode pracy, ktora ona stosuje??
Tak, wczoraj padło takie pytanie.
Odpowiedź w skrócie: Najlepsze konie świata były trenowane  w ten sposób i nic im nie dolega. Nie jest to metoda dla amatorów, tylko dla profesjonalistów i nikomu, nawet swoim "stałym" uczniom Anky tego nie proponuje.
Wielkie brawa za organizację.

Wstyd mi za część naszego społeczeństwa, które często nie potrafi zachować sie na trybunach i w odniesieniu do organizatora, któremu bezsprzecznie należą się gratulacje.

Co do doboru par - nie chcę tego oceniać, choć moim zdaniem dzieki każdej z nich potencjalnie można się czegoś nauczyć, coś zaobserwować, przeanalizować, znaleźć rozwiązanie. Jestem daleka od krytykowania uczestnictwa którejkolwiek pary w konsultacjach. Uważam, ze sednem jest to, aby trener był w stanie u każdej pary skorygować przede wszystkim podstawy (a potem dopiero elementy, nad którymi sami chcą pracować) - i tego właśnie mi brakowalo.
Gratulacje dla par, za odwagę poddania się ocenie.

Jak można ćwiczyć np lotne zmiany u krzywo siedzącego (ciąge bardziej na jedną stronę) jeźdźca, bez wcześniejszego skorygowania tegoż?   

Nawiązując do wypowiedzi le bon dla mnie Anky w dosiadach jeźdźców nie zrobila nie tylko rewolucji, ale nawet nie zapoczątkowała ewolucji. I to wcale nie wynika z jej niewiedzy, czy braku spostrzeżeń. Powiedziała tyle, ile powiedzieć chciała, żeby klinike przeprowadzić tak, jak zaplanowalła.

Część koni nie stępowała ani trochę regularnie. Konie "kulejące" od ręki, to nie jest miły widok. Szkoda, że Anky nie zwrócila na to uwagi.

Podkreślam, że oceniam tylko drugi dzień. Z udziału jestem zadowolona, dużo się nauczyłam, dużo zaobserwowałam. Jednak Kyra rulez 😉
Tak było takie pytanie wczoraj zadane. Anky uważa, że wiele czołowych koni ujeżdżeniowych jest w ten sposob trenowane i -  podsumowując jeśli robi to osoba na jej poziomie "to nic strasznego się dla konia nie stanie" natomiast odradza stosowanie tej metody niedoświadczonym jeźdźcom.


Jeszcze na temat treningów. Zakręciła mi się łezka w oku - ponieważ przypomniały mi się moje treningi w Niemczech z dobrymi trenerami. Metody jakie stosowała Anky były te same. Więc fajnie było posłuchać i przypomnieć sobie ... co było kiedyś.

Wracajac do tematu duży nacick był stawiany na to co robisz i w jakim celu stosujesz dane pomoce. Niestety (to było przykre - mówię o pierwszym dniu) 2/3 dresażystek nie wiedziało po co stosuje dane pomoce i wogóle nie potrafiło opisać jakie pomoce stosuje np. przy jeździe na kole czy przy zatrzymaniu. Świadczy to niezbyt dobrze o przygotowaniu naszych zawodniczek.

Wiele uwagi było poświęcone na samoniesienie konia i jego prostowanie.

Dziewczyny bardzo często goniły konie łydką i przytrzymywały wodze- było to krytykowane (logiczne  😀).

Duży nacisk był kładziony na dobry kłus. I ważne (co podkreśliła Anky zwłaszcza u koni młodych 5-6letnich) na to by zwracać uwagę by  koń szedł dobrym kłusem w dobrych ramach a nie patrzeć  i nie koncentrować się nad ustawieniem jego głowy.
Anky zwróciła uwagę  na fakt niespokojnej łydki. Łydkę stosujemy - koń odpowiada na nią - jeśli idzie dobrze - łydkę odstawiamy. Ponadto proponowała przy treningach z młodymi konmi używać jako pomoc głosu  - żartobliwie dodała, że na zawodach tez - tylko żeby sędzia nie słyszał  😉 i jest przeciwnikiem jazdy na młodych koniach chodami zebranymi.

Dziewczynom zwracała uwagę na przesadne "trzymanie" koni w galopie i zbyt wolne tempo galopu a nawet przeszkadzaniem w galopowaniu. Preferuje bardziej dynamiczny galop. W jednym przypadku nawet zapytała się dziewczyny "czy się nie boi galopować" i niech cieszy się życiem".  😁
"




Ela Anky obaliła kilka mitów:
- jeżdżenia na jednej wodzy, na zewnątrznej wodzy i nieustannego pchania konie wewnętrzna łydka na zewnętrzną wodze. Pytałam ją kiedy więc powinniśmy uzywać wew łydke, tłumaczyła że wtedy gdy koń wpada do srodka lub jest sztywny i trzeba go wygiąc. Ogólnie praca ma być na obu wodzach, bo dzięki temu łatwiej osiągnąc to aby koń był prosty. Jeśli koń był krzywy głownie na kole czyli zad nie pokrywał się z przodem w lini prostej, kazała przód kierować na zewnątrz a zad do srodka.
-Kolejny mit to uzywanie łydek przy przejściach w dól. Łydka znaczy do przdu, wodza znaczy zatrzymaj/zwolnij. Nie mieszamy tych dwóch pomocy, bo w ten sposób mieszamy koniom w głowach. Koń ma być przed łydka, ma mieć implus do przodu, tak aby tylnie nogi szły pod kolde do przodu, nie zwlaniały i nie zatrzymywały sie jeśli jeżdziec wyrażnie tego nie zarząda. Aby to uzyskać Anky porponowała kontrole i wariacje nad tempem. Gdy kon wyraznie sam z siebie zwalnial i zostawał z zadem z tyłu było natychmiastowe posłanie go do przodu i tak w kołko aby złapał o co chodzi. Działało to pod warunkiem że jeżdzccy nie spóźniali sie z pomocami i pod warunkiem że konie reagowały na łydki i nie były mocno trzymane na kontakcie.
-Nie używamy pomocy cały czas. Uzywamy pomoc wtedy kiedy to konieczne, czyli gdy chcemy cos poprawić lub zmienic. Na kazdą naszą pomoc koń powien zareagować. Lepsza przesadna/gorsza reakcja niz jej brak.
-Lotne robimy głównie na łydce, dozwolone jest tez użycie zewnętrznej wodzy- pomoce do lotnej wtedy to zewnętrzna wodza-zewnętrzna łydka ( widziałam na filmikach jak Anky na jakimś pokazie robi lotne w seriach trzymajac wodze jedna reka). Apropo lotnych Anky również uczulała jeżdzcców że koń między lotnymi musi byc prosty i musi galopowac w dobrym rytmie z tendencja do przodu, bez przesadnego zbierania i zatrzymywania tylnich nóg.
-Podczas galopu zewnętrzna łydka nie powinna być przesunięta wyraźnie do tyłu, powinna byc na tym samym poziomie co wewnętrzna łydka, bo łydka z tyłu oznacza zad do środka. Łydke przesuwamy do tyłu podczas zagalopowania, podczas lotnej i zadu do środka.

Ogólnie dzis drugiego dnia było wiecej pracy technicznej nad elementami, nad lotnymi, ciagami, piaf i pasaż. Niesamowite było to że Anky widziala i wyłapywała szczegóły które jak sie później okazywało były kluczem do sukcesu, zabawne że często był problem z prostymi rzeczami typu zrób lotne i jedź prosto, albo nie rób piruetu, chce żebyś tylko skręciła i to wychodziło dopiero za którymś razem, bo konie wiele rzeczy robiły z automatu. Wiele koni robiło lotne same z siebie, często wyglądały super, tyle że jeździec tego wogóle nie kontrolował.

Jeśli chodzi o rollkur, podczas kliniki pare razy opuszczała konie w dól, wtedy gdy konie zwalniały tył i szły mocno do góry. Wczoraj padło jedno pytanie o rollkur, co Anky sądzi o decyzji FEI. Anky w sumie nie odpowiedziała w prost na to pytanie, wydała swoją opinie na temat systemu, że nie da się jeżdzić koni w jednej pozycji i uzyskiwać takich wyników. Tłumaczyła że to jest gimastyka, że ona jest doświadczonym jeźdzccem, że najlepsze konie z czołówki sa tak trenowane i mają/miały super wyniki. Radziła też żeby amatorzy nie stosowali tych metod, bo nie ma takiej potrzeby by aż tak gimnastykowac konie w ich przypadku.

Zgodze się z le bon że niektórzy jeźdzcy nie musieli przyjeżdżac na ta klinike żeby sie dowiedziec tego co powiedziała im Anky. Trudno się też dziwić aby Anky powiedziała nie wiadomo co przy parze, która nie ma prawie wogole reakcji na łydke i mega długie wodze. Każdy sensowny trener moze taka pare nauczyc tych podstaw.
Osobiscie jestem ciekawa wrażeń jeźdzccow, co czuli gdy wykonywali polecenia Anky jak reagowały konie, czy odczuwalna była poprawa, itd.
Tak, brak korygowania niektórych ewidentnych błędów dosiadu (to skrzywienie!) też mnie zdziwił, szczególnie, że ta sesja właśnie dosiadowi miała być poświęcona. Tym niemniej może Anky, w myśl zasady "Nie poprawiaj na raz zbyt wiele" uznała inne rzeczy za ważniejsze.
Moje uwagi ogólnej natury:
1.Organizacja bez zarzutu. Miłe zaskoczenie to jedzenie i picie w cenie biletu (zwłaszcza w czwartek).
2. Anky, choć byłam nastawiona sceptycznie, zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, klinika i ćwiczenia mocno inspirujące, sposób prowadzenie jazd super.
3. Szacun dla dziewczyn jeżdżących, bo, mimo wpadek komunikacyjnych, wystąpić publicznie i z takim autorytetem to wyczyn. Drugiego dnia wszystkie były swobodniejsze i wszystko szło łatwiej/sprawniej.
3. To pierwszy dzień kliniki był bardziej rewolucyjny, więcej się działo, Anky była szołłómenką, wyraźniej przedstawiła swoją treningową filozofię.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się