Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

I było pewne szkolenie, które także pokazało, że jazda na sznurkach to nie wszystko




jazda na sznurkach jest etapem wszkoleniu, nie jego celem. I służy raczej szkoleniu człowieka, nie konia...
Ja nawet nie twierdzę że jazda na sznurkach = natural.
Bliższe jest mi takie podejście: http://hipologia.pl/news/show/id/565

P. Morsztyn chyba też traktuje sznurki czy jazdę bez niczego jako miły efekt uboczny naturalu rozumianego jako praca w zgodzie z potrzebami psychofizycznymi koni, stosowanie odpowiedniego podejścia. I taki chce propagować. Może poczuła że medale to też nie wszystko 😉




ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 lutego 2011 08:42
P. Morsztyn chyba też traktuje sznurki czy jazdę bez niczego jako miły efekt uboczny naturalu

taa jasne. za chwile się okaże że p. Morszyn wszystko zawdzięcza panu Patowi i jego żonie. Co zresztą dla PNH jest  typowe. Zatrudnić kogoś z wyższej półki po  to by potem rozgłaszać że ten ktoś tak wspaniale jeździ dzięki  PNH. 👿 🤔wirek:

Weź ty się zastanów co ty gadasz w ogóle. Jeśli cos tu jest efektem ubocznym czegoś, to tylko i wyłącznie prawidłowej, klasycznej, tradycyjnej wieloletniej pracy nad szkoleniem jeźdźca i konia.
Frynia, medale sredale. Może to i nie wszystko, ale w zakamarkach stajni można wszystko. Można sobie twierdzić, że się olimpiadę wygra. A zawody to weryfikują. Więc dopóki nie wróci z sukcesami na czworoboki to mniej więcej to samo co o innych naturalsach można powiedzieć - czyli nic. I nie udowadnia to nic. Więc przykład p. Morsztyn nic nie wnosi, bo nie ma dowodu, że coś jej to dało.
Może poczuła że medale to też nie wszystko 😉
jasne że nie wszystko, trzeba przecież coś jeść i gdzieś mieszkać.
nikt też nie twierdzi, że jazda na sznurkach to wszystko.
nikt nie twierdzi że to wszystko, a łatwo zaobserwować, że poza nowomową i sznurkami, jeździectwo naturalne nie różni się niczym od marnej rekreacji.
no i ciekawe, czy P. Morsztyn zainteresowała się naturalem bo przestała mieć wyniki, czy przestała mieć wyniki bo zainteresowała się naturalem.
działa z resztą w ramach marketingowej spółdzielni i każdemu z trzech członków w tej spółdzielni można by było zadać to pytanie.
...no bo czy to jest takie OK pouczać dziś innych, bez uprzedniego przeprowadzenia własnego rachunku sumienia? 😎
[quote author=frynia link=topic=11961.msg900606#msg900606 date=1297844901]Może poczuła że medale to też nie wszystko 😉
jasne że nie wszystko, trzeba przecież coś jeść i gdzieś mieszkać.
[/quote]

Morsztyn trenuje z dyrektorem Hiszp. Szkoly Jazdy, wiec wedlug dzisiejszego sedziowania, rollkurowego, jej kon idzie za luzno i za mało na ryju. U dzisiejszych sędziów Podhajski też nie miałby szans.
Ale są ludzie którym bardziej się podoba jej rozluźniony koń, niż koń Rapcewicza w którym widać napięcie w każdej części ciała. I wierzą dr Heuschmannowi że niektóre elementy tradycyjnego treningu ujeżdżeniowego są bardzo szkodliwe dla konia. Więc chcą swoje konie trenować inaczej. I niektórzy są nawet skłonni dużo za to zapłacić. Że więcej niż Tobie? Trudno, prawa rynku, konsument głosuje portfelem 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 lutego 2011 09:28
jej kon idzie za luzno i za mało na ryju. U dzisiejszych sędziów Podhajski też nie miałby szans.

cos piep.. jak potłuczona. ktoś co powiedział z tym że nie wiadomo kto i gdzie i co  konnkretnie. reszta to już legenda dopisana.



Frynia, tak tak - dalej sobie powtarzaj ten mit...
Frynia, mała poprawka 🙂

"I wierzą dr Heuschmannowi że niektóre elementy tradycyjnego treningu ujeżdżeniowego są bardzo szkodliwe dla konia."

współczesnego, nie tradycyjnyego, elementy współczesnego treningu. Akurat do tradycji to dr się mało czepia, wręcz przeciwnie 🙂
jej kon idzie za luzno i za mało na ryju. U dzisiejszych sędziów Podhajski też nie miałby szans.

cos piep.. jak potłuczona. ktoś co powiedział z tym że nie wiadomo kto i gdzie i co  konnkretnie. reszta to już legenda dopisana.







eeeee, no nie dokładnie, że nie wiadomo... Myśle, że ten problem był i jest podnoszony przez wielu jeźdźców i trenerów - żeby nie być gołosłownym tu Philippe Karl http://www.philippe-karl.com/703/English/Unterschriftenliste-en.html

Swoją drogą Philippe Karl jest po prostu super !
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 lutego 2011 10:33
zamiast rozgłaszać farmazony zasłyszane od kogoś a ten ktos od kogoś że  w jakims kościele ale nie wiadomo którym i czy w ogóly dzwoniącym coś dzwoniło  zachęcam  posluchać i pooglądać strony naszej rodzimej Pani Trener WW szczególnie co do metod szkolenia

http://wandawasowska.kochamkonie.pl/Etiamauctorluctuslaoreet.html
"I wierzą dr Heuschmannowi że niektóre elementy tradycyjnego treningu ujeżdżeniowego są bardzo szkodliwe dla konia."
ale za to ta szkodliwość jest kompensowana fachową opieka weterynaryjną i dzięki temu konie dziś żyją dłużej i okres ich użytkowania też jest dłuższy.
naturalsi z upodobaniem szukają przyczyn swoich klęsk, w traktowaniu koni przez innych- widzę że i gwiazdy ten syndrom dopada 🤔wirek:
Frynia, mała poprawka 🙂

"I wierzą dr Heuschmannowi że niektóre elementy tradycyjnego treningu ujeżdżeniowego są bardzo szkodliwe dla konia."

współczesnego, nie tradycyjnyego, elementy współczesnego treningu. Akurat do tradycji to dr się mało czepia, wręcz przeciwnie 🙂



Oczywiście, przejęzyczenie.
Choć w sumie, niestety, rollkur stał sie juz niechlubną tradycją 🙁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 lutego 2011 10:47
.. i zamiast normalnie i po ludzku sprawdzić te swoje wysokie umiejętności w sporcie przynudzają w kółko jakimiś wymyślnymi farmazonami usprawiedliwiającymi ich nieobecnośc w tym sporcie

nawet nie stac ich na zaprezentowanie tu (zamiast ustawicznych produkcji wykładów ktorych i tak nikt nie czyta) zwykłej pracy w 3 chodach z woltami, przejściami  - udowadniając tym samym jak to jazda na sznurkach wydoskonaliła  ich umiejętności jeździeckie.
ale za to ta szkodliwość jest kompensowana fachową opieka weterynaryjną i dzięki temu konie dziś żyją dłużej i okres ich użytkowania też jest dłuższy.


Dłużej niż...?
Zerkajac do sąsiedniego wątku: [url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,784.msg847868.html#msg847868]http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,784.msg847868.html#msg847868[/url]
Masz jakieś statystyki, np porównanie długości życia ogierów z Hiszp. Szkoły Jazdy a współczesnych gwiazd rollkuru?
I do czego były/są zdolne w wieku lat dwudziestu paru? Ile z nich byłoby w stanie występować w kadrylu w wieku 29 lat jak Pluto Theodorosta? Z zastrzeżeniem, że bez podawania środków znieczulających i in. wspomagaczy, bo niestety bywa i tak że fachowa opieka weterynaryjna przyczynia się do tego że startują konie, które ze względu na swój stan zdrowia startować nie powinny.
[quote author=wrotki link=topic=11961.msg900757#msg900757 date=1297852593]
ale za to ta szkodliwość jest kompensowana fachową opieka weterynaryjną i dzięki temu konie dziś żyją dłużej i okres ich użytkowania też jest dłuższy.


Dłużej niż...?
[/quote]dłużej niż wtedy gdy Podhajsky brylował na czworobokach, dłużej niż wtedy gdy na ME WKKW, startowało się koniem który miał 6lat 😎
.
nawet nie stac ich na zaprezentowanie tu (zamiast ustawicznych produkcji wykładów ktorych i tak nikt nie czyta) zwykłej pracy w 3 chodach z woltami, przejściami  - udowadniając tym samym jak to jazda na sznurkach wydoskonaliła  ich umiejętności jeździeckie.

a moze byc jazda zwykłego klasyka  na koniu zrobionym naturalnie/westernowo bez niczego na coredo, przejscia , volty itp?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 lutego 2011 12:33
to że klasyk ujedzie zadowalająco w 3 chodach na przysłowiowym zardzewiałym bicyklu - w to nie wątpię.

rozchodzi się o pokaz umiejętności ludków pod podstaw PNH szkolonych na koniach PNH szkolonych
Nie rozumiem czemu część naturalistów tak uparcie chce udowodnić, że natural daje efekty takiego same co klasyka, może śmiało konkurować na każdym poziomie, dawać te same wyniki etc. Te kategorie nie są w pełni porównywalne. Tak jakby malarz się wściekał na rzeźbiarza: jak ty brzydko tą gliną malujesz...

Coraz bardziej zaczyna mi się podobać podział na złe i dobre jeździectwo. Trochę czarno biały, ale godzący strony: założenia klasyki i założenia naturala są dobrym jeździectwem, a z realizacją - już różnie.
Rzekodka a jest naturalny styl jazdy?
A moze jest ale nigdy o nim nie słyszałem.Słyszałem o klasycznym i westowym jaki reprezentuje PP
Ed - To o stylu to apropos której mojej wypowiedzi? Nie rozumiem - nie powiedziałam nic o stylu jazdy (chyba?). Mówiłam o metodach/światopoglądach/podejściach. Może chodziło ci o to, że powiedziałam, że natural i klasyka nie są porównywalne? Wciąż uważam, że nie są, ale wobec tego nie zaszufladkowałam metod naturalnych jako stylu jazdy.

Nie rozumiem czemu część naturalistów tak uparcie chce udowodnić, że natural daje efekty takiego same co klasyka, może śmiało konkurować na każdym poziomie, dawać te same wyniki etc. Te kategorie nie są w pełni porównywalne. Tak jakby malarz się wściekał na rzeźbiarza: jak ty brzydko tą gliną malujesz...
była by to prawda, gdyby malarz zanim namaluje obraz, wcześniej musiał wyrzeźbić sobie pędzel i sztalugi...bo jednak klasycy robia to co trenują naturalsi, a odwrotnie już nie.
ja bym jeździectwo porównał do nauki kaligrafowania, zatem natural to rysowanie szlaczków, a jeździectwo to pisanie liter, potem słów, zdań i wreszcie formułowanie w piśmie absolutnie wszystkiego...a naturalsi dalej perfekcyjnie cyzelują szlaczki, zapominając po co to ćwiczenie...szlaczki robią rewelacyjnie, ale już napisać "Ala ma kota" zupełnie nie potrafią.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 lutego 2011 09:19
ja bym jeździectwo porównał do nauki kaligrafowania, zatem natural to rysowanie szlaczków, a jeździectwo to pisanie liter, potem słów, zdań i wreszcie formułowanie w piśmie absolutnie wszystkiego...a naturalsi dalej perfekcyjnie cyzelują szlaczki, zapominając po co to ćwiczenie...szlaczki robią rewelacyjnie, ale już napisać "Ala ma kota" zupełnie nie potrafią.

dobre porównanie.
dea   primum non nocere
17 lutego 2011 12:40
bo jednak klasycy robia to co trenują naturalsi, a odwrotnie już nie.


Niektórzy klasycy. Inni mają takie problemy, że tylko  🙄 ale to nie wina klasyki - tylko obserwacje 😉
A gdzie tutaj niby się bronią "naturalni" ? Ja też nie widzę aby ktoś się upierał że daje identyczne efekty do klasyki. Już to pisałam, ale napisze dla kilku os. z forum jeszcze raz (bo wydaje mi się że niektórzy czytają tylko to co chcą czytać) metoda szkolenia która potocznie jest nazywana naturalem nie jest oderwana od klasyki i nigdy nie będzie.
Dość duzo już tych wpisów...a temat poważniejszy to większość kontrowersyjnych klasyków/
Nie pomoże wstawianie zdjęć i przekonywanie jak to jest cudownie.
Sprawa jest prosta, wizyta na jakichkolwiek zawodach i w jakiejkolwiek stajni rekreacyjnej.
Nalezy tylko podziwiać wytrzymałość koni jeźdźców klasycznych, determinację i chęć do pracy z "inżynierami"
Metody naturalnej pracy są obecne i wielu myslących zaczyna szukać nowych dróg i rozwiązań jak robić to lepiej.Dotyczy to szczególnie klasyków, z których wielu zamiast siły uzyje rozumu nawet otwarcie krytykując metody naturalne.
wielu myslących zaczyna szukać nowych dróg

Myślących??? nie wydaje ci się, że właśnie z tym jest największy problem? Że człowiek samodzielnie myślący nie daje sobie robić wody z mózgu? A do "pralni" ciągnie tych, których myślenie boli?
Z jednym się zgodzę w 100%. "Niektóre konie to naprawdę mają baaardzo ciężko" (obserwacja jak najbardziej "klasyka" przy okazji "klasycznych" zmagań) - obowiązuje, niestety, każdego roku, w tysiącach przypadków i zupełnie niezależnie od "wyznawanej" szkoły.
to conajmniej dziwne jest... o ile dobrze widzę, to tam jest jeszcze system zaciskowy więc przy działaniu wstecznym obu "wodzy" to się wokół pyszczka zaciska. nie podoba mi się.
No właśnie mi też nie.
Obserwowaliśmy spojrzenia i uśmieszki innych zawodników widzących tego na rozprężalni. Po co to? Udawanie, że niby taki naturalny jestem?
Moim zdaniem poskakanie sobie w domu na ogłowiu bezwędzidłowym może być bardzo fajną odmianą dla konia lub takim sprawdzianem na ile się da  powodować tylko dosiadem i łydkami. Ale po co się silić na udawanie naturalsa w konkursie 135 cm? I to udawanie przez duże "U" bo to ogłowie ma, zdaje mi się, bardzo mocne i bolesne działanie na nos.
Nie chcę oceniać tego człowieka w całości, bo widziałam go tylko przez 15 minut, ale... nie rozumiem.
Myślę, że to po prostu moda na "natural", która wkrada się nawet do dużego sportu.
Tu chyba w złym wydaniu.
Oczywiście, poza tym widziałam na tych zawodach dużo innych, bardziej rzeźnickich rzeczy na głowach i w pyskach koni, nie mówię że takie cuś to zło samo w sobie.
A może koń po prostu miał jakiś problem z pyskiem? Nie wiem zęby, coś... może ten zawodnik na co dzień tak nie jeździ?

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się