Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

Jeśli to stosujesz to znaczy, że jesteś naturalny 🙂
jestem zwyczajnie dobrym rzemieślnikiem i nie potrzebuję żadnej chorej etykietki z pod znaku ery wodnika czy tęczowego jednorożca...dobry klasyk może się obyć bez idiotycznej ideologi i  pracując z koniem osiąga cel środkami, które dla "naturalsów" zostają tylko marzeniami.
Ale ja nie chcę osiągać tego co Ty - nie zazdroszczę Ci. To, że obydwoje pracujemy z tym samym "sprzętem" nie znaczy, że chcemy z nim robić to samo. Proszę, postaraj się zrozumieć albo chociaż zaakceptować myśl, że nie wszyscy szukają spełnienia w tym samym co Ty. Irytujesz się na naturalistów, ale oni nie należą do tej samej kategorii. Trochę jakbyś się irytował na miłośników powożenia - nie skoczą ze swoim zaprzęgiem i nie pojadę ujeżdżenia najwyższych klas. Mają odmienne cele. Dążą do ich osiągnięcia, wedle zasad swojego sportu. Naturaliści mają swoje cele i też do nich dążą, wedle zasad swojego ugrupowania.

Nikt nie chce mówić, że robisz źle. Robisz dobrze - ale dla siebie. Zgłębiasz sztukę, doskonalisz siebie i konia ale w jednym kierunku. Kierunków jest dużo. Jesteś dobry w tym co robisz - albo i nie - i dobrze. Tylko, że na szczęście reszta świata Tobą nie jest i może się nie odnajdywać w Twoim schemacie.

O! Nowa pozycja dla miłośników nauki sztuczek.
Aż 100!!
oj o wiele więcej jest tych rodzimych naturalnych szkół. Np. te:
Alfa Horse Training - Natural Western & Dressage http://www.alfahorse.pl.tl/


Interesujące i chyba ma o wiele więcej wspólnego z jeździectwiem niż PNH samo w sobie.
Ale jednak "Własne wieloletnie doświadczenia w pracy z końmi  na różnych poziomach zaawansowania uzupełniamy w dużym stopniu systemem stworzonym przez PNH".
kasiusci: Czy PNH akceptujesz w całości i uważasz za dobre?

I pytanie zupełnie nie na temat:
Ed: Fin to Twój koń i osobiście wybrałeś dla niego różowy pad, różowe owijki i do tego założyłeś różową koszulkę?
Na forumowym awatarze nie rzuciło mi się to w oczy aż tak bardzo. Teraz zobaczyłam dopiero na tej stronie i mnie to zastanowiło.





a. Czy to mi zagraża w jakikolwiek sposób?
tak  --> neguję natural i wypluwam z siebie brzydkie frazesy na jego temat
nie --> przechodzę do punktu b.
b. Czy uważam, że dzięki naturalowi osiągnę z koniem coś innego/coś więcej/coś ulepszę?
nie ---> ignoruję natural lub jestem pozytywnie nastawiona (mnie nie pomoże, ale idea spoko i powiem dobre słowo)


Zgadzam się z Tobą, że nie ma co się wściekać, nie ma co opluwać i potępiać.
Ale ja np. nie potrafię się odnieść do tego co napisałaś z moim zdaniem na temat "naturalu".
Nie neguję - bo nie ma czego negować. Zjawisko pod tytułem "natural" JEST.
Nie zagraża mi, ale może zagrażać laikom lub początkującym -oszukiwać ich i niepotrzebnie prowadzić jakimiś krętymi labiryntami do czegoś, do czego można dojść prostą drogą.
Nie potępiam (chociażby dlatego, że nie można wsadzić całego "naturalu" do jednej szufladki), ale też nie popieram.
Nikt nie chce mówić, że robisz źle. Robisz dobrze - ale dla siebie. Zgłębiasz sztukę, doskonalisz siebie i konia ale w jednym kierunku. Kierunków jest dużo. Jesteś dobry w tym co robisz - albo i nie - i dobrze. Tylko, że na szczęście reszta świata Tobą nie jest i może się nie odnajdywać w Twoim schemacie.


Czytam kilka razy i nie mogę zrozumieć tego bełkotu,
to jakiś naturalsowy relatywizm?

"From leading to liberty" - jeżeli sam tytuł nie jest
jakąś  wyszukaną metaforą, to pozostaje mi tylko:

cool story bro!

no wait...

No to ...prook...
Dzisiaj większość dzieci w podstawówce ma problem z czytaniem "ze zrozumieniem". Dorośli tez mają -jak widać. I jest ich (tych nierozumiejących) przerażająco dużo.
Ja tam rzekotkę zrozumiałam. Mądrze pisze. Tylko, jak ktoś pisze mądrze -to nie ma odpowiedzi, bo nie ma się czego przyczepić, więc lepiej pominąć milczeniem, żeby się samemu nie ośmieszyć. I "łapać za słówka" tych, co mniej składnie się wypowiadają.
(quupa -nie czytaj, bo i tak nie zrozumiesz) 😉
Parafrazując "From reading to liberty"
I przeczytałam o autorce:

Jutta Wiemers began riding and vaulting at the age of 10. She has been training and teaching vaulting, coaching and judging throughout North America and Europe for the past 30 years. Her emphasis is always "safety first" and her training records are proof that the sport of vaulting can be learned without injuries. She is also a Circus Gym trainer with many suggestions of how to get to know your horses better, and make them bomb-proof and motivated, healthier and happier by playing intelligent games with them. Jutta Wiemers is an architect living in Vancouver, Canada.
  Podkreślenie moje.
Czyli jednak to lęk jest tu czynnikiem skłaniającym do ćwiczeń?
Ja tego nie oceniam. Sama miałam trudne momenty z moją klaczą i wtedy właśnie po zabawy z ziemi sięgałam.
Nie wiem czy wpłynęły na konia .Na pewno na mnie.
I tu się pojawia ta "cienka czerwona linia" - ostrzegać, pomagać pokonać obawy , poznać zwierzaka - to jest moim zdaniem OK.
Podsycać lęki, demonizować , komplikować rzeczy proste, wręcz straszyć : dla zarobku-uważam za naganne.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 lutego 2011 15:53
nie wiem gdzie ty w tym urywku o strachu cokolwiek przeczytałaś. Tam chodzi o to jak zwiększyć bezpieczeństwo i jak  uniknąć w sporcie woltyżerskim urazów i jak ćwiczenia naziemne z koniem pomoga nam w jego poznaniu, uspokojeniu go, zmotywowaniu. Nie wiem też co to ma wspólnego z naturystyką.
Z "naturystyką" to i ja nie wiem, co ma. Pani w komentarzu do ksiazki pisze,że zabawy są podobne do tych naturalnych,
ale nieważna jest nazwa a efekty.
Akurat o sztuczkach to w tym wątku nie pisałam nigdzie źle.
-bezpieczeństwo po pierwsze, jak się ćwiczyć bez urazów - to słuszne słowa.
Pytałam o odwróconą sytuację - o celowe straszenie w celu skłonienia do szukania nowych dróg.
Julie, też nie widziałem zdjęć.To mój pomocniczy koń nr 2 - Hajduk.Fin jest głównym koniem i chyba nie ma go na zdjęciach.
Różowy kolor w polskiej kulturze miał zastosowanie w ubrankach i akcesoriach do chrztu dla chłopców.Niebieski był zastrzeżony dla dziewczynek.
Ubranko konia nalezy do kolekcji Kasi.Ma kilka kompletów Anky.Zdjęcie wstawione raczej dla żartu. Mnie ciężko podejrzewać o tolerancję.
A szkoła alfahorse?To Ela jechała u nas na wkkw ujeżdżenie naturalnie?No super... zmyliła mnie wędzidłem.
Zapraszamy Elu na kros.Można na goło...tylko kask i kamizelka.

Ps.
Jestem pod wrażeniem pracy Karen, konie też.
ElaPe, Tobie trzeba wypełniać treścią przestrzeń między słowami? OK. Jeśli! zapełniono 160! stron, to trudno wątek nazwać "totalnie zbędnym" jak niektórzy sugerują, czyż nie?
W sumie - zrozumiałaś mnie zupełnie na opak.
Żeby bardziej w temacie:

edit: literówka
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 lutego 2011 07:56
dalej nie wiem o co ci chodzi halo.


A szkoła alfahorse?To Ela jechała u nas na wkkw ujeżdżenie naturalnie?No super... zmyliła mnie wędzidłem.
Zapraszamy Elu na kros.Można na goło...tylko kask i kamizelka.


ale że co? możesz mi przetłumaczyć z polskiego na nasze - bo nie wiem o co ci sie rozchodzi.
Nietrudno zgadnąć, ale z drugiej strony też należy powątpiewać w obiektywizm Justyny Mitki, która jest instruktorem szkoły konkurencyjnej, powstałej po odejściu jej założyciela ze szkoły krytykowanej.  Wciąż mam nadzieję, że ktoś wyjaśni, jaka jest różnica pomiędzy tymi szkołami, poza tym że druga wyeliminowała jedną z gier i jest ich 6 a nie 7. No i oczywiście poza różnicą w poziomie przychodów, która jak widać dość Justynę Mitkę gryzie  😉


Trusia, a skąd masz takie wiadomości ze w SH jest sześć gier? Bo ja się uczę u autoryzowanej instruktorki SH i w żadne gry z koniem nie grywam 😉

Owszem, jest praca z ziemi, ale taka, która ma bezpośrednie przełożenie na jazdę – np. uczy się konia przenoszenia ciężaru na zad, dobrego ustawienia na kole – pod tym względem założenia SH są bardzo podobne do dobrych szkół klasycznych.

Szkolenie i konia i jeźdźca zmierza do tego, żeby koń był wygimnastykowany i lekki, ale też żeby był opanowany pod siodłem, więc oczywiście z młodym koniem najpierw pracujemy nad uzyskaniem pewności siebie (odczulanie na różne „strachy”), później uczymy go ustępowania od dotyku i sugestii, ale nie jest to sformalizowane w postaci gier, które obowiązkowo trzeba tak nie inaczej zrobić z każdym koniem, ani kolejnych poziomów do zaliczania i właśnie ta otwartość systemu SH bardzo mi się podoba.

Nie zakłada, że jest jakiś jeden idealny program czy zestaw technik, który sprawdzi się z każdym koniem i każdym jeźdźcem, raczej uczy myśleć, widzieć sygnały wysyłane przez konia i na nie reagować. Żeby sensownie zareagować na bardzo różnorakie sytuacje z koniem, potrzebny jest szeroki repertuar technik, więc SH kładzie nacisk na rozwój jeźdźca poprzez czerpanie z różnych dobrych źródeł – czy to pod względem pracy nad dosiadem czy zrozumienia sposobu myślenia i reagowania konia (raczej pasywne przywództwo jak u Rashida niż bezwzględna dominacja, ale i mocniejszy sygnał gdy jest taka potrzeba, aby w efekcie uzyskać reakcję na najlżejszy sygnał – bez faz typowych dla PNH)

Dla przykładu, były u nas w zeszłym roku organizowane szkolenia z Mette Tranter (instruktorka  Connected Riding), Bibi Degn (instruktorka Centered Riding i TTouch),  seminarium "Anatomia konia decyduje o rodzaju treningu" z dr Gerardem Heuschmannem - lekarzem weterynarii ekip jeździeckich w Niemieckim Jeździeckim Komitecie Olimpijskim, autorem książki "Gdyby konie mogły krzyczeć”

Co do materiałów – moim zdaniem nie da się dobrze nauczyć jeździectwa jedynie z książek i filmów,  pewnie dlatego SH nie widzi potrzeby nadmiernego rozwijania się w tym kierunku

Tak bym pokrótce wyjaśniła jak ja widzę różnice i dlaczego mnie się SH podoba.
Trusia, a skąd masz takie wiadomości ze w SH jest sześć gier? Bo ja się uczę u autoryzowanej instruktorki SH i w żadne gry z koniem nie grywam 😉



Ktoś z osób idących tym programem tak mówił. Ale może źle mówił, nie weryfikowałam. 

Edit:
To co piszesz o założeniach SH można dopasować do wszystkiego.
tu jest trochę o SH http://www.silversand.com.au/polska/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=2&Itemid=3

każdy kto choć liznął PNH rozpozna tam jego elementy  :kwiatek: SH nie jest dokładną kopią PNH - Steve jest innym człowiekiem niż Pat -  był instruktorem PNH - o czym zresztą pisze tu http://www.silversand.com.au/polska/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=1&Itemid=2
Obydwie szkoły sa identyczne ale w drugiej uczeń stwierdził...zrobię to milej.A i tak daleko mu do Szefa.
Druga szkoła jest latwa jak trafi sie łatwy koń a jak bardzo trudny to i shh i dhh gówno zrobią.
Ktoś z osób idących tym programem tak mówił. Ale może źle mówił, nie weryfikowałam. 

Edit:
To co piszesz o założeniach SH można dopasować do wszystkiego.


No... do prawie wszystkiego (a prawie podobno robi różnicę 😉)

Ale zgodzę się, że są elementy wspólne z innymi dobrymi podejściami do jeździectwa, i generalnie uważam, że tak właśnie powinien przebiegać podział - na dobre i złe jeździectwo, raczej niż na "nienaturalne", "naturalne według pana X", "naturalne według pana Y", etc.

A ponieważ dużo tu takich zasłyszanych i niezweryfikowanych opinii, to żeby to przełamać, prosiłabym eda o przedstawienie rzeczowych argumentów na uzasadnienie dlaczego uważa że te dwie szkoły:
a) są identyczne
b) jednocześnie nie są identyczne, bo SH jawi mu się jako gorsze, skoro Steve Patowi do pięt... a więc konkretnie, w czym gorsze?
c) nie są też identyczne, bo SH jest łatwa - a więc konkretnie, pod jakim względem, Twoim zdaniem, łatwiejsze?

Chciałabym też zweryfikować swoje wrażenie, że to co mówisz ma jakiś związek ze stroną jaką masz w profilu, więc zapytam jeszcze czy program alfahorse jest identyczny, a jeśli nie, to w czym lepszy? 😉
...aha, kłótnia w rodzinie widzę, z tym że dla ,mnie zupełnie bezprzedmiotowa, bo różnica taka jak miedzy powieszeniem a uduszeniem 😁
Julie, też nie widziałem zdjęć.To mój pomocniczy koń nr 2 - Hajduk.Fin jest głównym koniem i chyba nie ma go na zdjęciach.
przykro mi Ed ale musisz robić za przykład 😎
znamy się z forum już 7 lat i można dzięki temu sprawdzić co empirycznie stoi za "naturalem"
7 lat temu np.Asior debiutowała w małym WKKW i przez ten czas nauczyła sie jeździectwa tak, że była kadrowiczem juniorów i młodych jeźdźców...6 lat temu Ktosina marzyła żeby zagalopować jak biały człowiek,a w zeszłym sezonie jexdziła parkury 135, ja, na przykład, przez ten czas na plecach swoich podopiecznych (jako szkoleniowiec) zdobyłem kilkanaście "klas/licencji" nie mając do dyspozycji gotowych koników- wszystkie te osoby potrafią obsłużyć konia, konie je "czytają" i nie ma najmniejszych problemów "behawioralnych", a voltowi naturalsi ciągle się szykują przez ten czas do wyboru "co chciałbym robić z koniem, bo koń już się mnie słucha."
..."po owocach poznacie ich, a nie po słowach"
...aha, kłótnia w rodzinie widzę, z tym że dla ,mnie zupełnie bezprzedmiotowa, bo różnica taka jak miedzy powieszeniem a uduszeniem 😁


Wrotki, z Twoich wypowiedzi na forum wynika żeś bystry facet, więc nie wrzucaj proszę wszystkiego do jednego wora, bo Ci to nie przystoi. Kto jak kto, ale Ty powinieneś być w stanie dostrzec różnice np. pomiędzy dziewczęciem które założy kantarek na rozwleczonego konia i już ma się za lepszą bo jest taka „naturalna,” a ludźmi którzy chcą nie tylko polepszyć swoje relacje z koniem, ale też umiejętności stricte jeździeckie, nie wzdragają się przed użyciem wędzidła, konsultacjami z fachowcami w dziedzinie dosiadu, etc., tudzież różnymi pośrednimi podejściami do tematu..

Pewnie ciśnie Ci się na klawiaturę pytanie, to po tym jeżdżącym jakieś SH skoro istnieje klasyka? Cóż, zgadzam się z tym co napisałeś na hipologii, że gdybyśmy podążali za dobrymi wzorcami klasycznymi, to zapotrzebowania na natural by nie było, ale niestety coraz trudniej o tych dobrych klasycznych nauczycieli – przynajmniej ja i osoby wraz ze mną uczące się wg SH takich nie spotkały.

Niestety, ale ja zaczynałam naukę u instruktorki z 20-letnim stażem, której własny koń był sztywny jak decha i chodził w teren na wypinaczach zad zostawiając w stajni, gdy miałam problem z przyczepką, inni tzw „klasycy” radzili mi kolec, wganianie galopem ze stajni, narkozę, na problem z przekraczaniem strumienia radzono mi „urwij gałąź i mu przypier…” koleżance wszyscy napotkani klasycy (w tym kilku całkiem znanych) radzili sprzedać konia, bo takiego to ona lotnych zmian nigdy nie nauczy, (denewa tu o podobnych problemach pisała)… no nie będę zanudzać dalszymi przykładami, powiem tylko że dzięki SH jej koń robi lotne, coraz lepiej im wychodzi co 3 czy co 2 takty, ja też jestem zadowolona z postępów we własnych umiejętnościach, z tego że ktoś mi wreszcie pokazał jak nauczyć konia przenosić ciężar na zad bez zapinania go w patenty, z tego jak oba konie zmieniły się psychicznie.

Radości na miarę amatora i nie zamierzam ich porównywać z Twoimi sportowymi - fajnie że Cię cieszą, ale nie każdy marzy o klasach, licencjach, parkurach. Na szczęście świat tak stworzony, że każdy może znaleźć coś co mu przyniesie satysfakcje, ale dobrze robi człowiekowi jak zauważy że to co robią inni też może być coś warte  :kwiatek:
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 lutego 2011 12:47
Niestety, ale ja zaczynałam naukę u instruktorki z 20-letnim stażem, której własny koń był sztywny jak decha i chodził w teren na wypinaczach zad zostawiając w stajni, gdy miałam problem z przyczepką, inni tzw „klasycy” radzili mi kolec, wganianie galopem ze stajni, narkozę, na problem z przekraczaniem strumienia radzono mi „urwij gałąź i mu przypier…”

i co czyli jednym slowem  to że takich a nie innych ludzi napotykala na swej drodze - znaczy że prawidłowe jeździectwo jest złe i ratunek niesie naturystyka?
i co czyli jednym slowem  to że takich a nie innych ludzi napotykala na swej drodze - znaczy że prawidłowe jeździectwo jest złe i ratunek niesie naturystyka?



Nie, Elu. Znaczy że prawidłowe jeździectwo jest dobre i chwalebne (patrz akapit drugi mojego posta). I że można go (choć czasem trudno) napotkać w różnych szkołach, a ja akurat mając trudności w napotkaniu w klasyce, napotkałam w SH. Nie wypowiadam się o ogóle naturystyki, bo nie lubię uogólnień.
A ja lubię uogólnienia bo one świadczą o spostrzegawczości i mam takie spostrzeżenie, że naturalsi nie umieją jeździć a tylko się wożą...i jeszcze myślą, że to wożenie to właśnie jest jeździectwo.
Zanim się z Tobą zgodzę lub nie, chciałabym wiedzieć o czym właściwie mówimy.
Wiec wyjaśnij mi proszę, co mieści się w Twojej definicji naturalsa, oprócz tego ze nie umie jeździć?
Znaczy, po czym takiego odróżnisz od źle jeżdżącego klasyka, który się wozi a myśli że jeździ?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 lutego 2011 14:02
ja akurat mając trudności w napotkaniu w klasyce, napotkałam w SH.

no to może z łaski swojej zreferuj pokrótce jakie są jeździecko-treningowo-szkoleniowe cele SH. A przy okazji może wklej jakieś filmiki z tymi osiągnięciami.
Ja też czasem lubię  uogólnienia, bo czasem maskują brak wiedzy i brak checi posiadania tej wiedzy  😁
Ja tez jestem ciekawa jakie są metody szkoleniowe SH  :kwiatek:
no to może z łaski swojej zreferuj pokrótce jakie są jeździecko-treningowo-szkoleniowe cele SH. A przy okazji może wklej jakieś filmiki z tymi osiągnięciami.


Jak zajrzysz na stronę programu, to zobaczysz że cel zależy od jeźdźca - może to być np. program ujeżdżeniowy lub schemat reiningowy. Chodzi bardziej o podejście do sposobu realizowania swojego celu, sposób uczenia koni, który uwzględnia to jak one myślą i reagują, co w efekcie pozwala na uzyskanie lekkiej i ufnej reakcji na pomoce, czy to na czworoboku czy w terenie.

Bardzo pokrótce, to pracuje się nad znanymi Ci skądinąd rytmem, rozluźnieniem, kontaktem, impulsem, wyprostowaniem i zebraniem, zwraca się też dużą uwagę na miękkie ustępowanie, uelastycznienie ciała konia, precyzję wykonywania figur - począwszy od prostych ćwiczeń po zaawansowane elementy.

W sumie bardzo podobne do tego, o czym czytałam np. u Podhajskiego, ale dość różne od tego co tu i ówdzie obserwowałam - może nie jestem tak spostrzegawcza jak wrotki 😉

Filmików nie wstawię, bo podobnie jak Ty, jestem zbyt skromna by uważać moje osiągnięcia za godne przechwalania się tu  😉 a jeśli będę potrzebowała rady re-voltowiczów, to jest od tego inny wątek.


ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 lutego 2011 14:56
nie chodzi o przechwalanie się ale o pokazanie efektów.

Z tego co zrozumialam SH jest lepsze od PNH. Możesz wyjaśnić dlaczego?
Ja też czasem lubię  uogólnienia, bo czasem maskują brak wiedzy i brak checi posiadania tej wiedzy   😁
napisz to odkrycie na grobie Francisa Bacona  🤔wirek:
Chodzi bardziej o podejście do sposobu realizowania swojego celu, sposób uczenia koni, który uwzględnia to jak one myślą i reagują, co w efekcie pozwala na uzyskanie lekkiej i ufnej reakcji na pomoce, czy to na czworoboku czy w terenie.
piękna laurka i odważna inwokacja...tylko gdzie te efekty można zobaczyć?...gdzie fakty potwierdzające te deklaracje?
no i dlaczego ta reakcja na pomoce, ma byc tylko lekka i ufna...czy będzie też energiczna?
Elu, wczoraj o 16 pisałam jakie widzę różnice, rusz myszką proszę 🙄
Co jest lepsze, niech każdy sam decyduje, mi odpowiada SH

Co do efektów widocznych na filmiku, to ja jestem naukowcem i mam takie zboczenie zawodowe, że się upieram iż aby wykazać skuteczność czegoś, to muszą być porównane odpowiednio duże próby, różniące się tylko tym jednym czynnikiem, jeden losowo wybrany egzemplarz nic nie dowodzi.

edit W międzyczasie wrotki się pojawił, więc jemu opowiem - będzie energiczna, jeśli zadba się o impuls. Tak jak w klasyce - powinna być energiczna, co nie znaczy że nie trafiają sie partacze. Ja też widziałam konie zgaszone nieumiejętnym tłuczeniem w kółko gier, więc domyślam się do czego pijesz 🙂  Ale widziałam też konie klasyczne rozwleczone i nie reagujące na łydkę, co nie przekreśla wszystkich klasyków.

Chcecie zobaczyć - da sie zrobić, były i będą pokazy, dni otwarte SH - ja znalazłam, to i Wy traficie, wrotki wszak spostrzegawczy jest  😁  Dodam tylko że pierwszy raz widziałam pracę SH na dniach otwartych i jedną z rzeczy które mnie zachęciły do dalszego zapoznania sie, to było właśnie to że reakcja była taka lekka i energiczna - ci co znają Justynę, rozpoznają to hasło "lecimy to lecimy, już, nie za chwilę, nie za osiem lat" 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się