KOTY

Wiecie co, oswiecilo mnie ostatnio. Pisalam tutaj, ze moj kot to sikawka mimo wykastrowania i wygladalo to tak, jakby bylo zlosliwie. Jakies 3 mies temu zmienilam mu karme- z Puriny najpierw na Animonde, a teraz Sanabelle. I wiecie, ze nie sika? Po prostu jak reka odjal. Szkoda, ze wczesniej nie skojarzylam faktow..
Bischa L, zawijanie w ręcznik lub koc się dobrze sprawdza  😉
Tigerino:






Murziłka:



Bischa   TAFC Polska :)
03 lutego 2011 22:26
Cobrinha, a nie wywinie się z takiego ręcznika? W sensie, że jak będzie próbować wywinąć się zadkiem, żeby łapkę zabrać, to nie wciągnie zadka w ręcznik, nie obróci się?
Pisząc, że nie polała się krew w przypadku królika, miałam na myśli, że dobrze mierzyłam gdzie "mięcho" się zaczyna i królika nie skaleczyłam, chociaż czasem bywało ciężko, królika trudniej utrzymać do góry kołami 😁
ile razu dziennie kot powinien robic siku?
Bischa L, zawijanie w ręcznik lub koc się dobrze sprawdza  😉


zgadza się, ja nawet jak muszę dac swoim futrzakom zastrzyk to zawijam chłopaków w ręcznik.
ps- wlasnie wykastrowałam swoje koty ,pomimo rozpaczliwego protestu meża.
wistra, śliczne masz ogonki...  😍
Mi się stadko powiększyło, i jednak biały zostaje... za bardzo się wszyscy nieplanowanie przywiązali, a on się pokochał od początku z moim kotem... - jak tu je rozdzielić...  😵
Faza, no wreszcie! GRATULUJE ❗ a mężulek niech nie przeżywa  😉, bo wyjdzie im to tylko na dobre i okolicznym kociczkom też hehe  😅 😅 😅
magda dorosły kot powinien robi 2-3 razy dziennie siku, młode częściej. Tak mi przynajmniej powiedział weterynarz...
Dziewczyny, doradzcie prosze - czym odrobaczacie Wasze stwory?
Szukam czegos najbardziej kompleksowego.
Z gory dziekuje :kwiatek:
Cobrinha, dzięki

...i gratulacje z okazji dokocenia  💃

zoyabea - my odrobaczamy się Milbemaxem
zaba   żółta żaba żarła żur
04 lutego 2011 14:55
zoyabea-ja odrobaczam PROFENDERem  🙂
Zwalcza i zapobiega mieszanym inwazjom pasożytniczym.
ja tez profenderem.
ale dlatego ze moim potworom sie tabletki nijak nie da wepchnac.
Cobrinha super, zastanawiałam się kilka dni temu czy biały znalazł jakiś dom czy co się z nim w końcu stanie. Fajnie, że zostanie u ciebie 🙂
Dziękuje wszystkim...  :kwiatek:
tak jakoś nieplanowo wyszło hehe w sumie to zasługa mojego kota, który nowego kolegę przyjął od razu (bez fukania i bijatyk) i bez problemu zostali najlepszymi kumplami... mały też robi za dobry woreczek do rowerkowania w zabawach ehhe
Teraz ogony są nierozłączne  🙂
Dzień K(ł)ota zaliczony.
Telefon skradziony  😫

Nic nie wygraliśmy, ale byliśmy na scenie  🥂







cieciorka   kocioł bałkański
06 lutego 2011 19:30
wistra, gdzie kupiłaś takie posłanie?

Prezez małe ma szanse na wygraną w tej kategorii niestety...
Tygrysio to jest.
Prezes umarł w lipcu.

Tak, to był pokaz kotów rasowych, to prawda. Ale chociaż doświadczenie zdobyliśmy i kocio przyzwyczajał się do ludzi.

Wystrój do klatki kupiłam używany na miau (poza górą czerwoną, bo górę uszyła nam ciocia)
cieciorka   kocioł bałkański
06 lutego 2011 19:54
wistra, wiem, że Prezes umarł, myślałam że ten też ma tak na imię.
co do wystawy, to rozumiem, że wystawialiście się w kotach domowych- i to mam na myśli. Tygrysio nie pasuje niestety do wzorca kota domowego (tak, taki też istnieje), za bardzo zbliżony jest do kota rasowego. ale super, że promujecie wystawianie kotów domowych. jak kot sobie poradził ze stresem?
Uwielbia być głaskany przez ludzi.
Lubił, jak dzieci wkładały mu do klatki patyczek z piórkami.
Poza tym kimał w kuwecie i dużo nam dało posypanie klatki kocimiętką.
Na początku bardzo się bał, ale później udało mi się go nawet wyciągnąć w pozycję wystawową  💃
Był przerażony na scenie, kiedy hostessa mówiła do mikrofonu i dźwięk leciał z głośników.

Ale uważam, że na pierwszy raz było wspaniale.
Chcę jeszcze z nim pojechać do Mysłowic 26go lutego i do czerwca dać sobie spokój, w czerwcu dopiero wystawić go w Krakowie.
A tak, nabrać doświadczenia, poznać ludzi. Przywieźć jakiś medalik 😉
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
06 lutego 2011 20:07
Czy Wasze koty Was liżą?
Mój poprzedni kot robił to tylko jak miałam spocone lub mokre ręce. Walentyna zaczyna mnie lizać po palcach jak przestaję ją głaskać. Najpierw się kilka razy ociera, a potem zaczyna lizać ręce. Później robi to już nawet podczas głaskania i dodatkowo delikatnie łapie zębami. Zastanawiam się o co jej chodzi  👀

I jeszcze jedna prośba - ma ktoś spis roślin trujących dla kotów? Mam sporo kwiatów doniczkowych w domu i nie wiem czy któreś z nich jej nie zaszkodzą - zaczęła już np. obgryzać kaktusa  😵
cieciorka   kocioł bałkański
06 lutego 2011 20:15
wyczytałam że dracena jest trująca dla kotów, a moje koty zjadają ją jak dzikie. I to nie tylko obecne, poprzednie zjadły ze 4 takie kwiatki. Nigdy im nic nie było....

lubią też trujące krotony, ale zjadają tylko liście, a trucizna z tego co rozumiem jest w korzeniach.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
07 lutego 2011 11:09
Heloł 🙂  Odwyk od sieci potrafi działać cuda, ale miło się wraca do kociego kącika.

Horciakowa, Fredziszon często w ramach zabawy lub wieczornego rytuału przed-sennego liże mnie po ręce. Wtedy moim zakichanym obowiązkiem (w mniemaniu kota) jest natychmiastowe rzucenie wszystkiego, czym bym się nie zajmowała, zwrócenie większej uwagi na szanownego ogona i głaskanie / drapanie / rozpieszczanie. Wtedy włącza się mrrruczenie... i mam spokój 😉
Lizanie to kolejne stadium traktowania cię po kociemu. I - tak na wszelki wypadek dopowiadam - nie, nie zawsze warto im na to pozwalać.

Co do podgryzania dracen, kota raczej to nie położy, ale żołądek może mu opróżnić skutecznie. Za to zeżarcie kilku liści na raz na "dzień dobry" na pewno zmusiłoby mnie do szybszego działania. Tak po ludzku: szkodliwe są saponiny. Najwięcej saponin mają juki (meksykańskie mydelniczki  😎 ). Draceny mają ich znacznie mniej. Same koty bywają mniej lub bardziej podatne na połykaną chemię - kwestia osobnicza. Słowem, lepiej nie ryzykować, ale nie ma powodów do paranoi. Ja mam wciąż 4 spore draceny, ale z drugiej strony ich gabaryty raczej skutecznie utrudniają kotom sięgnięcie do liści.
A w temacie botaniki - kaktusy: Hons zeżarł mi 6cm2 ukochanego cereusa. Kot żyje, kaktus też. Niestety, nie przeżył pokaźny echinocactus grusonii - po kilkukrotnej nieudanej próbie konsumpcji Hons obraził się na niego i zaczął go olewać. Dosłownie. Kaktus umarł 🙁

Cieciorku, przypominam o odbiorze małej przesyłki  😎

wistra, gratulacje dla ogona - najważniejsze, żeby traumy nie miał  🙂  Mina na ostatnim zdjęciu wiele wyjaśnia, hihi

Cobrinha, gratuluję dokocenia. One tak zawsze się wprowadzają: chyłkiem, cichcem i "przypadkiem"  😀
Tosia. 9miesięcy, po sterylizacji. Trochę szaleje, trochę się tuli, gada i przybiega zawsze jak zawołam🙂
Mój kot mnie liże, czasem podejdzie i poliże, czasem poliże jak leży przy mnie, a ja go pogłaskam. Sądzę, że w ten sposób się odwdzięcza za głaskanie, czułość. Czasem mnie poliże, potem siebie myje, potem mnie poliże i dalej myje siebie 🙂
Nie rozumiem natomiast takiego zachowania: dziś w nocy rzucałam się po łóżku, zasnąć nie mogłam, kot standardowo śpi na mnie. Zaczęłam go głaskać, on się odwdzięczył lizaniem po ręce. I nagle wziął i mnie ugryzł 🙂 nie mocno, nie nagle, po prostu złapał zębami i zacisnął, mocno, ale jeszcze nie boleśnie.
Robi tak często, liże z "czułością" a potem chwyta zębami -  co to może oznaczać?

Mój kot mnie liże, czasem podejdzie i poliże, czasem poliże jak leży przy mnie, a ja go pogłaskam. Sądzę, że w ten sposób się odwdzięcza za głaskanie, czułość. Czasem mnie poliże, potem siebie myje, potem mnie poliże i dalej myje siebie 🙂
Nie rozumiem natomiast takiego zachowania: dziś w nocy rzucałam się po łóżku, zasnąć nie mogłam, kot standardowo śpi na mnie. Zaczęłam go głaskać, on się odwdzięczył lizaniem po ręce. I nagle wziął i mnie ugryzł 🙂 nie mocno, nie nagle, po prostu złapał zębami i zacisnął, mocno, ale jeszcze nie boleśnie.
Robi tak często, liże z "czułością" a potem chwyta zębami -  co to może oznaczać?


edit: Horciakowa, nie czytałam Twojego posta do końca, widzę, że opisujesz to samo 🙂


nie pisz posta pod postem, korzystaj z funkcji "zmień" 🤬
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
07 lutego 2011 13:43
Dzięki dziewczyny  :kwiatek:

Tak podejrzewałam ,że może to być swego rodzaju pieszczota. Wydawało mi się to tylko dziwne, bo tydzień temu wzięta ze schroniska, a tam była uważana za dzikuskę, która prycha, drapie i nie pozwala się wziąć na ręce i pogłaskać.
dea   primum non nocere
07 lutego 2011 14:28
Może być, że kot w ten sposób mówi - "ej, weź przestań i mnie TU nie macaj", takie pierwsze ostrzeżenie, nie chce zrobić krzywdy, ale wolałby nie - szczególnie jesli liże intensywnie a potem podgryza. Jeśli liże "przeciągle", "leniwie" albo wygryza jakby chciał pchły wyiskać 😉 to faktycznie pieszczota 🙂
To pierwsze może być u niepewnych, taka mam obserwację.
Jedna  z moich kotem której niestety już z nami nie ma miała zwyczaj mycia nas całych. W nocy szczególnie jak sie spało to potrafiła całą twarz człowiekowi wylizać 🤣  ręce też, szczególnie świeżo po wyjsciu z kąpieli hehe. Ale ona kochała ludzi, to był największy pieszczoch swiata.
Ale tak jak dea pisze, koty też mogą lizać w sytuacji kiedy sie czują zagrożone, moja Pirania tak robi. A na koniec jak nie zabierzesz ręki to zazwyczaj gryzie.

A w ogóle to moja młoda ma już prawie 6 miesięcy, ale ten czas leci. Niedługo trzeba będzie ją wysterylizować, musze to ogarnąć, bo nie chce czekać do pierwszej rujki.
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
07 lutego 2011 18:23
W naszym wypadku raczej nie będzie to "ostrzeżenie", bo zaczyna lizać dopiero jak przestaję ją głaskać. Odczytałabym to raczej jako "ja chcę jeszcze, głaszcz mnie" 🙂 No nic - pozostaje mi tylko cieszyć się z takiego przebiegu jej "socjalizacji" 😀
cieciorka   kocioł bałkański
07 lutego 2011 18:45
Alvika, zapomniałam, może jutro mi się uda, bo będę po odpowiedniej stronie wisły!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się