Stajnie w Warszawie i okolicach

LatentPony   Pretty Little Pony :)
17 stycznia 2011 19:38
Nie wiem czy dam radę pojechać w czwartek z powodu mojej choroby (grypa...), ale w weekend na 100% będę, to zrobię fotki płyt 🙂
Ja swego czasu dzierżawiłam konia w Podolszynie i zasadniczo jedynym (ale poważnym niestety) minusem było sprzątanie co 2 tyg - mówię o wybieraniu do czysta. Ładna stajnia, nowe boksy, a amoniak czuć było 🙁
Na stajennego narzekać się nie dało, bo to złoty człowiek był - bardzo pomocny, bezproblemowy. A że polityka sprzątania była jaka była, cóż nie jego wina.

Poza tym fajna infastruktura, teraz z halą na pewno jeszcze fajniejsza 😉 Wielkie trawiaste padoki z urozmaiceniami typu woda, drzewko. Tylko to sprzątanie 👿
To ja bym już z koniem do takiej hali nie weszła. Przecież, to aż się prosi o katastrofę. Wystarczy przy dużym wietrze wejść do hali, popatrzeć jak pracuje ta konsturkcja, słupy i liny. Tam są takie obciążenia, że płytka chodnikowa razem z halą poleci jak żagiel na wietrze.
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
17 stycznia 2011 19:47
Jak głęboko te płyty są i co było pod nimi robione nie wiem, widziałam tylko z wierzchu, nie kopałam w głąb.

trusia, to fakt. namiotowa nie jest na razie jest żadna ale to juz inna para kaloszy, tak czy inaczej masz rację, jest sporo wyższa i konstrukcja jest zupełnie inna niż namiotowej. Ja po prostu mam ciągle w głowie obrazek, tych płyt pod słupami do hali namiotowej i stąd błędne przekonanie o zbędnych fundamentach.  :kwiatek:
te plyty nie sa gleboko - bo byly "rzucone" w lekko podkopany teren i sie po prostu zapadly w ziemie z racji tego ze tam bagniscie jest i zawsze na jesieni i wiosna stoi woda. pamietam ze zamysl byl taki ze pod wplywem warunkow atmosferycznych hala siadzie kilkadziesiat centymetrow, wiec nie byly one wkopywane.
i tak jak powiedziala Brzas plyty sa z dziurami, wiec LatentPony nie idz w zaparte 🙂
Bischa   TAFC Polska :)
19 stycznia 2011 18:00
[quote author=SrokateSzczęście link=topic=46.msg856542#msg856542 date=1295198257]
Ja gorąco polecam Podolszyn - BestHorses oraz tą samą tylko pod inną nazwą w Kolonii Lesznowoli - Poster  😀 . Ja stoję w Posterze i sobie chwalę  😁
[/quote]

Etosha właśnie tam stoi 😁
Edit: Stokrotka teraz nawet z tego co kojarzę z dwoma.
Myślałam o zmianie stajni ,ale na razie zostanę w Podolszynie.Bo patrzyłam i większość stajni jest za daleko od mojego miejsca zamieszkania- Wilanów.Poza tym nie ma tu w okolicy żadnej dobrej stajni.
Czuję się w obowiązku ustosunkować się do wpisu LatentPony (Kaji) ze strony 178.
Przede wszystkim Kaja nie dość, że nie pisze całej prawdy, to kłamie.
Primo, jest u mnie 20 koni. Kaja nie wie ani ile koni w pensjonacie jest ani ile odeszło i mija się z prawdą.
Secundo, nie wiem o jakich nieprzyjemnych sytuacjach Kaja może pisać.
Chyba tylko o takich, że przez cały okres pobytu, mimo że była na specjalnych warunkach, o czy zaraz,
ani razu nie zapłaciła w terminie, a zawsze z miesięcznym opóźnieniem.
Mało tego, mimo że konia już zabrała, do dnia dzisiejszego się nie rozliczyła, choć dawała słowo, że to zrobi.
Dlatego przestrzegam pensjonaty przed Kają- od konika polskiego- Lolka.
Specjalnie nie użyłem określenia "właścicielka", bo Kaja jest osobą nieletnią.

A teraz tak:
Kaja zamiast leczyć swoje nastoletnie kompleksy na tym forum, powinna okazywać mi wdzięczność,
choćby za to, że w lipcu przyjąłem jej zaniedbanego, niedożywionego, nerwowego, źle ponoć wcześniej traktowanego konia do siebie. Ponieważ miała trudną sytuację, poprosiła o zniżkę na pensjonat.
Miała płacić 400pln, umawiając się, że resztę odpracuje w stajni. Tych 400 nigdy nie płaciła w terminie.
Ostatecznie praca sprowadziła się to do tego, że czasem sprzątnęła boks swojego konia, może ze 2 razy w miesiącu przeczyściła kopyta kilku koniom.
Dodatkowym uzasadnieniem dla ulgowej kwoty miał być fakt, że Lolek jako konik polski miał jeść mniej.
Mimo to był karmiony jak każdy inny 600kg koń. Jedyna różnica, że zamiast owsa na miarki dostawał garstki.
W czasie gdy Lolek był u mnie, nabrał ciała, uspokoił się, bo ponoć przestał być bity i zaczął być dobrze traktowany.

Nie wiem co poza błotem, co w stajniach jest spotykane, a u mnie szczególnie stanowiło to "chorobę wieku dziecięcego stajni", co mogło jej przeszkadzać i jakie nieprzyjemne sytuacje ją spotkały.
Za opóźnienia w płatnościach nigdy nie została ochrzaniona, ani za brak pomocy i pracy na rzecz stajni.
Jej koń codziennie stał na padoku, miał ścielone, dostawał kostę siana dziennie i nie brakowało mu go, bo do rana nie dojadał tego siana. Woda była na padoku, przed posiłkami w boksach i dolewana po oraz na noc.

Wiem, że wcześniej Kaja pisała o sytuacji, gdy wyrzuciliśmy kilkanaście kostek siana. A co w tym złego?
To chyba powód do pochwały, a nie zarzut. Czy mieliśmy te zgniłe kostki dać jakiemuś konikowi na kolację, choćby Lolkowi?

Kaju, nie wiem czy Ciebie tak wychowano czy nie wychowano, ale powinnaś okazać wdzięczność i docenić wyjątek jaki zrobiłem dla Lolka, a nie teraz wypisywać niestworzone rzeczy, których mi nigdy prosto w oczy nie zakomunikowałaś. A przede wszystkim powinnaś zapłacić.

Czekam na Ciebie z pieniędzmi i przeprosinami za kłamstwa, które wypisujesz, na tym forum również.

Bart







Stałam tam ponad 4 miesiące. I tak, Atamanka tam stoi. Jest rekreacja i jest pensjonat... 5 koni pensjonatowych już się przeniosło, zostały tylko dwa i chętnych brak.
Było bardzo dużo nieprzyjemnych sytuacji. Jeżeli ktoś chce wiedzieć coś więcej, to zapraszam na priv. Nie polecam!
Pod stopy są kopane dołki, zrobiony szalunek, zbrojenie  i w to zalewany jest beton. Technika jak przy fundamencie, tyle że są tylko tam, gdzie stoi słup.


technika jak przy fundamencie, bo stopy fundamentowe to rodzaj fundamentu. 😉

A taka konstrukcja postawiona na płytach betonowych a nie na fundamencie to chyba jakiś żart. Przecież te obciążenia nijak nie przejdą na grunt. Nic dziwnego że przy takim podejściu do konstrukcji nie zostało złożone pozwolenie na budowę - przecież coś takiego nie zostałoby zatwierdzone... kosmos...
Anaa, napisałam w wielkim uproszczeniu, bo "fundament" kojarzy się trochę inaczej 😉
bera7, no fakt 😉
Dziewczyny szukam stajni w pobliżu Radzymina najchetniej z hala dla konia skokowego
Czy ktoś zna stajnię w Mieszkowie (koło Antoninowa)? Masa terenu, hala, duże boksy, kameralnie i miło (podobno)?
paa, moja koleżanka tam stoi, mogę dać Ci namiar.
Ciekawa jestem po prostu, bo, primo: nie miałam pojęcia, że tam jest stajnia, secundo: moja znajoma rozważa przenosiny.
Byłaś tam? Napiszesz coś (po wywiadzie środowiskowym😉)?
Nie byłam ale powoli się wybieram, opinie na razie bardzo pozytywne, ale to stajnia 'zamknięta' z tego co wiem i tylko znajomi i rodzina królika 🙂
Ona- w sensie znajoma- już cos tam wstępnie zaklepała, ale rzeczywiście mocno to było podkreślane.
Da się tylko wiem, że jak ktoś tam teraz wyskoczy to pewnie nawet na teren nie wejdzie 😉
Szkoda że ta stajnia w Mieszkowie z założenia "zamknięta", bo z tego co piszecie byłaby idealna pod kątem warunków i dojazdu...

Dziewczyny czy naprawdę nie ma żadnego sensownego pensjonatu po południowo-wschodniej stronie miasta, od Wisły do Szosy Lubelskiej?
Szukam, szukam i nic. Zupełna pustynia.
Jeśli dysponowałabym potrzebnymi finansami, to chyba w tych okolicach postawiłabym porządny ośrodek 🙂

empe, w okolicy masz chyba z 5 stajni jeszcze więc pod względem dojazdu masz czego szukać 🙂
Bischa   TAFC Polska :)
25 stycznia 2011 21:48
Jakby ktoś mnie jutro chciał poznać i trzyma konia w Golden Horse w Korytach, to będę się po stajni kręcić z forumową Delfin ewentualnie w okolicach Zosi Zabłockiej, mojej koleżanki z roku. W godzinach od południa.
mam prosbe , interesuje mnie stajnia w Izabelinie a glownie Pan Jacek Zając zna ktos tego pana i kojarzy stajnie ?

a druga stajnia to Palamo , poszukuje osob ktore tam jezdza lub jezdzily ;-)

oraz KJ Poster Mordzelewskich , tez szukam informacji osoby ktore jezdza lub jezdzlily prosze o kontakt , bede bardzo bardzo wdzieczna

👍
A ja się pozachwycam 🙂 Padoki w Largo:



A tu widok z ostatniego padoku w kierunku pierwszego, gdzieś tam hen-hen na horyzoncie 😉


Pogrzebałam w mapach geo i wiem, że jest ich prawie 4 ha 😵
Mazia   wolność przede wszystkim
27 stycznia 2011 13:23
Fajne ale dla mnie żadna rewelka, u nas jest chyba z 16 ha tylko nie tak ładnie ogrodzone  🤣
quantanamera, i rzeczywiście ktoś puszcza swoje szport-horsy na te padoki? Poza tobą, bo fotki widziałam 🙂  Świetne są, zazdroszczę...
A jak jest w Largo z padokowaniem i puszczaniem w karuzelę?
Z informacji zawartych w cenniku wywnioskowałam, że ALBO padok ALBO karuzela
Mazia, a gdzie te "16 ha nie tak ładnie ogrodzone?"  🤣
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
27 stycznia 2011 13:44
Mazia, a gdzie te "16 ha nie tak ładnie ogrodzone?"  🤣


też chciałam o to zapytać 🙂 zresztą nie tylko o to, bo w sumie ważne jest też ile koni korzysta z tych 4 tudzież 16 ha; u nas prawie wszystkie padokowane (wyjątek jeden rodzynek) a terenu też ho ho a może i więcej 😉
Mazia, a gdzie jest "u was"?

Dzionka, sporo chodzi z pensjonatowych, ale nie wszystkie, skokowe largowe łażą chyba tylko na karuzelę, ale to tylko moje spekulacje. 3/4 padoków aktualnie wygląda na nieużywane, a i na tych, co konie łażą pod śniegiem jest gęsta i wysoka trawa 😲

archeo, to jest tak, że konie wychodzą zaraz po śniadaniu i wracają dopiero na obiad. Te, co mają mieć karuzelę, idą tylko na karuzelę (jeśli jest zresztą bardzo ślisko, albo tragiczna pogoda, to padokowe zamiast padoku też idą na odwirowanie). Po południu / wieczorem możesz bez problemu wypuścić albo wykaruzelować konia, ale trzeba już to organizować we własnym zakresie (samemu, albo luzak, albo dogadać się z kimś, kto puszcza). Moje i tak wtedy pod siodłem łażą, ale jak zrobi się ciepło, to będziemy wypuszczać do późnego wieczora - fajnie, że jest gdzie 🙂

Ile kosztuje taki pensjonat w Largo? Nie jest to jedna z bardziej ekskluzywnych stajni? (z ciekawości)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się