Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
Wątek taki tylko naturalsowy w sumie jest. w sensie, że wypowiadają się tam głównie ludzie związani z naturalem
Ha! w końcu dowiedziałam się po co istnieją naturalsi! Otóż: każdy klasyk powinien stale szukać coraz lepiej rokującego konia. Naturalsi są po to, żeby kupowali te źle rokujące! 💃
I wiem już po co to całe zadęcie ze szkołami, certyfikatami, wysokimi cenami karrot-sticków i Wielkim Patem (lub innym Alfem Z Kosmosu). To z kolei po to, żeby klienci (ludzie!) słuchali. Bo ludzie mają taką (srodze denerwująca cechę), że nie wystarcza im, że coś świetnie się sprawdza i daje dobre rezultaty. Trza po swojemu, co tam jakiś tam instruktor, czy trener, kretyn jeden... No, ale skoro Alf Z Kosmosu tak twierdzi - no to po prostu wręcz nie wypada nie dowierzać.
Ha! w końcu dowiedziałam się po co istnieją naturalsi! Otóż: każdy klasyk powinien stale szukać coraz lepiej rokującego konia. Naturalsi są po to, żeby kupowali te źle rokujące! 💃
Otóż to! Chciałoby się uzupełnić tę wypowiedź: źle rokujące bo spartolone przez "miszcza klasyka"
Deneva, słabo rokuję tłumaczeniom na forum zasad NH jakiejkolwiek szkoły. Jeżeli nie ma chęci poznania , to i tak nic z tego nie wyjdzie. Jak mówi przysłowie: można konia przyprowadzić do wodopoju, ale nie można go zmusić, by się napił. Jak chcesz, to załóż wątek, ale weź głęboki oddech i przygotuj się na bombardowanie "miszczów" wszelkiej maści 🙂
A może by tak podyskutować i równie kontrowersyjnych włoskich metodach naturalnych, dzięki którym dziś wrotki skacze tak, jak skacze? 🙂
Nie wiem o co ci się rozchodzi denewa. Spróbuj to co napisałaś streścić w 2-3 zdaniach max. podwojnie złozonych.
A tak w ogóle może ktoś z obecnych tu studentów PNH będzie mógł mnie objaśnić w czym np. taka instruktorka 1* PNH, wkrótce 2* Remedioss mogłaby mi i memu koniu pomóc/nauczyć. Koń jest grzeczny, nie gryzie, nie kopie ( :cool🙂 nie ponosi. Reprezentujemy poziom wyszkolenia ujeżdżeniowego L, wkrótce P.
A tak w ogóle może ktoś z obecnych tu studentów PNH będzie mógł mnie objaśnić w czym np. taka instruktorka 1* PNH, wkrótce 2* Remedioss mogłaby mi i memu koniu pomóc/nauczyć. Koń jest grzeczny, nie gryzie, nie kopie ( :cool🙂 nie ponosi. Reprezentujemy poziom wyszkolenia ujeżdżeniowego L, wkrótce P.
A po wypowiedziach myślalam, ze CC 😂
Przedmówcy maja rację , pisanie tu czegokolwiek tu jest zupełnie bezsensu, bo nic z tego i tak nie wynika.
Nikt z miszczow nie przyzna sie do błedu , nie napisze juz niczego innego.
Naturals jest zły i koniec, tak jak western.
A tak na koniec ; do szkolenia naturalnego nie trafiaja tylko same zepsute konie. Tylko zmiana takiego zepsutego konia jest najbardziej widowiskowa , podawana jako przykład, najbardziej trafiajaca do ludzi.
nie wiem w ogóle skąd się wzięło to, że do naturala trafiają zepsute konie 😵 albo idą tam ludzie którzy się koni boją
owszem, jak wszędzie, takie osoby się trafiają-do "klasycznego" ułożenia konia też takie rodzynki trafiają.....no ale skoro natural sam w sobie jest jednym wielkim złem...to i wszystko co najgorsze nie może przecież trafiać nigdzie indziej tylko tam.....
bez komentarza
A po wypowiedziach myślalam, ze CC
dla mnie to nie nowość że wypowiadają się osoby, posługujące się złożoną, skomplikowaną...ba!! "widowiskową" terminologią a tak naprawde to bardzo chyba prości ludzie. Zasłaniają się samą formą wypowiedzi i stąd, jak już mówiłam wcześniej, mamy jeden wielki przerost formy nad treścią. Stąd też m.in. tak szybko wątek ten nabiera stron, bo już jak sie nie ma o czym gadać -gada się wciąż to samo, obierając inaczej w słowa.
Ale nie powiem, wątek mi osobiście dostarcza rozrywki, te argumenty albo raczej ich brak, ciągłe naskakiwanie na to samo....i w ogóle jednotorowe myślenie....masakra 🙂 i tu już nie pije broń Boże wyłącznie do naszych klasyków (bo zaraz się poczują urażeni)...chodzi mi o obie strony które uparnie twierdzą że ta droga, którą podąrza w pracy z koniem jest jedyną właściwą...takie dzieci we mgle...no ale tu już nie warto ciągnąć dalej i pisać że każda droga jest dobra jeśli koniowi nie dzieje sie krzywda,a nie gdzie koń najszybciej osiągnie wyszkolenie sportowe...no ale to było wałkowane i jak zwykle nikomu nie dało do myślenia....
poza tym tu jest moda na to że tylko ten kto trenuje, osiąga wyszkolenie sportowe i powoli pnie się po szczeblu kariery sportowej ma prawo no uważania się za jeźdźca,a całą reszte lepiej spuścić do kanału. Ale o tym też była mowa...więc każde kolejne ruszenie tematu będzie jak masło maślane, więc też nie warto ciągnąć.
powodzenia życzę naturszczykom aby wreszcie coś udowodnili....ale nie komuś tylko sobie, i nie na forum ale w pracy z koniem. Myśle że bardziej wart będzie Wasz wysiłek na tym "polu" pracy niż na forum.
klasykom życzę sukcesów w sporcie większych niż dotychczasowe, a przynajmniej tych których niektórym wydaje sie że mają 😂
i pamiętajcie...zazdrość i zawiść daleko Was w karierze nie zaprowadzi, a chyba wszyscy cierpicie na to samo skoro tak maso i intensywnie najeżdżacie na "naturalszczyków" poza tym skoro oni Wam sie do sportu nie pchają, a se biegają po polu z kijkiem to co sie tak martwicie...może o to że wreszcie zacznął i będzie im szło o niebo lepiej 😂
Czyli w skrócie: w czym PNH by mi mógł pomóc jeśli nie boje się własnego konia, który z kolei nie wykazuje żadnych problemów behawioralnych?
Nat:nie wiem w ogóle skąd się wzięło to, że do naturala trafiają zepsute konie...
Mnie się wzięło z oferty takich panów "Myśląc o koniu" .
I to tak pozytywnie brzmi- tam, gdzie zawodzą metody klasyczne - może pomogą naturalne.
Tak to rozumiem.
Czyli w skrócie: w czym PNH by mi mógł pomóc jeśli nie boje się własnego konia, który z kolei nie wykazuje żadnych problemów behawioralnych?
Nie ma większej tajemnicy niż między Tobą i Twoim koniem - nikt Ci na to, o co pytasz, nie odpowie lepiej niż Ty sama sobie...
Nie boje się żadnego z moich koni i żaden z nich nie wykazuje problemów behawioralnych - jednak każdego dnia moje konie uczą mnie czegoś nowego i podnoszą moją 'sprawność' emocjonalną i sprawdzają moją asertywność. A ja uczę ja być lekkimi, myślącymi, rozważnymi końmi. Ale nie dla każdego to stanowi jakąś wartość :kwiatek:
Wstawię filmik za co kocham mojego A:
a czemu od razu pomóc: czy zawsze musi być element wołania o pomoc? bo wydaje mi sie że jest takie odgórne założenie.
nie wiem czy inni zaczunąją się wgłębiać w np. PNH, itp. bo szukają pomocy, wołają o pomste do nieba ect. ....ich prawdziwe intencje są mi obce.
nie wiem w czy akurat Tobie mogło by pomóc bo problemów Twoich nie znam, ale z tego co pisałaś w poprzednim poście to chyba ich nie masz. Co najwyżej możesz urozmaicić trening z koniem, może zaciśnić więzi...ale to zależy czy ktoś chce sie to bawić czy nie....
u mnie to było z braku laku-jedno kochane stworzenie, swoje sie naskakałyśmy, więc przyjenmość czerpałam z terenów i samego przebywania z koniem-do roboty i tak nie miałam nic innego. Jednak dowiedziałam sie o PNH i w jakiejś mierze ożywiło to naszą "szarą" codzienność przy czym pozostały skutki uboczne-koniu widząc mnie jak wloke sie po nią na hektar ju z siodłem-nie widzi nic przeciko zeby od razu przylecieć, latem w porze popołudniowej jest skwar-no to wycieczka na oklep z linka nad jezioro-co sie koniu wymoczy nie widzi nic przeciwko aby wyjść z wody i na brzegu poczekać na mnie, az ja sie wymocze.....jakoś nie ciągnie jej do domu, itp
Tania
rozumiem, tylko to generalizowanie ze trafiają przede wszystkim....
a formułowanie że zawodzą klasyczne a pomogą naturalne-cóż tu chyba wiele zależy od tego jak "klasyk"brał sie za konia i jak "natural" sie do tego zabierze. 😉 bo jak by było to takie pewne, sama bym wymagała klauzuli że jak nie pomoże zwrot kasy....ale na to sie nikt nie odważy bo i samych naturalsach chyba nie zapewniają 100% skuteczność "systemu"
"Pomoc" nie zawsze oznacza pomoc w sensie karetki pogotowia do wypadku. I sama dobrze o tym wiesz.
No ale widzę że zamiast uzyskania konkretnej odpowiedzi na konkretnie zadane pytanie, otaczaja mnie opary absurdu tonące w powodzi wodolejstwa.
"Pomoc" nie zawsze oznacza pomoc w sensie karetki pogotowia do wypadku. I sama dobrze o tym wiesz.
No ale widzę że zamiast uzyskania konkretnej odpowiedzi na konkretnie zadane pytanie, otaczaja mnie opary absurdu tonące w powodzi wodolejstwa.
Ale zostało ci odpowiedziane , tylko nie czytasz...
nie wiem w czy akurat Tobie mogło by pomóc bo problemów Twoich nie znam, ale z tego co pisałaś w poprzednim poście to chyba ich nie masz. Co najwyżej możesz urozmaicić trening z koniem, może zaciśnić więzi...ale to zależy czy ktoś chce sie to bawić czy nie....
u mnie to było z braku laku-jedno kochane stworzenie, swoje sie naskakałyśmy, więc przyjenmość czerpałam z terenów i samego przebywania z koniem-do roboty i tak nie miałam nic innego. Jednak dowiedziałam sie o PNH i w jakiejś mierze ożywiło to naszą "szarą" codzienność przy czym pozostały skutki uboczne-koniu widząc mnie jak wloke sie po nią na hektar ju z siodłem-nie widzi nic przeciko zeby od razu przylecieć, latem w porze popołudniowej jest skwar-no to wycieczka na oklep z linka nad jezioro-co sie koniu wymoczy nie widzi nic przeciwko aby wyjść z wody i na brzegu poczekać na mnie, az ja sie wymocze.....jakoś nie ciągnie jej do domu, itp
Zalezy na czym ci zalezy. Mozna wiele.
Zalezy na czym ci zalezy. Mozna wiele.
no zależy mi np. na polepszeniu jakości przejść tak pomiędzy chodami jak i w jednym chodzie (dodania, skrócenia)
rosek0
wiem że można wiele...ale ja nie miałam ogórnych założeń,planów....jak sama pisałam u mnie to były "skutki uboczne" i tyle mi wystarczy
Ale zostało ci odpowiedziane , tylko nie czytasz...
nic dodać, nic ująć 🙂
Nat ale to nie było do Ciebie tylko do Elipe , tylko Twoj cytat byl do pierwszego zdania 😉
Zalezy na czym ci zalezy. Mozna wiele.
no zależy mi np. na polepszeniu jakości przejść tak pomiędzy chodami jak i w jednym chodzie (dodania, skrócenia)
a 'z ziemi' (w ręku - czyli gdy nie siedzisz w siodle) umiesz uzyskać przejścia odpowiedniej jakości ?
No to w takim razie natural nic tu nie pomoze, tu jest potrzebna korekta jezdzca a nie konia.
aha dziękuję.
Myślałam że natural PNH - tak jak zresztą sam się reklamuje - dąży do tych samych celów co klasyczne jeździectwo - tyle że innymi metodami.
u mnie to było z braku laku-jedno kochane stworzenie, swoje sie naskakałyśmy, więc przyjenmość czerpałam z terenów i samego przebywania z koniem-do roboty i tak nie miałam nic innego.
jak tu rozmawiać z kimś, kto buduje swoje ego na fałszywych wyobrażeniach, a swoje cele formułuje, tylko w kontekście ucieczki przed najmniejszymi problemami?
pamiętam doskonale to "naskakałyśmy" w wykonaniu Nat...jak dla mnie żenująco marne i naprawdę jest tam co robić, a moim zdaniem robić warto, skoro się koń w ogóle zabierał na te przeszkody pod tym workiem kartofli.
pamiętam Zamkową i to jak jej się koń pod nią "zbierał" i robił "chody boczne"...co tak naprawdę sie działo z tym koniem zostało ustalone i bynajmniej daleko mu do pracy czworobokowej.
doskonalić jakość przejść chodów w reku?...po co, jeżeli koń to robi dobrze pod siodłem?...chyba w imię robienia mu wody z mózgu i dorabiania alibii, do nie wsiadania i sprawdzania swoich umiejętności jeździeckich, w imię niechęci do zderzenia swoich wyobrażeń z rzeczywistością.
naprawdę naturalsi zadręczają swoje konie, tylko dlatego, że nie chce im się popracować nad sobą, nad swoja koordynacją ruchową, równowaga i wypracowaniem technik jeździeckich...cały ten natural, to jak przestawianie mebli w pokoju, tylko po to żeby nie usiąść przy biurku i wreszcie odrobić do szkoły pracę domową.
Elape mi sie tak wydaje ale ja znawca PNH nie jestem , wiec moze wypowie sie ktos bardziej kompetentny.
Widzę, że znów wywołałam burzę w szklance wody.
Ciebie EluPe nie sposób zadowolić - post był długi by przedstawić w miarę dokładnie sytuację - jeśli pisałabym skrótowo to jeszcze większe fale nieporozumień by były. Podałam tylko przykład pracy z moim koniem - że w SH jest możliwy rozwój w pracy ujeżdżeniowej czy skokach co było przez chwilę głównym tematem dyskusji w tym wątku.
Jak już wielokrotnie było pisane jeździectwo dzieli się na dobre i na złe. W tym dobrym może być zarówno klasyk jak i natural czy też westowiec. Podobnie sytuacja się ma do złego jeździectwa.
Ja sama zaczęłam jeździć klasycznie i nadal jeżdżę włączając w trening elementy z SH.
Co poradzę na to, że pod okiem trenera stosującego "klasyczne" metody szkoleniowe nie było mowy o lotnych? A teraz po włączeniu ćwiczeń SH z ziemi, z siodła a przede wszystkim cofnięciu się do podstaw,które są te same w każdej odmianie jeździectwa czyli do rozluźnienia konia, poprawy gibkości, uświadomieniu konia że wygodniej będzie się mu pracowało gdy przeniesie ciężar ciała na zad (tym samym odpada problem wieszania się na wodzach)
I wcale nie ma tu tylko "zepsutych" koni tylko faktem jest to, iż jeśli pojawiają się problemy to ludzie szukają pomocy w ich rozwiązaniu najpierw wśród "klasyków" a jeśli oni nie są w stanie pomóc to rozglądają się za alternatywami i tak trafiają pierwszy raz na szkoły Horsemanshipe - to jest najczęstszy schemat. To do nich później należy decyzja czy dalej będą iść w tym kierunku czy też może jak ja będą miksować a może w ogóle zrezygnują...Wszystkie te 3 opcje są dozwolone najważniejsze jest tu tylko dobro konia.
Teraz u mnie w stajni jest kilka koni które od samego początku są szkolone z uwzględnieniem elementów SH, nie są problematyczne, nie gryzą, nie kopią - nie mają problemów behawioralnych mimo to właściciele tych koni wykorzystują SH.
Przyznam się, że bardzo przyjemnie się patrzy na tą radość, na to budowanie więzi i wzajemnego zaufania do siebie - oczywiście nie mówię absolutnie, że nie jest to możliwe w "klasyce" lecz ja niestety nie miałam przyjemności zobaczyć tego właśnie w klasyce. Zawsze widziałam tylko "szybko szybko" tzn takie mechaniczne odfajkowywanie wykonanych ćwiczeń a jak koń miał gorszy dzień to nierzadko i przekleństwa się słyszało...jakby koń nie miał prawa gorzej się czuć....takie wyprane z uczuć to wszystko było....
Jak dla mnie ciekawy artykuł
http://www.hipologia.pl/news/show/id/565
kto buduje swoje ego na fałszywych wyobrażeniach, z swoje cele formułuje w kontekście ucieczki przed najmniejszymi problemami?
wnoszę drogi kolego że sam chyba nie rozumiesz co napisałeś, a jedynie chciałeś pokazać że budujesz ładne zdania.
cóż z tego skoro kolejne z rzędu gdzie brak podstaw do takich odważnych zarzutów.
ale osobiście mi to wisi.
jak dla mnie żenująco marne i naprawdę jest tam co robić, a moim zdaniem robić warto, skoro się koń w ogóle zabierał na te przeszkody pod tym workiem kartofli.
czy ja pisałam że nie ma co robić ❓ ❓ naprawde dziiiiiiwne, ale jak wszędzie tak i tu-Ty wiesz "lepiej"
z resztą jak może nie być co robić w momencie kiedy ktoś zaczynaj w stajni rekreacyjnej, konia kupił dla siebie.....to chyba oczywiste ze jakby chciał się wziąć za sport i reprezentować poziom-POZIOM-to chyba oczywiste jest że jest co robić.
no właśnie koń sie zabierał a po tym jak tylko konia kupiłam potrafił sie czesto nie zabierac-a nawet częściej jak rzadziej
worek kartofli to Ty masz chyba między nogami-bo brak Ci jaj żeby doczegokolwiek sie przyznać, przyznać jakąkolwiek racje-moje "skoki" które miałeś przyjemność zaobserwować były dłuuuuuugo po tych o których napisałam że sie naskakałysmy. Może Ci ciężko w to uwierzyć ale zaraz po kupnie skakałam z Anulą w zawodach kilkukrotnie i jakoś kometarze sędziwów nie były dyskredytujące.
A do worka kartofli to mi naprawde daleko.
powiedzmy że tak.
ale powiedzmy, że tak czy po prostu tak ?
jeśli tak, to znaczy, że koń jest w stanie i rozumie - czego zatem brakuje, aby to przenieść 'w siodło' ?
jeśli komunikcji - to popraw komunikację..
a może koń umie to zrobić z ziemi, ale nie 'ma siły' zrobić tego z jeźdźcem 'na grzbiecie' - wówczas trzeba poprawić jego (konia) sprawność fizyczną..
a może jeździec w siodle blokuje konia - to trzeba poprawić jeźdźca, aby nie blokował...
a może jeszcze coś innego czego nie mam szansy wymyślić nie wiedząc...
a może 'powiedzmy tak' oznacza, że czasem i nie wiadomo dlaczego(nie w sposób powtarzalny)się to udaje - wówczas naucz najpierw z ziemi 'na blaszke'...
Ele, i tak wiem, że pytasz tylko po to, aby zaraz wylać gdzieś wiadro jadu, ale starałam się nie dać sprowokować :kwiatek:
cóż z tego skoro kolejne z rzędu gdzie brak podstaw do takich odważnych zarzutów.
ale osobiście mi to wisi.
jak widać po histerycznej reakcji, zarzuty są jak najbardziej na miejscu,wystarczy jeszcze raz wkleić wspominane fotki i stanie sie jasne kto konfabuluje...a ciągle powtarzanie "właśnie że nie", to nie jest żaden argument 😂
Jak dla mnie ciekawy artykuł http://www.hipologia.pl/news/show/id/565artykuł bardzo ciekawy i poniekąd pełen trafnych spostrzeżeń...z tym że bez puenty, bo puenta jest taka, że jak chcesz być dobry w westernie, to baw się w natural...klasyków nie dotyczy, oni nie potrzebują, nie stosują metod rodeo i maja inne korzenie.
jak widać po histerycznej reakcji, zarzuty są jak najbardziej na miejscu
haha przyganiał kocioł garnkowi, bo to chyba Ty histeryzujesz i czepiasz sie tego co nie ma związku.....co to wniesie nie wiem, chyba Ci po prostu ulży jak raz jeszcze będziesz czepiał się co już dawno przeszło echem, ale to nic nowego w Twoim wykonaniu powtarzać się, a nawet pokusiła bym sie o stwierdzenie "brnąc we własnym ....." ale nie chce być wulgarna :kwiatek:
kolejna część Twoich wypowiedzi .....w zasadzie nie tyle rusza co uświadamia. Że Tobie właśnie brak argumentów, Ty snujesz swoje teorie które nie mają podstaw, przeskakujesz z tematu na temat nie kończąc poprzedniego a przynajmniej nic do niego nie wnosząc.
Robisz to bardzo płynnie-chociaż tego można Ci pogratulować.
a fotek nie ma co wklejać bo każdy wie gdzie są no ale skoro jesteś taki sentymentalny i chcesz raz jeszcze popatrzeć to cóż....nie usuwałam bo nie żałuje.
jak tu rozmawiać z kimś, kto buduje swoje ego na fałszywych wyobrażeniach, a swoje cele formułuje, tylko w kontekście ucieczki przed najmniejszymi problemami?jak dowodzi powyższy wpis- NIE DA SIĘ.
Q.E.D.
haha padłam 😁
eh....to ego 😀iabeł:
Nat, nie wkrecaj sie w ta dyskusją, bo nic nie osiągniesz a tylko ciśnienie Ci skoczy 😉 Przeciez miszczowie uznaja tylko jedna zasadę ;