Kącik Małolata...:D
Ja miałam kiedyś hardcore ! 🏇
A było tak :
Jeździła sobie mała nightmare na koniku na hali-namiocie. Konik-ogierek 🏇 byl kochany ale czasami poakzywał różki 😀iabeł:
Zaczął wiać wiatr i konik się spłoszył ostro !!! Miałam mocne rodeo chyba z 5 kółek, wywalanie z zadu, dzidy, dziki galop (NIE GALOPOWAŁAM WTEDY JESZCZE), jakieś skoki i bóg wie jeszcze co ... instruktor mnie olał, zupełnie... zajął sie resztą koni 😵 ale NIE SPADŁAM 😅
nightmare wow, ogromny podziw za utrzymanie się w takiej sytuacji. 😉
Ja może nie będę ujawniał ilości moich upadków i wypadkó itp...? 👀
idziosława, niemiłek PW wysłane. 😉
Mój 'ulubiony' to, kiedy pojechałam na obóz konny jako pomocniczka, pojechaliśmy wtedy w teren.Trener wybrał super hardkorową trasę, prawie pionowa ściana, pokryta skałami, i korzeniami...jechałam i tak bez jednego strzemienia, ponieważ ma bezpieczne 'zapięcie'.Później koń na którym jechałam zahaczył nogą o korzeń i zlecieliśmy oboje w dół..ja spadła..na skały, on na szczęście stanął na mnie i nic mu się nie stało.U mnie to skończyło się krwiakiem na prawym biodrze.
Ale to i tak najlepsze wakacje w moim życiu. 😀
aracas nie wiem jak reszta małolatów, ale ja tam jestem ciekawa ile cię takich przygód spotkało... 😀
nightmare duży 👍!
Mój najpoważniejszy jak dotąd upadek był na obozie. Wybrałam sobie klaczkę, która bała się wtedy wszystkiego co stało jej na drodze. 😁 Miałam pojechać szereg. Najazd był dobry, odległość też, ale klaczka stwierdziła, że nadal się boi szeregu, który skacze od tygodnia jakiegoś i mi wyłamała. Mils, która nie była na taki wybryk przygotowana, wyleciała z siodła (ta, ten cudowny brak równowagi i oparcia na strzemionach...) i spadła pleckami na przeszkodę. Wtedy zaczęłam nosić kamizelkę. 🙄 Szkoda tylko, że po fakcie.
Ja spadłam 4 razy. Raz spadłam na pierwszej całogodzinnej jeździe bez strzemion w galopie, bo koń mi nagle skręciła a ja zostałam. Drugi raz to był z wrednej haflingerki. Wysadziła mi barana, wylądowałam prawie że pod nią i straciłam dech. Trzeci raz to jak koń mi bryknął z radości, że może kłusować (stał parę miesięcy), również baran. A do tego miałam jakieś stare siodło, które źle na nim leżało i nie miałam się czym trzymać. No i czwarty raz znów z tej samej haflingerki, która była wściekła nie wiadomo na co, wysadziła mi tak, że wyleciałam parę metrów przed nią, przejechałam po podłożu i prawej walnęłam w ścianę hali. Od razu próbowałam wstać, ale niestety nie mogłam ręką ruszyć. Obojczyk złamany. 😉
Boże, ile ja flaszek wiszę. 😁
moje absolutnie 2 najlepsze upadki:
- miałam może 3-4 lata i oprowadzano mnie w stępie na moim kucu. nikt nie wie w jaki sposób w jednej sekundzie siedziałam w siodle, a w drugiej na ziemi 😁
- spadłam i musiałam z powrotem wsiąść na konia, a z racji tego że był to mały hucuł to wybiłam się za mocno i przeleciałam nad siodłem 😂
No w końcu ja gleby nie opisałam. 😀 to moja ulubione dwie
-na moich pierwszych zawodach, rozgrywka, ostatnia przeszkoda. Koń się za wysoko wybił i niedoświadczona Ola poleciałam nad koniem 😅
- jeździłam na oklep na czapraku (żeby nie pobrudzić bryczesów 😁 :emoty327🙂 i... czaprak się z zsuną, a ja z czaprakiem 😂
Boże, ile ja flaszek wiszę. 😁
ja bym zaopatrzyła niezłą libację 🤣
Mój najśmieszniejszy upadek zaliczyłem na pierwszych zawodach. Wtedy, dla takich dzieci zawsze ustawiają wskazówki przed pierwszą przeszkodą. Minąłem celowniki i najechałem na pierwszą kopertę. Kiedy zobaczyłam przeszkodę z bliska, spanikowałem i gwałtownie pociągnąłem za wodze. Konia gwałtownie wryło w ziemię, a ja straciłem równowagę i zjechałem mu po czyi. 😁
aracas mam problem natury językowej, jak jest ustępowanie od łydki po angielsku?
Ja też spadam dość dużo razy, ale jakoś wyjątkowo fartownie, że nic mi się nie stało. Ale to pewnie z racji tego, że jeżdżę jeszcze dość krótko. Moje ulubione:
- teren, galop, odpadło mi strzemię, a że ja jakaś rozmarzona z głową chmurach poleciałam sobie w dół. Upadłam na nogi i trzymając konia za wodze i biegłam trochę za nim w galopie, bo zaczęłam się jakoś niekontrolowanie śmiać i nie mogłam z siebie wydusić, że spadłam 😁
-próbowałam zagalopować na upartym hucułku, jakoże moja równowaga była do pupy (i nadal jest) jeden mocny baran wystarczył, żebym wylądowała na nogach przed koniem z ogłowiem zdjętym z konia w ręku.
Arroch, leg yielding?
Merci 🙂
Arroch leg yield, dosłownie oznacza to "wydajność nogi". 😉
niemiłek haha to dawaj, spotykamy się i stawiamy razem. 😜
Ciekawie, ciekawie.
Ile flaszek?
Trochę by się nazbierało. 😀
odemnie samej pewnie z 20 😁
Niezła impra będzie. 😁
Małolaty, ja chcę na koncert Hurts. Szkoda, że nie pojadę. 😤
Ja chcę jechać na tegoroczny Opener, żeby zobaczyć Coldplay! 😍
dalej żałuję, że nie pojechałam na Marsów na Coke Live Music Festival 2010 😕
a jednak jeszcze jestem, w tv nie ma nic ciekawego 😉
ja to już przestałam liczyć...
Happiowa u mnie licznik przestał działać po 100. 😉
Ja liczyłam pierwsze pięć 🤣
nie no, 100 to nie :P aracas opowiedz nam kilka najciekawszych, prosimy!
może ze 30 by się u mnie uzbierało, zaraz chyba postram się policzyć xD
idziosława ja mam takie dziwactwo, że liczę niemal wszystko, co związane z końmi. W swoim życiu liczyłem moje upadki, pierwsze skoki, potem pierwsze lonże Algara, pierwsze wsiadanie na Algara, potem jego pierwsze skoki w korytarzu i pode mną... 🙄 Oj, dużo tego było i na pewno nie jest to normalne. 😁
aracas chciało ci się ? 😜
idziosława zboecznie... 😡
Lecę do stajni. o ile dobrze liczę, to... Dobranoc! 😉
aracas może trochę późno, ale ja też bym chciała PW o tym wypadku ;p
mi przestałam liczyć chyba po 20(?)
jeden ze śmieszniejszych upadków to jak galopując po lesie spadłam w jakieś jeżyny czy co i wszyscy się przerazili, że we krwi jestem cała i chcieli karetkę wzywać 😁
a innym razem spadłam 4 razy pod rząd. Na obozie skakaliśmy szeregi bez trzymania wodzy itp. no a kuc na którym jechałam skręcał jak tylko wylądował po ostatnim członie, więc ja nie wyrabiałam ze złapaniem wodzy, strzemion , więc tak zgodnie z fizyką - kuc skręcił a ja zostałam 🤣
Mam fazę na słuchanie piosenek, których daaaawno nie słyszałam.
Czy ktoś mi powie czemu ostatnio mam taki dobry humor? 😜