prawko

Mistral-a co robisz nie tak? moze warto zapisac sie na kilka godz jazd do jakiejs innej szkoly jazdy? nastepnym razem musi byc dobrze! 🙂
Po raz trzeci oblewam łuk.
Za pierwszym potrąciłam pachołek przy jeździe do przodu- ewidentny wynik zdenerwowania, poplątały mi się pedały i zamiast hamulca wcisnęłam gaz
Za drugim razem- na początku jazdy miejskiej- ręczny
Za trzecim- potrącenie prawym lusterkiem pachołka przy cofaniu
dzisiaj- uderzenie bokiem samochodu w pachołek przy cofaniu

W ośrodku, gdzie robiłam kurs, instruktor uczył łuku na tzw. małpę- pierwsza tyczka w połowie przedniej prawej szyby- obrót kierownicy w prawo "na godzinę czwartą", patrzenie się w boczne lusterka i odkręcanie kierownicy, gdy samochód będzie równolegle z liniami.
Sposób ten był dość skuteczny, ale do dzisiaj. Wykupiłam sobie jazdy w innej szkole i dzisiaj pojechałam z nowym instr na plac w celu poćwiczenia łuku. Niestety- sposób na małpę się nie sprawdził i 3 razy wyjechałam poza zewnętrzną linię, co mi się nigdy nie zdarzyło. Instruktor był bardzo zdziwiony i pytał się, kto mnie nauczył jeździć na sposób. Pokazał mi swoją metodę, przejechałam łuk wg. jego rady i wyszło w miarę ok.
Przyszedł egzamin. Przydzielili mi łuk, który jest na lekkim wzniesieniu (nie wiem, czy to ma coś do rzeczy). Przy cofaniu- nieszczęsny sposób na małpę i wychodzeniu z zakrętu na prostą, zaryłam prawym bokiem auta o tyczkę i wyjechałam poza linię. Egzaminator powiedział, że najprawdopodobniej za mocno skręciłam kierownicą...
Zgłupiałam z tym wszystkim już zupełnie, jutro mam specjalną jazdę "łukową" i uczę się go od początku...Boże, aż wstyd się przyznawać...
Dziwne, że taka prosta rzecz jak łuk mi nie wychodzi, jak na mieście na kursie, robiłam sporo trudniejsze manewry z cofaniem...
Na razie daję sobie spokój z egzaminami i poważnie się zastanawiam czy kontynuować teraz to wszystko, mimo, że tyle kasy wydałam...
delta   Truth begins in lies.
27 grudnia 2010 18:31
Mistral bedzie dobrze 🙂 ja jezdzilam luk tak dlugo az moglam go jechac obudzona o 2 w nocy i z  zamknietymi oczami. Tylko ja jezdzilam tez troche inaczej - dawalam lusterka tak abym widziala troche linii i jak najwolniej sie dalo ale jednostajnie, ale dla mnie takie lusterka byly tez idealne na miasto. 
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
27 grudnia 2010 18:39
Mistral bylam w takiej samej sytuacji co ty. jezdzilam dobrze, wszelkie parkowania, luki, wzniesienia na jazdach bez problemu. moj instruktor mowil ze musze zdac. no i zdalam za 3 razem. a dlaczego? No wiec: przy calej mojej sympatii do mojego instruktora i w sumie nie jego wina.
oblalam dwa razy na luku, nauczyl mnie robic luk na twoj sposob( jazda do przodu i cofanie- jeden obrot kierownicy kiedy tyczka ta pierwsza za koperta jest w polowie drzwi-szyby. no i wszystko ok wychodzilo. ale na egzaminie nie i koniec. wiec jakos tak sie zlozylo ze poszlam na kilka jazd do innej szkoly i wyszlo szydlo z worka. okazalo sie ze w naszym kochanym Wordzie przestawiaja ta wlasnie tyczke albo troszke dalej od koperty albo blizej i przy jezdzie na ten sposob walilo sie albo przodem albo tylem;/) no i nowy instr. nauczyl mnie na nowo. fakt ze tez na sposob tyczkowy ale inny. otoz przy cofaniu robilam obrot kierownicy kiedy prawe lusterko znajdowalo sie na wysokosci tyczki ale tej ktora oznaczala rog koperty(tej nie przestawia) analogicznie ta druga tyczka wychodzila wtedy gdzies w polowie drzwi ale bylo bez ryzyka. i co 3 egzamin i nawet nie pamietam jak luk przejechalam tak wszystko wyszlo idealnie. reszta odkrecania byla taka sama: patrzenie w lusterko tylnie i odkrecenie oraz ewentualne korygowanie i jazda do koperty.
mam nadzieje ze zrozumiale napisalam. 😉
matko wy naprawdę na pamięc tyczek jeździcie/?  😵 ubić tylko takich instruktorów co tak uczą. Później własnie tu przestawią coś zapomnisz i dupa.

Ja byłam podczas kursy 3 razy na rękawie. I zawsze miałam jeździć na lusterka. I nieważne jak tyczki, słupki stały dawałam radę.
Ja też zawsze na lusterka i na wyczucie, uważam że to o wiele lepsza metoda.

Mistral - trzymaj się! Czasem przerwa pomaga, ja po III egzaminie niezdanym miałam 3miesiące przerwy, bo psychicznie tego już nie wytrzymałam...
Też uważam, ze sposób na tyczki jest poroniony totalnie, bo właśnie często jest tak jak piszecie- wystarczy, ze przestawią pachołek o te 20 cm i już inaczej wychodzi. Instruktor mi powiedział, ze dobrze jest jeździć łuk na lusterka i na patrzenie się przez tylną szybę, a nie na jakieś patenty i będzie mnie uczył swojej metody.


Kolebka- najprawdopodobniej pójdę dopiero na feriach zimowych, w lutym.
Ja też uczyłam się łuku sposobem "na tyczki". Na jazdach super, na egzaminie masakra.
Chłopak nauczył mnie jechać na lusterka - patrzysz po prostu w prawe lusterko, na linie i jedziesz zgodnie z nia, blizej prawej strony. Nie zahaczy się wtedy o tyczki z lewej, ani nie przejedzie po linii. Tam jest na prawdę duzo miejsca.
Mistral nie poddawaj się!
Tez po 3 egz. miałam załamke, ale zagryzłam zęby i od razu poszłam na kolejny.
U nas nie wolno było patrzec na lusterka, jedynie głowa miedzy siedzenia do tyłu,reka zapierasz sie o fotel pasażera i cofasz, zadne sposoby na tyczki bo jak w miescie zaparkujesz?? bedzieszszukac tyczek?? trzeba wyczuc połozenie samochodu i jeg kół, i korygowac do usranej smierci, ja przez tydzien przed egzaminem robiłam łuk po godzine dziennie Vectra ojca, wiec micra na egzaminie to była formalnosc.
Ja od początku byłam uczona na wyczucie. Ustawiam prawe lusterko tak, żeby widzieć linię i tak, żeby nie było za nisko na miasto. W prawym zawsze widziałam linię i przy wyjeździe z łuku patrzę w lusterko do wyprostowania kół, dopiero wtedy się odwracam i wycofuję do samego końca. W ten sposób nigdy nie miałam problemów z łukiem 😉 (no wiadomo, na początku miałam, ale na egzaminach nie miałam z tym żadnego problemu 😉.
kot zawsze wolno 😉 ale egzaminatorzy ponoć wolą żeby patrzeć GŁÓWNIE do tyłu. Ale można sobie spokojnie patrzeć co jakiś czas też w lusterka.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 grudnia 2010 22:02
xxagaxx, masz 100% racji, nie wyobrażam sobie patrzeć jedynie do tyłu... i ręki na oparciu też nie miałam, można trzymać na kierownicy.

Ja byłam nauczona na tyczkach, zdałam na tyczkach i jakoś parkuję i nie umarłam jeszcze.
Na "cześć" swoich niezdanych egzaminów ułożyłam taki o to, wierszyk (trochę błędów stylistycznych, ale co tam). Podobno poezji nie stawia się granic 😀 Z góry przepraszam za pewien kolokwializm, jakby kogoś kłuł w oczy 😉

Prawo jazdy, jazdy prawo
Na egzamin idę żwawo
Lecz mnie peszek prześladuje
I pachołki rozmontuję
Albo ręczny mnie nie lubi
I to mnie niestety gubi
Placyk niby prosta sprawa
Na kursie dla mnie zabawa
Gdy egzamin już nadchodzi,
Nic mi wtedy nie wychodzi.
Puste krzesła, śmiech na sali
Bo instruktor mój mnie chwali
Że na kursie jeżdżę równo.
Gdy egzamin- wielkie gó...no
Bez załamek i bez smutków
Będę zdawać aż do skutku.

domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
29 grudnia 2010 18:49
Dokladnie. Skoro istnieje jakies ulatwienie to czemu nie skorzystac z tyczek? tylko caly pic zeby nauczyc odpowiednio. ja jezdzilam i na wyczucie i na tyczki ale po co na egzaminie ryzykowac ze na wyczucie nie wyjdzie. a jazdy tak na prawde czlowiek uczy sie po egzaminie.
Ja tez luk jezdzilam patentem, wlasnie dlatego, zeby na egzaminie nie oblac jak sie zestresuje i wyczucie zawiedzie. Nie uwazam, zeby bylo to cos zlego, pod warunkiem oczywiscie, ze nie uczymy sie tylko i wylacznie tak jezdzic. Na luku naprawde warto jechac jak najwolniej, nie jest nigdzie napisane w jakim tempie mamy go pokonac, wazne, zeby przejechac go plynnie. Ja jechalam chyba z 500m/h 😉 ale przejechalam, chociaz luk nigdy moja mocna strona nie byl.
Mistral-dasz rade na pewno, bede trzymac kciuki, kilka "d*pogodzin" i bedzie super, a wierszyk rewelacja! 🙂
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
03 stycznia 2011 19:06
2 raz, dziękuję. Ja nie wiem, co ze mnie za agent, że na jeździe robie wszystko, a na egzaminie nie jestem w stanie wyjechać z placu. I nawet mój instruktor nic na to nie poradzi. Nie ogarniam, naprawdę. Nie mam ochoty tam wracać.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 stycznia 2011 19:16
bianca,  oh nie! Bo wszyscy ludzie w Polsce, zdają za pierwszym razem. To przepraszam co z tymi ludźmi, co zdają po 4 czy 6 razy? Dlaczego jest ich tak dużo? Nie chcesz zdawać, nie musisz, Twoja sprawa. Ale prawko ułatwia życie i prędzej czy później, idę o zakład, że będziesz musiała je zrobić. Choćby, żeby przyjęli Cię do pracy.
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
03 stycznia 2011 19:51
Strzyga Napisałam, ze nie mam ochoty tam wracać, nie, że nie wrócę. Wiadomo, że szkoda kasy i trzeba do skutku walczyć. Jednak myślę, ze może mi być trochę żal do samej siebie, że word mnie dosyć blokuje psychicznie? Chyba, gdy zdawałaś, też chciałaś zdać jak najprędzej, żeby mieć z głowy? Ale tak, lepiej nic nie pisać. 🙄
buuu, nie zdałam dzisiaj ( pierwszy raz ). tzn. teorie zdałam, praktyki nie. głupie błędy  🤬
Don't worry, następnym razem pójdzie lepiej 😀 a jakie błędy zrobiłaś?
Wiesz co, byłam przwyczajona do skrzyni biegów i do tego jak chodzą pedały w "mojej" L-ce na której się uczyłam. W tej zaskoczył mnie wsteczny, który był z przodu jakby przy jedynce, taki z obrączką, którą się podnosi do góry. To mnie trochę zdezorientowało + stres i zaczęłam robić głupie błędy, zgasł mi samochód parę razy. Ostatecznie egzaminator mi przerwał jak miałam zawrócić z cofaniem, zaczęłam cofać, jakiś koleś ( pieszy ) wyszedł, zatrzymałam się, koleś ( ten pieszy ) pokazał mi żebym cofała, więc zaczełąm cofać i w tym momencie dziękuję, egzamin niezdany. "Bo to ja decyduję o ruchu, a nie pieszy". Nieustąpienie pierwszeństwa 🙁
No masz Ci los, pieszy chciał dobrze a przez niego nie zdałaś :-?
Nav miałam cos podobnego na jeździe jeszcze w czasie kursu. Dojeżdżałam powoli do skrzyżowania pieszy wlazł zatrzymal sie i zaczął machac reką zebym jechała. Instruktor wcisnął mi hamulec i powiedział zebym pod zadnym pozorem w takiej sytuacjii nie jechała bo mnie obleje
delta   Truth begins in lies.
13 stycznia 2011 17:56
Ludzie tak czasem mają - widzą egzamin i chcą pomóc a tu tylko szkodzą :/ Mi instruktor na każdej jeździe powtarzał - jak cię ktoś wpuszcza/przepuszcza to powiedz to głośno bo egzaminator może tego nie widzieć.
dołączam się do klubu zdających prawko, dzisiaj byłam na drugiej teorii, jutro mam pierwszą jazde, w pon drugą a później do Wrocałwia- i szczerze mówiąc jestem przerażona  😉
ZDAŁAM!


aaaaaa! TAK się cieszę!


więc czekam na plastik i team Pauli & Czerwony Mini niedługo rusza na podbój dróg!
Moon   #kulistyzajebisty
17 stycznia 2011 20:41
Nirv, brawo!  😅
nirv- gratuluje!!
czerwony mini? marzy mi sie taki 😀 obym tylko zdała to prawko 🙂
dzięki 😉

tak wyszło, że czerwony mini cooper, w dodatku tatko poszalał i cabrio  😍 a jeździ nim się bosko!  💘
Nirv-super, gratuluje! 😅

aaa mini cooper, cudo!
chociaz ja sie tam nie odzywam, nadal prawie nie jezdze, niedlugo samochod mi zardzewieje od tego stania...sa jakies psychoterapie dla osob cierpiacych na fobie przed prowadzeniem samochodu? 😡 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się