Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
o wypraszam sobie Wielce Czcigodna Pani Moderator!
nie pierwszy raz podkładam się jednoznacznym niepopularnym twierdzeniem i jakoś do tej pory zawsze miałem nosa do fantastów.
jeżeli moja wątpliwość okaże się pomówieniem, to największa stratę poniosę ja właśnie...jak pewnie już wiesz, dziewictwo traci się raz w życiu.
...zapewniam też, że nie tylko "nos" mi podpowiada, że lubelska Alma Mater, nie popełniła głupoty, wypuszczając w świat magistra który napisał pracę o "imprintingu koni".
jak już wcześniej pisałem, Miller równie dobrze jak swoje "certyfikaty na imprinting", mógłby sprzedawać licencje pilotów na latające dywany.
wrotki właśnie wsiadł na jednego ze swoich ulubionych "koników", wy niestety macie tylko dwie możliwości - wejść z nim w dyskusję albo go zignorować. jeśli wejdziecie w dyskusję - nie dajcie się niepotrzebnie sprowokować.
to zdanie natomiast, uważam za objaw bardzo słabej dyspozycji psychicznej moderatora...pozostaje mi tylko mieć nadzieje,ze jest to stan przejściowy.
pisałam z tego pracę mgr. i w badaniach wyszło że konie po imprintingu, prowadzone "naturalnie" są dużo dużo odważniejsze od koni robionych klasycznie
czy ta praca jest gdzieś dostępna do przeczytania?
z tego co mi widomo uczelni przysluguje pierwszenstwo w opublikowaniu pracy dyplomowej studenta. Jezeli uczelnia nie opublikowala pracy dyplomowej w ciagu 6 miesiecy od jej obrony, student ktory ja przygotowal moze ja opublikowac. (podpieram się tu art.14 Ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.)
ale zaraz bardziej się wgłębię w kwestie pracy naukowej jaką jest praca magisterska.
edit: swoją droga,nie jestem radcą prawnym (może ktoś z prawników mnie wspomoże?Nestor?) ,ale IMO wydaje mi się,że Uczelnia nie ma prawa zabronić publikacji naukowej,która jest własnością intelektualną studenta (autorskie prawo osobiste)...może mieć pewnie prawo (na mocy przepisów,których jeszcze nie znalazłam) do praw majątkowych(autorskie prawo majątkowe) z pierwszej publikacji pracy,ale jeżeli nie skorzysta z możliwości wspomnianej przeze mnie powyżej - magister po obronie (wiem,wiem - nie ma formalnie czegoś takiego jak obrona 😉) może nawet komercyjnie opublikować swoją pracę...Ergo, Kasiu - może jednak odwazysz się upublicznić swoje dzieło?
Wiem,ze mało widziałam , wiec dla mnie to jest jakies osiagniecie. No i to nie był rok codziennej pracy, czasem tego Pana nie było po 2tyg. A , ze jeszcze nie wsiadl...Dla niektórych nie jest szczytem ambincji klepanie tyłka. Zobaczymy jak wsiadzie co z tego bedzie...
Taniu, myslalam, ze jesteś powazną osobą 🙄
wrotki, nie chodzi o to jakim poglądom się podkładasz (czy też fanatycznie ścigasz na forum - bo tak to własnie wygląda dla osób postronnych) tylko o formę w jakiej to czynisz. mam w trąbce na jakie poglądy masz takie alergiczne reakcje i dlaczego tak na jakieś poglądy reagujesz, za to mam (i nie tylko ja) serdecznie dość formy w jakiej werbalizujesz swoje reakcje. dlatego napisałam: dostałeś już ostatnie ostrzeżenie i bez względu na to na co będziesz "reagował" i jaki poglad "tępił", jeśli forma będzie po raz kolejny nie do zaakceptowania, to tak jak już cie ostrzegałam - wylądujesz z wypowiedzią moderowaną i to zapewne na boleśnie długo.
szkoda ze Czcigodna Moderatorka, nie zauważyła, ze tu nie chodzi o poglądy czy alergie, ale o prawdę...taką zupełnie obiektywną i możliwą do empirycznego sprawdzenia- chodzi o prawdę dotyczącą pracy naukowej- trudno o coś mniej subiektywnego!
Chodzi o to, ze w/g Ciebie wszytsko jest kłamstwem co nie godzi się z Twoimi teoriami. I wszytskich już to szczerze drazni.
Chodzi o to, ze w/g Ciebie wszytsko jest kłamstwem co nie godzi się z Twoimi teoriami. I wszytskich już to szczerze drazni.
wyobraź sobie ze nie wszyscy sa przeżuwaczami seriali i westernów disneya...wyobraź sobie, ze są ludzie którzy w refleksyjny sposób, za pomocą analizy i implikacji, lubią dochodzić obiektywnej prawdy.
ps. "wszystkich" to znaczy kogo?...mam zrobić ankietę, żeby dowieść, że znów nie masz racji?
ale nie muszę, bo wiem że co najmniej 1 osoba , poza mną zdeklaruje, że nie drażnie Jej swoim dociekaniem obiektywnej prawdy...wtedy twoje stwierdzenie "wszyscy", będzie tyle samo warte co, zapewne niebyła, praca magisterska o 'imprintingu koni" naszej forumowiczki.
I wszytskich już to szczerze drazni.
Mnie na ten przykład nie drażni - a więc użycie słowa "wszystkich" powoduje że zdanie to zawiera nieprawdę czyli kłamstwo innymi słowy.
Twoja uczennica 🙄 ? Czy Elape?
Przepraszam juz kończe ten OT
Edit ;haha ja to mam nosa.
Jacy Wy jestescie dosłowni 🙄
Edit ; zapomniałm dodac wszytskich normalnych 🤣
Jacy Wy jestescie dosłowni 🙄
to odbieram jako komplement, w rzetelnej dyskusji, dosłowność i precyzja, to najlepsze środki do ustalenia obiektywnej prawdy.
Twoja uczennica icon_rolleyes ? Czy Elape?
Przepraszam juz kończe ten OT
Edit ;haha ja to mam nosa.
Jacy Wy jestescie dosłowni icon_rolleyes
Edit ; zapomniałm dodac wszytskich normalnych lolzwracam uwagę, ze to stwierdzenie zawiera implikację, że Ela jest nienormalna- sadzę że Ela nie będzie się zgadzać, z tym wnioskiem i jedynym powodem do uniknięcia przez rosek0 ostrzeżenia, będzie ekspertyza o chorobie psychicznej Eli.
[...]prawdę...taką zupełnie obiektywną[...]
Moja bratowa ma taki tekst, rewelacyjny:
"Moim obiektywnym zdaniem jest tak: ..."
😁
...chociaż akurat jeśli chodzi o imprinting (samo zjawisko) skłaniam się ku racji wrotka, nie zgadzając się jednak z wnioskami (że czynności te są bezcelowe i nie działają) - odpowiednie przeprowadzenie "wczesnej nauki" i kontynuowanie jej w sensowny sposób na pewno procentuje. Nie wydaje mi się jednak, żeby konik który nie był "zaimprintowany" nie miał szans dorównać do tych "zaimprintowanych" 🙂 JMHO. YMMV. Ja nie mam obiektywnego zdania 😁
No bo to wszystko to jest po prostu wczesne szkolenie źrebaka, a nie imprinting. Posługiwanie się tym terminem w kontekście szkolenia koni jest błędem.
No bo to wszystko to jest po prostu wczesne szkolenie źrebaka, a nie imprinting. Posługiwanie się tym terminem w kontekście szkolenia koni jest błędem.
No coś Ty? Lubelska "Sorbona" by się mogła mylić??? 😉
zwracam uwagę, ze to stwierdzenie zawiera implikację, że Ela jest nienormalna- sadzę że Ela nie będzie się zgadzać, z tym wnioskiem i jedynym powodem do uniknięcia przez rosek0 ostrzeżenia, będzie ekspertyza o chorobie psychicznej Eli.
no ale zapewne rosek posiada ekspertyzy o chorobach psychicznych wszystkich których wymienia - mimo że mi osobiście nic na temat takowej ekspertyzy dotyczącej mojej osoby jest niewiadome - jak również ciekawą rzeczą jest domniemane posiadanie takowych ekspertyz dotyczących nawet tych osób, o których istnieniu rosek w żaden sposob nie może posiadać żadnych informacji.
Bo mając wzgląd na dotychczas publikowane wypowiedzi rosek - pełne merytoryki, wyważenia i godnych naukowca treści pełnych pouczających informacji - nawet nie chce mi się nawet wierzyc w to, że rosek, tak sobie, bez posiadania takowej wiedzy i ekspertyz śmiała by rzucać takimi oskarżeniami.
IMO taka praca nigdy nie powstała,a nawet jeżeli,to nie została obroniona.I to jest kłamstwo.Autor ma prawo opublikować swoją pracę gdziekolwiek mu się podoba.Kłamstwo to nazywanie wczesnego szkolenia imprintingiem i nie rozumiem,dlaczego nazywanie rzeczy po imieniu budzi bulwersację.
Po prostu niech rzeczona osoba poda konkrety na temat swojej pracy magisterskiej opartej na wspomnianych, na pewno ciekawych badaniach.
tutaj macie wątek o imprintingu: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,15930.0.html
i proszę się tam przenieść z tą dyskusją.
autor każdego kolejnego postu dot. imprintingu/wczesnego szkolenia źrebiąt, który pojawi się w tym wątku, będzie ukarany. bez względu na to, którą stronę sporu popiera.
Nie wiem czy imprinting wchodzi dla was w natural ale pisałam z tego pracę mgr. i w badaniach wyszło że konie po imprintingu, prowadzone "naturalnie" są dużo dużo odważniejsze od koni robionych klasycznie
bardzo przepraszam ale w/w problematyka przecież dotyczy tego tematu?
Czy ja wiem czy strata czasu, ja po roku trenowania naturala jeżdżę na opanowanym, rozluźnionym koniu, zbierającym się, robiącym zwroty, chody boczne. Wcześniej wiem że bym tego nie osiągnęła bo nie było jazdy bez nerwów i szarpaniny a tego co osiągnęłam teraz nie osiągnęłabym na koniu który mając wędzidło w pysku nie potrafi się rozluźnić
Jeśli tak jest, to wspaniale.
Tylko, że ja nie wierzę 🙂 Wybacz, po prostu jestem niedowiarkiem.
Chciałabym zobaczyć to zebranie, zwroty i chody boczne. Masz jakieś zdjęcia/filmik?
(Inna sprawa, że nawet jeśli masz, to nie da się stwierdzić w ile czasu zostało to osiągnięte i w jaki sposób).
Wiesz, nie twierdzę, że to co robię z moim koniem już ujeżdżeniem 😉 Na pewno wiele mi brakuje do większości z was. Powiem wprost na jakim etapie jesteśmy. Koń bez problemu robi w stępie zwroty i chody boczne. W kłusie bez problemu robi ustępowania. Jeśli chodzi o zbieranie to nie wygląda to tak, że mam zebranego konia na pstryknięcie palcem. Tzn nie chodzi zebrana cały czas, jeszcze nie doprowadziłam jej do takiego stanu 😉 Zwykle dochodzi do tego stanu po ćwiczeniach rozluźniających i prostujących. Przyznaję się bez bicia że pod tym względem nie dorastamy do pięt wielu klasykom ale to nie o to chodzi. Chodzi o to, że w ogóle udało nam się to osiągnąć. Przed naturalem po prostu nie znalazłam metody, by się KONKRETNIE z tym koniem dogadać. Więc dla nas to już jest dużo. Wracając jeszcze do tych zwrotów - nie wiem czemu Cię to tak dziwi. Po nauczeniu konia robić takie rzeczy z ziemi, robić zwroty z siodła nie jest już wielką filozofią. A jeśli chodzi o czas to dokładnie trenujemy PNH od października 2009 czyli niewiele ponad rok. I podkreślam, że jeszcze w wyszkoleniu mojego konia wiele brakuje - zdaję sobie z tego sprawę.
(Inna sprawa, że nawet jeśli masz, to nie da się stwierdzić w ile czasu zostało to osiągnięte i w jaki sposób).
To po co w ogóle pytasz?
Jak wygląda zwrot w stępie? 😡
Źle napisałam, oczywiście miałam na myśli po uprzednim zatrzymaniu :P
Taki mi się skojarzył. 😉
A "chody boczne" to co masz na myśli?
Sidepass?
Powiem wprost na jakim etapie jesteśmy. Koń bez problemu robi w stępie zwroty i chody boczne. W kłusie bez problemu robi ustępowania. Jeśli chodzi o zbieranie to nie wygląda to tak, że mam zebranego konia na pstryknięcie palcem. Tzn nie chodzi zebrana cały czas, jeszcze nie doprowadziłam jej do takiego stanu
Przede wszystkim nie tędy droga. Po co w ogole się zajmować jakimiś ustępowaniami czy zwrotami jak koń, jak wnoszę po opisie, nie jest ustawiony na wędzidle.
Jeździec niestety też jak widać nie ma zielonego pojęcia o pojęciu, bo zaczyna że tam powiem zupelnie od tyłu i nic w żadem sposób nie klei się w spójna całość a wystarczyłoby na ten przykład iść sobie po kolei ścieżką wytyczoną przez
i) piramide wyszkolenia jeździeckiego konia
ii) zasady zwykłego ujeżdżenia zawarte np. w programach ujeżdżeniowych (zobaczyć co wchodzi w skład naprostszych programów
iii) przepisy ujeżdżeniowe ,gdzie jest o tym jak dany ruch powinien byc wykonany)
iv) zanabyć jakiś podstawowy podręcznik jeździecki może być Akademia Jeździecka
v) wziąźć się za siebie i swój warsztat praktycznego wykonywania jeździectwa bez czego ani rusz - najlepiej wziąźć kogoś coby z dołu pokierował, pouczył, poprawiał
I to jest właśnie to co oferuje PNH: ogłupianie ludzi i koni poprzez propagowanie:
i) rzeczy zupelnie niepotrzebnych
ii) rzeczy szkodliwych dla jeźdźca i konai
ii) utrudnianie życia sobie i koniom
iv) wciskanie ciemnoty że PNH to to samo co klasyka tyle że inna drogą
v) wciskanie ciemnoty że można samemu z materiałów i kursów PNH za grubą kasę się nauczyć jeździć
Po co? Po to żeby koń w ogóle chciał z człowiekiem "gadać". Ucząc tych bzdur można wypracować jakiś jezyk komunikacji, podstawowe dobre odruchy, niejako po drodze. To się przydaje.
BTW. Zbyt długi Twój post, Elu, nie chciało mi się czytać całego 😀iabeł:
Językiem w jakim jeździec przemawia do swego wierzchowca jest to język ciała szeroko znany jako pomoce jeździeckie.
Aby człek nauczył się właściwie je stosować potrzeba naprawdę sporo dupo-siodło-godzin i naprawdę na nic się tu zda granie w jakieś gry. Niestety ta podstawa jest przez PNH traktowana per noga a "studenci" utrwalani w mniemaniu że lekarstwem na wszystko w tym na ich sztywny, telepiący dosiad czy latające łapy w wyniku czego koń jest ogłupiany w rezultacie czego czuje się sfrustrowany i może powodować różnorakie problemy behawioralne - są gry i zabawy czy uczenie konia niepotrzebnych, zbędnych czy głupich wręcz rzeczy (przysłowiowe robienie z konia psa)