KOTY

Mój Whiskas
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
02 stycznia 2011 16:27
Od kilku dni Ruda przesypia praktycznie 3/4 dnia, nie szaleje, tylko ciągle drzemie. Czy mam się martwić i lecieć do weta?
U nas dokładnie to samo, ale młody znów ma grzyba 🙁

Chyba z naszej wystawy nici 🙁 🙁
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
02 stycznia 2011 18:31
Wróciłam z wojaży do domu - koty praktycznie nie schodzą ze mnie. Ba, nawet przy prysznicu asystują w wannie, wariaty!
I jak tu nie kochać ogoniastych? (czysto retoryczne pytanie)
Coś nam pogryzło Sylwestrę. W d...ę. Trochę z prawej strony. Brak futra i dwa ślady blisko siebie jak po zębach. Zagadka. Przez ostatni dzień - dwa kot nie zdradzał żadnych objawów szczególnego stresu. Normalnie: spała, spała, jadła, spała, spała, jadła, raz lub dwa razy dziennie wychodziła na zewnątrz się załatwić. Wczoraj rano złapałem w worku z owsem mysz polną, to ją pogoniła, ale nie złapała i po kilku minutach wróciła do domu. Fajerwerkami się nie przejęła. Ogólnie apetyt ma, wygląda zdrowo, tylko częściej niż zwykle myje to miejsce. Jak tylko zauważyliśmy, przemyliśmy wodą utlenioną i nasmarowaliśmy maścią antyseptyczną. Wet radzi podać antybiotyk - więc pewnie jak nie jutro, to najdalej pojutrze pojadę z kotą do Warszawy. Ale sprawa jest kuriozalna i nic z tego nie rozumiem. Szczurów nigdy u nas nie było. Skąd zresztą miałyby się wziąć w środku kompletnej dziczy, kilometr od najbliższych domostw..? Poza tym, gdyby ją szczur pogryzł, albo jakie inne zwierzę, to przecież by się nam poskarżyła - a tu nic, milczy...
cieciorka   kocioł bałkański
02 stycznia 2011 19:43
A to na pewno pogryzienie?
Może zdarła futro gdzieś o krzaki?
A bo ja wiem..? Ale na otarcie nie wygląda. W środku obszaru zdartego futra są dwa jakby kanaliki prowadzące wgłąb. Albo ślad po zębach, albo... co właściwie..?
jkobus - gdyby to był szczur, to skoczyłby przede wszystkim w stronę kociej "twarzy". Atakuje mordkę i rzuca się na oczy. Nie wyobrażam sobie szczura, który widząc koci zadek zamiast uciekać - atakowałby.
Jak możesz to wrzuć tu fotę... obadamy znaki...  😉
cieciorka dobrze mówi, albo się o coś zahaczyła, albo miała jakieś krosty, które rozdrapała a teraz je namiętnie myje.

edit: jak ugryzie kleszcz i odpadnie, lub zostanie wydrapany przez kota, to w tym miejscu robią się takie małe "gejzerki" - dziurki z lekko opuchniętymi brzegami. W zimie niestety te cholery też żyją i atakują...
Próbowałem, ale raczej mało widać:

Kot za to bynajmniej nie zestresowany:

W sumie pierwsza rzecz jaka nam przyszła do głowy, to że usiadła na węgielek wypadły z naszej kozy i się poparzyła.
dea   primum non nocere
03 stycznia 2011 06:36
Jeśli to faktycznie ugryzienie i jest głębokie (rana kłuta), to zaraz nasuwa mi się pytanie - na tężca była szczepiona? Poza tym rany po ugryzieniach lubią ropieć, sprawdzajcie czy miejsce nie robi się gorące, obrzmiałe, bolesne, czerwone - to oznaki zapalenia... może faktycznie lepiej dać antybiotyk, a na pewno do weta. Kot cierpiąc wcale się nie skarży, raczej unika ludzi, milknie, smutnieje i "znika". U znajomej, która miała koty wychodzące, słyszałam wręcz, że w pewnym momencie kot przychodzi coraz rzadziej, aż któregoś razu nie wraca.

A co do dużo śpiącego kota - dla mnie pierwszą oznaką, że z Felą jest coś nie tak, było to, że nie wychodziła do drzwi się przywitać. Poza tym była normalna z zachowania. Później więcej spała, albo raczej przysypiała, a później już tylko siedziała gapiąc się przed siebie większość czasu. No ale to kwestia indywidualna, każdy musi stwierdzić, czy kot zachowuje się normalnie-jak-na-niego czy nie...
cieciorka   kocioł bałkański
03 stycznia 2011 12:00
To prawda, koty w niektórych sytuacjach wolą się nie skarżyć. Ritka miała kiedyś ranę kłutą w pupue na szerokość i długość palca. Cud, że nic w środku nie uszkodzone. I co? Nie przyszła do nas, tylko schowała się u sąsiadów. Znalazła ją mama sąsiadki, którą kotka akurat lubiła i dała się złapać.
dea   primum non nocere
03 stycznia 2011 12:07
Jeszcze coś mi się przypomniało: dobrze takiemu przysypiającemu, "cichemu" kotu zmierzyć temperaturę, to może coś podpowiedzieć - obniżona to osłabienie, gorączka - organizm z czymś walczy...
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
03 stycznia 2011 12:54
W piątek lecim do weta. I tak kontrola się przyda więc od razu cały warsztat się sprawdzi łącznie z badaniami krwi.
dea   primum non nocere
03 stycznia 2011 13:06
I jeszcze coś w kontekście Sylwestry i pogryzienia - to mogło być (i raczej było) coś dzikiego (kuna?), jeśli to faktycznie pogryzienie, a nie inne skaleczenie. Na wściekliznę jest szczepiona?
Przerwę dyskusję na moment, bo nareszcie zgrałam zdjęcia i dwa z trzech kocisk pozdrawiają w Nowym Roku:
Wiecie, jakeśmy to tylko zauważyli, to pierwsze skojarzenie jakie nam przyszło do głów - to że się kot zwyczajnie oparzył. Czy to siadając na węgielku który z kozy wypadł (zdarza się, nie powiem...), czy to ocierając się o rozgrzaną kozę (ma już od tego zbrązowiałe futro na obu bokach - niestety: nie zna umiaru w wygrzewaniu się!). I dzisiaj, kiedy doba minęła, to nam ta rana znowu coraz to bardziej na oparzenie wygląda... Oczywiście zabiorę ją do weta. Jak tylko będę jechał do miasta. Na razie zachowuje się całkowicie normalnie - ani nie jest cichsza niż wcześniej, ani więcej nie śpi... Właśnie wyszła na dwór i ewidentnie bobruje w pobliżu domu - poszła w miejsce gdzie dwa dni wcześniej mysz jej uciekła... A kun u nas nie ma. Są lisy. Ale naprawdę myślę, że gdyby ją coś użarło, to by nam o tym powiedziała: nie jest kotem, który by ukrywał swoje emocje, co to to nie...
Bischa   TAFC Polska :)
03 stycznia 2011 16:11
Sylwester- Luna drzemiąca na Bezie w pozycji na "panią sklepową"  🤣


A mój kot "Mruczek" ma już 13 lat a tryska życiem 🤣 W sumie dużo śpi, i strasznie hałasuje rano wieczorem(miauczy i drapie mi w drzwi) Jak usłyszy muzykę to biega jak nakręcony  🤔wirek:
Ma dopiero 😉
Przecież koty nawet 20 lat dożywają.
13 latek to kot w sile wieku!
Siss   Za Króla! Za Ojczyznę! Za ile?
03 stycznia 2011 20:58
Bischa L przenośny termofor 😀

Ja może pochwale się moim futrem... Jak widze tego kota mam ochotę zrobić zimową czapkę 😀 Fel odsłona I
Ale macie "wypasione" kociska  😜
Ja od wczoraj dołączyłam do grona posiadaczy kociaków i wpadłam po same uszy 🙂 Przywiozłam ze stajni pod kurtką małego burego kociaka, kulawego i ze spuchniętym okiem... Jest taki pokraczny, że aż uroczy  💘
cieciorka   kocioł bałkański
04 stycznia 2011 15:53
Libella, już ci gratulowałam, cieszę się, że do nas dołączasz! leć z młodym koniecznie do doktora!
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
04 stycznia 2011 15:57
Bo dawno rudej nie było:

Libella, gratuluję nowego domownika. Zdrówka!
Cieciorka byliśmy dziś u weta, kocur ma koci katar w dość zaawansowanym stadium. Także czekają nas serie zastrzyków antybiotykowych, przemywanie oczu i kropelki. I zastanawiam się trochę, czy taki 2-miesięczny kociak to nie powinien trochę rozrabiać? Bo on jak na razie tylko śpi i mruczy, u mnie na kolanach zazwyczaj 😉 i w sumie nie wiem, czy po prostu takim jest leniuchem czy też jest osłabiony aż tak.
Notarialna uwielbiam rude koty (tak jak rude konie 😉 ), śliczny jest 🙂
Siss   Za Króla! Za Ojczyznę! Za ile?
04 stycznia 2011 19:26
Libella
Myślę, że kotek musi się przyzwyczaić do nowego miejsca 🙂
Felek z tego co pamiętam to kilka dni potrzebował na zaaklimatyzowanie się a potem jak poczuł się "jak u siebie" wieszał się na firankach 😀
Teraz Futro nawyraźniej musi czuć się bezpiecznie bo zazwyczaj śpi tak:
Szukam taniej karmy dla niewychodzących kocurków, jakiejś bardziej treściwej niż ogólnodostępne "fastfudy ". Dodam że koty wszystkożerne, takie trochę bardziej kozy niż koty  🤔wirek:
o, dawno tu nie zaglądałam.

zen
- jak się ma kociak?

Libella - jeszcze raz gratulacje. Życzę kotu powrotu do zdrowia. Może byc osłabiony przez ten koci katar stąd nie rozrabia, poza tym niektórym kotom zajmuje trochę czasu adaptowanie się do nowego miejsca.

A ja się przyznam, że na moją młodą nie wołam jej imieniem  🙄 Niby jest Murka, ale ja wołam do niej... Pluskwinka  😁 - bo była taka mała jak jakaś Pluskwa, no ale Pluskwa brzydko... heh). Czasem wołam też Buczek - wiem, że to kotka, ale ona biega i burczy tak śmiesznie i się cała nastrasza i Buczek jej pasuje jak ulał 😂
Piranie nazywamy Śmiechaszem, więc niestety drugi kot też ma spaczone imie już.

Chyba nie powinnam mieć zwierząt  😂

Pluskwince ostatecznie wyleczyliśmy uszy, teraz wymienia zęby (ma już 4,5 miesiąca, jak to szybko zleciało!!). Dziś jej jeden wypadł, leciała jej mocno krew. W ogóle źle przechodzi tę wymianę, ma potwornie czerwone dziąsła, o czym chyba juz pisałam, dostała od weta antybiotyk i smarujemy jej takim żelem dla niemowląt paszcze, bo nie chciała jeść przez to wszystko :/
Po lekach jest lepiej. Ogólnie jest pogodna i dalej niszczy mieszkanie - ma nowa ulubioną zabawę w postaci wysypywania ziemi z kwiatków na podłogę.
I doktor twierdzi, że nie jest za chuda, bo mi się ciągle zdawało, że powinno być jej więcej. 
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
05 stycznia 2011 07:28
Z cyklu złotych porad dla kociarzy:

uważajcie, gdzie stawiacie ukochane roślinki  😤

W walce o "oświetloną miejscówkę z widokiem na mewy" mój ukochany, pokaźny kaktus przegrał z kocurem. Kaktusy, niestety, ciężko znoszą osikiwanie...
Murmel - co to znaczy taniej?Sucha, mokra?
W jakiej cene za kg mniej wiecej?
A mi się kociak jakoś coraz gorzej czuje.... od 5 nie śpię bo mi dyszy nad uchem tak, że co chwila sprawdzam, czy może oddychać... Śniadania też za bardzo nie zjadł, chyba  mu się ciężko je przez katar. Jedziemy zaraz na kolejny zastrzyk. Ale aż mi ciężko jak na niego patrzę 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się