Laicy o koniach

Anderia   Całe życie gniade
28 grudnia 2010 19:21
O no to przykre bardzo... ale w sumie jakby po prostu szła i się potknęła upadając na głowę też mogłoby to nastąpić. Nie znasz dnia ani godziny.  🙁
Ostatnio zawoziłam nowy bat do stajni i konduktor w kolejce zapytał się mnie czy jadę na ryby  🤣
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
28 grudnia 2010 23:43
Pamiętam jak luzakowałam z koleżanką trenerce i skoczyłyśmy na szybko do bodajże bierdonki albo innego tecso po coś do jedzenia, byłyśmy ubrane po jeździecku w gumowych oficerkach 😉 szła dwójka chłopaków i nie zapomnę jak zaczęli się tarzać ze śmiechu wrzeszczać "paaatrz buty jak do gnoju"  😜
oraz drugi raz też w czasie jakiegoś luzakowania skoczyłyśmy do Mc Donald's coś zjeść, na początku ciekawość i "tee patrz jakie one mają skarpety, boże jak one się ubierają..." a po zajęciu stolika zrobiło się wokół nas puściutko, hehe czyżby zapach się nie podobał  😀iabeł: ?

ogólnie nie lubię przebierać się na stajni, więc jeżdże autobusem/rowerem w ciuchach jeździeckich, nieraz z batem ale ludzie chyba jacyś wyedukowani u mnie, skoro kojarzą, że "oo jeździsz konno" 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
29 grudnia 2010 00:06
xequus, Kiedyś z dziewczynami lałyśmy się wodą z węża, bo było gorąco. Niewiele myśląc poszłyśmy mokre, w sztybletach, skarpetach i bryczesach do pobliskiego sklepu po żarcie i coś do picia. Miny przechodniów i sklepowej bezcenne 😁
5 utytłanych i mokrych dziewczyn w rynsztunku jeździeckim w tej okolicy to chyba rzadkość 😁
Anderia   Całe życie gniade
29 grudnia 2010 08:35
Mnie to właśnie denerwuje - jak ludzie zobaczą cię poza stajnią w jeździeckim stroju to już taaaaaakie gały. Ja mam do stajni coś koło 500 m, więc dojeżdżać nie muszę, ale jak idę i kogoś mijam to i tak mega wytrzeszcz  👀 No nie rozumiem tego, przecież jak idzie sobie utytłany farbami robotnik albo śmierdzący żul to jakoś nikt na to nie reaguje tak bardzo jak na jeźdźca  🙄
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
29 grudnia 2010 09:07
No właśnie robotnik albo żul, a nie atrakcyjna kobieta w obcisłych spodniach, w skórze i z batem...  😁
🚫 xequus padłam  😁 👍
A.   master of sarcasm :]
29 grudnia 2010 10:52
Mnie to właśnie denerwuje - jak ludzie zobaczą cię poza stajnią w jeździeckim stroju to już taaaaaakie gały. Ja mam do stajni coś koło 500 m, więc dojeżdżać nie muszę, ale jak idę i kogoś mijam to i tak mega wytrzeszcz  👀 No nie rozumiem tego, przecież jak idzie sobie utytłany farbami robotnik albo śmierdzący żul to jakoś nikt na to nie reaguje tak bardzo jak na jeźdźca  🙄


I za to kocham Anglie, ze moge sobie isc do tesco czy gdzie indziej, nawet sklepow ciuchowych w centrum, w ciuchach niezbyt czystych i smierdzacych konmi, z g... na bucie jak soltys  😁  i nikogo to nie dziwi ani nie szokuje! A juz w newmarket w porze lunchu co trzecia osoba na ulicy ubrana po konsku  😁 😍
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
29 grudnia 2010 11:55
co ludzie mają z tą uzdą i lejcami(ogłowie z wodzami  :oczy2🙂 albo derka=kołderka, kantar to też uzda, bacik to smyczek/pejczyk, a owijki to podkolanówki... a nauszniki to czapeczka...
napisał do mnie jakiś chłopak na NK i umarłam po tych właśnie określeniach  😂
Teli nie mam zielonego pojecia. Facet tak mnie zaskoczyl pytaniem, ze tylko mu z glupim usmiechem odpowiedzialam, ze nie 😉
bo uzda czy też tranzelka to to samo co ogłowie... 😵?
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
29 grudnia 2010 18:16
bo uzda czy też tranzelka to to samo co ogłowie... 😵?


ale to brzmi tak... sorry wiejsko 😉 i nikt nie używa słowa "uzda" na codzień tylko ogłowie. Dla mnie to brzmi jak jakiś archaizm... A lejce akurat to nie to samo co wodze...
A.   master of sarcasm :]
29 grudnia 2010 18:20
bo uzda czy też tranzelka to to samo co ogłowie... 😵?


To samo. Uzda wziela sie z prowincji - poza tym uzdzienica dawniej to bylo oglowie  😉
A tranzelka to rusycyzm, jakich pelno
No,chyba jednak nie zupełnie to samo. Uzda to ogłowie, ale używane w zaprzęgach. Uździenica zaś to rodzaj kantara z naczółkiem i kółkami do przypinania wędzidła, stosowany w zaprzęgach na wsi.
Mi zawsze tłumaczono, że uzda to ogłowie+wędzidło
A.   master of sarcasm :]
29 grudnia 2010 20:18
[quote author=Cień na śniegu link=topic=1046.msg829078#msg829078 date=1293653477]
No,chyba jednak nie zupełnie to samo. Uzda to ogłowie, ale używane w zaprzęgach. Uździenica zaś to rodzaj kantara z naczółkiem i kółkami do przypinania wędzidła, stosowany w zaprzęgach na wsi.
[/quote]

No racja. Uzda, inaczej oglów. A uzdzienica - kantar. Cos mi sie porypalo.
mils   ig: milen.ju
29 grudnia 2010 20:22
Ja się spotkałam z tymi samymi definicjami co Cień na śniegu. 😉
A.   master of sarcasm :]
29 grudnia 2010 20:23
Ja się spotkałam z tymi samymi definicjami co Cień na śniegu. 😉


Musialam sprawdzic, tak to jest jak od paru lat nie uzywa sie prawie jezyka ojczystego  😉
mils   ig: milen.ju
29 grudnia 2010 20:26
Mi swego czasu babcia tak mieszała. Niedawno nawet się ze mną kłóciła, że dlaczego na uzdę mówię ogłowie... 🤔wirek:
A.   master of sarcasm :]
29 grudnia 2010 20:29
Uporzadkujmy wiec  😉

Uzda -> oglów -> oglowie -> tranzelka

Uzdzienica -> kantar
Ostatnio zawoziłam nowy bat do stajni i konduktor w kolejce zapytał się mnie czy jadę na ryby  🤣


Ja też kiedyś wracałam ze sklepu i wystawał mi bat z torby. Podszedł do mnie jakiś facet:
- Czy pani jedzie na ryby? (niedosłyszałam)
- Słucham?
-Czy pani jedzie na ryby? (znowu nie dosłyszałam)
-Tak, chyba tak.
Potem dopiero koleżanka powiedziała mi co on mówił.
Wikipedia twierdzi że uzdzienica to nie tylko odpowiednik kantara ale i ogłowia o ile dobrze zrozumiałam  🤣
A.   master of sarcasm :]
29 grudnia 2010 20:58
Na uczelni mowili nam ze do Wikipedii trzeba podchodzic z dystansem  🤣
Uporzadkujmy wiec  😉

Uzda -> oglów -> oglowie -> tranzelka

Uzdzienica -> kantar

uzdzienica, to kantar roboczy- z naczolkiem. taki w ktorym kon stoi, ale do ktorego dopina sie wdzidlo i w nim rowniez pracuje.
A.   master of sarcasm :]
30 grudnia 2010 13:09
Ja mam sprawe nieskomplikowana: bridle, headcollar i pozamiatane  😁
Mnie to właśnie denerwuje - jak ludzie zobaczą cię poza stajnią w jeździeckim stroju to już taaaaaakie gały. Ja mam do stajni coś koło 500 m, więc dojeżdżać nie muszę, ale jak idę i kogoś mijam to i tak mega wytrzeszcz  👀 No nie rozumiem tego, przecież jak idzie sobie utytłany farbami robotnik albo śmierdzący żul to jakoś nikt na to nie reaguje tak bardzo jak na jeźdźca  🙄


dziwią się gdzie konia zgubiłaś 🙂
mnie się kiedyś kolega pytał czy ubrałam się tak ( bryczesy i czapsy ) na rower...
Wracałam ze stajni w porze obiadowej, a że po drodze McDonald's, to oczywiście nie mogłam się powstrzymać.  😜 Wchodzę, czapsy, bryczesy, wieeelka i gruba snowboardowa kurtka, bo w końcu -10 na dworze, a tu nagle jakaś odpindrzona dziunia zmierzyła mnie takim spojrzeniem, że z trudem opanowałam śmiech.  👀 Dobrze, że nie poczuła zapachu stajni, bo jakby się zmarszczyła to by jej chyba cała ta warstwa tapety popękała.  😁
0014   Koniarzem zostaje się raz i na zawsze.
30 grudnia 2010 17:02
Ojejku jak ja nie lubię takich dziuń; / "Konie to bydlęta i są żeby odgryzać ręce, a przecież świat musi podziwiać moje piękne paznokietki "  🤦

Eh... Ludzie mnie bawią ; )
Mała dziewczynka siedzi na koniu i idzie samodzielnie stępem. Siedziała na koniu nie wiem, pierwszy albo drugi raz? Raczej pierwszy, bo w pewnym momencie, gdy trener kazał "ścisnąć" konika nóżkami i trochę (baardzo niewiele) ożywił się stęp, dziewczynka popłakała się krzycząc, żeby ten koń tak nie pędził .  😂 Była strasznie słodka, ale mnie rozbawiła.  😂
A.   master of sarcasm :]
30 grudnia 2010 17:10
Ojejku jak ja nie lubię takich dziuń; / "Konie to bydlęta i są żeby odgryzać ręce, a przecież świat musi podziwiać moje piękne paznokietki "  🤦


Taaa.... a stajnia im smierdzi  🤦
a koń ma obrzydliwa skóre , a jak mówie ze ma futro to zonk  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się