KOTY
Ja mam konto, ale musiałabyś podać mi dokładny link, bo ja na miau wchodzić nie mogę- od razu wszystkie kotki bym przygarnęła i płaczę przy smutnych historiach.
Moja Dzicz w nocy tak słodko się do mnie przytuliła! Jest kochana!
To jakby chcieli,to przesle wszystko 🙂
zen super że coś ruszyło. 😅
Dziękuję wszytskim za wsparcie dla Boruty 🙂 😅 :kwiatek: :kwiatek:
Z dnia na dzień kocica zaczyna łagodnieć... 😲 w życiu bym się tego eni spodziewała. Robi się z niej taka oaza spokoju . BYle tylko spać w zawiniętym kocyku.
Fajnie że się poprawia.
Dzięki za dobra rady 🙂
Zen, też mogę wrzucić.
Poza tym pojawił się wczoraj w nocy apel od kogoś. Też szuka surowicy, albo ozdrowieńca 🙁
moje koty chyba cos zlapaly i boje sie czy to nie swiezb 🙁
kocica ma na podbrodku czarnobrazowy nalot - wyglada jak grudki piasku albo jedzenia, ale sa to strupki! a kocury maja w uszach - jeden czarne drugi brazowe 🙁 🙁 nie drapia sie mocniej wprawdzie ale i tak sie obawiam tego...
do tego wlasnie sie splukalam doszczetnie na bryczesy wiec nie wiem za co pojde do weta 🙁 (na szczescie tylko jeden jest moj moj wiec moze dam rade...)
odseparowac towarzystwo?
Ups, to wygląda na grzyba.
Odseparowanie nic nie da, to się super na ubraniu przenosi (sprawdziłam...)
U nas wyglądało tak:



U Tajfuna, od którego się zaczęło tak:

na szczęście 2 dawki na kota szczepionki Biocan M + lamisilatt i mamy spokój.
Tylko ja mam na udzie jeszcze, a TŻ się robi na dłoniach, jak mu spada odporność.
ale one nie łysieja i wyglada to totalnie inaczej 🤔
takie kropeczki, które da się ściągnąć paznokciem?
tak, ciecior - ale tylko u kocicy. kocury tylko w uszach cos maja
coś, znaczy co?
Takie kropki, to sam świerzb nie jest- jak się zwierzaki tam drapią, to naskórek jest naruszony i w tych poszarpaniach zbiera się brud. Może to być efektem świerzbu, może być to więc świerzb 🙁
wlasnie sie nie drapia raczej. czasem tak, ale nie wiecej niz zawsze..
sprobuje zdjecie zrobic i wstawic bo i tak do poniedzialku to na bank do weta nie dotre
magda, poszukaj jeszcze info o kocim trądziku. Serio serio.
Foto z sieci:
magda-tym na podbródku bym sie nie martwiła,to coś w rodzaju kociego trądzika 😉
Zajmij się lepiej uszkami.
edit Alvika mnie nawet uprzedziła 😉
Nie wiem czy było, bo dawno nie odwiedzałam tego wątku.
http://allegro.pl/jasiek-szczescie-w-nieszczesciu-pomoz-i1352560304.html
Jak można po takim wypadku zostawić koty by leżały i cierpiały przez 3 tyg... jak można być takimi sku***mi....
Nie wiem czy takiego kota powinno sie utrzymywac przy życiu. Kolejne operacje to ból. Ten kot nie może nawet pobiegać, pobawić się normalnie, wymyć bo ma ten kołnierz...
Tajna, dobrze, ze wrzucialas ten link do nas, moze cos jeszcze poleci na leczenie Jasia.. Swoja droga tragiczna historia z kolejnym dzielnym maluszkiem i ludzmi z sercem.. dziewczyny, zajrzyjcie do tego linku :kwiatek:
edit. Branka, popatrz na oczy tego malucha, on chce zyc, bez jednej lapy da rade, trzeba tylko doprowadzic do porzadku cala reszte. Ale zgadzam sie, ze zostawienie poharatanych maluchow samych sobie na 3 tygodnie to niewyobrazalny koszmar 😕 😤
Wióri ma nowy sposób spania 🙂
tak w ogóle to chodził dziś ze swoim pluszowym kameleonem, i zamiast miauczeć robił "trrrrrry trrrrry..." 🤔wirek:
kameleona próbował włożyć do śmieci, garnka, zaniósł go do wanny, miski a na końcu wsadził go na kibel(dobrze, że był zamknięty) 😂
(przepraszam za jakość, robione telefonem) 🙂
co do linku z allegro o Jasiu - zobaczcie ilu ludzi już pomogło i wysłało pieniądze 🙂 to podnosi na duchu 🙂
Co do Jaśka to ciesze się bardzo, że tak dużo ludzi pomaga 🙂
Nasz poprzedni kociak też miał jakiegoś syfka strupkowego w uszach, przeszło po kroplach i oczyszczaniu ucha (kilka razy dziennie). Z uszami zwierzęcymi mam w ogóle problem, bo u naszego psa długo się ciągnęło zapalenie, które się po 2 latach okazało, hmm, niedoczynnością tarczycy 🤔wirek: Po podaniu leków stabilizujących poziom hormonu wszystkie dolegliwości psa ustąpiły (uszy, żołądek, odrosła sierść..).
Trudno mi patrzeć na cierpienia zwierząt 🙁 nie wiem jakim trzeba być człowiekiem (?), żeby tak postępować 🙁
Jestem już w domu. Wyniki krwi bardzo dobre, podskoczyły podwójnie wszystkie parametry, które wczoraj były bardzo słabe. Pani doktor uznała, że to chyba niemożliwe i albo się labolatorium machnęło wczoraj (dla pewności dzisiaj zrobiła drugie badanie, wynik nadal bardzo dobry 😀 ), albo pomogło podanie podskórne kroplówek.
Dzisiaj wieczorem znowu antybiotyk plus podskórnie kroplówka po południu i na wieczór. Młody pije, ale już niewiele i bardzo marnie dzisiaj zjadł 🙁 Rano nic, przed chwilą wmusiłam w niego indyka Gerbera (a już się cieszyłam, że z kupowania słoiczków dla dzieci odeszłam 🤣 ). Zjadł odrobinę, może by się uzbierała cała łyżeczka..
Teraz muszę wszelkie stajenne nieszczepione koty odpędzać od siebie. Co raczej będzie w sumie syzyfową pracą, bo zarazki mam praktycznie na całym ubraniu, butach etc. Niestety wirus panleukopenii jest cholernie żywotny i minimum pół roku ten szajs będzie z nami mieszkał. A przez pół roku z powodu kotów stajennych nie mam zamiaru nie widzieć konia 😉 Tak sobie dzisiaj luźno myślę o tym przenoszeniu wirusów, przecież ile ja już tego rozniosłam..autobus, praca, sklep..kurczę, masakra 🙁 A ile ludzi nosi jeszcze gorsze syfy ze sobą 🙁
Będziemy próbować załatwiać lampę zabijącą wiusy, żeby chociaż częściowo zminimalizować roznosicielstwo..
zen, a stajennych kotów nie można zaszczepić?
cieciorka, nie chcę wchodzić w szczegóły za bardzo, ale.. Generalnie wszystko można, ale KTO za to ma płacić? Koty są teoretycznie jednego stajennego, okociła mu się kotka, kociaków jest chyba 6. Właścicielka jest, delikatnie mówiąc, niezadowolona z faktu kociaków w stajni, bo później nie ma kto ich karmić, szczepić, odrobaczać. A i tak najczęściej lądują albo na asfalcie albo w pysku psim albo idą do lasu i nie wracają.. Nie jest to miłe jak się później znajduje takie małe ciałka zagryzione lub rozjechane 🙁 Lojalnie uprzedziłam, że jestem przenoszącym wirusa, a czy koty odizolują ze stajni, w której stacjonuje mój koń do czasu ich szczepień i nabycia odporności? Nie wiem..tak byłoby najlepiej, ale ani właścicielka stajni ani tym bardziej ja nie jesteśmy właścicielkami tych kociaków.
Poza tym jest nikłe prawdopodobieństwo, że kociaki się zarażą, ale ryzyko jest. Inna kwestia ile osób chodzących po stajni nosi wirusy nawet nie wiedząc o tym? Wniosek jest jeden- zwierzaki trzeba szczepić.. Zresztą wirusa już przytaszczyłam, byłam w stajni jak już Findus był u nas i miał już w sobie wirusa, tyle, że choroba jeszcze wtedy się nie ujawniła..
alvika, to dokladnie tak wyglada na pyszczku!
ile moga kosztowac kropelki do uszu? bo sie naprawde splukalam az wstyd 😡 a przeciez nie zaniedbam z tego powodu futrzaka!
alvika, to dokladnie tak wyglada na pyszczku!
to tradzik,Twoje kocie dzieckowe dojrzewa 😉
no juz nie takie dzieckowe bo to nie moj czarnuch tylko niespelna 3letnia kocica (notabene z duuuza nadwaga niestety)
Byłam pewna,że chodzi o Twojego przystojniaka! 😉
Ale tak czy siak,nie przejmowalabym się zbytnio tym.
"zmiany tradzikowe spowodowane sa infekcja bakteryjna w obrebie zaczopowonych gruczolow lojowych. Drapanie powoduje podraznienie mieszkow wlosowych i zapalenie. Inne przyczyny to reakcje alergiczne lub zaburzenia rownowagi hormonalnej. U kotow przyczyna moze byc nie dosc staranna pielegnacja - wystepuje w kazdym wieku."
Nie zmieniałaś ostatnio karmy?
edit-polecam poczytac http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2410737&sid=79ac9ad5f5a192bfbd75fc07e1b4eea1 😉
miala przez 2-3 dni inna karme
na ten watek juz trafilam, dzieki 🙂
Zen, czy maly Fingus juz zostal oficjalnie uznany za zdrowego? czy mozna juz sie cieszyc, ze udalo sie Wam pokonac tak straszne chorobsko?
sanna, mam nadzieję, że już za 2, 3 dni będzie można odetchnąć z ulgą. Na razie lekarze rozpisali podawanie leków na 2 miesiące do przodu, więc chyba wierzą, że wyjdzie z tego 🙂 Zaczynaliśmy z progu 10% szans na przeżycie 😵
Cieszę się podwójnie, bo wiem, że za rok mały Findus będzie mógł być dawcą naturalnych przeciwciał na ten szajs 💃
zen - Cieszę się, że maluch wygrywa z paskudztwem 🙂 a powiedz, jak odtykałaś przytkany wenflon? Ostatnio się zastanawiałam nad tym, w sumie u ludzi się chyba zakłada nowy jak się skrzep zrobi?
Mogę się Wam pożalic? Oba kocury mi kaszlą... żadnych innych objawów chorobowych, ale ten kaszel brzmi paskudnie... ostatnio po antybiotyku Simba pochorował się konkretnie, dopiero scanomune go wyciągnęlo, ale jak widać nie do końca. Do tego Lemur po kilku miesiącach przerwy zaczął charcholić - boję się iść do weta, boję się nie iść, a z Lemurem to w ogóle nie możliwe póki co 😲
dea, a wizyta domowa wchodzi w grę?