Sprawy sercowe...
Kaarina, jak dla mnie to gość pewnie poznał kogos, chce sie rozstać ale chciałby zebys to ty wzieła na siebie wine i szuka, a wiadomo że kto szuka ten znajdzie. Chłopy to ch.je i tchórze. 3 lata razem a on nagle telefon Ci trzepie?
konka, moze bez takich przesadnych uoglonien? Ja nie wiem jak Twoj, ale moj siurkiem i tchorzem nie jest.
konka, nie kracz... wolałabym jednak żeby to była zwykła zazdrość. Okaże się wszystko w ten weekend.
branka, To mogę postawić razem z Tobą :kwiatek: Zgarniemy miliony i wybudujemy super stajnię 😉 😁
Dworcika, Dziękuję za wsparcie🙂 Nie wiem czy minie tak szybko... u mnie najlepszym sposobem na ból "po miłości" jest.... nowa miłość. Tylko jakoś tak na horyzoncie pusto 😂
Sankaritarina, ja się bujałam prawie 2,5 roku, z czego pierwszy rok, to był kosmos, drugi już w sumie ok, poza kilkoma incydentami... a teraz... Chyba stronę, czy dwie temu niesmiało wtrącałam, że coś się dzieje... 😉 Trzeba czasu po prostu. Jeśli to było coś ważnego, to nie da się po prostu zapomnieć w 2 miesiące i tyle. Nie da się wyrzucić takiej osoby z dnia na dzień.
branka, To mogę postawić razem z Tobą :kwiatek: Zgarniemy miliony i wybudujemy super stajnię 😉 😁
Weźcie mnie do spółki 😉
Dworcika, Już miałam jedną taką historię, po której zbierałam się właśnie jakieś 2,5 roku..... Uch, gdybym wtedy nie znalazła sensu życia w czymś innym to nie wiem czy by było różowo 😁 No i po tych dwóch latach.... przyszedł nagle On, książę z bajki, psia mać, wszystko naprawił, cuda prawił, ale minął rok i mnie zostawił. 😉 W imię wartości bardzo dziwnych, no, ale nie oceniam, każdy ma swoje kręćki i hople.
Każdy ma jakiś próg wytrzymałości, a ja swój w tym momencie, niestety, przekroczyłam, także tym razem bardzo nie chcę by to wszystko trwało 2 lata.... Mam nadzieję, że nie wpadnę w desperację. 😁
Ale tak na poważnie, niczego nie można być pewnym, nie można świrować i szukać na siłę, tylko.. czekać, nie olewać ludzi i nie dołować się. Ot, mondrość 😁
Pauli, Ołkej, jestem za! 😅
Ja na wojennej ścieżce. Wrrrr... Ja już chce poniedziałku.
A ja chcę spać. Zasnąć i nie myśleć. Od dobrych kilku dni czuję się tragicznie, każda rozmowa z nim kończy się moimi łzami ;/ Ze złości, smutku, bezradności. Jest źle. On obiecuje coś, potem nie dotrzymuje obietnic, przestał mnie szanować, krzyczy, wyzywa, uderzył ;/ Mam wszystkiego dość. Tylko słyszę, że on się poprawi a następnego dnia znowu wrzeszczy, że ma mnie w dupie, że mam dać mu spokoj (mimo, ze to on pierwszy dzwoni i się odzywa) bo on nie ma dla siebie czasu. Faktycznie- od rana do nocy gra w gry a potem się dziwi, że nie ma czasu na naukę. Ma 23 lata. A zachowuje się jak 17latek ;/ Aktualnie zablokowałam jego nr telefonu, gadu, skypa, maila. Wszystko co się da. Nie chcę mieć z nim kontaktu a i jemu jest to na rękę. Do czasu. Bo ja go znam. Za parę dni się obudzi i będzie płakał, ze teraz docenia ile stracił.... ale ja już chyba nie mam siły dawać kolejnej szansy 🙁
u mnie lepiej. Osiągnęłam swój cel: "przyszedł", ładnie przeprosił i była możliwość rozmowy. Także dobrze jest 🙂
akzzi, super, że u was lepiej 🙂
Kleik, najważniejsze, że już wiesz, że taka sytuacja jest powtarzalna i możesz to głośno powiedzieć. Jeśli on wyzywa cię, uderzył i w ogóle robi takie awantury, to nie masz się naprawdę nad czym zastanawiać. Masz rację, nie ma co dawać kolejnej szansy, skoro tyle ich już zmarnował... Trzymam za ciebie kciuki🙂
A u nas kolejny rozkwit i nie możemy się sobą nacieszyć, ach ach 🙂 Może to nie mieszkanie razem nam służy. Jakoś się już przyzwyczajam do nowej sytuacji i nie ciągnie mnie tak bardzo do powrotu do wspólnego mieszkania. Myślę, że poczuję tę ochotę jak już wszystko będzie tak jak trzeba, a nie na wariackich papierach.
Kleik nie daj sie zbajerowac, ja prawie cztery lata trwalam w zwiazku gdzie ciagle wysluchiwalam roznych awantur a to wszystko w imie wielkiej milosci tylko teraz zastanawiam sie czy ta milosc nie byla tylko jednostronna. Takie osoby sie nie zmieniaja. Naprawde trzymam za ciebie kciuki i otrzasnij sie 😉
Dzięki dziewczyny, wsparcie jest mi teraz naprawdę bardzo potrzebne :kwiatek:
Ja mam ogólnie wrażenie, że od tych 2 lat jak z nim jestem to przeżywam co chwila "deja vu". I NIC się nie poprawia. To chyba taki typ- ogromnego egoisty- wszystko ma być tak jak jemu jest wygodnie. Sam jeszcze przyznał ostatnio, że jest leniwy nie chce mu się starać, ale nie powinnam mieć pretensji, bo przecież CZASEM (zabiło mnie to) coś zrobi. Mam nadzieję, że tym razem się nie dam. Zresztą on nie ma jak się do mnie odezwać, a szalona odległość 20min autobusem +3min od niego do domu do przystanku +5min od przystanku do mojego domu, zniechęci go na pewno do wszelkich prób kontaktu (też się nasłuchałam, że strasznie daleko mieszkam).
Najgorsze jest to, że wszystko jest bardzo świeże i ja szczerze mówiąc, mimo że mam dużo zajęć i dużo nauki nie mogę się za nic zabrać i chwilowo "straciłam sens życia". Źle mi po prostu. 🤔
Edit: literówka
Kleik czy z facetem, który będąc z Tobą 2 lata i JUŻ Cię wyzywa, nie szanuje i UDERZYŁ zasługuje na Ciebie??
NIE, NIE, NIE!
Ja wiem jak ciężko jest się uwolnić z takiego związku, ale sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie: czy chcesz dzielić życie z takim kimś. Co będzie dalej...?
Musisz się wyrwać z domu, umów się ze znajomymi lub może np poszukaj pracy. mnie to bardzo pomogło, mam kontakt z ludzmi, zmieniłam pogląd na życie i nagle wydało mi się wszystko takie proste 😉
Trzymam kciuki!
akzzi dzięki. Kontakt z ludźmi mam naprawdę duży i mało wolnego czasu w tygodniu. Studiuję na awfie, jestem na ostatnim roku w szkole muzycznej i pracuję. Wychodzę rano, wracam wieczorami. I właśnie wieczory są najgorsze- wtedy zaczynam myśleć, mam problemy z zaśnięciem... nie chce mi się wierzyć, że ta sytuacja działa na mnie aż tak bardzo stresująco.
Kleik- dla mnie facet,który uderzył kobieta zwłaszcza "swoją" jest dnem i jest skończony...w diabły z nim! Trzymaj sie :kwiatek:
ciekawa jestem dlaczego tak ciężko znaleźć faceta normalnego i do tego lubiącego konie........ normalnie gatunek na wymarciu 🤔
Mi by wystarczył normalny...
Dół dziewczyny dół 🙁
Mój M. wprawdzie lubi zwierzęta,ale nic wspólnego z końmi miec nie chce...a czy normalny?Hmm punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. 😉
Kleik-zastanów się czy go kochasz czy to po prostu przywiązanie i sentyment...
ciekawa jestem dlaczego tak ciężko znaleźć faceta normalnego i do tego lubiącego konie........ normalnie gatunek na wymarciu 🤔
Ale dlaczego musi mieć coś wspólnego z końmi? Przecież koniarz z nie koniarzem może stworzyć udany związek. To chyba nawet lepiej, że ludzie nie mają tych samych pasji.
Troszkę przypomina mi to sprawę Subaru, u której mam nadzieję wszystko ok 😉
Hija - ja to bardziej odbieram jako, lubiącego konie - nie boi się ich, uważa za ładne i tyle. Pojedzie, popatrzy, pochwali i posłucha o ukochanym kopytnym z zainteresowaniem. A nie, że jest koniarzem. 😉
Tak, tak 😉 U mnie wszystko okej 😉
Ja sobie bez facetów radzę b. dobrze 🤣 Od zeszłorocznych spraw z facetami, jakoś się ogarnęłam i teraz jak się ktos pojawi to nie "rzucam" mu się od razu w ramiona (chociaż jednemu bym chciała oh ...). Jak nie jest zainteresowany, to nie ;P Płakać nie płaczę, nie mam zamiaru. Ja piękna i młoda, życie przede mną, ktoś kiedyś się znajdzie. Powoli zaczynam szukać, ale nie chętnie. Na razie odpowiada mi mój stan.
A z Panem od Subaru .. kontaktu nie mam, aczkolwiek kurde chłopak mi się b. podobał. Nie odpisał mi, ja też mu nie pisałam nic już. Jak się kiedyś spotkamy na treningu to z nim pogadam, czemu by nie ?
Aczkolwiek jakby się jakiś fajny facet nawinął ... to mogłabym pomyśleć.
Dzisiaj miałam sen ...
że przyjechał do mnie chłopak, którego znam i który (nie ukrywajmy) jest b. przystojny, sympatyczny i w ogóle (i nie, nie ma subaru). Ale niestety nie moje progi i szans to u niego ja nie mam 🤣, ale nie ważne. I mama mówi, że przyjedzie 1 chłopak do nas do domu, którego ja znam. No ok. Wchodzi do pokoju a to B. 😲. Nic nadzwyczajnego by w tym nie było, gdyby nie to, że usiadł w śnie koło mnie , złapał mnie za ręke i mi mówi, że mu się podobam i w ogóle przyjechał do mnie ... Było tak przeokropnie słodko, że nie wytrzymałam tego i się obudziłam. Jak zasnęłam 2 raz scena się powtrzyła. Jakimś dzikim cudem zmieniłam bieg wydarzeń, że on jednak nic do mnie ... 🤔
Brak mi czasem słów do samej siebie 🤣
A ja sobie żyję swoim ślimaczym życiem 😀 czekam, patrzę , nie spieszy mi się 😀
[quote="Hija"]To chyba nawet lepiej, że ludzie nie mają tych samych pasji. [/quote]
Noo, wydaje mi się, że lepiej... szczególnie, że jestem po doświadczeniach z pewnym koniarzem, który był bardzo wkurzający w swoim koniarstwie 😉 Typ "Ja wiem wszystko, a wszyscy inni to imbecyle i krzywdzący swoje konie idioci". Szczęście, że wtedy konia nie miałam, bo bym się pewnie nasłuchała, że mu krzywdę robię, bo np. źle na konia patrzę. 😉
Fajnie jest w takim układzie, gdzie obie strony mają pasję. 🙂 Choć ostatnio utwierdzam się w przekonaniu, że znaleźć normalnego faceta, który nie miałby absolutnie nic przeciwko koniom jest jednak ciężko...
Kleik, Daj sobie spokój, kobito, nie warto tracić czasu na takiego typa! Trzymaj się tam!
Ja tylko przelotem,
jest cudnie
i dziś minął nam rok 😍
Kleik staraj się wieczorami nie myśleć o tym jak Ci źle, tylko o tym co udało Ci się zrobic w ciągu dnia. Zobacz- pracujesz, studiujesz i jeszcze szkola muzyczna... Po co rozpaczać po kimś kto nie docenia tego? znajdzie się taki który bedzie tym zachwycony, a nie tylko zapatrzony w komputer i na wszystko zły!
P.S jesli chodzi o komputer-to zauważyłam ze im dużej siedze przed nim-tym bardziej mnie drażnią wszystkie rzeczy w koło, robie się bardziej nerwowa i "na nic nie mam czasu".Wy tez tak macie?
Dla mnie facet ktory uderzy kobiete, wszystko jedno swoja czy obca, zadna roznica, jest skreslony. Uderzyl raz, zrobi to po raz kolejny.. Zyc z damskim bokserem?? Nigdy w zyciu!!!
Kleik mam to samo z moim facetem 🙄 wiecznie mu coś nie pasuje, zawsze to ja wyciągałam pierwsza rękę, powiedziałam dość, nie odzywałam się tydzień, powiedziałam mu że nie mam zamiaru dalej się z nim użerać, po tygodniu dostałam sms'a [!] z pytaniem 'naprawde nie jesteśmy razem?' Rozbiło mnie to, szybko mu się przypomniało. Raz zdarzyło mu się że mnie uderzył, wojna była nie mała bo jeszcze moja mama wkroczyła. Też wiecznie się kłócimy, i zazwyczaj stara się winę zrzucić na mnie. Tyle że dla niego cały świat to komputer, jestem u niego, i poproszę grzecznie żeby zszedł, to zaraz wojna że nie może 5 minut posiedzieć (potrafi siedzieć po 2 godziny i nie zwracać na mnie uwagi, ale dla niego to '5 min'😉 potrafi strzelić focha i zwyzywać mnie od panikary bo czasami naprawde mam dość siedzenia u niego i patrzenia się jak on gra, więc ubieram się i wychodzę, wybiega na klatkę, łapie za szmaty i wciąga do mieszkania, później robi aferę, Czasami mam wrażenie że przychodzę do jego siostry bo 3/4 czasu spędzam z jego siostrą. Oto też ma pretensje bo przecież 'przychodzę do niego a siedzę z Sarą w pokoju'. Nie muszę powtarzać że przypomina sobie o mnie po 2-3 godzinach siedzenia na kompie. Raz usnęłam w jego pokoju, obudziłam się po dwóch godzinach i echem usłyszałam 'a Mysza gdzie ?! 🤔 Do domu poszła ?!' mimo iż poinformowałam go że boli mnie głowa i idę się położyć, dostałam odpowiedź krótkim bąknięciem 'ok'. Dostał raz ode mnie w pysk, ale to było tak zasłużone że bardziej nie mogło, oczywiście zerwał, wlazł między jakieś blachy co bym go przypadkiem nie znalazła, pojechałam do domu, spóźniłam się na autobus, więc wracałam na nogach 3 km, moja mama zaczęła się martwić bo wiedziała co się wydarzyło itd, czekała na mnie na przystanku, a ja nie wysiadłam, padł mi telefon, zadzowniła do niego, dopiero się ocknął i płakał jej do słuchawki że idzie mnie szukać. Jak się odezwałam że jestem w domu po 5 minutach był u mnie i mnie ładnie mówiąc ochrzanił że jestem taka i owaka.
Idealnego faceta nie ma, niestety ... Pięknie jest zawsze na początku, u mnie ten 'piękny początek' trwał pół roku. Leci nam drugi rok, a on nadal swoje 😵
nie musi być koniarz,ale żeby nie miał nic przeciwko. bo już takiego miałam. ciągle problemy bo na stajni siedze. ale on do stajni to nie za bardzo,no chyba że wsiadał,ale jak mu coś tłumaczyłam to się obrażał. nawet chciał przez jakiś czas zebym kobyłke sprzedała. i tak długo z nim wytrzymałam..... niestety u mnie na 1 miejscu są zwierzęta. no chyba ze znajdzie sie facet ktory to zmieni,ale jeszcze sie taki chyba nie narodził......
Mysza, ty dalej z nim jesteś? Po takich akcjach? 😲
Mnie przeraża nie tyle zachowanie faceta co Myszy, która się tak daje i siedzi u niego mimo, że ten gra. Ja bym przy pierwszej takiej akcji powiedziała, że jak teraz nie ma czasu to zobaczymy się jutro. I wyszła. Tylko bez fochów. Jakby się sytuacja powtarzała to moje zachowanie również. Po tygodniu bym pewnie odpuściła.