Zimą za kierownicą -porady

zen, lepiej dolej przed nocą denaturatu.
Dolałam już zimowego, letniego miałam końcówkę i chciałam go po prostu wypsikać. Samochód mam garażowany i nie trzymam go na zewnątrz- al ejak pojadę do stajni, to przecież będzie stał na dworze..
A garaż masz ogrzewany? Bo u mnie nie. Tak do -10 spoko, bo zawsze te kilka stopni jest różnicy. Ale przy -20 na zewnątrz zbiornik z płynem mi kiedyś rozsadziło.
Temperatura w garażu utrzymuje się zawsze powyżej zera 😉
dempsey   fiat voluntas Tua
30 listopada 2010 12:10
aaaa  😤 😤 😤
przez moją (i męża trochę też) bezmyślność spaliliśmy ojca prostownik rozruchowy
pożyczony!  🤔
(kiedyś wiedziałam że max 15 minut, ale moja głowa pusta no i nie przypilnowałam chłopa, i dym poszedł z urządzenia)
diupa  😵

żeby nie było oftopic
porada: nie używajcie prostowników rozruchowych do ładowania, tylko do rozruchu.
ovca   Per aspera donikąd
30 listopada 2010 14:43
Ja dziś wyjechałam do miasta-nie dość, że samochodem ojca, który jest wielkim słoniem i trochę go nie ogarniam, to jeszcze na letnich oponach, bo jechałam wymienić na zimowe.
chyba do wiosny nie wsiądę za kółko  😵
A kto Cie puscił w taka pogode z takim doświadczeniem??(pamietam ze nie dawno robiłas prawko) dobrze ze żyjesz i nic Ci nie jest,a za kółko wsiadziesz szybciej niż myslisz ,ale moze juz nie na letnich w zime.
Chciałam założyć nowy temat ale nie wiem jak 🙁 wiec napisze tutaj.

Otóż miałam wczoraj małą przygodę z lisem i szklanka na drodze. Jechałam do domu od koleżanki ( troszkę po 18 wiec już było ciemno), było ślisko więc nie jechałam szybko, zaraz po wyjechaniu ostrego zakrętu chyba ( dokładnie nie pamiętam ) zmieniłam światła na długie i zobaczyłam lisa na środku mojego pasa. Teraz wiem, że nie powinnam ale odbiłam w lewo czego efektem był poślizg próbowałam odbić w prawo potem znowu w lewo i na tym sie skończyło, samochód złapał pobocze i dachował w rów do lasu. Hamował maską (która wbiła sie w przednią szybę) i całym przodem który wrył sie w miękką ściółkę lasu. Histora dla mnie kończy sie szczęśliwie tylko na bólu głowy, samochód idzie na szrot bo naprawiać go nie ma sensu ( całe są tylko drzwi i bagażnik -> samochód 3 drzwiowy ).

No i teraz pytanie, dlaczego nie uczą nas, nie wpoją nam żeby jechać prosto, na zwierzaki? Pamiętam wątek o Oli żyłaby jeszcze gdyby wpajano nam, ze ratując to jedno zwierze narażamy nie tylko siebie, ale i innych bo można zabrać ze sobą jeszcze kogoś ( pieszego, inny samochód, ludzi jadących z nami).

Przed powrotem do domu dowoziłam koleżankę z jej 3 letnią córką, aż strach pomyśleć gdybym zachowała sie tak samo razem z nimi. 
Bo większosc ma odruch - nie zabić zwierzaka.
Ale t o wcale nie jest takie proste.
Gdyby wjechac w jelenia , czy łosia, to efekt mógłby byc podobny.

Ja pamietam wreszcie o łopacie do odkopywaniu auta, bo mam zbyt nisko zawieszony i  tylny napęd 😀iabeł:
Zmieniłam noge na zimową 😉 , ale zapomniałam, że ABS utrzymuje samochod w prostej linii przed hamowaniem.
A ja chciałam z bocznej ulicy wjechac ostro w prawo .. i po raz pierwszy zdarzyło mi sie zamknac oczy, zeby nie patrzeć jak parkuję w boku cysterny na
przeciwnym pasie jezdni 🤬
Pojechałam sobie po zakupy i przemykałam się bocznymi uliczkami. Zasypane po uszy.
I co? No i oczywiście dwa auta w cholerę zaklinowane po drodze. W obu panienki kretynki.
Bez zimówek. Tipsami popychały samochodziki .
Przejechałam hard core po największych zaspach. Bo ja zimówki nowe, świetne mam.
Na co ludzie liczą nie zmieniając opon???  👿 👿
a wiesz, że dwóch panów kierowców mi mówiło że nie ma sensu zmieniać opon bo to żadnej różnicy nie ma?  👀
a wiesz, że dwóch panów kierowców mi mówiło że nie ma sensu zmieniać opon bo to żadnej różnicy nie ma?  👀

Mnie też tak starzy kierowcy mówili. Ale ja już jeżdżę od ponad 20 lat różnymi autami , po różnych drogach i wiem,że dobra zimówka robi różnicę.
Nie miałam tylko w Maluchu, ale to było autko idealne na śnieg -leciutkie i zawsze przejechało.
new.day, przekonaj się sama. Spróbuj rozpedzić się do 40km/h i wychamować na letniakach i zrób to samo na zimówkach. Opony uniwersalne nie nadają się moim zdaniem ani na lato ani na zimę. Takie "przejściówki".
Różnicę widzę nawet na różnych oponach zimowch (na letnich jakoś nie odczułam takiej różnicy). Teraz mam jakieś Dębice, rewelacji nie ma. Jeździłam na Michelinach zimowych jeden sezon i super trzymały się drogi.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
03 grudnia 2010 11:09
Ja dziś przetestowałam odmrażacz do szyb - fajna sprawa!  😍
ja na moje niby caloroczne nie narzekam, ale juz sa stare. Mysle ze dobra firma tez ma tu znaczenie.

Na wsi u mnie nie przejechal ZADEN plug. No to jest jakis koszmar.
Nigdy nie kupie innego auta niz terenowka.
Manta   Tyłkoklep leśny =)
03 grudnia 2010 16:09

new.day - a wiesz, ze 3 panow jadac autem ciagnelo za nim przywiazanego psa az urwali mu glowe? Ich bylo 3, wiec jeszcze bardziej przekonuja, ze to sluszne zachowanie.

Przepraszam za zlosliwosc, ale jesli nie wie sie co to zimowka i placze sie jezdzac na letnich bo cos nie wychodzi - to kupuje sie dobre zimowki i wtedy sie jezdzi. Lub kupuje sie malucha na waskich kolach i wtedy tez nic nie straszne :P

Ja na zimowki zmienilam przed sniegami i sie ciesze 🙂 ogolnie na letnich w zimie da sie jezdzic - ale niekoniecznie jak jest AZ TAK ;-) ogolnie to chcialabym miec opcje zmiany opon podczas jazdy - zmienialyby sie na bierzaco, czy asfalf, czy snieg czy lod 🙂

A z rad na zime - niby jasnych, ale jak patrze co ludzie na drogach robia to chyba jednak nie tak bardzo:

ruszajac (np wyjezdzajac z zasniezonego parkingu) - SPOKOJNIE - BEZ NERWOW naprawde, wciskanie gazu na maksa w 99% daje dokladnie odwrotny efekt

hamowanie - po 1 biegami, LEKKO hamulcem, nie na sile, bo to tez zamierzonego skutku nie da

jak sie czlowiek zakopie (i w zimie, i w lecie w piachu) - ukochane gumowe wycieraczki z auta (z pod nog) niemalze zawsze daja rade 🙂


i BLAGAM - odsniezajcie cale auta - dach tez!
Wiwiana   szaman fanatyk
03 grudnia 2010 17:11
Na mojej drodze ojca terenówka się zaryła....
A śnieg pada jak padał....
Manta- ważne z tym odśnieżaniem dachu, racja.
Dla ostrzeżenia-mała historyjka- pojechałam z czapą mokrego śniegu bo mi się nie chciało wysilać.
Na najbliższym rondzie zahamowałam i.... ciemność widziałam bo śnieg zjechał na szybę. Korek jak diabli, godziny szczytu a ja wyłaziłam, odgruzowywałam, kłaniałam się wszystkim . Wstyd.
a co robic jak juz plyn do spryskiwaczy zamarzl? bylam pewna,ze mam zimowy... a jednak widocznie nie
trzynastka   In love with the ordinary
04 grudnia 2010 00:56
rady ? Nie wyjeżdżać :/

Wytargałam autko z garażu, chciałam skoczyć do bankomatu i zatankować. Wyjeżdżam, powolutku i tak się kulam przez zasypane miasto, do bankomatu trzeba było skręcić w prawo, w uliczkę osiedlową więc zredukowałam sobie spokojnie do dwójki, jadę może 20 km/h naciskam hamulec, skręcam kierownicą i.... nic.  Zupełnie k****, ja pi****ę nic. Auto ani nie skręca, ani nie hamuje. Zatrzymałam się w połowie następnej ulicy  🤔, trasa była z górki, no dobre 15 m próbowałam się zatrzymać. I pulsacyjnie, i tak, i srak... i nic.  🤔
Zadzwoniłam do chłopa, bo nie daleko mieszka "Odwieź mnie do domu albo porzucam tu samochód" 😉
Manta   Tyłkoklep leśny =)
04 grudnia 2010 08:38
no niestety bywaja miejsca, gdzie sie nie hamuje ;-) i dobrze popytac znajomych kierowcow - jakie tego typu miejsca znaja 🙂 bo ja juz znam kilka miejsc - i pod gorke i z gorki gdzie jak sie sprobuje sie zatrzymac to albo sie bede slizgac w dol bezwladnie albo nie rusze, ew zeslizgne sie wstecz.

Ogolnie jak narazie nie narzekam na zime, conajwyzej na drogowcow, bo zalosne jest, zeby po glownych ulicach miasta jezdzilo sie gorzej niz po podkrakowskiej wsi ;-) - a tak bylo w srode. Ale szczeze przyznam  - radocha z latwosci uzywania recznego w takich warunkach - bezcenna 🙂
a co robic jak juz plyn do spryskiwaczy zamarzl? bylam pewna,ze mam zimowy... a jednak widocznie nie


Masz mozliwość wstawienia w miejsce, gdzie jest na plusie? Samo wtedy odmarznie. A jak nie, to dolej gorącej wody (ale nie wrzątku) i jak tylko zacznie odmarzać to wypsikaj płyn (jesli było go dużo)- a jak niewiele, to dolej zimowego. Tylko nie wlewaj za dużo tej ciepłej wody 😉
A z rad na zime - niby jasnych, ale jak patrze co ludzie na drogach robia to chyba jednak nie tak bardzo:

ruszajac (np wyjezdzajac z zasniezonego parkingu) - SPOKOJNIE - BEZ NERWOW naprawde, wciskanie gazu na maksa w 99% daje dokladnie odwrotny efekt

To można by też przypomnieć, że czasem pomaga ruszenie z dwójki. Nie zawsze, ale warto spróbować.

A z rad innych - nie ma to jak szczotka na kiju (taka do podłogi, domowa) do odśnieżania samochodowego dachu. Nie utytła się człowiek, nie ośnieży, sięgnie na sam środek. Polecam, niby prosta sprawa, a rzadko widuję.
A z rad innych - nie ma to jak szczotka na kiju (taka do podłogi, domowa) do odśnieżania samochodowego dachu. Nie utytła się człowiek, nie ośnieży, sięgnie na sam środek. Polecam, niby prosta sprawa, a rzadko widuję.


Ja mam specjalną do dachu. Część właściwa (czyli sama szczotka) jest ustawiona pod kątem w stosunku do kija. Łatwiej się usuwa śnieg. Bez szczotki na długim kiju bym nic nie zrobiła, bo jestem za niska i dach jest poza moim zasięgiem.

Nawiązując do opowieści Tani: Śnieg z dachu może też spaść na samochód jadący z tyłu i tamtemu zrobić "ciemność".  Kolega dostał mandat za to, że jechał ze śniegiem na dachu.
dempsey   fiat voluntas Tua
06 grudnia 2010 13:49
może ktoś ma pomysł
auto zakopało się po osie w brei śnieżno błotnej w głębokich koleinach polnej drogi, ok. 100 m od zabudowań\drzew
jest to mała furgonetka (ford aerostar). usiadł brzuchem w głębokim śniegu, koła w brei.
stał półtorej doby, dziś próba traktorem - i nic. on  przymarzł. da się go w kilka osób podnieść minimalnie do góry (drgnął) ale w przód ciągnik nie dał rady go ruszyć.
jeśli wezwiemy mocniejszy sprzęt, to coś się może zerwać, np. wahacze. albo koła się urwą  😁

pomysł 1. podnieść na podnośniku hydraulicznym kolejno z każdej strony, a potem podłożyć coś pod koła.
pomysł 2. zamówić cysternę gorącej wody i wypuścić mu pod podwozie  😉
ogólnie :  😵
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
06 grudnia 2010 14:58
dempsey  🤔wirek: powodzenia!

dobra rada: jezeli masz SUV-a to znaczy, ze masz SUV-a a nie terenowke z podwyzszonym zawieszeniem, ktora wjedzenie w metrowa zaspe i sie nie zakopie. SUV sie zakopie mimo napedu na 4 😁

złota jakie masz? w moim xtrailu siedza oryginalne tzn z takimi wyjezdzaja z salonu - bridgestone'a. jezdzac myslalam, ze to norma tak sie slizgac- wsiadlam do mamy auta gdzie siedza nowe zimowki i zrobilam  🤔"ja chce zimowki"!

WIELOSEZONOWKI TO SHIT!
lopaty i odgarnac spod niego snieg... ja sie kiedys tak zawiesilam busem na sniegu.

margaritka... musze wyjsc zobaczyc. Moj byl produkowany w takich czasach ze salonow samochodowych jeszcze chyba nie bylo

dempsey   fiat voluntas Tua
06 grudnia 2010 15:58
[quote author=Złota link=topic=13209.msg798686#msg798686 date=1291650940]
lopaty i odgarnac spod niego snieg... ja sie kiedys tak zawiesilam busem na sniegu.
[/quote]
tak, próbowali.. ale kilofami nie łopatami, bo on skuty lodem jest
średnio im się udało
no cóż. w razie co w kwietniu  będzie jak znalazł  🤣
ups, to juz gorzej...w kwietniu.. optymistka 😉

dempsey odpalić i zostawić? Przynajmniej silnik i wydech się odkleją


a nie terenowke z podwyzszonym zawieszeniem, ktora wjedzenie w metrowa zaspe i sie nie zakopie
margaritka uwierz, w porządnej, kopnej zaspie powiesi sie nawet terenówka,
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się