naturalna pielęgnacja kopyt
gacek - mustad? pochwal się :P
A zdjęcia twojego konia w ruchu dużo lepsze niż zdjęcia mojego 5-cio latka, który w prawdzie nie ma zdiagnozowanych trzszczek ale może dlatego, że nie był nigdy diagnozowany🙂
Nie kracz kobieto 🤬
Aien mustady i tarnik i cęgi ( moje pierwsze ) ciekawe jak będzie sie nimi robiło, aż nie mogę sie doczekać jak zacznę ich używać.
Pytanie do dziewczyn z małymi dłońmi, macie problemy z obsługą cęg? Mam dziecięce ręce.
Mój pierwszy tarnik jest jak to Wiwiana określiła, dla kucy. Ten co mam teraz jest znacznie większy, tarnikowałam takim i powiem szczerze, że chyba wolę ten mniejszy. Ale ile nas, tyle rąk! 🙂
sama mam nie za duże łapki, i wolę mniejsze, bardziej poręczne.
gacek 🙂 tak mi przy pierwszym użyciu cęg było ciężko, dwa dni temu używałam drugi raz i już było łatwiej. Kwestia wprawy - tak samo jak z tarnikiem czy nożem 😉
jestem nowa i poszukuję doświadczonego strugacza do konia z okolic warszawy
aien - chcesz taki typu S? Zostałam nim uszczęśliwiona w ramach prezentu. W naszym zoologu był za 200zł 😵 ale chętnie odsprzedam za 25zł + wysyłka :P Moje wrażenie: można sobie nim wygładzić zadzioreczek jakiś. Ząbunie ma takie maciupcieńkie... no ale chociaż nie haczy na kopycie 😀iabeł:
To co, chce ktoś? Bo leży u mnie w szafie od dwóch lat chyba. Nówka sztuka, raz próbowałam użyć - cierpliwości zbrakło :P
Tak serio, to może dla kogoś kto tylko pilnuje pazurka i robi to codziennie, co 2-3 dni między wizytami strugacza, mgołoby się to przydać. Do normalnej roboty - IMHO nie ma szans 🙂
gacek - Ja mam łapy rozmiar 7 (nie wiem czy dziecięce, ale męskie to na pewno nie, pasują do reszty rozmiarówki XS/S, którą praktykuję 😉) i cęgów (mam mustada) używam oburącz. Niestety jedną ręką mogę tylko pomarzyć o zamknięciu ich. A najczęściej opieram sobie jedno ramię o ziemię (dobreee), o buta (czasem się da), albo o nogę (siniaki przecudnej urody się robią 😀). BTW. Pierwsze ostrzenie cęgów za mną. Ciekawam, czy będzie się lepiej dziergać, czy gorzej 😉
Ja chcę! Ja! Ja! 🙂🙂🙂 bo ja tylko kosmetyczne rzeczy robię 🙂
Mój rozmiar ręki to małe 6.5 ( zalezy oczywiście od rozmiarówki ).
Co to tego małego tarnika to np do kucy był by ok?
Gacek dla mnie był poręczniejszy, ale jest krótszy (ok 7cm) i oczywiście węższy o ok 1,5 cm od przeciętnego. Prawda jest taka, że przy moich paskudach zimnokrwistych musiałam się naprawdę namachać. Duży jest cięższy, ale od razu więcej zbiera.
Dea ja tylko pytałam o opinię :P ale już mi się odmarzył taki tarniczek. Powieś sobie na ścianie, ludzie wieszają wędzidła, Ty powieś sobie tarnik 😁
Cęgi mustada mam dostać na mikołaja/gwiazdkę, nie chcę kupować byle jakich. W stajni pożyczałam sobie od właściciela, ma większe i mniejsze. Te większe zdecydowanie nie są dla mnie, mniejsze lepiej, ale albo ja jestem dziwna albo wolę lecieć samym tarnikiem.
[quote author=dea link=topic=1384.msg791714#msg791714 date=1291202622]
Kąty wsporowe na płasko albo z delikatnym nachyleniem - NIE na "szpicek" - szpicek boli i zniechęca do obciążania tyłu kopyta.
Czy mogłabyś zobrazowac ten szpicek? Nie jestem pewna czy dobrze rozumiem ideę 🙂
[/quote]
Kurczę, nie mogę teraz znaleźć żadnego fajnego zdjęcia. Chodzi o "odwrotnego mustangrolla" - podrzeźbienie kąta wsporowego od wewnątrz tak, że nie ma praktycznie żadnej powierzchni nawet z grubsza równoległej do podłoża przy stojącym kopycie. Kiedy kopyto postawisz, masz dwa kliny z kątów wsporowych, wbijające się w ziemię. Ich ostrze to zewnętrzna krawędź kąta. Do środka kopyta, ku rowkowowi przystrzałkowemu, idzie bardzo ostro wyżłobiony skos. Cel jest taki, że kiedy kopyto jest stawiane na tychże kątach na ziemi, w rowki wbija się ziemia i rozpycha je na boki. Kiedy koń staje na twardym podłozu, również to nachylenie ma rozginać kąty na zewnątrz. Tyle teorii. W praktyce widziałam takie kąty i zawsze były solidne krwiaki w katach wsporowych (najwyraźniej koń kilka razy się zapomniał i ich "użył"😉 a zwierz stał podsiebnie, chodził ostro z palca, nawet czasem widac lekki koziniec (NIE Nie nie, nie obciążę tyłu kopyta! bo to boli...)
Z drugiej strony masz kąty płaskie, równoległe do ziemi. Jako siła rozginajaca wystarczy ziemia w rowkach przystrzałkowych. Zgadza sie, rozgina się mniej - ale przynajmniej to nie boli. Co lepsze, lokata z gwarantowanym zyskiem 3% czy lokata z zyskiem 30%, jesli Marsjanie przylecą w tym tygodniu - lub stratą w przeciwnym wypadku? 😀iabeł:
Jest też oczywiscie środek i to ostatnio testuję - bardzo, bardzo delikatne nachylenie całej powierzchni kąta wsporowego. W ten sposób na twardym podłożu będzie rozginanie, ale delikatne i nie bolesne. Sprawdzam, czy koń chodzi z pietki z takim czymś i póki co robię to tylko przy zacieśnieniu/kopycie skośnym. Taki ot nieśmiały element Strasser-trim w mojej robocie 😉
[quote author=kotbury link=topic=1384.msg792741#msg792741 date=1291238272]
A zdjęcia twojego konia w ruchu dużo lepsze niż zdjęcia mojego 5-cio latka, który w prawdzie nie ma zdiagnozowanych trzszczek ale może dlatego, że nie był nigdy diagnozowany🙂
Nie kracz kobieto 🤬
[/quote]
Ja sobie tłumaczę, że to przez te strzałki z rowami głębokimi jak mój palec wskazujący (już się mieści wskazujący bo otworzyłam to co się dało i się rozszerza). Tak czy siak koń młody i jak się kopyta "naprawią" to raczej wszystko co może się zregeneruje jeszcze. On ma ogólnie baaaardzo słaby ruch- mega drobi i po twardym nie chce chodzić to moga być trzeszczki ale nie muszą - to prędzej chore strzałki i łażenie od palca (jeśli syndrom trzeszczkowy to raczej nie będą miały jeszcze zwyrodnień. )
Caro, dziękować. To bardzo miłe 🙂
Dzięki za wytłumaczenie dea 🙂 Szzcerze to sobie nie wyobrażam, jak mozna tak wystrugac konia zeby na kątach nie zostawić mu powierzchni do styku z ziemią.
I mały ot- witaj Sayu 🙂 Z tej strony koleżanka z roku :P
Nie no, powierzchnię styku z ziemią ma, tylko że u klasycznie "stojącego na betonie" konia ma ona kształt nie trójkącika, a kreseczki 😉
Nie no, powierzchnię styku z ziemią ma, tylko że u klasycznie "stojącego na betonie" konia ma ona kształt nie trójkącika, a kreseczki 😉
No tak, o to mi chodziło 😉 Taki skrót myslowy, bo taka kreseczka to prawie nic.
To i ja nieśmiało dopisze się do wątku 🙂 W poniedziałek rozkułam mojego Rudzielca.To był taki impuls.Do tego wątku, podobnie jak kate_ przymierzalam sie kilka razy, zwykle z marnym skutkiem 😵 Ufałam mojemu kowalowi i chyba bylo mi z tym dobrze, ale jednoczesnie podczytywałam sobie troszke o naturalnej pielegnacji oraz obserwowalam na zywo i podpytywalam forumowa Nutke i zaczełam zauwazac wiele sprzecznosci.No i ziarno niepewnosci co do slusznosci kucia zakiełkowało...
Po rozkuciu Rudzisz chodzi normalnie, moze kilka pierwszych krokow zrobil niepewnie, byl lekko zdziwiony, ale po chwili szedl normalnie, a nawet mialam wrazenie, ze wyszej podnosi przody 😁 Nie wiem jak bedzie na grudzie i twardym podlozu, bo na razie jest snieg i mieciuko, chyba dobre warunki na taki przeskok-po trzech latach kucia smigamy na bosaka 🙂
Bałam sie go rozkuc, bo Zwiastun ma lekkiego francuza i nie chcialabym tego poglebic. A z drugiej strony to zdrowy silny kon, wiec po co mu protezy w postaci podkow?
Oczywiscie mam obawy czy sobie poradze, czy czegos nie zepsuje 🙄
Milusia, 🙂
Czekamy na relację jak Zwiastunowi się życie bez podków spodoba. Dacie radę. Jakby co - atakuj, zawsze coś podpowiemy.
A kto go będzie na bosaka robił?
Wiwiana-oczywiscie relacje bede zdawac, ale i pewnie zadawac duuuzo pytan 😉 a werkowac mam zamiar sama( z pomoca Nutki-na moim terenie ona jedyna jest po kursach, od ponad roku prowadzi swoja kobylke) bo w tej kwestii na kowali nie mam co liczyc-wycinaja ile wlezie 😵 a na haslo ,,naturalne werkowanie" reaguja tak 🤔wirek:
Jak tak dalej pójdzie, to kowale nie będą mieli co robić i nie zarobią na chleb 😁 Ja też kułam mojego kopytnego przez dobre 6-7 lat, bo kopyta słabe, bo bo pazur do przodu leciał itd. No i poczytałam sobie to forum, porozmawiałam z jedną i drugą koleżanką co to werkują naturalnie, kowal sam najpierw dał zielone światło na rozkucie i konio chodzi boso i ma się świetnie. A tak się bałam czy kopyta podołają. To bardziej nasza niewiedza i strach powoduja to, że boimy się "nowości". Przecież kowal napewno wie lepiej. No i z góry jest założone, że jak koń skacze, to musi być kuty, nawet ten co to raz na jakiś czas widzi przeszkodę. Dzięki mnie w mojej stajni dołączyła do mnie koleżanka z 3 kopytnymi i ostatnio jeszcze jeden koń, czyli jesteśmy we trzy i 5 koni i się wspierami no i Dea do nas przyjeżdża :kwiatek:
a na haslo ,,naturalne werkowanie" reaguja tak kukunamuniu
Spoko - to koń, a nie kowal, Ci powie czy robisz dobrze czy nie. 😉
Ha! A ja mam mega satysfakcję!
Wczoraj wpadłam do stajni konia przelonżować z mężem. Mój mąż nie jeździ ale jest z nurtu "wszystko co szportowe to dobre- reszta to dyrdymały, ma być jak od wieków Amen!".
I tak sobie kłusuje ten mój pączek dookoła mnie, kłusuje a mój mąż nagle: "ooo! jak on tak jakoś dziś lepiej chodzi"!
Czuję się więc podbudowana i w niedzielę robię powtórkę z rozrywki - mamy już z kaśką stołek więc jakoś powinno lepiej iść. mam nadzieję zrobić sama 4 girki- teraz to już nie będzie takiej harówki bo tylko skrócimy ściany do poziomu podeszwy co się zdążyła przez tydzień wykruszyć i zamierzam mocniej na grubość opiłować.
ciekawe kiedy - zakładając ciągle postępującą świadomość i mimo wszystko "modę" na nie-kucie - ludzie widząc wjeżdżającego na parkur niepodkutego konia, przestaną robić tak 🤔wirek: i tak 😂
[quote author=Ktoś link=topic=1384.msg794603#msg794603 date=1291374224]
ciekawe kiedy - zakładając ciągle postępującą świadomość i mimo wszystko "modę" na nie-kucie - ludzie widząc wjeżdżającego na parkur niepodkutego konia, przestaną robić tak 🤔wirek: i tak 😂
[/quote]
Wtedy gdy "stare pierdzile" z budek sędziowskich pójdą na eme a zawodnicy, którzy teraz są anty gołe kopyto będą za starzy aby dosiadać koni lub trenować kogoś...
A tak naprawdę to chyba nie zależy od wieku ani od niczego innego tylko od pofałdowania kory mózgowej- czyli od rozumu.
Ja się w towarzystwie znajadzie jeden krzykacz "anty" to zawsze się znajdzie rzesza takich co mu przyklaskują i do tyłka po palcu włażą bo nic innego do roboty nie mają.
Bo kogo to w sumie obchodzi, że ktoś inny na parkur wjeżdża koniem bosym albo w butach, no kogo? Tylko tych co nie maja nic lepszego do roboty tylko ludziom dupy rąbać.
dea, praw fizyki nie zmienisz. Miejscowo siły na kopyto działają tym większe, im mniejsza płaszczyzna podparcia. Może być, ze dlatego kowale cofając z przodu "dodają' z tyłu, żeby zachować odpowiednio dużą powierzchnię na rozkład sił. To może być Bardzo ważne u trzeszczkowców - żeby nie wprowadzać punktowo zbyt dużego "ciśnienia'.
Dopiero doczytałam, jakoś mi się przeoczyło - ja raczej nie walczę z fizyką 🙂 Siły działające na kopyto są takie, jak tegoż kopyta powierzchnia styku z podłożem. W tym momencie jest to powierzchnia styku z podkową* - a ona jest mniejsza, nie większa, niestety. Dodanie z tyłu tego co cofnięte z przodu może zwiększyć stabilność zwierzaka, ale powierzchni styku kopyta z ziemią - niestety nie ma w mocy (o ile się zwyczajnie powierzchni samego kopyta na podkowie, np. cofając kąty wsporowe, nie zwiększy). U trzeszczkowców nacisk na centymetr kwadratowy ściany będzie więc taki sam albo i większy (mniejsze podparcie z przodu), a do tego długie, niecofnięte kąty wsporowe ze ścianami wsporowymi "wbijają się" w kopyto. Mówię o sytuacji "przełużmy ramiona podkowy do tyłu, zamiast cofać kąty wsporowe" - to nie pomoze żadnemu trzeszczkowcowi. Jedyny pseudopozytywny efekt jaki można tym osiagnąc, to klasyczny efekt znieczulenia kuciem.
* mówię głównie o chodzeniu po twardym podłożu, bo takie jest największym problemem - ale i na czasie to, bo zamarznięty grunt jest często płaski i twardy.
[quote author=Ktoś link=topic=1384.msg794603#msg794603 date=1291374224]
ciekawe kiedy - zakładając ciągle postępującą świadomość i mimo wszystko "modę" na nie-kucie - ludzie widząc wjeżdżającego na parkur niepodkutego konia, przestaną robić tak 🤔wirek: i tak 😂
[/quote]
Ja myślę, że jeszcze długo poczekamy...
Swoją drogą jestem ciekawa różnicy w jeździe boso na trawie na moim koniu jak był werkowany normalnie a naturalnie. Bo jak skakała werkowana tradycyjnie to pamiętam, zresztą mam stare nagrania, gdzie widać że była ostrożna, ale na wiosnę przetestuje parkury struganą naturalnie - i sobie porównam, mam nadzieję że nie będzie się ślizgać...
nasz kowal nadal nie dojechał, dlatego nie zdaję relacji z przebiegu. Kurczę boję się, że się pośliźnie na śniegu, choć durny nie jest i nie szaleje. Może mu sama zdejmę te podkowy 😉
Co do płaszczyzny styku konia w ruchu z ziemią - dodałabym jeszcze, że należy tu brać pod uwagę też to, że bosy koń opiera się także na strzałce i w pewnym stopniu na podeszwie (zależnie od dynamiki danego chodu i rodzaju podłoża).
Koń podkuty z natury podkowy takiego samego styku z ziemią mieć nie będzie.
Mam pytanie :kwiatek:
Czy konie trzeszczkowe jakoś specyficznie ścieraja kopyta?
Przecież na chłopski rozum oczywista jest różnica pomiędzy "peripheral loading" i "central loading". Nie potrzeba zagłębiać się aż w fizykę.