Łykawość

Baś dokładnie z Arcusa - ta o której wcześniej pisałam.
Jutro wkleję fotki o ile mój wspaniały aparat nie zamarznie i będzie działał.  😉
Tylko nie wiem czy metalowa nie jest węższa, mogę też zrobić fotki na raz metalowej i tej to sobie obczaicie jakie są w stosunku do siebie.
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
02 grudnia 2010 21:59
http://arcus-konie.pl/stajnia/inne/lykawka-skorzana.html

to ta?
Twoja wydaje się być grubiej obszyta i miększa...
mam 8 koni w tym dwie łykawe klacze xx i xo, ja uwazam ze aluminiowa łykawka jest niesamowita odkad zdecydowalam sie na jej kupno, Clea stala dwa lata bez łykawki, pomimo tego ze dostawała duzo paszy objetosciowe dobrej jakosci siano. tresciwej owies z jeczmieniem, kukurydza,słonecznik,soja nie moglam jej upasc ciagle zebra na wierzchu i jak na to patrzylam to az serce sie krajalo naszczescie nie mielismy problemow kolkowych, klacz po nalozeniu łykawki stala sie fajna,a byla wariatka pomimo pracy nie mozna sie bylo z nia dogadac, jak sie zdenerwowala to odrazu łykała bez przerwy nawet pol godziny raz za razem to bylo okropne jak kon sie meczyl nawet na pastwisku postafila złapac duza ilosc trawy i o nia łykac to jest straszny nałog ale juz do konca zycia u koni długo łylkających i bardzo nerwowych.. teraz moge z Clea wszystko zrobic jest kontaktowa odkad ma łykawke zalozona za lepek mozna wziasc juz nie rzoca glowa,nie tupie, nie kopie jam w oborniku ze zlosci jak wracala z pracy z ujezdzalni.. łykawosc sie bierze u koni nerwowych i z nerwow zaczynaja łykac po obserwacji 3 lata jestem w 100"% pewna... druga zas xx wariatka jak  sie zdenerwuje bez łykawki ani rusz zeby u 14 letniego konika nie sa juz tyle sprawne co u 3 latka... dltego iz nie bojcie sie nalozyc łykawki NIE BYLAM ZADOWOLONA Z ŁYKAWKI CALKOWICIE SKÓRZANEJ nic ona nam nie dała,polecam amuniniową... no i nasze problemu sie skonczyły🙂
ja kiedys u swojego folbluta przestalam uzywac lykawke wogole po tym jak sie przekrecila na szyi i podduszala go pewnie przez pol nocy... napuchlo ze trudno bylo mu to zdjac

nie ma ona nic wspolnego z temperamentem konia

mam jednego lykawca w stajni, 19 letniego xo i nawet nie mysle o zalozeniu mu lykawki.
elen no dziwna ta twoja historia, klacz uspokoiła się od łykawki 🤔 Łykanie jest skutkiem, a nie przyczyną. Naukowcy od lat zastanawiają się,  czemu konie łykają i nie są w stanie niczego na 100% udowodnić, ale ty masz pewność, że z nerwów... hmmm
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
03 grudnia 2010 10:39
Skoro uspokoiła się po założeniu łykawki, to nie tyle łykała z nerwów, co była nerwowa od łykania, a jak nie mogła łykać, to się uspokoiła  🤔  🤔wirek:


Obecnie mój łykacz łyka tylko w boksie, a stoi w nim tylko w nocy. W dzień stoi na łące z 3 kolegami i nie w głowie mu wtedy łykanie, jest przecież tyle innych ciekawych rzeczy, a te łąki takie wielkie  😜

Qń w końcu się podtuczył i wygląda dobrze, a nawet rzekłabym świetnie jak na "bezrobotnego". Nie zakładam mu już paska na szyję, bo nie widzę potrzeby męczenia go, gdy nikt tego ode mnie nie wymaga, a qń nie przesadza z łykaniem. Sam odgłos jak odgłos, mnie tam nie przeszkadza. Tradycyjnej łykawki nie założę mu już nigdy i wstyd mi, że był czas, że ją zakładałam. Tym bardziej, że to koń z dychawicą, który zawsze powinien móc swobodnie oddychać.
bylam w wielu stajniach gdzie bylo 300 do 500 koni i wlasnie na taka ilosc koni okolo 20 stalo w łykawkach i zapytalam co jest przyczynał tego ze kon łyka w takim stadzie gdzie w lato nie schodza konie do stajni a zime maja hale wybiegową, a te co chodza w sporcie maja dwa razy trening w ciagu dnia a potem dolaczaja do koni, jednoznacza dostalam odpowiedz ze te co stoja w łykawka sa nerwowe i z braku panowania nad emocjami konie łykaja dla ich zaspokojenia.. powtarzam to co uslyszalam, tylko ze jesli klacz matka mojej Clemci ktora nie łyka i nie bylo w stajni konia łykawego  a kon od zrebaka zaczął łykac to chyba nie jest nabyte i nie wzielo sie z syfiltu od tak kon od zrebaka powiem jednym slowem pierdolnieta nerwus straszny a nie spedzala go w boskie tylko na pastwiskach mazurskich..  swoje obserwowania znam i wiem ze kon przed łykawka byla nie do opanowania jak sie zdenerwowala to odrazu panika rzocala sie na sciany, nie respektowala czlowieka aby tylko dostac sie gdzies by zlapac kawalek rzeczy i łykac, kowala i pomocnika roznosila po stajni, gdzie bylam sam na sam to ładnie nozki podawala a tylko juz inni chcieli ja brac to odrazu nerw i cyrki..

Po łykawce kon sie fenomenalnie zmienil, kazdy moze złapac ja za noge i nic sobie z tego nie robi, pogłaskac po glowie i za uszy wziazc gdzie wczesniej byl nerw i proba zerwania sie z uwiazu by lykac, potem zaczelo sie na nia wsiadac i ją jezdzic bo wczesniej nerw i zrzocamy (rodeo) ,odkad przestala łykac przestała kopac w ściany w boksie gdzie robila to nagminnie, podczas jazdy sie uspokoiła kon panuje nad emocjami.. i nie mowcie mi ze to nie od łykawki sie dzieje skoro klaacz mam od zrebaka i wiem jaki ma charakter i co bylo zanim zdecydowalam sie na zalozenie łykawki... przy koniach nie chodze od roku dwoch czy 4 tylko 11 lat i mialam do czynienia z roznymi konmi roznego charakteru i rozne przypadki widzialam i wiele osob: dobrych hodowcow,trenerow zdanie na ten temat wypowiedzialo i sa podobnego zdania.. a definicja z ksiazki nie uzasadnia sytuacji jakie sie dzieja w rzeczywistosci.. pozdrawiam co złego to nie ja tylko opowiedzialam jak sie to u mnie dzieje.. 
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
03 grudnia 2010 12:53
elen strasznie ciężko się Ciebie czyta i trudno dojść do sedna, bo ładu i składu Twoja wypowiedź praktycznie nie ma.


Tyle co zrozumiałam: koń łyka, bo nie może zapanować nad swoimi emocjami i przez łykanie je rozładowuje. Idąc tym torem rozumowania koniowi po założeniu łykawki dopiero powinna odwalać szajba, bo wtedy nie ma możliwości wyładowania się, a Ty piszesz, że koń się uspokaja. Jakby łykanie wyzwalało niepotrzebne emocje i koń nie mogąc łykać w żelastwie się uspokajał, to wtedy ta teoria miałaby sens.

Nie wiem, czemu koń w łykawce zmienił Ci się o 180 st, ale może łykawka sprawiając kobyle ból stała się mimochodem sposobem na jej spacyfikowanie.
oczywiscie
lykawka jest cudem i naprawia zepsute konie

bo twoj kon niestety z tego co opisujesz jest zepsuty, albo przez mazurskie pastwiska gdzie ludzi nie widzial a jak widzial to sie mu zle skojarzyly, kowal sie zle kojarzyl

a zreszta jak masz konia od zrebaka to gdzie go trzymalas?
jesli lyka z nerowo to oszczedz mu tych nerwow, moze sie uspokoi

kiedys byl artykul o metalowej lykawce, owszem dziala moze na poczytku nie bedzie lykac, a jak zacznie to napiety miesien scisniety metalem boli.. ale nalog zwyciezy.. przyzwyczai sie do bolu i bedzie lykac dalej.. a miesnie beda juz trwale znieksztalcone

no ale.. co sie komu...podoba.
A ja mam tylko nadzieję, że ktoś wreszcie zauważy, że stosowanie łykawki to znęcanie się nad zwierzętami i zostanie to zakazane. Polecam artykuły w "ŚK" o łykawości i efektów stosowania łykawek, jak sobie elen obejrzysz i poczytasz jakie barbarzyństwo sprawiasz swojemu koniowi to może oprzytomniejesz. Jak mnie mój chłop wkurzy to mu jajca kleszczami zacisnę  - też siądzie spokojnie - to będzie jak cudowne uzdrowienie Twojej kobyły, ot chłop nerwus i poprostu kleszczy na jajkach dla spokojności mu brakowało.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
03 grudnia 2010 13:08
[quote author=zielona_stajnia link=topic=517.msg794730#msg794730 date=1291381550]
Jak mnie mój chłop wkurzy to mu jajca kleszczami zacisnę  - też siądzie spokojnie - to będzie jak cudowne uzdrowienie Twojej kobyły, ot chłop nerwus i poprostu kleszczy na jajkach dla spokojności mu brakowało.
[/quote]

A widzisz o takim zastosowaniu nie pomyślałam 👍
xequus No i ma inny kolor, już niedługo fotki, właśnie jadę do konia:-)

Ej kurczę, kwestię są podzielone. Ja ogólnie nie zakładałbym swojemu łykawki gdybym nie musiała. Nie łykał jakoś nagminnie, nie kolkował od tego, problemu z zębami też nie ma więc w sumie nie było sensu łykawki zakładać, zresztą bałabym się sama zająć tym bo miałam zaraz obrazek ze gdzieś zahaczy czy coś ;/

Jeśli koń w łykawce nauczy się łykać to pech. No i wtedy może dojść do tych odkształceń mięśni ... tylko pytanie ... JAKI DEBIL zakładałby łykawkę gdyby koń w niej łykał?? Bo dla mnie to byłoby wtedy znęcanie się nad zwierzętami...
Ale tak jak niektóre konie mają od łykania problemy i łykawka jest jedynym sposobem żeby koń podczas stania w boksie nie łykał, no to chyba nie ma innej opcji... Oczywiście można 24/24h stać i pilnować...
Mój łyka np. tylko w boksie, na padoku zajmuję się żarciem. A jeśli koń na padoku "walczy" o to żeby łykać to już chyba starszy wyrobiony, uzależniony koń  😉 i jeśli do tej pory nic mu nie było od łykania to dalej też nie ma sensu zakładać tego dziadostwa. A u młodych koni jest jakiś sens żeby właśnie nie uzależniły się w takim stopniu od tego łykania.
Nie popieram łykawki (moj koń np. był taki smutny 🙁) , ale też nie twierdze że trzeba ją wliczyć do rejestru przyrządów tortur.


EDIT: Mam zdjęcia! Nie patrzcie na mojego nie ogarniętego konia.. Ogólnie skórzana nie jest większa od metalowej - jedynie szersza i to zwężenie jest ciut wyżej.
Koń jadł sobie sianko więc niektóre fotki z głową w dole.


I dziś bacznie się przyglądałam miejscu w którym leży łykawka, macałam z każdej strony i ...  🙁 nie wiem czy to jest normalne ale jak obejmę palcem wskazującym i kciukiem szyje tak jak łykawka i przeciągnę rękę to czuć jest takie dołeczki tam gdzie leży łykawka... Czy to powód do zmartwień?
Powtórzę że w łykawce stoimy od końca października. W przyszłym roku zamierzam przenieść się z koniem (styczeń-luty, najlepiej jak śniegi stopnieją, 🙁  bo teraz strach przewozić konia) tam nie będzie musiał nosić łykawki. Więc... czy jeśli stoję teraz gdzie musimy to nosić i zachodzą jakieś zmiany na tej szyi to czy to się zregeneruje później? czy wiążą się z tym jakieś poważne konsekwencje?
Poza tym to wkurza mnie to odgniecenie na głowie  🙁
CD
I co, nie łyka w tym? Bardzo mocno musiałaś zapiąć?
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
04 grudnia 2010 07:42
kurcze.. nie podoba mi się to w tej skórzanej, że pasek na górze jest jeszcze szerszy i jeszcze bardziej będzie wycierał grzywę  🤔wirek: w dodatku czy mi się wydaje czy na stronie Arcusa ta łykawka ma pasek to przyczepienia do kantara, żeby się nie obsuwała w dół?? A w twojej tego nie widzę...




U mnie problem łykania jest duży. Ostatnio ściągnęłam mu łykawkę i nie łykał przez dwa dni, ale jak poczuł, że nic go nie ogranicza to zaczął łykać jeszcze więcej  🍴 na padoku, w boksie... Powróciłam do łykawki i w dodatku zaczął próbować łykać w niej! A nigdy tego nie robił... Teraz powoli znowu się uspokaja i nie łyka w łykawce. Mam metalową i zastanawiam się nad tą skórzaną, bo jest bardziej estetyczna od kawałku metalu... Chociaż mój i tak ma futerko medyczne na metalowej łykawce.
BaŚ Czy łyka w niej to nie wiem.. Nie miałam czasu zbytnio tego obserwować. Tylko przymierzyłam.
Zobaczymy, właściciel stajni będzie wiedział czy łyka czy nie, zostawiłam koniowatego bez łykawki, i poprosiłam właściciela żeby tam uregulował mu to ( bo ja się boję że za mocno bym go ścisnęła). Więc niedługo będę wiedziała co i jak.

equus Mam ten paseczek, mam ;-) Ale odpięłam go.
Mam to szczęście, że u mnie w pensjonacie nikt nie karze mi zakładać łykawki, więc mam czas poobserwować jak to u Ciebie będzie.
To czego się boję, to zanik mięśni w miejscu stałego ucisku, ale może ta łykawka o grubym miękkim podszyciu nie będzie aż tak negatywnie na to wpływać. Zresztą zamierzam zakładać póki co tylko w czasie jedzienia. Mój koniut nie miał nigdy kolek ani żadnych tego typu problemów, jest okrągły jak pączek w maśle i jedyny powód, dla którego myślę o łykawce to zęby - mocno sobie ściera - a obijanie wszystkiego, co się dało miękką skórą nie zdało egzaminu 🙁
ale chyba wlasnie na czas jedzenia lykwke nalezy zdjac. przeciez ona ma zapobiegac lykaniu- te miesnie dzialaja, rowniez w czasie jedzenia, nie tylko lykania powietrza.  zakladanie lykawki na czas jedzenia to torturowanie konia.
Ciągle się waham z tą łykawką, ale od kiedy zaobserwowałam, jak sąsiad z boksu obok nauczył się łykać od innego konia (nie mojego!) trochę straciłam wiarę w artykuł p. Golonki (gdzie pisał o tym, że kopiowanie łykania to mit a łykawka to samo zło).
Próbowałam już:
- przez rok podawałam kredę pastewną (jeśli łykanie wynika z nadkwasoty żołądka to powinna pomóc) - żadnych efektów
- smarować krawędzie boksów specjalną gorzką pastą dla koni łykawych - odczekał chwilkę aż wywietrzeje i łykał dalej. Dziegieć - łykał z pyskiem w dziegciu.
- wyjęłam mu żłób i poidło - łykał o krawędź krat.
- obijałam te powierzchnie skórą - ciamkał i memłał tak, że po jednym dniu była do wyrzucenia, po miesiącu skończyła mi się skóra i fundusze na nią...
- dostał zabawki do boksu - pieniek z drzewa, butelkę plastikową na sznurku, piłkę - olał kompletnie.
a padok? 
Nie ma możliwości, żeby stał cały dzień poza boksem. Kilkanaście godzin na dobę musi w nim spędzać i tyle. I na ten czas potrzebuję coś zaradzić.
Ja bym wywala na padok ile sie da, padok - karuzela, jazda - tak i cały dzień schodzi. Ale w sumie to juz sie go nie oduczy i tak.
Mojej koleżanki koń lyka, i ma go juz sporo czasu i nikt sie od niego nie nauczył.
Lykawki nie zakłada, bo koń ma 14 lat i naprawdę sie juz przyzwyczaił ze może łykać i w łykawce jest mega nieszczęśliwy.
Mój prawdopodobnie nie łyka :-)
equus tak myślę sobie jak mówisz o tym że szerszy pasek zły i bardziej wyciera grzywę.. Ale patrząc od strony konia to dla niego to jest na pewno bardziej komfortowe, tak mi się wydaje, bo nacisk rozkłada się na większą powierzchnię.

Ja to albo kupię polar, futro medyczne i obszyje to łykawkę, albo dam do rymarza żeby ją trochę przerobił. Jednak ludzie nie myślą jak robią...  🤔 Ta skóra na zewnątrz, która obszywa zewnętrzną stronę łykawki jest tak zszyta z całością że krawędzie (wydaję mi się) że przeszkadzają zwierzakowi, wydaję mi się że za jakiś czas będzie poobcierany ;/
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
06 grudnia 2010 16:29
Wczoraj przycinałam swojemu irokeza, czyli takie standardowe zabiegi fryzjerskie co jakiś czas i załamałam się... irokez kończy się o wiele wcześniej i muszę obcinać na zero dużo więcej grzywy za uszami właśnie przez łykawkę... :/ tak normalnie wiadomo wycina się tylko w miejscy kantara/ogłowia, a ja muszę dwa razy tyle, bo przez łykawkę jest grzywa mega powycierana... ech same problemy z tymi łykawkami... ale bez niej jednak łyka najtrętnie i za bardzo ściera zęby więc musi stać w niej...
anetakajper   Dolata i spółka
07 grudnia 2010 07:16
Od wiosny niestety zaczęłam stosować łykawkę bo jeden z moich koni załapał nawyk (nie będę gdybać czy się nauczył czy coś tam itd.) Kobyła chodziła przez pierwsze miesiące prawie cały czas w łykawce skórzanej. Obecnie od 2 miesięcy ma zdejmowaną łykawkę do boksu gdzie nie wiem jakim cudem, ale przestała łykać. Kiedyś wystarczyło dać owies i od razy sobie łykała. Teraz nawet nie łapie zębami -kompletnie nic!
Na padok gdzie wiecznie stała przy żerdzi teraz nawet do niej nie podchodzi. Oczywiście na padok dalej zapobiegawczo zakładam jej łykawkę, ale luźno i chyba zrezygnuję na próbę.  Czy to możliwe  ❓
dziewczyny a czy któraś z was zdecydowała się na operację konia??

U nas był jeden przypadek łykawca, po prostu masakra, non stop łykał wydawał takie dzźwięki ze szło normalnie oszaleć. Na padoku też łykał mimo iż była trawa. Zakolkował (nie od łykania) i musiał mieć operację, przy okazji zrobili mu też operację na łykanie. Koń teraz wygląda o niebo lepiej, podpasł się, uspokoił w boksie no i przestał łykać.
😲 Łykawka czy narzędzie tortur? Amerykanie mają nasr*ne we łbach:

Kiedy koń napina mięśnie, metalowa podpórka sie opuszcza a koniowi w szyję wbijają się metalowe bolce. Biegnę to założyć Niuniusiowi!
dea   primum non nocere
11 grudnia 2010 10:54
Wygląda strasznie, ale z drugiej strony... działa tylko w momencie "nieporządanego zachowania" - a klasyczna łykawka może nie ma źle kojarzących się szpiców, ale zaciska cały czas i powstają od tego opisywane nie raz urazy przecież (zgrubienia, wgłębienia, siniaki...). Nie wiem co jest gorszym narzędziem tortur.
Hm zgodzę się z poprzedniczką.
Nie wydaję mi się że są to bolce takie jak np. w kolczatce dla psa... Wydaje mi się że są to takie "grzybki" więc bardzo konia tam nie mordują, ale denerwują na tyle że po prostu łykać (może) nie będzie.
Ale nie wiem czy bym na to poszła... raczej nie.
mi sie zdaje, ze to moze miec dzialanie oduczajace konia lykania, w przeciwienstwie do zwyklej lykawki. jesli jest tak: kon stoi nie lyka----> nic sie nie dzieje---->kon zaczyna lykac, zaczyna go kluc----> dyskomfort kojazony z lykaniem----> wniosek, nie lykam nie boli, lykam boli, nie bede lykac.
takie luzne przypuszczenia...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się