Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

Naprawde nie dacie dziewczynie spokoju?  🙄
To jest naprawde jej sprawa. Pełnoletnia jest? Jest. Więc niech robi co chce  😵
annai   Moje ulubione wszystko...
30 listopada 2010 22:54
uff kujka i wreszcie się wyjaśniło  😁 ...
choć niedosyt pozostał bo z tylu wypowiadających się okazuje się, że jedynie Elape miała coś do powiedzenia, przykro... nie tracę jednak nadziei  😅
repka czy ty myślisz, że ja swojego bidoka zaatakowałam i od razu wlazłam na niego i zmuszałam do roboty? gdybym nie była pewna, że spokojnie zareaguje NIGDY bym tego nie zrobiła.  poza tym wydaje mi się, że ten wątek jest  trochę na inny temat niż "zajeżdżanie" czy "jazda bez kasku". miałam nadzieję, że Ci co mają jakieś pojęcie na temat tego jak powinien wyglądać jeździec na koniu i koń pod jeźdźcem, to z niego skorzystają udzielając rad i wskazówek, a nie zajmą się tym czy jeździec ma kask, a koń tranzelkę na pysku.
ale jest nadzieja, dzięki za inny front florcia9 i frania
florcia, właśnie dla tego i zwracamy uwagę na takie rczeczy bo byłyśmy samy w różnych sytuacjach, póki nie nauczyliśmy od trenera, od koleżanek, na forum.  Człowiek nie ma trenera, kieruje się książkami, i wstawia zdjęcie do interpretacji, to znaczy potrzebuje rady. Ją dostała, ma dbać o własne biespieczenstwo, bo ono jest ważniejsze od dosiadu, zwlaszcze że głosi dziwne teorię który czytają ludzi może jeszcze mniej doświadczone niż ona i po chwili wsiada na mlodziaka bez kasku, bo nie będzie brykal, bo nie ma równowagi. Każdy ma swój rozum, i to jest już jej decyzja czy będzie na przyszłość pamiętała o takich rczeczach i czy jak ją ktoś spyta czy zakładać kask jeżdżąc młodego konia, to nie będzie opowiadała bajki o niezwykłej więzi z koniczkiem, tylko jakie ona popełniła błędy jak nie wiedziała że nie warto ryzykować.
florcia9   "Amicus optima vitae possessio"
30 listopada 2010 23:33
No ja rozumiem kulturalnie zwrócić uwagę, ale wziąć się w 5 osób i ciągnąć wątek o "dupie Maryni" przy okazji linczując dziewczynę... To już co innego.

"czy jak ją ktoś spyta czy zakładać kask jeżdżąc młodego konia, to nie będzie opowiadała bajki o niezwykłej więzi z koniczkiem, tylko jakie ona popełniła błędy jak nie wiedziała że nie warto ryzykować. "

Z góry mówię, że o rady nie proszę, bo nie jest tu potrzebna kolejna jałowa dyskusja. Ja pół życia jeżdżę bez kasku, jeszcze żyje i o dziwo nawet nic poważnego sobie nie zrobiłam na koniu. Każdy mój uczeń który wsiadł bez kasku na konia, zaraz z niego zsiadał i do następnego dnia miał spokój z jazdą i NIGDY w życiu nie poleciłam NIKOMU jazdy bez kasku. Wiem, że jest to ryzykowne, ale biorę to ryzyko na siebie i jak coś mi się stanie to będę wiedziała że to tylko i wyłącznie moja wina.
annai   Moje ulubione wszystko...
30 listopada 2010 23:55
droga Arimono, czy zwróciłaś może uwagę na to, że napisałam, iż gdybym miała to  zrobić drugi raz to na pewno w kasku oraz to, że teraz też jeżdżę w kasku?nigdy też nikogo nie namawiam na jazdę bez kasku. strach się bać o co mnie za moment oskarżycie...
można ludziom radzić na 5000 sposobów, a Wy wybieracie najgorszy- szyderstwa. pokażcie mi człowieka, który czegoś takiego posłucha, a  Was ozłocę.  jak tu się dziwić, że tyle wątków Wam pada...dobrze, że jest tu jeszcze taka ElaPe, która radzi, zwraca uwagę dlaczego i posyła do źródeł. ech, wy ze szczerego serca troskliwe...
florcia9 taka młoda jesteś, a mądrze mówisz i chyba jako jedna z niewielu wiesz o co chodzi z dyskusjami na forum. zastanawiam się tylko czy sobie teraz wrogów przeze mnie nie zrobisz...
florcia9   "Amicus optima vitae possessio"
01 grudnia 2010 00:09
annai obawiam się, że mam już nie jednego wroga na tym forum, ponieważ odważyłam się sprzeciwić ogólnym zasadą volty (głównie chodzi o osoby nietykalne, które odważyłam się skrytykować, a broniłam te, które są mieszane z błotem - bo przecież ktoś musi... Co gorsza to właśnie one zazwyczaj mają rację). Tak więc kolejny lincz mi nie straszny  🤣 Będę bronić własnego zdania, bo forum jest ogólnodostępne i powinna panować tu wolność słowa.

Przepraszam za  🚫
Pozdrawiam wszystkich voltowiczów i zachęcam teraz do ocenienia tego o co annai prosiła. Znalazło się dużo osób które zlinczowały, jestem ciekawa czy teraz voltowicze pokażą trochę godności i w przynajmniej równej liczbie postów ocenią jazdę i dosiad annai.

Ja od siebie mogę dodać, że masz dużo pracy nad ręką przed sobą. Powinnaś "postawić" nadgarstek i rękę podnieść, bo na razie praktycznie leży na szyi konia...
Ja nie widzę linczu, no może Strzyga przegiela, jak zawsze w sumie. Ja tylko wytlumaczylam że jej teorią o niebrykaniu nie pomoże jej jak koń się wywroci, bo się zagapi na coś, albo się potknię, co się zdarza u mlodziakow dużo częściej niż u starszych koni. Jazdy na kantarkach i sznurkach nie mając trenera już mnie w sumie ruszają, no bo czymś muszą te ludzie zajmować jak nie mają dostępu do prawidłowej klasycznej szkoły. Co do twojego postępowania, to moim zdaniem właśnie prowokujesz ludzi po to żeby tego kasku nie chcieli zakładać i przy najbliższej okazji wieksząść to zrobią. Ja nie muszę, polzycia jeżdżę i nic mi się nie stało, ale wy musicie. Ale nie przekonasz się i nie będziesz zalowala póki nie walniesz głową w glebę, to wiadomo. 
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
01 grudnia 2010 00:14
jak tu się dziwić, że tyle wątków Wam pada...dobrze, że jest tu jeszcze taka ElaPe, która radzi, zwraca uwagę dlaczego i posyła do źródeł. ech, wy ze szczerego serca troskliwe...


Elu - masz już cytat do podpisu!!!



A róbcie sobie co chcecie, możecie jeździć nago, wysmarowane nutellą.
Arimona - dlaczego przegięłam? Ona się prosi o śmierć, a ja nie mogę napisać, że się prosi o śmierć? Jak umrze, to wtedy dopiero mi nie będzie wypadało napisać, że sama głośno krzyczała, żeby Śmierć na Pimpusiu po nią przyszedł. Patrz, specjalnie dla Ciebie się ocenzuruję.

Jednakże annai, wrzuciłaś zdjęcie, żeby je ocenić, więc oceniałam, że trzeba być [cenzura], żeby wsiadać na ledwo zajeżdżonego konia bez kasku. Nawet choćby się było z nim dzień i noc i spało się z nim w jednym łóżeczku. Tak szalenie łatwo jest stracić życie, że nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem dla czego ludzie są takimi [cenzura] i narażają swoje życie w tak bezmyślny sposób. Rozumiem, gdyby noszenie kasku sprawiało, że jest się bezpłodnym, traci się włosy, można zachorować na raka. A tu nic! Kask nie ma żadnych skutków ubocznych. A i tak rzesza osób bez niego jeździ. I tylko rodziny później przeżywają niewyobrażalny dramat. Trzeba być na prawdę kimś [cenzura], żeby chcieć czegoś takiego dla swojej rodziny.

florcia9, ale pedagogiem to Ty kiepskim jesteś strasznie. I cóż, życzę, żeby się nie przytrafiło, bo jak by Ci się spadło i byś była jak warzywko, mogąc tylko ruszać oczami, to nie wiem czy tak dobrze byś się czuła ze swoim ryzykiem.

Ale to już lekki OT. Więc EOT.
a ja prosze o zakonczenie off topicu i skupienie sie na temacie watku.
florcia9   "Amicus optima vitae possessio"
01 grudnia 2010 00:23
"Co do twojego postępowania, to moim zdaniem właśnie prowokujesz ludzi po to żeby tego kasku nie chcieli zakładać i przy najbliższej okazji większość to zrobią. Ja nie muszę, pół życia jeżdżę i nic mi się nie stało, ale wy musicie. Ale nie przekonasz się i nie będziesz żałowała póki nie walniesz głową w glebę, to wiadomo."

Nie przedstawiłam tego jako "ja nie muszę, pół życia jeżdżę". Było to w kontekście: to mój wybór i forumowiczom dziękuję za rady w tej kwestii, widać to że pół życia jeżdżę i jeszcze nic mi się niestało jest opatrznością Bożą, albo szczęściem głupiego, bo sporo ryzykuje, bo na pewno (tfu, tfu) kiedyś coś mi się stanie przez to, ale wtedy na pewno będę miała pretensje tylko do siebie i bo będzie to moja wina.
Każdy robię porządny wykład na temat bezpieczeństwa (między innymi kasku) i dopóki to ja mam ich na sumieniu nie ma takiej opcji żeby go nie założyli, a jak już będą sobie radzili be ze mnie to będą sami decydować - nie będzie to wtedy moja sprawa...

pisałam razem z katiją, już kończe, bo nam rzeczywiście dyskusja zeszła nie w tą stronę co trzeba...
annai, cieszę się że nie będziesz tak robiła już, ale mój post miał na celu tylko to żeby przekonać ciebie że błąd popelnilas powirzajac własne zdrowie teorii o niebrykaniu. (patrz post do Strzygi). Owszem często grzeczne mlodziaki nie próbują brykac póki nie nabiorą siły, ale przestraszyć się i przewrócić mogą na od pierwszej jazdy. Mialas szczęście, a nie zaufalas i się nie pomylilas. Co do dosiadu, pochylenie może byc sprowokowane brakem reakcji na lydke u młodego i poprawisz to tylko po przez nauczenie go prawidłowej reakcji. Lydka, nie ma reakcji - bacik. Pracuj nad tym dużo w stepie jak macie taki problem z klusem. I nie jedzij w wysiadywanym w ogóle, zgubisz się, zacznniesz go pchać dosiadem i nie nauczysz go lekkości reakcji na łydki i dosiad. 
Ja jeszcze w ramach  🚫
To forum zgroamdziło wielu ludzi o dużym doświadczeniu i wiedzy jezeli chodzi o konie. I każdy bardzo chętnie dzieli się swoją wiedzą, bo inaczej by tu nie pisywał. I nikt nikogo nie linczuje. Ale....
Wiele osób, które się tu pojawiają w oczekiwaniu na poradę, takowej nie chcą przyjąć. Nie wiem, może wydaje im się,m że jadnak wszystkie rozumy pozjadały? Mniejsza o to. Wystawiając publicznie swoje zdjęcia, trzeba otwarcie przyjąć krytykę, ale też poczekać na poradę.
Jakby annai na zwrócenie uwagi o braku kasku napisała, że faktycznie to był błąd, bo wtedy wydawało jej się inaczej, a teraz by tego już nie powtórzyła, toby nikt tutaj nie dyskutował. Dostałaby kilka rad i byłoby po sprawie. No ale trzeba było wysnuwać jakieś dziwne teorie niewiele mające wspólngo z prawdą i potem wielkie oburzenie, że ktoś się czepia.
Większość ludzi, któzy ci tu odpisała ma kilkakrotnie większe doświadcznie w robocie z młodym koniem niż ty, a wszystkie uwagi pisane tu nie są wyssane z palaca, tylko z własnego doświadczenia wiemy, jak młody koń może się zachować.

I dla pominiętej Incognito na skoku uciekła ci noga do góry. pilnuj, żeby pięta była na skoku do dołu, żeby cała noga przylegała do siodła a nie leciała do gory, bo wtedy tracisz równowagę. I nie musisz się tak kłaść na skoku.
To i ja dodam moje fotki na mojej Gandzi😉
oceniajcie:P
dodaje więcej zdjęć🙂
ps.nie wiem jak zrobic by było kilka załączników w jednej wiadomości🙁
caroline   siwek złotogrzywek :)
01 grudnia 2010 10:01
jeszcze jeden post nierespektujący prosby moderatora o zaprzestanie OT i wszyscy offtopikujacy dostaniecie ostrzeżenia/moderowaną podług zasług.
c.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 grudnia 2010 10:08
Karina7

Ja ma takie uwagi do ciebie które wymieniam w kolejności ważności:

1.  Nie siedzisz na koniu tylko nad koniem.  Wyglądasz na dość usztywnioną, w zasadzie  sztywność całego ciała  jest widoczna. W tym też zauważam tendencję do wyprostowanych łokci co może dawac efekt sztwnej ręki.

2. Nie siedzisz prosto, tylkko do przodu przechylona jesteś

3. Nie wiem co ma na celu ani jakie są powody twojego jeżdżenie na kantarku sznurkowym ale wg mnie taka jazda nic ale to nic nie wnosi w sensie szkoleniowym ani dla ciebie ani dla konia.

Zadaniem konia jest zaakceptowanie  wędzidła, twom zadaniem zaś jest nauczenie się jechania konia na wędzidle, czucia konia w ręku i wypracowania sobie umiejętności wpływania na konia poprzez wędzidło - a więc musisz wyrobić sobie czułą rękę czego nigdy na kantarku nie uzyskasz. To jeden z nieodzownych elementów pracy z koniem ukierunkowanej na wyszkolenie konia postawionego na pomoce. Na razie kon sprawia wrażenie sztywnego, nieustępującego w potylicy, niewygimnastykowanego - i niestety taka jazdą tej tendencji nie zmienisz.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
01 grudnia 2010 10:14
Karina7 : cała góra do poprawy
cofnij barki,
łokcie daj do ciała ułóż je przed tułowiem
dłonie bliżej siebie, zamknij pace na wodzy,
kciuk do góry na wodzy

3. Nie wiem co ma na celu ani jakie są powody twojego jeżdżenie na kantarku sznurkowym ale wg mnie taka jazda nic ale to nic nie wnosi w sensie szkoleniowym ani dla ciebie ani dla konia.

tez nie rozumiem cóż to za tendencja? 🤔
no więc,może jak w skrócie opisze życiorys tego koni.
Kupiłam ją już z prywatnych rąk,jest to folblutka,po wyścigach płotowych.
Bojąca sie bata,mężczyzn.dopiero od jakiegoś roku jestem w stanie na niej normalnie jeździć,bez problemów.A mam ją już 3 lata.
Dlaczego jeżdżę na kantarze?dlatego choćby,że lubię naturalną jazdę.I tak w ostatnim czasie pracowałam z koniem.
na tych zdjęciach w terenie koń jest spięty,ponieważ to jego 4 teren,po drugie było strasznie ślisko.

Ale dziękuje że mnie opisałaś,mam problemy z tym pochylaniem się.tak jak i mam z ćwiczebnym w kłusie,za chiny nie mogę wsiąść w siodło;/
natomiast w galopie siedzę przyklejona w pełnym😉

duunia opisałaś wszystko,co sama zauważyłam jak te fotki oglądałam🙂
powiem tak,mam takie dni ze sie na niej rozluźnię,ale i takie gdy jestem spięta.Próbuje z tym walczyć ale ciężko;/

korzystaj z opcji "zmień" jesli chcesz coś dopisac do swojego postu.
kolejne zdublowanie postów skończy się ostrzeżeniem.
c.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 grudnia 2010 10:24
dlatego choćby,że lubię naturalną jazdę

naturalną? wątpię by miało to cokolwiek z naturą wspólnego. Nie słyszałam żeby w naturze konie wzajemnie sobie plotły ze sznurków kantary i wzajemnie sobie je zakładały i tak chadzały.

Tak jak wspomniałam taka jazda naprawdę nic w sensie szkoleniowym nie daje ani tobie a ni koniowi.

powiem tak,mam takie dni ze sie na niej rozluźnię,ale i takie gdy jestem spięta.Próbuje z tym walczyć ale ciężko;/

Między innymi dlatego też jednak polecam ci pozbycie się twojego widzimisia w postaci (pseudo)naturalnej jazdy na kantarku i zastapienie tego  prawidłową pracą z tym koniem a i nad sobą w oparciu o zaopatrzenie konia w tradycyjną tranzleke z wędzidłem, może nawet podwójnie łamanym.

PS. Kobyłka bardzo ładna i widze w niej potencjał. Tyko nie kładź sobie własnoręcznie kłód pod nogi w postaci jakichś dziwacznych ideologii które zamiast pomagać utrudniają.
Ona chodzi na podwójnie łąmanym,na kantarze jeździmy gdy nie mam czasu by coś więcej robić.
Zosatło jej po wyścigach,coś takiego że zagryza wędzidło i trzyma.Wtedy robi się spiętą.
czasem mi się udaje,żeby je żuła..ale rzadko
... jeśli trzyma się wodze w rękach, to każdy problem, gdziekolwiek by wystąpił: w człowieku czy w koniu, znajdzie odzwierciedlenie w pysku konia..." Karen Rolf

To może w zębach trzeba trzymać?  😀iabeł:
A poważniej: po co wstawiłaś te zdjęcia? Do czego dążysz w kontakcie z koniem? Do jego przyjemności? To daj spokój z jazdą, puść na pastwisko i przyglądaj się jak pięknie biega/się pasie. A gdy chcesz mu siadać na grzbiet, to rób to porządnie. Np. siodło masz skandalicznie za duże na ciebie (kwestia i bezpieczeństwa i poprawności). Jak oczekujesz "korekty" skoro wszystko od początku jest od d. strony? To wygląda na pytanie w stylu: jak poprawić start sprinterski, z tym, że ja biegam tyłem  😀

Karina 7, no oko największym błędem są wysztywnione w dół ręce, ale... chciałam zapytać, jak Ty się czujesz psychicznie na koniu. Komfortowo, pewnie? Szczególnie przy większej szybkości? Bo jakaś taka wymowa tych zdjęć, Twojej "mowy ciała", typu "chciałabym a boję się" - ciało nieco skulone, wrażenia odpychania się do tyłu, takie "o nie!" na bezdechu. Zadbaj o komfort psychiczny - warto na to poświęcić czas.
tak,jak można się czuć na koniu po wyścigach.
dopiero teraz zaczynamy się dogadywać..pomału..poznawać sie.Wiem,że teraz po taki czasie wreszcie Gandawa mi zaczyna ufać,traktuje jak przyjaciela.
A początki były straszne,począwszy od spadania z galopu,gdy noga została mi w strzemieniu.przestawiony park,stłuczenia itp🙁
ale teraz to powiem,szczerze,że zrobię już na niej wszystko,ale zawsze jest ale...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 grudnia 2010 11:10
tak,jak można się czuć na koniu po wyścigach.

no nie przesadzajmy, masz konia już 3 lata, a poza tym co z tego że po wyścigach - konie z wyścigów to chyba nie urodzeni mordercy. Ja bym jednak na twoim miejscu zamiast winic konia przyjrzała się krytycznie sobie.

I jeśli nadal w tobi są podświadome lęki bo konia nie jesteś pewna to pracuj jedynie w takich chodach i w takim tempie oraz w takim miejscu które spowoduje że poczujesz się bardziej komfortowo a więc będziesz sie mniej bać a co za tym idzie rozluźnisz się i psychicznie i fizycznie.
Karina7, no widzisz  🤔 - psychika znajduje odbicie w ciele. Imo musisz poważnie popracować nad "rilaks, tejk it iiizy", jak Ela pisze, a wtedy ciało samo zmieni swoją pozycję i większość rzeczy okaże się bezproblemowa.
dziękuje wam bardzo za każdą odpowiedź ;*
dziękuje wam bardzo za każdą odpowiedź ;*


Proponuję Ci wrzucić zdjęcia gdzie pracujecie 😉 Ja w terenie na Grubym wyglądam hmm bardzo rekreacyjnie. Siedzę w półsiadzie, wodzy prawie nie trzymam, koń patry w niebo. Bo teren jest dla niego, zeby się wygalopował i wyluzował.

Wrzuć zdjęcia z jazdy na placu, wtedy będzie można coś konkretnego powiedzieć.
aga ale to chyba nie jest teren  😀iabeł: ogrodzenie białe
Karina7   🚫 ale Twoja kobyłka przypomina mi moją znajomą klacz... Długo ją masz?  😉
pisala ,ze ma ja 3 lata
aga ale to chyba nie jest teren  😀iabeł: ogrodzenie białe


a no faktycznie... ale zdjecia nie pokazuje jakiejkolwiek pracy. Taka luźna jazda w półsiadzie bez większego celu, ot zeby koń się poruszał.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się