Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

Cariotka co do konia to jest CUDOWNY 😀  😍
mam nadzieje ze nie dostane za takie wypowiedzi upomnienia ^^
Wogole to chyba jezdze podobnie tak samo trzymam beznadziejnie reke nie powiem gdzie :P i chetnie poczytam jak ktos sie wypowie  😉
Cariotka   płomienna pasja
26 listopada 2010 20:10
dopiero zaczeliśmy prace🙂 tzn on zaczął a ja się obijam 😵 ale wezme się za siebie (obiecuje). Dlatego chciałabym wiedzieć co jest nie tak🙂
noen   A story of a fighter of our human race
26 listopada 2010 20:39
najlepiej sprzedać jakiś czaprak i w trenera zainwestować  😉 :kwiatek:
Cariotka   płomienna pasja
27 listopada 2010 07:35
noen muszę Cię zaskoczyć 🤣 bo mamy 😂 i nawet nie mamy zamiaru go zmieniać🙂 bo jest cudowny 😅 ale takiego jeźdźca jak ja nie nauczysz wszystkiego w jeden miesiąc, a 13 nastoletniego konia po przejściach również🙂 a czapraków nie muszę sprzedawać ponieważ o dziwo jeszcze na nie ma, 😉 ale dzięki za radę :kwiatek:
Cariotka, ale co ty chcesz o koniu usłyszeć? Że wybitny, a  Ty nie przeszkadzaj?😉 Że taki i taki, więc popraw to i to? Niestety, przez internet się tak nie da. Koń jak każdy inny, człapiący. Na Twoim miejscu nie skupiałabym się na tej jego biednej głowie, bo coś nie sądzę, by on faktycznie musiał chodzić z nosem tak bardzo przed pionem.
ale takiego jeźdźca jak ja nie nauczysz wszystkiego w jeden miesiąc,
żadnego jeźdźca nie nauczysz wszystkiego w jeden miesiąc. 😉

tzn, to samo. Co tu oceniać? Ja tam widzę konia, któremu przydałaby się jakakolwiek masa mięśniowa. Przytyć chyba też powinien, ale tu nie jestem pewna, po jednym zdjęciu to sobie można... 😉
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
27 listopada 2010 11:06
O ile dobrze pamiętam to nie wstawia sie zdjec do poki poprzednie nie zostana ocenione,wiec po raz kolejny prosze o ocene swoich zdjec z poprzedniej strony.
tzn, to samo. Co tu oceniać? Ja tam widzę konia, któremu przydałaby się jakakolwiek masa mięśniowa. Przytyć chyba też powinien, ale tu nie jestem pewna, po jednym zdjęciu to sobie można... 😉
[/quote]

Co oceniać? Jeździć w ten sposób, faktycznie koń się rozciąga i pracuje grzbietem i zadem, czy nie ma to zupełnie ładu ani składu?
Cariotka   płomienna pasja
27 listopada 2010 12:42
Sankaritarina🙂 dziękuje :kwiatek: właśnie o to mi chodziło🙂 z Tego co widzę w wątku interpretuje się i konia i człowieka🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 listopada 2010 13:00
Cariotka, koń jest bardzo chudy i ma wklęsły kręgosłup. Czyli przyjrzałabym się bacznie jedzeniu i trenera bym zapytała co z tym kręgosłupem zrobić. Bo coś musi szwankować, skoro koń tak wygląda. Bardzo przypomina Kaprikorna z początków jego współpracy z Okwiatem. Zapytaj jej jak to było, bo dla mnie obrazek jest prawie identyczny i bardzo nieładny.
Cariotka   płomienna pasja
27 listopada 2010 13:20
wg mnie jest poprawa w jego wyglądzie. Zdjęcie u góry przed tym jak go kupiłam. Zdjęcie u dołu jest z października. Płomień ma tendencje do chudnięcia. Ale stoi w stajni gdzie dostaje dużo siana, owsa, łuski słonecznikowej, witaminy, cortaflex i lada dzień pasza dojdzie🙂 Nie wiem czy tak szybko się spala czy co? Macie jakieś pomysły? Dodam że nie jest jeżdżony jakoś męcząco (nie wiedziałam jak to ując) rzadko jest spocony po jedzie.
annai   Moje ulubione wszystko...
29 listopada 2010 22:00
poproszę o uwagi i ogólne zalecenia...
to młody ogier i dopiero zaczynamy pracę pod siodłem ( dlatego na lince)

oraz w kłusie- to jeden z naszych pierwszych i kłopot polegał na tym, że jak tylko zaczynałam anglezować młody przechodził do stępa, dlatego nie zwracałam wówczas uwagi na prawidłową nogę
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 listopada 2010 08:12
to młody ogier i dopiero zaczynamy pracę pod siodłem ( dlatego na lince)

tzn ja tego zdania szczerze mówiąc nie rozumiem.

Moim zdaniem jazda na lince taka jak tu chyba nie ma trochę sensu gdyż w pracy z młodym koniem nie chodzi o to by odsuwać w czasie  kontakt konia z wędzidłem. Gro naszej pracy z koniem polega na przyzwyczajaniu go zarówno do siodła jak i ogłowia z wędzidłe jak i do prawidłowych pomocy jeździeckich (sygnałów od jeźdźca). Dążymy do tego by koń wędzidło zaakceptował, by docelowo został postawiony na pomoce i by to wędzidło stało jednym z narzędzi przy pomocy których pracujemy z koniem.

Wstawione przez ciebie obrazki pokazują że jesteś lekko zagubiona w tej materii, cos gdziec usłyszałaś lecz nie wiesz dokładnie co i przetwarzasz to na swój własny, niekoniecznie prawidlowy sposób.

Bardzo bym ci sugerowała współpracę z kimś z dołu. Jesli taki ktoś jest nieosiągalny to przynajmniej spróbuj iść wg wskazówek zawartych w wielu obecnie dostępnych podręcznikach traktujących o pracy z młodym koniem.

Albo przynajmniej poczytaj to http://www.lucznictwokonne.pl/zurawiejki/kawaleryjskie/regul/instruj/uj1.html

Jeśli chodzi o twój dosiad to też wymagałby korekty - chociażby żebyś usiadła prosto - na razie do przodu pochylona jesteś - oraz ręce niebezpiecznie proste w łokciach.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 listopada 2010 12:35
A ja lubię jak ludzie wykazują się inicjatywą i radośnie próbują sami wyeliminować się z udziału w procesie ewolucji naszego gatunku. Próbuj, próbuj. Może kiedyś ten młody ogier, który dopiero zaczyna pracę pod siodłem Cię wysadzi z tego siodełka, dasz na berecik (zdrobnionka teraz modne na volcie z tego co widzę 😀) i będzie po ujeżdżaniu na chojraka bez kasku.


Cariotka, a konsultowana była z wetem jego waga? Badania krwi miał robione, czy wszystko w normie? Może warto się udać do kogoś kto się na tym zna, przedyskutować sprawę żywienia, może przestawić na pełnoporcjówkę?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 listopada 2010 12:39
Może kiedyś ten młody ogier, który dopiero zaczyna pracę pod siodłem Cię wysadzi z tego siodełka, dasz na berecik (zdrobnionka teraz modne na volcie z tego co widzę ) i będzie po ujeżdżaniu na chojraka bez kasku.

oj tak, dobre podsumowanko 😉
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
30 listopada 2010 12:58
annai
narażasz się i to w tak idiotyczny sposób 🤔wirek:
brak mi... słówek  😵
annai - zgadzam się z dziewczynami, skoro to młody koń to dla swojego bezpieczeństwa powinnaś jednak w kasku jeździć i sorki za mały  🚫 ale co koń ma na prawej tylnej nodze, jak sie skarpetka kończy?
annai   Moje ulubione wszystko...
30 listopada 2010 20:16
się porobiło...
na początku wszystkim szczerym baaardzo serdecznie dziękuję za troskę ( mam gorącą nadzieję, że wypływa ona prosto z serc, a nie ku uciesze następnych czytających  :emoty327🙂. co do kasku nie jest to kwestia hojrakowania lecz przyzwyczajenia. zwykle na różnych innych zwierzach jeżdżę bez i tak jakoś wyszło. jednak nie tylko przyzwyczajenie, ale pewien rodzaj zaufania( jestem z młodym od źrebaka), obserwacji, także na podstawie pracy i przekonaniu o słabej równowadze konia (bo to jego jedne z pierwszych jazd) oraz swobody własnej pozwoliłam sobie na jazdę na goło( przy okazji ani bereciku, ani kamizelki czy rękawiczek też na sobie nie miałam). by jednak troskliwych uspokoić teraz już jeżdżę na nim z Kaskiem ( choć dalej bez ww wyposażenia) mamy już 0,5 roku pracy za sobą, młodziak poprawił równowagę i póki co tylko raz bryknął ( chyba bryknął 🤔 ).
a co do jazdy na "lince": jako właścicielka wymarzonego ogona szukałam różnych możliwości, żeby nie było traumatycznie bo ważny jest przecież ten pierwszy raz, aż znalazłam i to do mnie przemówiło: "... Wielkim błędem jest używanie wędzidła od pierwszej lekcji, opór jest prawie zawsze spowodowany obawami młodego konia przed stalą, która ma być włożona do pyska. najlepszym sposobem jest zajeżdżanie konia na halterku z wodzami umocowanymi po obu stronach
"- Nuno Oliviera
jak również:
" ... musimy być w pełni świadomi, że jesteśmy w kontakcie z najbardziej wrażliwym miejscem konia ( kąciki ust, wargi, język), które połączone jest z silnie unerwionym stawem ( tempero-mandibular joint), na który jeśli wywrzemy zbyt silny nacisk, to prawdopodobnie spowodujemy bardzo emocjonalną reakcję...
... jeśli trzyma się wodze w rękach, to każdy problem, gdziekolwiek by wystąpił: w człowieku czy w koniu, znajdzie odzwierciedlenie w pysku konia..." Karen Rolf
oczywiście wcześniej puszczałam go luzem lub lonżowałam na tranzelce ( z założonym kantarkiem, do którego przypięta była lonża)i jego reakcja nie była pożądaną dlatego właśnie wybrałam ten kierunek.
dzięki temu, że taką drogę obraliśmy koń pięknie reaguje na balans ciała i bardzo wyluzowany uczy się pracować. no jasne, że teraz już przeskoczyliśmy ten etap i mamy wodze w dłoniach i tranzelkę z wędzidłem w pysku. Elape mi się nigdzie nie śpieszy, to moje ukochane i jedyne więc nie mam żadnego parcia w tej materii. mam całe życie na pracę z moim osobistym kuniem 💘, chodziło mi o moje błędy techniczne...dlatego jeśli ktoś ma coś jeszcze do dodania to serdecznie proszę, chcę się uczyć bo rzeczywiście tu gdzie teraz jestem nie mam szans na trenera...przechylenie i ręka, co dalej jak to zmieniać?
jednak koń to zwierze  🙂
annai   Moje ulubione wszystko...
30 listopada 2010 21:11
kochani moi, kurka wodna  👿!!!
ja żyję, koń też to było już i minęło. zaryzykowałam, ale jak czas pokazuje opłacało sie obrać taki właśnie kierunek. nigdy nie zrobiłabym tego z koniem, z którym wcześniej nie pracowałam. jestem z nim dzień w dzień i gdyby cokolwiek mnie zaniepokoiło w pracy z nim nie zdecydowałabym się wsiadać na niego bez kasku ( berecika) i bez tranzelki.  powiem Wam więcej, drugi raz zrobiłabym to samo ( choć pewnie założyłabym kask nie berecik), ale tylko z tym koniem.  ludzie wsiadają na zrobione konie, w pełnym oprzyrządowaniu,spadają i się zabijają lub zostają kalekami. wszyscy którzy jeździmy ryzykujemy przecież.
jeszcze raz chciałam przypomnieć o moich błędach w dosiadzie.
Tamtam, to na nodze to zwapnienie na skutek urazu mechanicznego po wypadku z motorem w okresie wczesnoźrebięcym. co rok robimy zdjęcia rtg i pilnujemy bo niestety od momentu gdy go kupiłam bania rośnie. póki co to tylko efekt kosmetyczny. tak sie umiejscowiło, że w niczym mu to nie przeszkadza. ale jak będzie trzeba jestem gotowa na zabieg, niestety.  przepraszam za  🚫
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 listopada 2010 21:28
zwykle na różnych innych zwierzach jeżdżę bez i tak jakoś wyszło. jednak nie tylko przyzwyczajenie, ale pewien rodzaj zaufania( jestem z młodym od źrebaka), obserwacji, także na podstawie pracy i przekonaniu o słabej równowadze konia (bo to jego jedne z pierwszych jazd) oraz swobody własnej pozwoliłam sobie na jazdę na goło( przy okazji ani bereciku, ani kamizelki czy rękawiczek też na sobie nie miałam).
gdyby cokolwiek mnie zaniepokoiło w pracy z nim nie zdecydowałabym się wsiadać na niego bez kasku ( berecika) i bez tranzelki.  powiem Wam więcej, drugi raz zrobiłabym to samo



Ja mówię przecież, ze doceniam inicjatywę samodzielnej próby wyeliminowania się z dalszego przekazywania genów. Darwin byłby zachwycony, zwłaszcza w kontekście pogrubionego tekstu. Młody ogier, ledwo co ujeżdżony, bez równowagi  i dlatego właśnie nie założyłaś kasku - mnie to przekonuje!


I kończąc OT, coś dla miłośników Nagrody Darwina:

W lutym Daniel Kolta, lat 27 i Randy Taylor, lat 33, zakonczyli zabawe
  w tzw. tchorza remisem, ginac w zderzeniu czolowym w swoich plugach
  sniegowych.

Boże dajcie jej spokój. Jej głowa- jej sprawa  🙄
annai   Moje ulubione wszystko...
30 listopada 2010 21:59
Pani Życzliwościowa ( Złośliwościowo-Szyderstwościowa)  🤣, mając na uwadze brak równowagi miałam na myśli, iż młody koń zwykle nie kombinuje czyt. bryka i stara się generalnie zabić jeźdźca, tylko raczej myśli o tym jak to zrobić by stać twardo na 4 nogach. zaryzykowałam i się nie pomyliłam.
co do jazdy bez toczków, kasków i innych berecików:miliony osób( na tym forum również) to robią i żyją. doprawdy jeśli tylko tyle wg Ciebie jest w mojej jeździe nie tak to w sumie nie wiem teraz czy się cieszyć z samej siebie czy płakać z powodu twej nie wiedzy  😜...
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
30 listopada 2010 22:15
spoko 😉
zajeżdża konia bez kasku bo zna go od źrebaka
i na kantarku, bo tak powiedzial nuno oliviera...

no tak, szkoda nawet zwracać uwagę 🤔
Twoja głowa Twoja sprawa
co do kasku nie jest to kwestia hojrakowania lecz przyzwyczajenia. zwykle na różnych innych zwierzach jeżdżę bez i tak jakoś wyszło. jednak nie tylko przyzwyczajenie, ale pewien rodzaj zaufania( jestem z młodym od źrebaka), obserwacji, także na podstawie pracy i przekonaniu o słabej równowadze konia (bo to jego jedne z pierwszych jazd) oraz swobody własnej pozwoliłam sobie na jazdę na goło( przy okazji ani bereciku, ani kamizelki czy rękawiczek też na sobie nie miałam).


(podkreslenie moje). to co mysle o jezdzie bez kasku to moja sprawa, ale czy ja dobrze zrozumialam to zdanie? brak rownowagi konia i brak kasu. ale ze tlumaczysz brak kasku brakiem rownowagi? przepraszam, ale jakos nie rozumiem tego zdania.  🤔wirek:

edit: wybaczcie moj wspanialy zacinajacy sie kopmuter  😡 juz wszystko wiem  😡
kujka   new better life mode: on
30 listopada 2010 22:22
ojtam, dajcie spokoj. widocznie ma dziewczyna wysokie ubezpieczenie.
No bo jak to annai wytłumaczyła, koń bez równowagi nie bryka. A skoro nie bryka to nie trzeba kasku, bo się nie spadnie. Pominę fakt, że koń bez równowagi potrafi brykać jak szalony, ponieważ jego instynkt mówi mu, że jak coś mu siedzi na plecach to pewnie jest drapieźnik i należałoby się go pozbyć. Pewnie koń annai nie ma instynktu samozachowawczego. Nawet jak nie bryknie, to z braku równowagi może się najzwyczajniej wywrócić, ale to pewnie trzeba mieć wybujałą wyobraźnię, żeby tak daleko dotrzeć we własnych przewidywaniach.
dempsey   fiat voluntas Tua
30 listopada 2010 22:42
myślę że nie chodzi o ubezpieczenie, tylko o coś znacznie trudniej dostępnego:
wyobraźnię.
Koń może być grzeczny jak aniolek, ale właśnie z braku równowagi się poslizgnać w każdym chodzie i się wywrocic - dla tego się zakłada kask na jazdę na młodych.   
no wlasnie dlatego tak zdziwila mnie ta argumentacja i nie zrozumialam tego zdania. ale coz zrobic, tak jak juz tu ktos pisal - jej glowa-jej sprawa. 🙄
florcia9   "Amicus optima vitae possessio"
30 listopada 2010 22:47
I wstaw tu człowieku zdjęcie...
Wyciągną z Ciebie cały życiorys, ale odpowiedzi nie dadzą...
Dziewczyny co was obchodzi czy dziewczyna  ma kask, ubezpieczenie i wyobraźnie?? To jej sprawa, a jeśli już chcecie się nad tym zastanawiać, to pomyślcie czy wy zawsze myślicie tyle ile trzeba?? Ile razy byłyście w niebezpiecznej/niekomfortowej sytuacji z własnej głupoty?? Myślę, że jeśli się porządnie nad tym zastanowicie, to następnym razem pomyślicie zanim zlinczujecie kogoś za brak wybujałej wyobraźni...


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się