KOTY

Bischa L, ale cudna!!!!! Kocham szylkretki!
Majorka, musimy założyć klub rudych zbójów 😉 mój ma niecałe 3 miesiace. Po ostatniej wizycie u wet. zastanawiam sie czy to kot a nie mały tygrys  😁
branka, moj sie notorycznie zamienia z psem.
armaquesse-  Śliczny rudzielec, i fajne szelki tzn kolor  🙂
EnSzerretem - Grzecznie Ci siedzi ten kot w wannie, siostra tej która mi ostatnio umarła też kocha wodę. jak się kąpie to zawsze siedzi na brzegu wanny i łapie łapkami pianę.
Buscha L- Śliczne maleństwo.
Bischa   TAFC Polska :)
26 listopada 2010 22:49
A ja mam w domu zoo  🤣 2 koty, dwa psy i dwa króliki (moja jest królica Funia i kotka Luna, Beza na przechowaniu)  😎 Taki stan utrzyma się do poniedziałkowego wieczora  😂 Jak nie zwariuje, to będzie cud  😂 Psy szaleją w zabawie (Niko przy okazji próbuje co rusz pokryć wysterylizowaną na szczęście Bezę), oba złachane a bawiły się ledwo 10 minut 😁 Duży kot (piękna trochę jaśniejsza niż kot z reklamy Whiskasa ok 4 letnia kotka) burczy na razie na Lunę, ale raczej nie jest wrogo nastawiona do niej, momentalnie zaprzyjaźniła się z Bezą, obie z Luną obserwują się z pewnej odległości na oknie u mnie. Królików razem nie puszczę, bo moja niestyrylizowana a Ludwig van Bethoween ( 😁 😜 )ma jajka. Pies się nazywa się Nicolo Paganini ( 😁 :emoty327🙂 w skrócie Niko. Kota bezimienna dopiero niedawno przygarnięta przez właścicielkę całej tej ferajny. Jak zrzucę z telefonu zdjęcia kotki, to od razu wrzucę.
cieciorka   kocioł bałkański
26 listopada 2010 23:10
zwariuję! 🙇
kotka zjada suchą bułkę, otwiera drzwi skacząc na klamkę, biega jak dzika drąc się, skacze po meblach, ściąga i zrzuca dekoracje...
no dziiicz, czasem już nie mam siły  🙁
tak jak dziś na przykład, ratuje przed nią sprzęty, ale domownicy pewnie i tak nie śpią.
może jej minie po sterylce? błagam.... 😵
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
26 listopada 2010 23:11
cieciorka, Ile ma lat? Moje rude też latało wręcz po ścianach w wieku mniej niz rok. Potem jej przeszło, hormony się uspokoiły, ale ma momenty głupawki jeszcze 😉
cieciorka   kocioł bałkański
26 listopada 2010 23:19
o rety, przecież ja koty całe życie mam, wszystkie prawie wariowały, ale ta to już jakiś kosmos. ona się na obrazkach wiesza, atakuje plamki i zabrudzenia. ile ma? koło pół roku chyba.

pomyślałam, że może ruje ma, ale nie zachowuje się jak na standadrową rujkę przystało...
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
26 listopada 2010 23:21
cieciorka, przejdzie jej na pewno 😉 , musi się po prostu kobita wyszaleć. Moja jest teraz stateczną (poza małymi chwilami świra) damą w wieku lat 2. 😉
Presja Garfild siedzi bardzo grzecznie, aż nie mogę w to uwierzyć. Wcześniej miałam kota, którego musieliśmy kąpać w 4 osoby 🤣

Bischa L ja też mam w domu zoo!  😉 mam cztery koty: Balbinkę, Adolfa (bo ma właśnie taki wąsik jak ten pan), Rysia no i najmłodszego Tośka, no i cztery psy: Bercika, Sunię, Kapselka i Muffinkę 🙂
dodam, że wszystkie to biedne, przygarnięte zwierzaki, dla których las nie była zbyt łaskawy :/ (a może i był, bo w końcu spotkały mnie 😉 😉 😉 )
dea   primum non nocere
27 listopada 2010 21:04
Wieści z naszego frontu:

Simba na prostej. Żre scanomune i zdrowieje jak cudem. Już się nię martwię o niego - szaleje jak dawniej.

Fela gorzej. Chuda jak szkieletor. Te kroplówki nie pomagają. Wczoraj i dzisiaj nie dałyśmy jej kroplówki, za to dostała siłą żarcie do paszczy - bo znika. Sama woda jej nie zbawi - pije i sika, to z jedzeniem jest problem. Jeśli w ogóle ma przeżyć, potrzebuje jedzenia. Wiara mi słabnie... 🙁 W poniedziałek jedziemy na kontrolne badania krwi i zważymy się przy okazji - ale dobrej myśli nie jestem 🙁 Paskudnie kości sterczą 🙁 Po moim autorskim miksie (convalescent "mleczko" + ipaktine + probiotyk) jakby nieco żywsza dzisiaj. Futro nadal wygląda koszmarnie. Trzymajcie kciuki...
cieciorka   kocioł bałkański
27 listopada 2010 22:01
dea, trzymamy!
Kciuki zacisniete!
dea trzymamy!
Bischa   TAFC Polska :)
28 listopada 2010 15:44
Trzymamy!

Pierwsze dwa zdjęcia to Luna, dwa kolejne to kotka na przechowniu  😉

Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
29 listopada 2010 11:42
dea, Ty wiesz  :przytul:
Kciuki za salonową damę trzymane.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
29 listopada 2010 12:10
Rude odkryło śnieg i tarza się za każdym razem jak otworzę balkon  😵
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
29 listopada 2010 13:36
Bischa- śliczna Lunka!
cieciorka- ja mam takie samo tornado w domu- nie mam w mieszkaniu już żadnych kwiatów, firanek, rolet, kilku talerzy, wazonu. Za to podrapane ściany. Wasze koty też skaczą na ściany tylko po to żeby zaraz po niej zjechać? Hitem jest odbijanie się od ściany do ściany- mam na tyle mały korytarzyk, że jak odbije sie od jednej ściany to spokojnie dolatuje do drugiej itd....
A oto szkodnik:




my_karen   Connemara SeaHorse
29 listopada 2010 15:20
dea, też trzymam kciuki...
Cenciakos, fajny ten Twój szkodnik 😉 Bischa, Luna też na niezłego szkodnika wygląda 😁 ale ten szaraczek boski jest, zawsze mi sie taki marzył 😜
Notarialna, nie dogadały by sie nasze koty ze soba, o nie 😁 😜 Moja kocica, która leci na nasz widok na złamanie karku, dzis nie miala najmniejszego zamiaru na to zimne paskudztwo wychodzic i  zaczekała grzecznie, aż pańcia sama podejdzie jedzonko podać, a obserwowała z taka mina:


W końcu jednak sie skusiła na sekundke wyjść, biegiem do pańci na ręce, prawie z rozpędu wskoczyła 😁
Mój kompletny dzikusek zapomniał chyba, że ludzi trzeba się bać i jak się łapie myszy (na początku nawet szczury łapała).
Tylko obcych dalej panicznie sie boi, ale jestem pod ogromnym wrażeniem zaufania, jakim obdarzyła mnie i mojego męża. Uwielbia sie miziać, nawet jedzenie nieważne, najpierw wygłaskać trzeba.
Niestety ma dość poważnie uszkodzone tylna łapke (stara kontuzja jakaś, może samochód, nie wiemy...), ale radzi sobie z tym świetnie i kociak z niej cudowny  💘
Tu w drodze na moje ręce, bardzo niezadowolona kocica  😁
My Karen, ale kicia ma fajny domeczek  😎 tez chcialabym taki dla moich dziczkow..  🙄
no i to pierwsze zdjecie- supr- kazdy wyglada ze swojego domku  😎
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
29 listopada 2010 15:34
my_karen, Cóż, Zuza pod wieloma względami jest dziwnym kotem. Na Mazury też ją zabieramy co roku na wakacje i chodzi przy nodze jak pies. Dla bezpieczeństwa chodzi oczywiście na 20 metrowej lince, bo jak się wystraszy to nie patrzy gdzie leci. Ale wystarczy zawołać po imieniu lub potrząsnąć miską z żarciem to pędzi jak głupia do pańci 😁
Śnieg uwielbia (niestety momentu tarzania nie zdążyłam uchwycić), kopie w nim, wariuje. Przeszła samą siebie jak zaczęła głupawkować i pojechała ślizgiem przez cały balkon po mokrym linoleum 😂

Fajna kicia, a domek też niczego sobie 😉
my_karen   Connemara SeaHorse
29 listopada 2010 15:38
sanna, każdy ze swojego domku wygląda, ale tylko kot w końcu zdecydował sie wyjść 😉 Jazon wyjrzał, polizał śnieg i się schował do sianka. W końcu rasowy konik polski, który uwielbia śnieg i ciężko go zagonić do stajni   😵 😁
A co do kociego domku, to nie chcę tego małego dzikuska zabierać do domu (i ona tez by chyba nie chciała..), więc postarałam się jak mogłam, żeby jej w budzie było jak najlepiej. Ma wyścielone słomą, kożuchami starymi, obite z tyłu folia żeby nie wiało... ona prawie tej budy nie opuszcza teraz, więc chyba jej dobrze 🙂
cieciorka   kocioł bałkański
29 listopada 2010 18:50
my_karen, a Ty teraz w Polsce, czy na Wyspach?
Myślałam, że w Irlandii jesteś, czy gdzieś, ale zdjecia Polsko wyglądają. Nie wiedziałam że wzięłaś kotka po Ritce.

Cenciakos, wygląda na takiego 😁
my_karen   Connemara SeaHorse
29 listopada 2010 19:03
cieciorka, ja od połowy września już w PL, i teraz to juz pewnie dłuższa chwile do Irlandii nie pojadę, bo dziecko w drodze...
A kotka w sumie nie wzięłam... przyszła do nas do stajni taka dzika bida, do tego prawdopodobnie przetracona przez samochód bo nieźle kulawa, nie dawała dojść na począku nawet na 10m, ale zaczęliśmy ją dokarmiać i tak sobie siedzi i pilnuje stajni, więc ustawiliśmy i ociepliliśmy jej bude... i tak poszło z górki później 🙂 Teraz młoda pcha sie nam na ręce, codziennie czeka na nas (i jedzonko🙂, asystuje w opiece nad końmi, no i najwyraźniej nie ma zamiaru sie wynosić 🙂
A Ritka zadomowiła sie na dobre u mojej siostry i dokazuje z nowym kolega🙂
no to sie kici udalo, ma swoich ludzi, cieplutki domek, pelna miseczke i duzego kumpla za sciana, pewnie mala mysli, ze do raju trafila  :kwiatek: Gdybym mogla, to bym Ci kilka moich dziczkow podeslala...
cieciorka   kocioł bałkański
29 listopada 2010 19:30
my_karen, jak zima będzie w pełni dobrze byłoby jej jeszcze jakąś zasłonkę na wejściu do budy zawiesić. da się tam w środku wymieniać ściółkę? do domu nie wchodzi? ta nóżka już w porządku? warto byłoby ją wyciąć przed wiosną, bo mozecie mieć więcej kotków 😉
my_karen   Connemara SeaHorse
29 listopada 2010 21:27
sanna, chętnie przygarnełabym jeszcze kilka😉 Kiedyś mieszkałam w dużym domu i trzymałam sporo zwierząt, ludzie nauczyli sie, że jak sie zwierzak znudzi to ja wezme... masakra jakaś. Teraz mieszkamy jak dla mnie zbyt blisko ruchliwej drogi i kota wychodzącego absolutnie nie chcę, dlatego Riciak siedzial w domu.
Tego dzikuska bałabym sie do domu wziąć, on reaguje na wszelkie nowości panika, od ludzi ucieka. Nie mówiąc juz o tym, że przy małym dziecku nie chce zwierząt w naszym małym mieszkaniu jeszcze z rok...
cieciorka, o zasłonce myślałam, miałam nawet Was o radę pytać jak to zrobić, żeby było dobrze, żeby Riciak dalej chciał do tej budy przez zasłone wchodzić w ogóle... Ściółke można wymienić bez problemu, nadzoruję wnętrze budy na bieżąco.
Noga już wygląda ok, miałam wrażenie, że bolała zaraz jak do nas przyszedł, ale nie dawał do siebie dojść w ogóle. Teraz daje ja obmacać, nie jest bolesna, radzi sobie świetnie ale widać, że kot przetrącony jednak jest...
A co do wycięcia, to... tak naprawdę to ja nie jestem pewna, czy to kotka. 😡 Ciężko sprawdzić na 100%, od razu sie wyrywa przy próbie. Ja jeszcze bardziej ja oswoję to się upewnię na pewno, a kotke na pewno wiosną wytne. Narazie obawiam się, że nie dałabym rady bezstresowo jej zabrać do weta, ona (on?) pewnie sie czuje w ogrodzie, ale i tak ja jeszcze musze uważać choćby na gwałtowniejsze ruchy...
cieciorka   kocioł bałkański
29 listopada 2010 21:39
my_karen, kocura też trzeba ciachnąć. a dlaczego nie chcesz zwierzaka przy dziecku? boisz się że krzywdę zrobi?
ja w białowieży widziałam fajne rozwiązanie z budą dla kotów- wejście miało śluzę, tak jak byś postawiła jeszcze sień i dziura do sieni z prawej, a do wnętrza właściwego z lewej. nad wejsciem wykladzina- możesz powiesić np prostokąt przytwierdzając przy jednej ścianie, lub na jednym gwoździu- będzie pewnie bardziej podwiewać, ale łatwiej będzie kotu odsuwać. rozwiązanie ze śluzą sprawdza się przy podnoszonym dachu, bo inaczej ciężko sprzątać w środku.
my_karen   Connemara SeaHorse
29 listopada 2010 22:31
Dobrzeby kocura też wyciąć, tylko problem w tym, że będę na wiosne rodzić i sama sie tym nie zajmę, z kotka wyślę jakoś męża, on kocura nie wytnie bo to po prostu uważa za niepotrzebne. Już prowadziliśmy na ten temat zacięte dyskusje :/ Spróbować sprobuję, zobaczymy jak to wyjdzie.
A nie chcę na początku zwierząt przy dziecku (ale tylko na początku, bo domu bez zwierząt sobie nie wyobrażam) nie dlatego, że może coś sie stać (choć niby może), tylko po prostu z mojego doświadczenia wynika że kot lubi wejść wszędzie (jednak wolałabym, żeby mi nosa nie wtykał wszędzie na początku, nie mówiąc już o takiej szalejąco-biagającej kulce zrzucającej różne różności, a nie mam możliwości zamknąć pokoju nawet). Jeśli do tego dodać fakt, że taki zwierzak potrzebuje jednak trochę uwagi, to uznałam, że lepiej jednak będzie sie z tym wstrzymać chwile i stworzyć odpowiedniejsze warunki.
Jeśli moja siostra nie wziełaby Riciaka, to na pewno byśmy sobie jakoś poradzili, bo nigdy bym jej nie oddała w niezaufane ręce. Ale cieszę się, że znalazła taki dom, ułatwiła mi zycie bardzo, bo narazie mam dość stresów związanych z dzieckiem 😉

Tego dzikuska nie wezmę, byłby w domu nieszczęśliwy, nie mówiąc już o niesamowitym stresie na początku, ja czuję jak on sie spina jak tylko odejdziemy kawałek od stajni, a co dopiero w domu. Ale warunki mu zapewnie na ile mogę.
Mam taki kawałek wykładziny właśnie, gotowy do zamontowania, tylko zastanawiałam się, czy to nie będzie z jego punktu widzenia coś strasznego na tyle, żeby bude zacząć omijać... ale spróbujemy, bo zaczyna sie robić naprawdę zimno.
cieciorka   kocioł bałkański
29 listopada 2010 22:39
my_karen, możesz, jeśli to nie kłopot takie cackanie się, najpierw zasłonić pół wejścia, potem całe.
co nie jest bez sensu, bo można też zrobić wejście z dwóch płatów- przybite na 3 ścianach, lekko na siebie zachodzące- jak się tego nauczy, to będzie miał szczelnie 🙂

znalezione: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67461
my_karen   Connemara SeaHorse
30 listopada 2010 09:57
Dzięki za rady 🙂 Dziś rano zanim weszłam na forum zasłoniłam na próbe wejście właśnie jednym płatem na skos, nie zauważyłam większej reakcji więc będzie dobrze. Zreszta ona jest zakopana w najdalszym kącie i zbudowała sobie takie gniazdo ze słomy i kożucha, że wchodzi i wychodzi chyba tylko w myśl zasady, że jak głowa przejdzie to i reszta sie zmieści 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się