Ja z kolei w ogóle nie rozumiem dlaczego niskie ustawienie, czyli to "w dole" jest dla wielu z Was w ogóle kwestią, i dlaczego tak istotną kwestią jest szyja. Przecież podczas pracy rozluźniającej/rozciągającej kwestią jest
grzbiet, rozciągamy mięsnie grzbietu, przede wszystkim. Wstawiam więc poglądowo dwie fotki, wyszukane na szybko, akurat moje i koleżanki (tak, zapytałam czy mogę umiescić 😉 ). Przecież w zebraniu własnie o to chodzi, że można dowolnie konia "rozciągać" i "sciągać", ale nie jest żadnym miernikiem niczego pozytywnego szyja zwisająca w okolicach kopyt 😉 . I tak jak pisze
caroline o żuciu z ręki (naturalnie bardzo słusznie), można dalej wyjasniać fakt, że ani w zebraniu ani w rozluźnianiu tempo nie powinno być wysokie, za to kadencja poprawna, samoniesienie obecne itd. itp.... 😉
Poniżej przykłady dwóch ciężkich w pracy koni: pierwszy to koń bardzo długi, z bardzo długa nerką, słabo ruszający się. Drugi z kolei to koń przebudowany. Przykłady z własnego podwórka:
