naturalna pielęgnacja kopyt

A jakby wsadzić konia w buta albo coś butopodobnego na kilka dni z roztworem czegoś grzybobójczego? przedtem dokładnie czy wręcz dogłębnie miejsce zagrzybione?
Ale armex nie przebije się chyba przez no przypuśćmy z 0,5 cm zagrzybiałej tkanki, nie? zadziała na tę warstwę zewnętrzną, prawda? I warstwę zewnętrzną powinnam wtedy usunąć, nie? I znów moczyć. Aż pozbędę się grzyba i dotrę do zdrowej tkanki, nie?
A mi chodzi o to, że boję się, że dotrę wtedy do krwi.
I nei wiem, czy robić to, czy nie.
Cholera, ja nie wiem, chyba wydłubałabym na tyle ile mogę a resztę wsadziłabym w buta na parę dni, powinno pomóc. Przecież jakby grzyb zaatakował zdrową tkankę to koń by kulał a nie kuleje?
Tunrida, ja bym spróbowała pogrzebać kopystką,, poodskrobywać proszek, sprawdzić jak daleko sięga grzyb. Jak koń zacznie się kręcić albo wyrywać nogę - wiesz, że żywe jest blisko.
W ten sposób mniej więcej stwierdzisz dokąd ew. można wyciąć zagrzybiały róg.
Ja zabrałabym grzyba do badania do laboratorium -zrobić test antygrzybiczy  na środki zabijające grzyba i dopiero wtedy leczyć juz czymś konkretnym.
A przy okazji: kupiłam  biotynę tylko z miedzią, bez żelaza:
http://www.dolfos.com.pl/index.php?id=products/h5&druk=y
rzepka, właśnie miałam to napisać.. ale i tak się powtórzę:

tunrida wstaw może zdjęcie kopyta z grzybem (i inne dla porównania). Może wziąć grzyba do badań hodowlanych? Grzybów jest około 200tysięcy (wiem, podtrzymujące na duchu...) ale tylko ok 180 gatunków jest chorobotwórczych. Są właściwie 4 grupy leków zwlaczających (lepiej lub gorzej) grzyby i ich zarodniki, w zależności od tego jaki grzyb - taki lek. Antybiotyków przedstawiać nie muszę, ale są też allilaminy, leki azolowe i syntetyczne (chyba mają jakąś swoją nazwę, nie pamiętam już dobrze, a książki nie chce mi się szukać). Grzyb jest powierzchniowy- skórny, czy też taki, który wnika do kopyta?
na pewno dobrze działa ta Absorbina, bo ani armex, ani clotrimazol nie sproszkował mi tak całej zagrzybiałej strzałki jak ta absorbina.
Mogę wziąć zeskrobiny na badania, ale i tak chorą tkankę ( tę proszkująca się) muszę jak najbardziej wyciąć, nie? Tak na logikę. Bo co mi da stosowanie czegokolwiek na przeżartą na wskroś grzybem tkankę?
Aien- grzyb na pewno jest chorobotwórczy, bo sobie atakuje strzałkę i ją "zżera" wgłąb. Więc powierzchniowy to on nijak nie jest. ( a antybiotyki nie działają na grzyby 😉)

Podejrzewam, że siedlisko tego grzyba jest głęboko wewnątrz strzałki od wielu miesięcy, jak nie lat. I dlatego te moje pielęgnacje i smarowania po wierzchu nie przynosiły skutku. Co i rusz rowek się poszerzał i proszkował, odwarstwiał, ale nigdy aż tak daleko wgłąb.  😲 Ta absorbina tak wyżarła chora tkankę. ( mam nadzieję, ze to dobrze)
No mówię Wam, że durnieję i sama nie wiem co robić.
Intuicja i logika podpowiada wyciąć wszystko "do kości". I dopiero wtedy smarować lekami by dobić resztki i  zapobiegać.

Jutro zrobię najlepsze fotki, jakie tylko będę umiała. Same zobaczycie jak to wygląda.
mam pytanie do kopytowych naprawiaczy. Moja konia ma rankę tak kilka mm w poprzek na koronce a w zasadzie to już na kopycie (zrosło trochę). Ta ranka była drogą wejścia bakterii i miała przez to 3 nawroty puchnięcia nogi. teraz jest ok wystarcza zaklejanie ranki żeby się tam nic nie dostawało (koń caly dzień na padoku w błocie), ale wystąpił problem. Zabezpieczałam najprościej jak umiem czyli wacik i taśma izolacyjna. Poniewaz taśma do samego kopyta nie trzyma się idealnie (tzn odlata po kilku godz.) to kleiłam naokoło i tu właśnie problem bo piętki objęte klejeniem nie wyglądaja najlepiej i dobrze by było je zostawić w spokoju. Macie jakies pomysły na zabezpieczenie ranki. Miałam nadzieję że się sama zasklepi ale to juz 2 tyg od jej odkrycia a ok miesiąca odkad jest (wtedy się zaczeły problemy z nogą). POzatym nie wiem może lepiej żeby rana "oddychała" ale wtedy koń skazany na boks by był. Sugestie wszelakie przyjmuję  👀
edzia69   Kolorowe jest piękne!
22 listopada 2010 20:51
Kup wosk pszczeli, umyj, wysusz i zaklej woskiem
Tunrida, cytuję wykłady, które dostaliśmy pod koniec zeszłego semestru od pani profesor:

Leki przeciwgrzybicze (...)
1. Antybiotyki polienowe- są to makrolidy, które mają pierścień laktonowy. Na ogół słabo się absorbują i wchodzą w reakcję ze sterolami błony komórkowej. Łączą się z ergosterolem bł.komórkowej, przez co uniemożliwiają funkcjonowanie komórki, powodując wyciek zawartości komórek. Do takich antybiotyków należą: amfotercyna B, nystatyna, pimarcyna, gryzeofulwina. Mają one dosyć silne działanie toksyczne na makroorganizm ze względu na reakcj ze sterolami


cytat z e-lek.pl
Clotrimazol (krem) ma szeroki zakres działania przeciwdrobnoustrojowego. Hamuje rozwój i zabija - dermatofity (Epidermophyton floccosum, Microsporum canis, Trichophyton mentagrophytes, Trichophyton rubrum), drożdżaki (Candida sp., Cryptococcus neoformans), grzyby dimorficzne (Coccidioides immitis, Histoplasma capsulatum, Paracoccidicides brasiliensis) i pierwotniaki (Trichomonas vaginalis).(...)

Clotrimazol, który wchodzi w skład maści 3w1 do kopyt, jest właśnie antybiotykiem... 😉

kasia-pala ja "szynkowałam" kopyto, gdy zakładałam opatrunek na ranę prz strzałce. wyglądało to mniej więcej tak, że myłam dokładnie kopyto, nakładałam opatrunek z rivanolem, motałam taśmą klejącą, potem brałam taką siatkę w którą się szynkę wkłada (taką rozciągliwą) z jednej strony supełek, który malowniczo wyglądał na przodzie kopyto i wciągałam na pęcinę. Było na pęcinie lekko luźne, więc dowinęłam owijką, żeby przytrzymać. Ja musiałam mieć szczelnie zapakowane, miałam ranę w podeszwie do żywego.. Ale opatrunek zmieniany dwa razy dziennie. Wiwianie ostatnio opisywałam mą opatentowaną metodę, fajną miała minę 😉 buta niestety nie posiadam.
Też byś miała jakby Ci ktoś opisywał jak szynkę z kopyta robi 😉
Aż żałuję, że zdjęcia nie mam, malowniczo to wyglądało. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała "szynkować" kopyta, jedna dziura, zresztą wyleczona, wystarczy.. ale jeśli będzie kiedyś okazja to strzelę fotkę. W stajni mam nawet zestaw - taśma klejąca, rivanol w tabletkach, cała masa rzeczy w apteczce, nożyczki, i oczywiście niezawodny motek siatki na szynkę 🙂
Aien-masz rację.  😡 Dla mnie te substancje które wymieniasz a które znam, to substancje grzybobójcze, a nie antybiotyki. A że niestety dla mnie, ale one faktycznie należą jednak do antybiotyków, to pozostaje mi jedynie się wstydzić.  😉
tunrida, a próbowałaś może wsadzić w tę dzurę z grzybem clotrimazol - tabletkę dopochwową i zakleić czymś kopyto? globulki podobno silniejsze są, tyle, że na receptę.
tunrida e tam wstydzić, nie jesteś jedyna. większość uważa, że antybiotyki wszystkie są z grzybów, więc logika każe myśleć, że morduje tylko bakterie 🙂 to co z tym zdjęciem, wstawisz coś? poczekaj na efekt absorbiny, a potem naprawdę sugeruję konsultację z wetem (po badaniu hodowlanym)

tajnaa wysyłasz tunridę do ginekologa? :P podejrzewam, że przepisałby bezproblemowo na prośbę 😉
Odnośnie kursów w Stokrotce - będzie kolejny po nowym roku, jest na niego wstępna lista, więc jeśli ludzie potwierdzą chęć udziału, to raczej nie będzie można się dopisać - ale podejrzewam, że przy konkretnym terminie część się wykruszy, dam wtedy znać. Potem ewentualnie są warsztaty 'naturalny jeździec-naturalny koń'  tam też jest sporo o kopytach, ale jednak mniej i nie ma możliwości spróbowania własnych sił w struganiu - ale dla zupełnie początkujących ludzi, którzy chcą posłuchać o kopytach a nie koniecznie strugać potem własne konie, to wystarczy, potem można zawsze szkolić się dalej.
Potem na pewno będzie kolejny kurs kopytowy na jesień.

Kurs jest skierowany do każdego, kto sie interesuje kopytami, obojętnie czy kuje swojego konia, czy struga będąc po kilku kursach, czy struga mu go ktoś a on by chciał zrozumieć, co ten strugacz tam właściwie robi (albo ocenic jego prace). Każdy jest mile widziany, na tym pierwszym kursie jak widać towarzystwo było mieszane - byli ludzie, którzy są po kursach Strasser i Larsa, a nawet kursie kowalskim 😉 były osoby, które tylko czytały ten wątek, ale nie strugały same, była osoba, której koń jest kuty, była np zima, której konie ja strugam, ale z których jeden wymaga robienia bardzo często, więc teraz między moimi wizytami będzie bardziej wiedziała co ma zrobić, żeby utrzymać pewien stan. Także towarzystwo różnorodne - i wszyscy się świetnie dogadywaliśmy.

A teraz chciałam się odnieśc do posta martik
[quote author=martik link=topic=1384.msg780733#msg780733 date=129044792
I byc moze sie naraze ale tez wolalabym, zeby mojego konia strugala osoba, ktora przeszla kurs + ma juz jakies doswiadczenie niz ta, ktora dopiero przeszla kurs i jedzie do mnie aby pocwiczyc tego, czego sie nauczyla. To chyba dosc oczywiste... Nawet sama mam mega wewnetrzne opory przed pochwyceniem noza po raz pierwszy i skonfrontowaniem go z kopytami mojej kobyly.
Plus do tego dochodzi fakt, ze wiekszosc z tych osob nie wie, iz struganie wg np. P.R. to struganie na bazie minimalizmu- czyli im mniej tym lepiej. Ludzie niezorientowani maja prawo pytac, bo pewno maja w oczach wyobrazni cegi i kowala, ktory ciacha podeszwe. Stad taka reakcja a nie inna.
Zamiast sie zacietrzewiac i niepotrzebnie unosic, lepiej zwyczajnie napisac pare slow wyjasnienia- w ten sposob towarzystwo naturalne bedzie pozytywnie postrzegane a nie jako jakas zamknieta sekta (prosze spojrzec jak reaguje sie na haslo Strasser).


Bardzo słusznie, że wolałabyś by strugał ci konia ktoś z doświadczeniem. Ja też wolę brać do mojego konia weta czy dentystę z doświadczeniem, niż takiego co dopiero zaczął praktykę.
Niestety żadna z nas, osób tu fizycznie będących na forum a więc i na mapce, nie ma tak dużego doświadczenia jak przeciętny kowal, bo strugamy max kilka lat. Z ludzi, którzy strugają w Polsce największe doświadczenie i efekty mają Tomek od Strasser i Kuba ze Stokrotki (który nie robi żadną konkretną metodą, choć oczywiście będzie się to zazębiać w dużej mierze z tym, co robi np Ramey - ale na pewno nie jest to totka w totkę to samo - i na pewno nie jest to struganie na bazie minimalizmu w przypadku patologii).

Ja mogę powiedzieć za siebie, że strugam ponad 2 lata. Co to tak naprawdę jest.. natomiast miałam szczęście, że w pierwszym roku dłubania trafiły mi sie kulawe konie, na których mogłam się uczyć, bo tradycyjna medycyna w ich przypadku zawiodła -  właścicielom było więc już wszystko jedno, stwierdzili, że jak moje struganie zadziała, to dobrze, jak nie, to już nic gorzej i tak nie będzie. Miałam więc na czym się uczyć - oczywiście to co rzeźbiłam od razu konsultowałam z bardziej doświadczonymi ode mnie.
W tej chwili mam 20 koni, plus 2 do konsultacji od czasu do czasu, bo właścicielka robi sama, no i Brankę. Nie jest zabójcza liczba, każdy kowal ma dużo więcej klientów. Ale jakoś trzeba zacząć... Ja niestety studiuję dziennie, a też chcę mieć czas dla własnego ogona.. już i tak mi nie wychodzi wsiadanie 5 razy w tyg, które sobie zaplanowałam we wrześniu.
Poza tym np jeśli chodzi o anatomię i fizjologie kopyta śmiem twierdzić, że wiem więcej od przeciętnego kowala(pewnie nie każdego, świat nie jest czarno-biały), a  to jest kluczowe dla całego strugania. Naprawdę kopyto nie musi być piękne - ono ma działać! A bez gruntownej znajomości tego co się dzieje w środku kopyta, nigdy nie ocenimy czy działa właściwie...

tajnaa wysyłasz tunridę do ginekologa? :P podejrzewam, że przepisałby bezproblemowo na prośbę 😉

A dlaczego nie  😉 globulki mogą być niezłym pomysłem. A do tego mycie kopyt płynem do higieny intymnej. Grzyby nie lubią kwaśnego środowiska. Sok z cytryny? ocet?
tajnaa Globulki są naprawdę niezłym pomysłem. Ocet może podrażniać, jeśli zbyt blisko jest żywego.
branka możesz napisać o terminie mniej więcej, o długości kursu, kwaterunku, ceny orientacyjnej?
Ocet winny rozcieńczony wodą 😉
Mogę myć octem, mogę wetkać mu tam globulkę dopochwową na zmianę z probiotykami dla koni. Mi jest wszystko jedno. Aby zadziałało.
Na wstępnie mam jednak ochotę wyciąć mu to wszystko tyle,na ile się da, by nie bolało. I tak chyba zrobię. Bo jak będę oszczędzać chora tkankę, to te wszystkie specyfiki nie mają większej szansy by zadziałać, nie?
Tkanka przeżarta, zainfekowana grzybem nie stanie się nagle zwarta, sprężysta i twarda, nie?
To co trzeba wyciąć, to trzeba wyciąć, nie?

Fotki jutro.

Tunrida, ja bym cięła. Stosuj co się da, będziemy czekać na rezultaty.
Wiwiana jestem do octu nastawiona niestety negatywnie, czy rozcieńczony z wodą będzie działać?
Tak jak napisała Wiwiana - ocet winny lub jabłkowy rozcieńczony wodą (w stosunku 1:5). Moczyć codziennie, przez dłuższy czas, min. 15minut. Dobry także w przypadku ropy w kopycie.
Sprawdzone w obu przypadkach - polecam
Rozcieńczony ocet lepszy niż armex? Może jednak armexem ( mam w domu) ...może wcześniej nie działał, bo nie było dojścia do siedliska grzyba. Teraz mam mega dziurę w strzałce, mam dojście, myślę, że jestem blisko sedna grzyba. Może lepiej tym armexem, co? Jeśli koń ma stać z nogą w wiadrze 20 minut, to chyba lepiej zapakować go w armex niż w ocet.
Ja bym atakowała, wycięła proszkującą się tkankę, breję i wsadziła tę globulkę, myła kwaśnym i MUSI pomóc, nie ma wyjścia.
No własnie, to co jest już wygnite i martwe zdecydowanie trzeba wyciąć! Bez tego ładowanie specyfików nie ma sensu. Tak samo jak trzeba otworzyć dostęp tlenu do rowka jeśli gdzieś tam głęboko coś gnije.

branka- do granicy bólu? kurde...to jest naprawdę mega głęboko. I wciąż się proszkuje. 🤔 Ciąć póki nie boli i nie wyrywa nogi?
Z octem, to jest dłuższa zabawa - bardziej na zasadzie profilaktyki (higiena + odpowiednie pH).
Armexu nigdy nie stosowałam - jeżeli ma działanie bójcze,to można spróbować... z drugiej strony jeżeli wcięłaś chorą tkankę, to ocet także powinien spełnić swoje zadanie.

BTW - woda z octem powinna być ciepła

Co do tego ile można wyciąć - na pewno tyle by zmienione miejsca były dobrze wentylowane, a brud nie miał możliwości klinować się w szczelinie i ponownie tworzyć przytulne środowisko dla grzybów. Natomiast w przypadku bardzo głębokiej infekcji - raczej nie dokopywać się na siłę.
tunrida Ciężko powiedzieć nie widząc tego. Co co się da wyciąć wytnij. Jak koń ma umierać z bólu przy tym to zostaw, ale im więcej uda ci się oczyścić rowek z tego co już jest martwe i zgniłe tym lepiej. Jeśli jest tak głęboki, że nóż i kopystka nie wchodzą napakuj czegoś do strzykawki i wstrzykuj do rowka(w sensie nie igłą, tylko po prostu lej to do rowka ze strzykawki - tak przynajmniej to dojdzie na jego dno). ale najpierw rzeczywiscie pomocz w tym occie czy armexie przez 20 min jak dziewczyny radzą. 

Co do tego co wstrzykiwać poza antybiotykami, to np jest takie coś cos sie nazywa povidone jodyne(nie jest to zwykła jodyna!) które fajnie działa. Niemniej nie wszędzie to dostaniesz. Albo będziesz czekać aż ci to sprowadzą - ja czekałam 2 dni jak prosiłam w aptece by mi sprowadzili.


Teraz jest okropny okres dla strzałek, ja dzisiaj jednemu koniowi w swojej stajni, którego strugam musiałam wyciąć pół strzałki tak mu wygniła - i to w kilka dni, wcześniej był mały rowek. Jakas masakra totalna... Brance na szczęście tylko się lekko rowek pogłębił, ale czekam z utęsknieniem na mrozy, bo boje się że i ona nie da rady z tymi warunkami jakie panują na padoku....
Strzałka odrośnie. Czasami konie robią sobie same  dziury w strzałce -leczyłam przypadek konia, który rozciął kopyto i strzałkę na pół na szkle. Wszystko się zagoiło, chociaż długo kulał. Myślę, że nie masz wyjścia. Wyciąć, co się da, w dziurę włożyć opatrunek z lekarstwem ( naprawdę, warto zrobić badanie czym leczyć,  a nie leczyć w ciemno), kopyto do worka, często zmieniać, nie wypuszczać na błoto ( trudno 😉)
edit: wysłałam juz po wczesniejszych wpisach 😉
Ten środek, o którym napisała Branka, występuje pod nazwą handlową Braunol - rzeczywiście całkiem fajny, dodatkowo przyspiesza regenerację tkanki
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się