naturalna pielęgnacja kopyt
Ja też juz wróciłam ze Stokrotki -dzięki Naf, która włączyła takiego speeda, że w Krakowie byliśmy po niecałych 5 godzinach jazdy. Zdążyłam przelecieć po drodze wszystkie znane mi modlitwy z godzinkami włącznie - bo u nas tak jeździ się dopiero po wypiciu ćwiartki żołądkowej gorzkiej .W dodatku nie miał kto po mnie przyjechać, jako, że większość górali w niedzielę wieczór jest zapromilowana :/
Wrażenia z kursu- rewelacyjne (towarzysko też :lol🙂, nareszcie ogarnęła mnie "jasność" kopytowa i od jutra ruszam do boju 😅
Dziękuję jeszcze raz - szczególnie za info na forum, że taki kurs w ogóle jest 🤣 Pewnie pojadę jeszcze na kury, bo jak pójdę sobie na zakupy do naszego sklepu z kurą na sznurku to może wybiorą mnie na sołtysa 😉
Haha, zima tak cisnęła w pierwszą stronę, a padał śnieg i szyby nam tak parowały, że nie było nic widać. Ale przyjechałyśmy idealnie na czas 😎
Aquarius - no dla mnie rzeczywiście chyba twój przypadek był najciekawszy, bo nietypowy, z takimi kopytami jak większości kursanów się spotykam na codzień, natomiast takie ufo jak kopyta twojego ogona już w pierwszej lepszej stajni się nie trafiają. Ostrzegam że kiedyś zrobię ci nalot na stajnię, żeby go sobie pooglądać 😀iabeł:
branka, ok, powiedz tylko kiedy 😉. Na pewno potrafiłabyś powiedzieć coś ciekawego i odkrywczego dla mnie o jego ruchu. Typu: Kuba miał rację, rusza się dokładnie tak, jak wygląda czyli jak żyrafo-krowo-antylopa gnu!
rzepko byłaś naprawdę bardzo dzielna :kwiatek: (a ja naprawdę starałam się być grzecznym kierowcą)
Ja (Naf, pirat drogowy 😉 ) też już wróciłam i po wykładach i zajęciach na kursie nie mogę doczekać się jutra, żeby pojechać do stajni i z nową (oraz utrwaloną starą) wiedzą zajrzeć w Navciowe kopyta. Czeka mnie długa droga, ale wiem, w którą stronę mam zmierzać.
Niestety wczoraj miałam kryzys kondycji i koło 24tej się poddałam i poszłam spać, więc przegapiłam omawianie Aquariusa, ale omawianie zdjęć przywiezionych przez Uczestników bardzo dużo mi dało, w końcu wiem, na co patrzeć.
Pozdrowienia dla Stokrotkowej Ekipy
Podobno w okolicach Warszawy całkiem dobrze robi kopyta jakaś Pamela ( Patrycja?) . Oczywiscie struga naturalnie i chyba jest tez po kursie Dr. Strasser. Może ktoś widział jej robote? / Macie jakiś kontakt do niej?
A ja padlam wczoraj po powrocie o godzinie 18.50... 😵 spalam do rana i zaspalam do roboty... 😵 Ale coz, ten typ tak ma. Dzieki wszystkim za uczestnictwo, milo bylo Was poznac. Mysle, ze nie tylko od Kuby, ale tez i od siebie nauczylismy sie wielu rzeczy (np. pomiary Ady 😀).
Haha, zima tak cisnęła w pierwszą stronę, a padał śnieg i szyby nam tak parowały, że nie było nic widać. Ale przyjechałyśmy idealnie na czas 😎
Ale zdrowasiek nie slyszalam, zebys klepala 🙂
No proszę, myślałam, że na ten kurs się "nowi" zapiszą, a tu stara dobra gwardia - gdybym wiedziała, ze organizujecie tam spotkanie, to bym się też wybrała 😀iabeł: i powtórzenie wiedzy by nie zaszkodziło, o ciekawych przypadkach nie wspominając... a ja nie chciałam miejsc nowym zabierać 😕 i teraz żałuję 😕
Nowa byłam ja. W sumie nie wiem co napsiać bo mam taką rewolucję we łbie, że ide dziś przeprosić mojego konia za to całe świństwo, które mu robiłam uparcie do tej pory.
Kurs jest rewelacyjny. Nie ma "ewangelizacji", są konkretne informacje, nie ma manipulacji jest dosatrczenie wiedzy, a co najważneijsze daje niesamowity ogom wiedzy uporządkowanej i zrozumiałej takze dla osób zielonych w tematach kopytowych.
Ogólnie sposób prowadzenia kursu jest rewelacyjny - wszystko z wszystkiego wynika, wszystko jest proste, logiczne, do ogarnięcia.
Zajęcie miłayśmy od 8:30 do póznych godzin wieczornych i nikt nie był ani na chwilę znudzony.
Wróciłam do domu na takiej adrenalinie "duchowej", że szok.
No i towarzsytwo było boskie. Nie było ani jednej "czarnej owcy". Wszyscy normalni, mega normalni! Jeszcze mi się w zyciu nie zdarzyło być w takim miejscu, gdzie w jednym pomieszczeniu siedzi np. 12 NORMALNYCH osób!
Na kursach Larsowych miałam podobne wrażenia 😉 przy okazji jeszcze raz pozdrowienia dla teamu z Poznania 🙂 🙂
Ja nie mogę doczekać się tego marcowego w Warszawie 🏇
Wie ktoś dokładnie kiedy będą zapisy? i czy będzie rzeczywiście praktyczna część czy na pewno nie?
Praktycznej części się raczej nie spodziewaj, to ma być wykład na jakieś 100 osób 😉
Mam nadzieję, że znajdę się w tej setce.
Praktyczna by się przydała ale jak mnie sprawdzałaś i było OK to chyba wystarczy 🙄
No bez przesady, nie jestem instruktorem ani wyrocznią 🙂 Zawsze to lepiej, pojechać na kurs i poukładać wiedzę, nikt kto był na profesjonalnym kursie chyba nie żałuje, prawda? 😎 Coś mi się obiło o uszy (albo oczy raczej), że szykuje się kolejny kurs w Stokrotce, prawda to? branka, Ty chyba najbardziej zorientowana?... 🙂
No wiadomo, ale lepszy rydz niż nic 🤔
W styczniu albo w lutym bedzie w Stokrotce 😉
Ale lista jest juz podobno prawie pelna 🙂
Zgodnie z prosba, "przetlumaczylam" caly test. Pytania znajduja sie w dwoch postach, poniewaz w jednym sie nie zmiescily.
[url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1384.msg773966.html#msg773966]PYTANIA 1-25[/url]
[url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1384.msg774058.html#msg774058]PYTANIA 26-40[/url]Jakosc tlumaczenia pozostawia niestety wiele do zyczenia, poniewaz a) slabo jeszcze znam niderlandzki, b) slabo znam terminologie po polsku. Ale zrobilam co w mojej mocy. Jesli cos jednak jest niezrozumiale, to prosze podajcie nr pytania a ja postaram sie doprecyzowac/poprawic.
Bardzo jestem ciekawa czy ktos sie pokusi o zrobienie calego testu, tak by mozna bylo porownac odpowiedzi 🙂
Jesli jeszcze beda chetni, to moge za jakis czas sprobowac sie poparac innymi tlumaczeniami (najpierw musze sie doszkolic w zakresie slownictwa). Np. dosc dobre jest porownanie roznych strategii strugania, w zaleznosci od szkoly:
TUTAJWiem, ze Dea kiedys chyba porownywala ale moze niektore z materialow moga przyniesc jakies nowosci, inne spojrzenie na temat...? No nie wiem czy ktos bylby chetny- ja zawsze moge sprobowac potlumaczyc, bo to dobre cwiczenie 😉
A i jeszcze jedno- tak czytam, zaglebiam sie w temacie i wychodzi mi, ze po niderlandzku
hielen to zarowno katy wsporowe jak i pietki...
Nie mam pojecia dlaczego- sprobuje sie dowiedziec w weekend podczas kursu.
Angielskie heels też bywa niejednoznaczne. My też czasami upraszczając mówimy "piętki" kiedy chodzi o kąty wsporowe.
Ja bardzo chętnie zrobię cały test, tylko nie wiem jak potem z odpowiedziami, żeby się wzajemnie nie sugerować - możesz zbierzesz na priv od chętnych i potem porównamy z prawidłowymi? 🙂
Jasne, z przyjemnoscia 🙂
Prawidlowe rozwiazanie calego testu poznam w sobote, wiec w niedziele moge je tu przeklepac i podac kazdemu jego wynik 🙂
Wspaniale, ja już robię teścik 🙂
Przeczytałam dzisiaj takie pytanie na innym forum; Obejrzalam mape i link... Napisz, prosze, czy sa to osoby (same kobiety - sic!!!), ktore ukonczyly jakies kursy, jezdza po stajniach i strugaja konie jak kowale, czy to amatorki, ktore sa po dwoch kursach i pragna eksperymentowac na nowych koniach... Mapa niewiele tlumaczy, a zadne z tych nazwisk nie jest znane "szerszej publicznosci"....
Przypuszczałam, że przez gro osób będziemy tak odbierane...
W moim odczuciu to jest mapa dla nas, żebyśmy wiedziały kto i gdzie. W drugiej kolejności dla ludzi, którzy chcieliby, żeby ich koń był werkowany naturalnie, ale nie wiedzą, czy ktoś jest w okolicy. Ale naprawdę by chcieli, nie tylko myślą, że chcą.
Nikt w Polsce nie ukończył kursu profesjonalnego AANHCP, więc tak - na mapie są sami amatorzy. Boi się, że trafi na debila - trudno, niech nie ryzykuje, jeśli nie chce mu się zapytać o "kwalifikacje" osobiście, a jęczy gorzej niż kobieta (kobiety-sic!!!).
Ja bym nie chciała strugać, jak kowal 😉. I co znaczy "szersza publiczność"? Myślę, że nazwiska branki i dei są znane nie tylko regionalnie.
Ach, to takie męczące, ale po ilu kursach są zazwyczaj kowale? Po 1-2 kilkudniowych? W czym jesteśmy gorsze? Na kim uczą się kowale? Przecież nie na własnych koniach.
Takie same mam odczucia, myślę że nie warto sie wysilać i podawać choćby tą mapę do wiadomości osobom które nie mają zamiaru zainteresować się problemem.
Dobrze, że mapa jest i myślę, że warto ją podawać do wiadomości.
Natomiast można się szybko zorientować czy dany pytający jest na serio zainteresowany tematem i zdecydowany, czy tylko chce spróbować 😉
W moich okolicach moje nazwisko też jest znane, nawet ostatnio miałam telefon /nie wiem kto dał/ bo ktoś chce bym robiła mu konie.
Niestety kowale również mnie znają i niefajnie się wypowiadają na mój temat 😀iabeł:
Ansc, jestem zaskoczona Twoja interpretacja oraz tym, ze skopiowalas post Boubi tutaj 🤔
Znam Dorote osobiscie i moge glowa poswiadczyc, ze nic zlego nie miala na mysli. Jesli napisala o kobietach sic! to zeby podkreslic, ze tylko damska czesc jest zainteresowana poszerzaniem horyzontow... 🙄
Co do tego jak naturalni strugacze sa postrzegani, to wybaczcie ale niestety trzeba sie liczyc z tym, ze ludzie beda podchodzic do tematu zachowawczo a nie z otwartymi ramionami. Po prostu jest to taki przewrot, ze niektorym osobom az nie miesci sie on w glowie- same musicie przyznac. I nie ma tu zadnej ujmy w stosunku do kogokolwiek, mysle, ze chodzi bardziej o to, ze wiekszosc z nas boi sie nowosci, tym bardziej, jesli maja ich doswiadczac nasi ulubiency.
I byc moze sie naraze ale tez wolalabym, zeby mojego konia strugala osoba, ktora przeszla kurs + ma juz jakies doswiadczenie niz ta, ktora dopiero przeszla kurs i jedzie do mnie aby pocwiczyc tego, czego sie nauczyla. To chyba dosc oczywiste... Nawet sama mam mega wewnetrzne opory przed pochwyceniem noza po raz pierwszy i skonfrontowaniem go z kopytami mojej kobyly.
Plus do tego dochodzi fakt, ze wiekszosc z tych osob nie wie, iz struganie wg np. P.R. to struganie na bazie minimalizmu- czyli im mniej tym lepiej. Ludzie niezorientowani maja prawo pytac, bo pewno maja w oczach wyobrazni cegi i kowala, ktory ciacha podeszwe. Stad taka reakcja a nie inna.
Zamiast sie zacietrzewiac i niepotrzebnie unosic, lepiej zwyczajnie napisac pare slow wyjasnienia- w ten sposob towarzystwo naturalne bedzie pozytywnie postrzegane a nie jako jakas zamknieta sekta (prosze spojrzec jak reaguje sie na haslo Strasser).
Ok, znikam, bo pewnie po tym poscie mi sie dostanie 🙁 Szkoda Ansc, ze mimo, ze znasz Boubi wysnulas takie a nie inne przypuszczenia na temat jej intencji (wiedzac dobrze o tym, ze ona tutaj nie zaglada i nikogo na tym forum nie zna).
martik, więc ja przepraszam, bo odebrałam to jako mężczyznę mającego kobiety za mniej poważne.
I od wczoraj jestem w bojowym nastroju, więc zamilknę do uspokojenia 🙂.
Nie ma problemu Aquarius. Mam "zal" do Ansc, bo skopiowanie tego postu tutaj nie moglo wywolac innych reakcji niz Twoja (i w zasadzie niepotrzebnie psuje Wam krew, bo autorka na 100% nie chciala Was obrazic, jak to sugeruje Ansc).
Tym bardziej, ze skopiowanie odbylo sie bez podania informacji, ze Boubi nie zna nikogo z podanych na mapie osob, poniewaz tu nie zaglada i zainteresowala sie metodami naturalnymi zaledwie pare miesiecy temu.
Zrozumiałam to dokładnie tak jak jest napisane. Jeśli pod tym tekstem ukryta inna prawda to przepraszam. To, że Baubi tutaj nie zagląda to nie ma nic do rzeczy nie przytoczyłam kto to napisał, nie ma znaczenia czy to kobieta czy mężczyzna, przytoczyłam ogólną reakcję ludzi, i na to się złoszczę.
ansc, wybacz ale przytoczyłaś reakcję JEDNEJ osoby, a nie "ogólną ludzi", a na dodatek jeszcze źle ją zrozumiałaś i nawet po tłumaczeniu martik nadal nie chcesz zrozumieć. BOubi nie jest w jednym calu złośliwa, a jeśli zależy Ci na tym, żeby ludzie poznawali metody naturalnego strugania to bądź łaskawa odpowiadać na takie NORMALNE pytania, a nie obrażasz się na cały świat i lecisz na duże forum z sensacją.
Dobra.
POTRZEBUJĘ POMOCY.
Mój koń ma jedną strzałkę nędzną od zawsze. Raz była lepsza, raz gorsza. I tak w kółko.
Zainfekowana wiecznie grzybem. Tyle, że raz się odwarstwiała, raz nie.
Nie pomagał armex, clotrimazol.
Koń od 20 dni stoi w nowej stajni na super suchej ściółce. Wszystkie strzałki zaczęły wyglądać lepiej, z wyjątkiem tej jednej.
Bo do tej jednej chorej zaczęłam pożyczać i stosować Absorbinę HOOFLEX TRUSH REMEDY. Podobno ma działać tak, że niszczy chore tkanki. Ma zabijać i bakterie i GRZYBY.
Wciskałam ją w rowek pośrodkowy z 8 razy. Dziś myślę...wyczyszczę ten dołek. Zaczęłam skrobać kopystką, a z tego dołka kruszy się i kruszy. Proszek brązowy, a potem czysty biały. Czyli- grzyb. (przy okazji przecierałam też preparatem strzałkę po wierzchu i stąd się nic nie kruszy, czyli na wierzchu nie ma grzyba. Czyli że preparat nie rozwala zdrowej tkanki, tylko faktycznie chorą. Tak by wynikało, nie?)
Rozdłubałam mu ten rowek tak, jak jeszcze nigdy w życiu. Aż się bałam. Ale skoro się sypie proszek, to pomyślałam, że i tak tkanka zdechła i nie ma jej co żałować.
I tak se myślę co teraz?
- wlewać Absorbinę ryzykując, że dojdę do żywego? (Lars kazał zagrzybiałe strzałki wycinać, nie? I nie żąłować ich, nie? Ale czy aż tak, żeby dojść do momentu jak konia zacznie boleć?
- z drugiej strony, jeśli teraz zacznę stosować coś lżejszego, to boję się, że to nic nie da i grzyb który pozostał się rozpleni
- po trzecie. Tak sobie myślę, że na powierzchni strzałki grzyb mieszkać może naturalnie, prawda? Nie chciałabym zostawić trochę grzyba, pozwolić mu się rozplenić, bo co tylko urośnie spod spodu zdrowa strzałka, to grzyb ją znów zaatakuje, nie? Ale jeśli ona troszkę na wierzchu ma prawo żyć naturalnie, to może nie ma tak co walczyć i robić koniowi dziury w strzałce aż do krwi? 🤔
-nie wiem co robić i najgorsze...obawiam się, że nie jesteście w stanie mi pomóc podjąć decyzji, nie widząc kopyta na zywo