KOTY

Bischa, to tylko pierwszy rok jest taki 'ostry", no moze troszke dluzej jest sie tak pocietym  😁  potem futra dorastaja, madrzeja ..  😎 Btw ladne imie dla malej wybralas  😎
Bischa   TAFC Polska :)
15 listopada 2010 22:01
Miałam do tej pory w życiu 4 koty i w życiu nie byłam tak pocięta  😵
Mój kocur nigdy pazura na mnie nie wysunął za to jak był mały to tak gryzł, że ruszyć się nie można było /wszystkie guziki poodgryzane od poszewek na pościel/, z resztą do tej pory jak ma focha to gryzie, nie drapie.
moje jak byly mlodziutkie, to w ferworze zabawy tak sie nakrecaly, ze zdarzalo sie im w emocjach przytrzymac mocniej pazurkami, ale to bylo w ekstazie "polowania", nigdy na serio.. co nie zmienia postaci rzeczy, ze dlonie mialm regularnie "porysowane"  przez cale dziecinstwo footer.
Mój kot śpi, widać teraz jaki jest łobuz wielki  😁 prawie 3/4 szerokości wersalki zajmuje
Bischa   TAFC Polska :)
15 listopada 2010 23:21
Luna po prostu się po mnie wspina  😵 To nie to, że atakuje i drapie, chociaż w zabawie podgryza i łapie delikatnie pazurkami. Robi to samo też, co kocur mojego wujka w oborze robił- liże i podgryza po kilku liźnięciach.
tajnaa mój kot też tak sypia, pewnie trenuje, żeby mnie któregoś dnia wyeksmitować z łóżka 😀


ale potrafi też spać normalnie:


w ogóle dorobił się przezwiska Pluskwiaczek i już nawet nie wiem dlaczego 😁 (a właściwie dorobiła, bo to przecież kotka....)
Mój kot ma własny fotel i strzela focha jak się na nim siada  🤣

Całe życie miałam psy a ze względu na braku czasu kupiliśmy sobie kota i za nic mnie już na psa nie namówią. Temperamencik niesamowity, trzeba sobie zasłużyć żeby móc go pogłaskać.  😀
majek   zwykle sobie żartuję
16 listopada 2010 12:13
hmmm. nie bijcie, ale sama wyciągnęła to siodełko z zabawek i nie mogłam się powstrzymać...


no i znalazła sobie nową mamusię

w sumie podobna przynajmniej.


i przepraszam za jakość komórkową i na dodatek po ciemku...


edit: ojej, Presja, strasznie mi głupio, nie zauważyłam. Współczuję bardzo. Trzymaj się dzielnie
cieciorka   kocioł bałkański
16 listopada 2010 19:52
Presja, współczuję, trzymaj się ciepło 😕

szafirowa piękne kociczki, mam nadzieję, że kochający dom szybko się znajdzie!


kupiłam na spróbowanie małą ancanę i chyba nie smakuje. josere chetnie bym wypróbowała, ale nie mam jak dorwać.
kupiłam za to furminator i uważam że jest to narzędzie stworzone dla rudego!
ciecior jak wymyslisz jak spakowac i poczekasz az laskawie sie dotocze na poczte to ci moge josery troche wyslac 😉
moj panicz acane grasland baardzo lubi
dzis w koncu prawie cala porcje jedzenia zjadl!
a ruda dama nadal sie nie zintegrowala z reszta towarzystwa.. nadal fuka.. ale coz - baba 😉
Majek, rozwalilo mnie to zdjecie kotusi z nowa mamusia  🤣 🤣
Czy wasze koty też bardzo głośno chrapią, moja ostatnio przechodzi samą siebie z chrapaniem, które jest mocno piskliwe. Uprzedzam ze ostatnio badal ją wet i nie było nic niepokojącego, kocica domowa w 100%.
Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
18 listopada 2010 12:49
mam pytanie. jako, że wiem, że koty to zwierzęta niewychowalne, ale.. czy jest możliwość oduczyć kota wskakiwania na stół, ladę itd. strasznie mnie to irytuję, karcę ją za to, ale nic to nie pomaga.  🙄
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
18 listopada 2010 13:39
Presja strasznie mi przykro 🙁 Znam ten ból... Trzymaj się dzielnie :przytul: On nigdy nie ustanie, ale z czasem zmaleje...


Tajnaa aaaa, jakie cudo 😜 Jaka to rasa?

Sto lat mnie tu nie było 🙂 Melduję, że wszystko jest dobrze. Trinity i Neo kochają się okrutnie, bawią się, myją i śpią. Oprócz tego mała jest tak rozkoszna, że to przechodzi ludzkie pojęcie 💘 No i jest chyba najbardziej rozpieszczonym, francowatym gówniarzem na świecie 😡

A oto dowody na to, że wszyscy mają się dobrze 🙂

razem








Neo vel Rudas-Brudas




Trinity vel Glista



Struc, ale masz oszałamiające futra!  😍

Czadowe jest 4. zdjęcie od dołu, hehe, istny jogin  😁 w pierwszej chwili pomyślałam, że to łapa drugiego kota i wyobraziłam sobie, ze chwilę po cyknięciu zdjęcia było słychać 'plask' o łepek rudzielca  😁

Mój teraz na podwórku gdzieś hasa w najlepsze. Mam tylko nadzieje, że nie przyniesie znowu do domu żadnego ptaszka ani myszki w prezencie... 🙄
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
18 listopada 2010 18:02
buyaka miło mi, że się podobają :kwiatek: mam jeszcze starą persicę, ale ona jest w trakcie obcinania, więc nie jest fotogeniczna 😁
taa, a na tym zdjęciu przeszkodziłam Brudasowi w lizaniu dupki 😂 dlatego taka poza 😎
my_karen   Connemara SeaHorse
18 listopada 2010 18:34
Strucelka, one boskie są! 🙂 co ja bym dała, żeby mój Riciak taka 'krawatke' miał jak Twoj burasek 🙂
majek, fajna kocia Ci wyrosła, uwielbiam Twój nowy avatar i podpis 😉
kurechii   look at my horse, my horse is amazing!
18 listopada 2010 22:47
mój kot, to chyba nawet nie trenuje, on żyje w przekonaniu, że łózko jest jego, a ja tylko w nim śpie, nie na odwrót. ;d
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
19 listopada 2010 13:21
Jutro o 10.30 Tygrysek traci jajeczka 🙁
kurechii   look at my horse, my horse is amazing!
19 listopada 2010 18:38
Wistra - co do jajeczek, ja trochę żałuje, ze nie będzie małych Foreścików na świecie. 🙁
Nie żałuj, kotów dachowców jest za dużo, by rozmnażać je dalej.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
19 listopada 2010 20:44
Pamiętacie, jak pisałam, że u mnie w piwnicy zamieszkał młody kocur najprawdopodobniej wyrzucony z domu, z powodu znaczenia?

Już nie mieszka w piwnicy. Mam trzeciego kota.  😵 😵
W niedzielę idziemy na oględziny przedkastracyjne do weta.

Jaki on jest wielki  😲


Edit: Chryste, Panie, właśnie Balbina chyba się z nim leje. Zaraz padnę na zawał  😵
Makrejsza, dawaj zdjecia  😎 no i wspolczuje tych ekscesow, ale za kilka dni testosteron nie bedzie juz szalal, wiec koty tez sie stonuja, a poki co, trzymaj sie..
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
19 listopada 2010 20:58
Sanna, jutroi, obiecuję 🙂
koniecznie  😎
btw ja tez mam trojeczke i jak mi sie Baghera wprowadzil- jeszcze full kotka - to mi Synusia, kastracika od lat ktory nawet slowa sex nie slyszal- zbalamucila, oczom nie wierzylam, do czego kastracik jest zdolny, jak ma motywacje  🤔 🤣 No i Bagherze tez zdazalo sie zlac ciuchy exa, moich nigdy  😂
ja 'mam' kolejnego kota.. 'na szczescie' mieszka w stajni.. troche sie boje ze szybko zwieje albo cos jej sie stanie.. ale z drugiej strony w sasiednich stajniach tez sa koty i jakos zyja, maja sie dobrze... kicia ma max pol roku, jest szarobura i .. no przesliczna!!! gdyby nie to ze mam juz 3 futrzaki w mieszkaniu to by zostala u mnie.. najwyzej by mnie z nia razem wyrzucili z domu 😀 charakterek ma bojowy - na kolankach uwielbia siedziec, ale u weta pokazala rozki! ma saczaca sie ranke na lapce wiec trzeba bylo ogolic by odslonic i ... no nie dalo sie! reszta zabiegow wykonana, wiec mam nadzieje ze bedzie ok...
Chciałabym przedstawić wam Rudiego:
tuż po przyjeździe do mnie do domu


aktualne, z wyjazdu na wieś - pierwsze łażenie po drzewach 😉


Rudolf ma 4 miesiące i jest nadaktywny - wszędzie go pełno, musi obserwować wszystko, co się dzieje naokoło, nie daje się wyspać domownikom, w ramach pobudki potrafi przegalopować po łóżku, albo ugryźć wystającego z pod kołdry palucha. Potrafi być też pieszczochem, wskoczyć mi na kolana, domagać się głaskania i miziania, żeby w końcu usnąć mi na kolanach. I jak tu nie kochać  😍
dea   primum non nocere
20 listopada 2010 08:21
Wieści z frontu pasiaków.

Poniedzialek 8.11 - Simba zrobił sobie coś w oko (albo Lemur mu zrobił). Mruży. Wtorek  9.11 rano - Simba ucieka z pokoju z otwartym oknem do cieplejszego, włazi na łózko i się kładzie (nigdy tego nie robił). Nie chce się bawić. Wieczorem wet - gorączka, w oku mocno zaczerwieniona spojówka. Zero ropy. Oko tylko łzawi. Dostał krople - antybiotyk do oka i zastrzyk z antybiotyku. Przez środę, czwartek i piątek pilnie zakrapiam oko (średnio wierząc w sens, ale wet kazał). Na początku nie widać szalonej poprawy, w końcu odrobinę lepiej jest w piątek (12.11), ale mam dziwne wrażenie, ze mimo kropli, nie dzięki nim. W czwartek wieczorem i w piątek rano miał dostać pigułę antybiotykową. W czwartek (sama jestem chora i się doleczyć nie mogę) zgubiłam pastylki  😵 więc dostal dopiero w piątek rano. Wet powiedział, że 12h opóźnienia to jeszcze nie tragedia. W piątek wieczorem (12.11) dostał następny zastrzyk i piguły na niedzielę (14.11) wieczorem i poniedziałek (15.11) rano. Od soboty włącza się biegunka (oko wygląda już nieźle, zachowanie się też poprawiło - zaczyna się bawić). Dałam jeszcze antybiotyk w niedzielę wieczorem, ale w poniedziałek miał taką srakę, że odpuściłam. Dostał probiotyk. W poniedzialek (15.11) wieczorem znowu wet. Znowu zastrzyk z antybiotyku. Tym razem nie dostałam tabletek na wynos. Podsumowując: na antybiotyku byl z dwoma 12-godzinnymi obsuwami od 8. do 17. (antybiotyk działajacy dwie doby). Nie wydaje się wam przydługo?
Wczoraj na podłodze w domu zaczęły pojawiać się białe kropki, jakby wyschnięta sól (oczy łzawią?) nic bezpośrednio nie zauważyłam, ale jak mówię, tez jestem chora i wczoraj zaczęłam kolejny kryzys. Dzisiaj rano masakra - oba oczka zaropiałe (tym razem już wierzę, że to bakterie 🤔) do tego w zestawie gluty w nosie. Nie wiem już co robić. Raczej zmienię weta, bo mi się nie podoba to leczenie. Co o tym sadzicie? Help, doświadczone kociary, ja nigdy z infekcją u kota nie walczyłam. Dopiero teraz widzę, jak niewiele o tym wiem 🙁 Boje się, ze Lemur się zarazi, a dopiero zaczynam go głaskac. Wali jeszcze przy tym ogonem jak opętany i jest cały sztywny, ale pozwala. Leczenie w jego przypadku trudno mi sobie wyobrazić 🙁

Na domiar złego siostrzyczka mi zamorzyła Felicję. Tak ją pięknie odchudzala, że doszła do stanu, kiedy mamy szkieleta (kota waży tyle co po zabiegu sterylizacji z powikłaniami) który na dodatek nie chce już jeść. Patrzy obojetnie. Boję się, że to nieodwracalne. Felicja ma 13 lat. Badania krwi zrobione, w poniedzialek będe miec wyniki. Do tego ten kot, zawsze współpracujący, teraz nie chciał pozwolic na pobranie krwi. Nie słuzy jej to, ze z nią nie mieszkam 🙁 a teraz sie jeszcze boję, że bakcyle od Simby przytargam. Nie powinnam tam jeździć pewnie, ale z drugiej strony jak mnie nie było, to mama z siostrą nie potrafiły ocenić jej wagi  👿 Mają popsuty system oceny - dla jednej wszystkie zwierzaki są za grube, dla drugiej zawsze za chude. Aua.

Sorki za długi post 🙁 pocieszcie jakoś, bo się załamałam pasiakami chwilowo....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się