naturalna pielęgnacja kopyt

Ja się w sumie narzędziami posługuję równie sprawnie lewą co prawą ręką, więc mi wszystko jedna która noga czy lewa czy prawa. i zawsze tkwię w tej samej pozycji 😉 Ale tyłów też nie lubię. Za to nauczyłam się tak trzymać na kolanie kopyta jak robię od góry, że naprawdę mi w ten sposób lepiej, niż z koziołkiem. Tylko niektórym koniom trochę to zajmuje, żeby się nauczyły mocniej opierać na pozostałych 3 nogach a nie wieszać na mojej nodze 😉

O, ja też mam zdjęcia przy robocie:

blada twarz 🤣 :
Rheinburg   All you zombies ...
15 listopada 2010 20:13
ja też się jakoś tak zawijam o końską nogę żeby mieć obie ręce wolne, tylko strasznie się przy tym zmęczę. Nie lubię tyłów robić, szczególnie lewych.

No to uwaga od męskiego szowinisty o nadwrażliwej psychice ... 😁
Proponuję kopyto w jedną łapkę, tarnik w drugą i ... naprzód. Tak jak przy manicure ... 🤣
Inaczej to wygląda trochę ...  🤔
Tak jak przy manicure

Musiałbyś mieć 3 ręce 😉
uf ja się znów dzisiaj upociłam, jedna natrętna mucha się jeszcze uchowała dzisiaj i mój znów włączył kiwanie ( takie grube futro a i tak wrażliwy :/)
Wtedy w żadnej pozycji nie daje rady, kiwa się w przód, w tył, albo nagle wyciąga szłapę w przód  👿 do tyłów się już jakoś przyzwyczaiłam że muszę często postawić nogę żeby mu sie stawy ustawiły jak trzeba 😉
Przodów za żadne skarby nie umiem wsadzić między nogi, jestem za mała 🙁  czasem próbuje siadać na krzesełku i położyć na kolanie ale jak włączy kiwanie to nie da rady, lecę z krzesełkiem.
branka, ja tyły też tak biorę pod brzuch  😁
[quote author=tajnaa link=topic=1384.msg772024#msg772024 date=1289850312]
ja też się jakoś tak zawijam o końską nogę żeby mieć obie ręce wolne, tylko strasznie się przy tym zmęczę. Nie lubię tyłów robić, szczególnie lewych.

No to uwaga od męskiego szowinisty o nadwrażliwej psychice ... 😁
Proponuję kopyto w jedną łapkę, tarnik w drugą i ... naprzód. Tak jak przy manicure ... 🤣
Inaczej to wygląda trochę ...  🤔
[/quote]

oooj nie dałabym rady tak fizycznie robić  🙁
Ja przody biore miedzy nogi, bądz łydki jak robie szetlandy, tyły robie zawsze na koziołku przy normalnych i wielkoludach jest ok, przy mniejszych musze sie troszke nagimnastykować żeby wleźć pod konia i spiłować z góry 🙂 od spodu tyły robie przeważnie na prawej nodze ( jest mi lepiej ) a małe biore miedzy nogi tak jak przednie ( ale to koń musi sie tego nauczyć ).
dempsey   fiat voluntas Tua
15 listopada 2010 20:52
a ja z kolei bardzo często pomagam sobie drugą ręką, bo w chwycie "międzykolannym"  nie utrzymam stabilnie kopyta dłużej niż kilka chwil, tyle co potrzeba na obrobienie ścian "na płasko". całą resztę robię jedną ręką, klinując tarnik między dłonią a zgięciem łokcia.
tak się zastanawiam i dochodzę do wniosku, że miałam ułatwiony start. podstaw obsługi tarnika i noża nauczył mnie mąż, gdy przed 10 laty organizowaliśmy obozy jeździeckie, i mieliśmy pod opieką kilkanaście koni przez dwa miesiące. mąż przeszkolił się w zakresie "pierwszej pomocy kowalskiej" u jednego z warszawskich kowali - umie rozkuć, coś tam tradycyjnie rozczyścić ale do kucia się nie pali. ja natomiast podejrzałam tę lżejszą część czyli operowanie tarnikiem.
i potem przez wiele lat sama piłowałam zadziory.
aż tu nagle okazało się, że umiejętność jak znalazł, bo sama werkuję sobie konia od a do zet, i przyszło mi to bardzo łatwo.

wiwiana, podziwiam Cię za te patenty z wchodzeniem pod brzuch konia i z obrabianiem tyłu - że stoisz z drugiej strony nogi niż normalnie - wow!
ja mam za małego konia na takie numery  😁
Ja w sumie też często robię tak, że jedną ręką trzymam drugą piłuję - ale czasem używam obydwu do piłowania. Wszystko zależy co robimy i jaki jest koń i jakie kopyto 😉
dea   primum non nocere
16 listopada 2010 08:31
Wiwiana - wow! Ale płetwy na start  😲 Dobrze, że się tak fajnie dało skrócić. Kibicuję mocno 🙂
Ja podobnie mam z narzędziami jak Ty - do cęgów najlepiej, jeśli ktoś mi potrzyma - i tak robię nimi raczej zgrubną robotę, więc nie muszę tak dokładnie wszystkiego widzieć. Poniewaz i tak zamęczam najczęsciej gadulstwem właściciela konia  😁 to wykorzystuję najczęściej tegoż do przytrzymania kończyny. Za to tarnik/nóż musowo przy osobistym trzymaniu, tylko tak widzę, czy równo piłuję. Nie wyobrażam sobie inaczej. No i jedną reką, drugą "przytulam nogę" do uda. Zady też przy piłowaniu pazura opieram na kolanie - bardzo wygodne. W sumie przy zdecydowanej większości koni wolę kolano niż nieporęczny stojak, który zawsze jest nie tam, gdzie być powinien. Siniaki po struganiu :P znam bardzo dobrze, najczęściej po cęgach, bo domykam je np. zapierając o tył łydki albo przód uda. W lecie słabo z kieckami 😉 chyba że konie same "tarnikowe" (czyt. nasza stajnia i żaden nowy).

Próbowałam zrobić fotostory ze zdjęć kopytek, ale stronka ode mnie z kompa ładuje się pół godziny, po czem wykrzacza przeglądarkę. No dooobra, zmniejszę trochę te fotki.

Kopytnie: duża ilość wody (albo raczej, nazwijmy rzecz po imieniu, błotny roztwór kupy) na wybiegu nie służy strzałkom. Nawet u konia który ma codziennie sprzątane i ogólnie jest wybitnie dopieszczony kopytowo cośtam zaczęło podgniwać. Poza Brysią wszystkie dostają Złe Maści Antybiotykowe do rowków środkowych, momentami nawet armex po struganiu wraca do łask. Widzę, ze MEXEO jednak wystawił akcję na allegro - fajnie, bo kiepsko by było, jakby ta mozliwość leczenia strzałek zniknęła.

Na koniec wrażenia z weekendowego strugania Brysiątka. Po 6 tygodniach (tak, wiem,  :rozga🙂 ściana zewnętrzna lewego zadu, tego białego, nie jest potrzaskana i pęknięcie na niej nie poszło wyżej. Do tego pęknięcie na granicy pazura i przedkątnej (ansc, to chyba Ty walczysz z takim podobnym, jakby "zagięciem"?) wreszcie się "odkleiło od koronki" i zrasta! Mimo że koń był chory (ostro oddechowo, później odrobaczanie trochę późno jak na nią), to róg nie wygląda tak dramatycznie jak się spodziewałam, że będzie wyglądał (zawsze bardzo było widac wszelkie jej choroby na kopytach). W dolnej części puszki widac jeszcze delikatne ryski, coś na co pewnie parę osób powiedziałoby "suche kopyto" - czekam, czy zrośnie po suplemencie, bo górna część puszki wygląda póki co pięknie 🙂 Na drugim zadzie jest jeszcze pęknięcie na zewnętrznej ścianie.

EDIT: kojarzycie skąd może się brać przekrwienie linii białej przy ścianie przedkątnej? Dobrze kombinuję, że za małe łuczki? Widziałam u jednego z weekendowych pacjentów.
U nas tyły płaskie jak żelazka mimo to jakieś tam łuczki są, albo coś podobnego. Co myślicice o tej linii? Pęknięcie to to nie jest 😉
dea   primum non nocere
16 listopada 2010 10:00
Zdecydowana większość koni które znam, ma tak wytartą zewnętrzną krawędź zadniego kopyta. Tak strzelam, że to się robi przy wstawaniu - tarcie brzegiem kopyta o podłogę boksu 🙂
EDIT: kojarzycie skąd może się brać przekrwienie linii białej przy ścianie przedkątnej? Dobrze kombinuję, że za małe łuczki? Widziałam u jednego z weekendowych pacjentów.


może być, u mnie też się pojawiła nie wiadomo skąd. W ogóle PP nam się znów rozlazł.  🤔

dea   primum non nocere
16 listopada 2010 11:44
U "mojego" pacjenta jest bardziej z tyłu, tuż przed kątem wsporowym. U Ciebie to już jest na granicy pazura właściwie, możliwe że cały pazur masz "krwawy", tylko nie widać, bo LB nie ruszona...
Możliwe ale od czego?  🤔 może być krew na linii białej po łażeniu po kamieniach? albo od sianokiszonki, której nigdy nie jadła a teraz żre jej nadmiar.
Tylko w jednym kopycie zaobserwowałam.
dea   primum non nocere
16 listopada 2010 13:35
A to czasem nie jest to kopyto, które było najbardziej płaskie, wyciągnięte do przodu i z największymi kwiatami na podeszwie?
Tak to ten "rozleziony" prawy przód. Nie mam zielonego pojęcia czemu to kopyto nie może dojść do ładu  🤔
dea   primum non nocere
16 listopada 2010 13:40
Nie tyle nie może, co pewnie potrzebuje więcej czasu. IMHO już wygląda sporo lepiej niż na początku.
Myślisz, że to może mieć związek z urazem stawu nadgarstkowego?  noga długo była odciążana, kopyto nie pracowało.
Najśmieszniejsze jest to, że tym właśnie kopytem najlepiej idzie od piętki  🤣
Na koniec wrażenia z weekendowego strugania Brysiątka. Po 6 tygodniach (tak, wiem,  :rozga🙂 ściana zewnętrzna lewego zadu, tego białego, nie jest potrzaskana i pęknięcie na niej nie poszło wyżej. Do tego pęknięcie na granicy pazura i przedkątnej (ansc, to chyba Ty walczysz z takim podobnym, jakby "zagięciem"?) wreszcie się "odkleiło od koronki" i zrasta!

U mnie na razie bez zmian ani się nie pogarsza ani nie zrasta.
tajnaa
czy to kopyto jest przekrzywione na tą stronę co się rozłazi czy mi się wydaje?
Nie nie, to jest proste tylko taki płaszczak się robi


Muszę je chyba bardziej na grubość skracać bo linia biała szersza niż w pozostałych kopytach. Co sądzisz dea?
Tak jak na powyższym zdjęciu z sierpnia.
Wrzucacie swoje kopyta to ja też chcem!
Wrzucę tył Branki baranki. Wkurzyła mnie dzisiaj na jeździe, więc jak wróciłam do stajni to wyżyłam się strugając 😀iabeł: :


i przód:

(w prawym kącie wsporowym jest takie miejsce gdzie jest kawałek wykruszony, nie wiem dlaczego takie coś sie zrobiło?)

A tu ten przód przed struganiem, niestety nie przewidywałam, że akurat dzisiaj będę robić kopyta, więc nie pomyślałam, zeby zrobić fotkę przed całej podeszwy z góry przed robotą:


Skiepściły mi się strzałki tak w ogóle :/
branka, a ten prawy kąt nie jest wyższy? Tak wygląda, chociaż ujęcie do oceniania tego nie najlepsze 🙂.
Jak głębokie masz miski?
Te dwa ostatnie zdjęcia to ten sam przód, tylko to ostatnie jest przed struganiem, a to nad nim po struganiu - w każdym razie na tym ujęciu z perspektywy widać miskę jako tako.
Mój koń ma krzywe wszystkie 4 nogi więc kąty nie są identyczne. Ale może rzeczywiście ten prawy kąt się zrobił za wysoki. tez mi to tak wygląda na zdjęciu, choć w czasie roboty i po wydawało mi się ok. Jutro się jeszcze przyjrzę...

Tu jeszcze dla porównania ten tył co wyżej jest na pierwszych dwóch zdjęciach( przed struganiem):


W kazdym razie, pomimo że jak patrzę na te kopyta to bym chciała, żeby były lepsze, to nie mogę wyjść z podziwu jak ona chodzi po każdym podłożu teraz i w sumie to mnie najbardziej cieszy - wszak kopyta mają przede wszystkim działać 🙂
Mamy na ścieżce na plac wysypane takie czerwone kamienie, nie jeżdzę po czymś takim normalnie nigdy, bo po co,  ale z ciekawości się po tym przestępowałam i koń nie zmienił kroku nawet o milimetr 🙂

branka, widać miskę jako tako i wygląda całkiem miło, więc zaciekawiło mnie w milimetrach 😉.
Aaa, w milimetrach. Teraz nie mierzyłam - a ostatni raz jak mierzyłam miałam chyba 19 przy grocie w przednim kopycie i dwadzieścia-kilka(22 chyba) w tylnym - nie zapisałam tego i mi trochę wyleciało z głowy   😉  jutro zmierzę!(jak dojade do stajni, jak nie to w czwartek)

edit - oglądam zdjęcia tyłów 'moich' koni i właściwie wszystkie mają ryski na zewnętrznych ścianach w tylnych kopytach. Czyżby rzeczywiscie robiło się to podczas wstawania?
Bry, przepraszam, czy tu bija? 😉
Az sie boje cokolwiek napisac, bo mimo, ze specjalny watek, to nadal re-volta i zapewne za chwilke ktos na mnie napadnie albo odezwie sie w niezwykle uprzejmy sposob 😉 No ale skoro pisujaca tu Rzepka i Ansc zapewniaja o dobrych zamiarach pozostalych pisujacych, to... I will give it a try, jak to mawiaja strarzy gorale 🙂
Zeby nie zanudzic Was moja opowiescia, napisze w skrocie:
- mam kobyle lat 7,
- nigdy niekuta,
- zawsze werkowana przez tradycyjnych kowali (jakos szczesliwie z dosc niskimi pietkami ale nie na tyle, na ile trzeba),
- jakies 2 miesiace temu wylano mi (Rzepka :P) wiadro na leb, bo kopyta konia wolaly o pomste,
- wiec zapisalam sie na kurs, ktory odbede w przyszly weekend,
- kurs oparty na metodach P. Ramey'a,
- niestety nie mieszkam w PL, wiec kurs bedzie nie po polsku,
- dlatego chcialabym sie przylepic tutaj, bo pewno po kursie bede potrzebowac pomocy i moze ktos z Was bylby chetny dopomoc rodakowi na obczyznie 😉
Ufff 😉
Dla tych co przezyli czytanie powyzszego mam wiecej... 😉
Kurs organizowany tu, gdzie mieszkam, rozpoczyna sie od pracy w domu. Kazdy uczestnik otrzymuje "pakiet multimedialny":
- dwie ksiazki,
- plyte dvd,
- ksiazeczke w wydaniu kieszonkowym,
- gadzety (zakladka do ksiazki, pocztowki, itd.).
Jedna z ksiazek trzeba przeczytac jeszcze przed kursem + obejrzec film. Po przeczytaniu, nalezy rozwiazac ten test:
http://www.hoefnatuurlijk.be/index_js.htm?http://www.hoefnatuurlijk.be/cgi-bin/toetsnb.cgi
Wyniki testu poznamy podczas kursu, gdzie bedziemy tez dyskutowac nad blednymi odpowiedziami. Nie ma minimalnej liczby punktow na zaliczenie ale jako zem Polka, bardzo chcialabym dobrze wypasc :P
No i wlasnie... Mam pewne watpliwosci co do niektorych pytan i pomyslalam, ze moze znajdzie sie dobra dusza, ktora zechcialaby pomoc 😉
A moze w ogole chcielibyscie sie sprawdzic? Moge przetlumaczyc pytania i kazdy z Was moglby sobie zrobic sprawdzian wiadomosci- oczywiscie jesli ktokolwiek chce...
Ja natomiast szukam chetnego, ktory pomoze mi w odpowiedzi na pytanie:
8. Via welke weg rust het gewicht van het paard op de grond? (Bij een paard in stilstand met gezonde hoeven, op een vlakke ondergrond. De lijst is niet volledig, het gaat hier om de eerste volgorde.)
W jaki sposob kon "opiera" swoj ciezar na ziemi? (Mowimy o koniu w spoczynku, ze zdrowymi kopytami, na plaskim podlozu. Lista nie jest pelna, chodzi o pierwsze elementy).
a) hoefbeen, witte lijn, hoefwand
kosc kopytowa, biala linia, sciana kopyta
b) hoefbeen, straalkussen, straal
kosc kopytowa, pietka, strzalka
c) hoefbeen, kroonrand, hoefwand
kosc kopytowa, koronka, sciana kopyta
d) hoefbeen, witte lijn, zool
kosc kopytowa, biala linia, podeszwa
Wie ktos?
Jesli pytanie jest dla Was durne albo niejasne, to moze wynikac z mojego kiepskiego tlumaczenia... Ups.
No ale moze jednak ktos zna odpowiedz... Bede wdzieczna :kwiatek:

PS. Na stronach tego watku byla kiedys dyskusja o koziolkach. Nie wiem czy kogokolwiek to zainteresuje ale tutaj mozna kupic taki koziolek: (koszt 99 EUR)


Mozna zamawiac przez web.

Dobra, znikam, bijcie  🤬 jak na re-volte przystalo 😉
dea   primum non nocere
17 listopada 2010 11:10
No dobra, jeśli dobrze kumam co autor miał na myśli, to najbardziej na płaskim podłożu i w spoczynku pasuje mi a). Chociaż "białą linię" zmieniłabym na listewki 😉 Może to skrót myślowy...
martik To dziwne co piszesz bo mnie nikt nie pobił za to że przedstawiłam swój problem, w końcu to nie nasza wina, że ufamy kowalom. To tak samo jak chodzimy do lekarzy bo im ufamy prawda? 😉 Najważniejsze to jednak przejrzeć na oczy, że coś jest "nie halo" i zacząć szukać. Za to powinna być nagroda a nie kara 🙂
Dea, dzieki wielkie. Tez mi sie wydaje, ze to skrot myslowy 🙂 Zaznacze w swoim tescie A a jesli kogos zainteresuje, to po kursie moge podac jaka byla poprawna odpowiedz.
No i to jeszcze nie koniec watpliwosci- wieczorem pewno dopisze jeszcze z dwa pytania... Moze ktos zechce pomoc 😉
Tajnaa, z tym biciem to nie chodzi o "przebudzenie" w sprawie kopyt. Chodzi o to, ze na tym forum panuje swoista atmosfera. Nigdy nie wiadomo z ktorej strony Ci przyloza  🤦
Ale dosc OT- juz dawno mialam Ci napisac: to zdjecie z Twojego avatara jest... powalajace 🙂 Zwlaszcza dla "nowonawroconych"  😎
martik - jak możesz, to przetłumacz proszę ten test!
I bardzo bardzo proszę o relację z kursu! 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się