Co mnie wkurza w jeździectwie?

katija, Na allegro są ludzie robiący na zamówienie koszulki. Załatwić Ci taką z napisem "nie jestem jeździeckie caritas polska!" ? 😉

Jasnowata, Ehe, wałachy górą! 😉 Choć wszystkie moje ulubione konie z rekreacji to kobyły właśnie..... na klaczy zdawałam odznaki, na klaczy zdawałam instruktora, na klaczach byłam lonżowana, zawsze miałam pod opieką same klacze.... i nie wiem czemu wylądowałam z wałachem jako własnym koniem. 😁 ale, nie ma tego złego..... drugim koniem będzie klacz. 😉
katija, Na allegro są ludzie robiący na zamówienie koszulki. Załatwić Ci taką z napisem "nie jestem jeździeckie caritas polska!" ? 😉

Sankarita, tak tak!!! bardzo dobra i z glowa konika 😀
tez jezdzilam na kobylach, tez kobyla miala byc. trafil sie walach i to bylo najlepsze co moglo byc! dopiero teraz doceniam stabilnosc emocjonalna tego konia i wykladanie lachy na moje humory. z ukochana kobyla bylo tak, ze ja sie wscieklam i po robocie, niesamowicie wczuwala sie w moje nastroje. teraz jest tak, ze ja sie wsciekam, a on czeka az ja skoncze. jak latam po podworku i cos sie dre, to on sie rozglada co sie dzieje, ale nie denerwuje sie. siedze na nim i cos bluzgam, a on tylko strzyze uszami 😀
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
04 listopada 2010 23:00
katija co ja bym dala za stabilnego emocjonalnie samca 🙄
czasem mysle zeby Grocie jajniki podwiazać..albo sobie bo jakobie mamy zły dzień to nawet nie prubuje nic rzeźbić
dlatego ja juz nigdy nie bede miec kobyly, zeby cos wiecej z nia robic. ok, kupie pewnie kobyle, zrebaka bede chciala, mozna cos pojezdzic. ale do roboty tylko walach!
Taaaaaa kobyły  👿 🙂 zawsze pragnęłam ogiera a wylądowałam ze źrebna klaczą  😂 ale urodziła mi ogierka wiec nie jest tak źle, ale co do jazdy to za nic nie możemy sie dogadać 🙁 tutaj ja ponoszę porażkę na każdym kroku no bo to mój koń wiec mu na więcej pozwalam i najzwyczajniej w świecie jest już tak rozwydrzona że nie udaje mi sie nic na niej  😵 ale teraz ma znowu kontuzje i mamy spokój do marca  😤. Jeżdżę też pełne rodzeństwo łaciatego wałacha i ruda klaczkę no i wałach jest koniem do rany przyłóż no i pracuje sie  z nim bardzo fajnie za to ruda to wstrętna wredna baba która nie odpuści choćbym ją 5 godzin jeździła jak sie na coś uweźmie, z nią trzeba delikatnie i bardzo powoli żeby sie nie zorientowała że coś od niej wymagam  😵
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
05 listopada 2010 07:36
hahha morał z tego taki że kobiety nie nadaja sie do pracy 😁
katija, Rozumiem, że głowa konika to nie ma być sweet pony tylko bliżej do opcji "rozwścieczony ogier"? 😉 😁
Taaa, zgadzam się z tym wściekaniem. Przy moim się zdenerwuję to on mnie co najwyżej oleje, względnie strzeli focha, ale nie nakręca się za specjalnie 😁 Przy kobyłkach tak fajnie nie było, szczególnie jeśli trafiła się taka, no, bardzo przestraszona dziewczynka, przy której od świętego i pełnego spokoju jeźdźca zależało czy np. poskaczemy czy będziemy się bać każdego cienia, skrzypienia, piasku, ludzi i inny chód niż galop nie będzie chciał "zaskoczyć" 😉 Chociaż, miało to i dobre strony: z jedną się na tyle dogadałam, że mogłam sobie wrzucić na zupełny luz, wodze jedną ręką za sprzączkę trzymać, a koń się starał. To też było miłe. 🙂 I jaki sprawdzian cierpliwości i spokoju! Chociaż, nie wiem czy bym dała radę przy naprawdę charakternej babeczce.
a ja mam kobyłke i nie narzekam 🙂 dziwnie sie zachowuje tylko jak jest w rui ale na szczescie to dlugo nie trwa 🙂 ostanio jak sie grzała to wszystkiego sie bała, tańcowała w boksie i jak ją czyściłam to prawie deba stanela, wszysko robila tylko zeby nie stac w miejscu, a jak ja puscilam po jezdzie do koni to poleciala niemal cwałem (a zawsze leniwie idzie do koni)
Hehe ja mam humorzastą, w jednym dniu do rany przyłóż, reaguje na pomoce, skupiona słucha  nie kombinuje a na drugi dzień  :emot4: ręce opadają i nie tylko.
.
No oczywiście są wyjątki ale prawdą jest że z kobyłami to jak  z kobietami , łatwo nie jest  😂
ha ha ha, ja też niedanwo przeszłam z pracy z wałachem, na klacz.

To teraz wiecie, jak Ci mężczyźni męczą się z nami na co dzień  😂
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
05 listopada 2010 10:45
taaa ale moj mąz nie jest wałachem 😂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 listopada 2010 10:52
ee, tam przesada. Od zawsze na klaczach wolałam jeździć, są bardziej uczuciowo-kontaktowe jak dla mnie

Ogierów nie cierpię szczególnie jak są ogierami tylko i wyłącznie bo pańcia ma taki kaprys "bo lubi ogiery" ale za to  nie umie go wychować więc ogier drze japę zawsze i wszędzie a pańcia go przekrzykuje żeby uważać "BO ONA NA OGIERZE JADZIE" 🙄

I uważam że - wbrew obiegowym opiniom - co jak co ale to  faceci  biją wszelkie rekordy jeśli chodzi o humorzastość, obrażalskość, strojenie fochów i generalnie nieznośne marudztwo. I kto jak kto ale to baby musza robić dobrą mine do złej gry, przytakiwać obiegowym opiniom o "trudnych babach" i znosić facetów i ich humorki.
.
Hehe... jak tam już dawno stwierdziłam, że nigdy przenigdy kobyła. Z jaką nie miałam doczynienia to tylko jedna bardziej wkurzająca od drugiej. Już zdecydowanie wolę ogiery, nawet takie co to sporo hałasu robią na około. Łatwiej się z takim dogadać i przewidzieć jego reakcje. A jak przekroczy taki pewną granicę to zawsze można kwestie łatwo rozwiązać. A z kobyłą co ?? Nic.... trzeba się z taką użerać i ni huhu nie idzie przewidzieć co takiej babie i dlaczego do głowy przyjdzie. No i to grzanie się.... niektóre zachowują się tak, że ech....
darolga   L'amore è cieco
05 listopada 2010 11:44
Klami - ja dokładnie tak samo. Nie dość, że się lepiej pracuje, to w razie wu w przypadku chłopa nie mam żadnych zahamowań typu "kobieca solidarność" czy "jak to? kobiecie?" , żeby sprzedać liścia :P
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 listopada 2010 11:52

Wkurzają mnie takie "popisowe" ogiery, które nie zostały wykastrowane tylko i wyłącznie dlatego, że pańcia chce pokazać jaka z niej świetna amazonka i odważna do tego..


..jednym słowem "Gwiazda Stajni" i okolyc
A mnie zawsze strasznie dziwi jak ktoś mówi, że nie lubi klaczy.
Było co prawda kilka wałachów, z którymi się dobrze dogadywałam, ale to nie to samo co kobyłki... Za ogierami też nie przepadam, kontakt z nimi jest jakiś inny.
No ale każdy lubi co innego 😉
.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 listopada 2010 12:06
Popis na potrójnych resorach

no dokładnie. A jeszcze jak wymyśla taka "gwiazda" różne, mniej lub bardziej idiotyczne i wzięte z bajek  usprawiedliwienia na okoliczność pozostawienia jajek które notabene uwielbia mu czyścić - to się człowiek zaczyna zastanawiać czy na pewno wszystko jest w porządku z tą pańcią
Akurat to, że ogiery robią dużo hałasu to przecież normalne, nie wiem jak i po co niby usiłować uciszyć ogiera. Grunt żeby taki delikwent się darł i tylko to.... nie atakował. A wydzierać to niech się wydziera. Komu to szkodzi ? Krzywdy nie robi. Znam niejednego takiego co hałasu wokół siebie robi na prawdę mnóstwo, ale nigdy nawet odrobinę nie przechodzi do czynów.

Typ osób o których mówicie mnie jakoś nie wkurza, najwyżej bawi, bo na prawdę nie widzę nic nadzwyczajnego w jeżdżeniu na ogierze. Przecież to też konie, to nie potwory. Nie widzę więc nic popisowego czy super odważnego w pracy z ogierem. Jedyne co to bywa to upierdliwe, bo trzeba jednak dużo bardziej uważać żeby nie sprowokować niebezpiecznej sytuacji.
Moon   #kulistyzajebisty
05 listopada 2010 12:22
Hehe... jak tam już dawno stwierdziłam, że nigdy przenigdy kobyła. Z jaką nie miałam doczynienia to tylko jedna bardziej wkurzająca od drugiej. (...) A z kobyłą co ?? Nic.... trzeba się z taką użerać i ni huhu nie idzie przewidzieć co takiej babie i dlaczego do głowy przyjdzie. No i to grzanie się.... niektóre zachowują się tak, że ech....
Amen!
Nie znoszę kobył... Nie trawię, nie umiem z nimi pracować.
W swojej "karierze" jeździłam kilka takowych, żadnej nigdy do końca nie zaufałam i tylko jedną naprawdę polubiłam, która generalnie przepraszała że żyje i ogólnie była wyjątkiem, bo miała bardzo fajny charakter. ;-)
I też - nigdy, przenigdy nawet za dopłatą nie wezmę żadnej kobyły. No way.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 listopada 2010 12:26
Jedyne co to bywa to upierdliwe, bo trzeba jednak dużo bardziej uważać żeby nie sprowokować niebezpiecznej sytuacji.


ale kto ma uważać - gwiazda na ogierze na to gdzie jeździ czy wszyscy wokół? Bo gwiazdy mają to do siebie że wymagają od innych ale nie od siebie

ElaPe, no... to chyba oczywiste, że uważa ten kto stwarza w pewnym stopniu zagrożenie. Czyli tutaj właściciel / opiekun ogiera. To powinna być kwestia zasadnicza. Dlatego napisałam, że w jeżdżeniu na ogierze nie widzę nic nadzwyczaj popisowego itp., bo to naprawde bywa uperdliwe i to dla tej osoby z ogierem właśnie.
Oczywiście poza tam jakimiś wyjątkami, tak.  Jak np. przy wchodzeniu na halę, przechodzeniu przez wąski korytarz kiedy to po prostu osoba z ogierem nie ma "pola manewru" to dobry obyczaj wskazywałby żeby ustąpić.
Ja jezdze na ogierze i w sumie poza tym ze uwazam bardziej na innych to nie widze róznicy. Czasem faktycznie sie drze i tyle
Zawsze jak jezdze z osobami ktore mnie jeszcze nie znają, mowie ze sama uwazam i maja jeździc jak chca, ja sie dostosuje, byle by nie podjezdzały zbyt blisko kiedy nie mam mozliwości ucieczki. I jezdzac dwa lata na tym samym koniu zdazyło mi sie raz z niego spaść, gdzie były na jeździe same klacze i jeden wałach, myslałam ze cos odwali, ale on olal system, nie wiedział co ma robić bez jeźdźca. I raz zdazyła mi sie sytuacja ze laska wjechala we mnie kiedy byłam z koniem w narożniku i nie miałam jak uciekać.efekt byl taki że ogier faktycznie wskoczył na wałacha na którym siedziała, ale dał sie zaraz potem ściagnać i nic sie nie stało, poza moja wsciekłością na dziewczyne i jej strachem.
Ale drazni mnie to jak widze ze ludzie jezdza na ogierach dla szpanu. Że fajnie jest jak kon idzie nabuzowany, rży , wyciaga podwozie i paraduje. Znam takie osoby i jest mi ich żal. I koni mi żal, bo to tylko draznienie takiego ogiera.
Nie mniej jednak gdybym kiedys miała kupowac konia, to na pewno nie bedzie to ogier ani klacz 🙂 Klacze sa beznadziejne i niecierpie ich zmiennosci humoru. Draznią mnie i w swoim zyciu poznałam tylko dwie które lubiłam. Ale jakos nie tesknie szczegolnie. Moimi miłosciami były zawsze wałachy 🙂
czemu nie Ogier?? Tniesz po jajcach i już po problemie 😉
Ja mam klacz i rzeczywiście jak się grzeje to szału można dostać. Nie daje nóg ,jest strasznie rozkojarzona ale jest bardzo fajna i nie zamieniłabym jej na innego konia. A teraz ze względu na jej kontuzje, jeżdżę kolegi ogiera i powiem szczerze,ze wolałabym wałacha. Był on ogierem kryjącym dlatego nie został wykastrowany,teraz nie kryje ale już ma 20lat więc to sredni wiek na kastracje. Nie pojadę wiec w teren z koleżanka ,która ma klacz,nie pojeżdżę na cordeo jak jest inny koń na ujeżdzalni. Wiec ogiera nigdy bym nie kupiła ,chyba żeby go od razu wykastrować.
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
05 listopada 2010 18:57
Z kobyłami w ogóle nie potrafię pracować. Nie dogadam się i tyle. Pierwszy ten 'mój ukochany konik' to była kobyła. Świetnie sobie radziłyśmy, ale jak mi ją sprzątnęli spod tyłka bo się zrobił fajny koń i sprzedali to do dnia dzisiejszego z kobyłą się nie dogadam. Z ogierem mi się pracuje wspaniale. W sumie, ten mój ogier to taka sierota, co bardziej się zachowuje jak wałach i czasami muszę sprawdzać czy mi go ktoś przypadkiem nie wyrżnął  😁
Z wałachem też spokojnie się dogadam. Prawie na równi jak z ogierami 😉 Kwestia gustu 😉
Maddie chyba kwestia wygody 😉 Bo z wałachem jest łatwiej. Mozesz puszczać z innym końmi, na placu się nie stresować ze kobyła grzejaca się wejdzie. Ale jeśli chodzi już o samą prace to różnicy zbytniej nie ma. No chyba ze się trafi przypadek z wybitnie buzującymi hormonami 😉

Ja też kobył nie lubię. W sensie lubię je, ale tylko i wyłącznie wtedy gdy się nie grzeją. Bo to jak im potrafi wtedy odbijać  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się