naturalna pielęgnacja kopyt

Rheinburg   All you zombies ...
27 października 2010 14:21
Rheinburg - myślisz, że to forum chce się pozbyć facetów? No daj spokój z teorią spiskową 🙂 Siedź z nami, udzielaj się konstruktywnie i wyluzuj  😎


Możesz sprecyzować zwrot 'siedź'? 😤
I, gwoli ścisłości, 'konstruktywnie' to mój 'tekst' ... 🤣
dea   primum non nocere
27 października 2010 15:19
Wolisz stać?

A może myślisz, że to tzw. (wybaczenia proszę) pierdel jest? Miałam na myśli coś takiego, czynność wykonywaną o jakoś tak:


Albo może raczej tak:


Jak widać, można też stać. Byle z uśmiechem i w pozytywnej atmosferze.


Nie nie nie, konstruktywnie to z xkcd. Jesteś robotem?  😎
BTW. sprawdziłam, szukajka mówi, ześ nic nie wspominał o konstruktywności. Ja się jej co jakiś czas domagam, a ciężko z tym bywa. Bijemy się?  😀iabeł:

A  w ogóle coś Ty taki nerwowy  😤 Ja też jestem diabeł, ale chociaż uśmiechnięty  😀iabeł:
Dobra, dawno nie wrzucałam zdjęć, a mnie natchnęliście(dea, głownie to te twoje obrazki wyżej mnie natchnęły :wysmiewa🙂, to wrzucę.
To będą kopyta jednego z koni, którego wczoraj robiłam, wrzucę fotki przed struganiem(sprzed kilku dni) oraz po moim struganiu(w międzyczasie właściciele skrócili trochę pazur, chociaż mniej niż ja, ale już nie będę wrzucać, bo będzie tego za dużo).
Koń jak go widziałam jakiś czas temu, kopyt nie miał tak rozjechanych - miał wysokie piętki i lekką flarę, kopyta są też wąskie, ale właściciele próbowali to korygować i jakoś to szło, ściany powoli zrastały w dół. Potem nagle kopyto się rozjechało, zaczął stawac w postawie ochwatowej i ostatecznie go wczoraj postrugałam. Bezpośrednio po struganiu trochę macał, dzisiaj chodzi lepiej i nie stoi już tak w tej postawie. Tak czy tak zaopatrzymy go najprawdopodobniej w buty.

lewy przód przed:

i po:

prawy przód przed:

i po:


Wszelkie uwagi mile widziane.
Koło gospodyń wiejskich  😁
OME, dzień mnie nie było, a tu znów jakaś trzecia wojna gulinowa...

Względem merytoryki -
Przecież bywają takie kopyta " z natury" i dostosowują się , choć unikają kamyków , bo przecież nie mają miseczki.
Wycinanie w takiej sytuacji miseczki- to zwykła głupota.


Aha, w jakiej zatem sytuacji można wyciąć miseczkę w płaskim kopycie?
Guli, zdradź mi fachową tajemnicę. W jaki sposób odróżniasz "naturalnie płaskie kopyto co-tak-ma-i-będzie-miało" od "patologicznego"?
A Twój kuc jakie ma, że się tak niedyskretnie zapytam?
Hm?
Konkrety proszę.
Przypuszczam, iż merytorycznej odpowiedzi nie uzyskam, ale cóż - nadzieja zawsze pozostaje.

A wtedy martwa zbita masa sama odpadnie - tylko jakim kosztem?
Przynajmniej dyskomfortem dla konia.

Edzia, pamiętaj, że na Rudym jeździć nie możesz, bo ma dyskomfort. 😉 Może mu o tym powiedz, żeby nie żył w nieświadomości.  😁

Guli, jeszcze raz napiszę wyraźnie, jak krowie na rowie - KOŃ PRACOWAŁ POD SIODŁEM, Z TAKIMI KOPYTAMI, NIE WYKAZUJĄC OZNAK DYSKOMFORTU. I NIE BYŁ TO TEN KOŃ PO OCHWACIE.
Dotarło?

A skoro Ci rozum wrócił <skąd, nie wnikam> i już zrozumiałaś wszystkie kopytowe kwestie dogłębnie oraz robisz kopyta jak trzeba, to może pokaż, jak kuc teraz wygląda pod Twoją fachową opieką, co?
Aczkolwiek mam nieodparte wrażenie, że proszę daremnie.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
27 października 2010 16:04

A Twój kuc jakie ma, że się tak niedyskretnie zapytam?
Hm?
Konkrety proszę.

Edzia, pamiętaj, że na Rudym jeździć nie możesz, bo ma dyskomfort. 😉 Może mu o tym powiedz, żeby nie żył w nieświadomości.  😁



muszę Rudemu powiedzieć,że jest chory i NIE wolno mu opuszczać padoku dla kucyków i samowolnie oddalać się dzikim galopem po żużlowo- gruntowo -czołgowej drodze w kierunku stada, bo ma dyskomfort.
Lepiej mu było jak miał wspaniałe michy made by nóż do kopyt . Ładnie wyglądało, ale kurka ni hu hu NIE DZIAŁAŁO!!
(...) trzecia wojna gulinowa...


Przepraszam za OT ale nie mogłam się powstrzymać 😁
Genialne określene
Rheinburg   All you zombies ...
28 października 2010 11:26
Jak widać, można też stać. Byle z uśmiechem i w pozytywnej atmosferze.
Nie nie nie, konstruktywnie to z xkcd. Jesteś robotem?  😎
BTW. sprawdziłam, szukajka mówi, ześ nic nie wspominał o konstruktywności. Ja się jej co jakiś czas domagam, a ciężko z tym bywa. Bijemy się?  😀iabeł:


No tak ... jak się polega tylko na 'search engine', to takie są później efekty ... wychodzi na to, że Twoje zdolności analityczne:  - 10  😁
dea   primum non nocere
28 października 2010 12:44
No fakt, jak spojrzeć na Twoje posty, to wnoszą dużo więcej do wątku niż moje. Zatem pomilczę przez chwilę* i pozwolę Ci na stojąco udzielać się konstruktywnie - jesteś w tym doskonały. Lepszyś tylko w fochach i robieniu z siebie męskiej ofiary prześladowań. Ja zaś posiedzę nad szejderami.

* - krótka to pewnie będzie chwila, bom baba i gadam jak nakręcona.
Rheinburg   All you zombies ...
28 października 2010 13:43
Lepszyś tylko w fochach i robieniu z siebie męskiej ofiary prześladowań. Ja zaś posiedzę nad szejderami.

* - krótka to pewnie będzie chwila, bom baba i gadam jak nakręcona.


Cóż, nie chcę używać słów, które po prostu się tutaj cisną na usta ... naprawdę ciężko zrozumieć, dlaczego przypisujesz mi reakcje, których nie ma ??? 'fochy', 'męska ofiara prześladowań' - skąd to wytrzasnęłaś???!!! Może przeczytaj jeszcze raz moje posty, tylko NIE w taki sposób, jaki CHCIAŁABYŚ je widzieć. Przepraszam, ale to Ty masz problem z reakcjami nieproporcjonalnymi do sytuacji - w którymś z postów skierowanych do mnie stwierdziłaś, że 'nie jesteś feministką'  🤔 Czy ja Cię o to pytałem??? Nie interesuje mnie to, to Twoja sprawa i Twój problem, jak sobie układasz relacje z innymi ludźmi. A to nie jest wątek towarzyski, żeby walić wszystkim po oczach swoimi przymiotami charakteru.
dea   primum non nocere
28 października 2010 13:52
Zaiste, konstruktywne to cholernie...  😵 EOT from me.
Rheinburg, sorry...nie znam Cię, ale tez wyczuwam w Twoich  postach  pozę wyraźnie "histerycznie- przewrażliwioną". I nie ma znaczenia, czy jesteś facetem, czy babą.Chcesz pisać coś mądrego -to pisz, chętnie poczytamy. Ale bez egzaltacji 😁
a ja wyczuwam nutkę szowinizmu  😎
Sorry
A ja jestem ciemna masa.  🙁  Bo w ogóle nie rozumiem, o co Rheineburgowi (Rheineburdze? - bo nie mam pewności co do płci) chodzi.  😲    😵
A ja jestem ciemna masa.   🙁   Bo w ogóle nie rozumiem, o co Rheineburgowi (Rheineburdze? - bo nie mam pewności co do płci) chodzi.   😲    😵


To jest nas dwie  😎

(z tym że ja się mogę tłumaczyć niewyspaniem 😉 )

a ja wiem, ale nie powiem  😁
Proponuję wyresetować się i przejść nad tym do porządku dziennego.
Howgh!!
Rheinburg   All you zombies ...
28 października 2010 21:53
[quote author=trusia link=topic=1384.msg750703#msg750703 date=1288275870]
A ja jestem ciemna masa.   🙁   Bo w ogóle nie rozumiem, o co Rheineburgowi (Rheineburdze? - bo nie mam pewności co do płci) chodzi.   😲    😵

To jest nas dwie  😎
(z tym że ja się mogę tłumaczyć niewyspaniem 😉 )
[/quote]

Dobra, znudziło mi się - to Wasze kółko wzajemnej adoracji. Jest tu tylko parę normalnych osób, z którymi zresztą sporo rozmawiałem na priv'a. Jeśli na trzy strony wątku, dwie i pół to kłótnie i wzajemne uszczypliwości, to pisanie tu nie ma najmniejszego sensu. Jakiś czas temu dziwiło mnie, że tyle dziewczyn 'ucieka' z forum Lars'a - teraz rozumiem, tam nie było miejsca na 'ochy' i 'achy, wzajemne 'słodzenie' ... albo obrzucanie błotem. Zresztą cały czas tam zaglądam, więc jeśli ktoś chciałby pogadać o KOPYTACH ...
No i na koniec ... jestem facetem. Jeśli ktoś ma wątpliwości, to może rozwieje je ... Dea - byliśmy ostatnio razem na kursie Strasser  😤
Oj tam, za poważnie do tego podchodzisz. Tu sie dużo ludzi zna, poza tym to specyficzny wątek, trochę luzu nikomu nie zaszkodzi, nie jesteśmy na cmentarzu. A fajnych dyskusji O KOPYTACH jest tu naprawdę sporo.

PS Nigdy nie zauważyłam, żeby mi ktoś w tym wątku słodził. Więc nie generalizuj 😉

A swoją drogą - forum Larsa jest zamknięte dla ludzi co byli na kursach tak?
Forum jest dla uczestników kursów, ale moim zdaniem... nie ma czego żałować.
Jeśli ktoś stamtąd "ucieka" to tylko dlatego, że za mało się tam dzieje.
Jest tu tylko parę normalnych osób, z którymi zresztą sporo rozmawiałem na priv'a.

Miło, że tak nas ZBIOROWO oceniasz, nie porozmawiawszy z nami uprzednio w wątku, a tylko na priva - z NIEKTÓRYMI.
Swoją drogą ja również nie rozumiem, o co chodzi w tym konflikcie.
I nie interesuje mnie to w najmniejszym stopniu.

Chcesz - zostań i pisz, byle merytorycznie.
Nie chcesz - w wątku nikt nikogo na siłę nie trzyma.
dea   primum non nocere
29 października 2010 06:39
Rheinburg - Wiesz, dopóki się tu nie pojawiłeś ze swoją wrażliwą psychiką, rozmawiałysmy głównie o kopytach (z przerwą na inne trolle). Jeśli na tym polegają kółka wzajemnej adoracji, to tak, wolę kółko niż... nie wiem co  😲 Wyobraź sobie, że nie powala mnie na łopatki fakt, że znamy się z widzenia. Znam sporo ludzi z forum, innych chętnie poznam. Nie rozumiem Twojego tonu (nie tylko ja, jak widać powyżej). Próbowałam wprowadzić nieco humoru - zareagowałeś obrażeniem się i moją psychoanalizą. Być może to faktycznie ja mam problem.

Na forum kursowym była JEDNA dyskusja pozakopytna - na temat tego, czy uczestnicy kursu powinni uczyć innych. Parę osób wypowiedziało swoje zdanie. Nie zauważyłam żadnego kółka wzajemnej adoracji. Co do przyczyn uciekania stamtąd - zgadzam się z Aquarius. Tamto forum jest martwe, w najlepszym stanie to zombie. Sama zaglądam na nie raz na tydzień, czasem ktoś coś napisze, ale ogólnie - grobowa cisza. [żart warning]Powinno Ci pasować.[/żart warning]

branka - nie jestem taka przekonana, może jesteśmy na cmentarzu?... No weź się rozejrzyj dokoła... nastrój... widok na stary nagrobek...

Mam nadzieję, że po tej krótkiej zmianie w kółko wzajemnej chłosty możemy już wrócić do adoracji kopyt  😍
To może ja zmienię klimat na bardziej kopytowy.
Niedawno robiłam mojej babie kopyta i wiecie co mnie zdziwiło? to że w tych płaskich tyłach powychodziły mi łuczki, nie wiem jakim cudem ale są, w przodach też! koń łazi od piętki, nie zdziera już kopyt łażąc po betonie nawet jak wyjdzie z boksu od razu na wybetonowany plac /teraz chodza tam bo były odrobaczane/ i nic się nie dzieje. Strzałki są zdrowe, nie wiem czy to za sprawą probiotyku czy zmiany stajni - w każdym razie - nigdy nie było lepiej  😀

Co do Tolka, miałam ostatnio jakieś przebłyski by coś jeszcze pokombinować, piętale rosną w tempie zastraszającym, koń wali od palca jak łazi - wygląda jakby piętki bolały go bardziej niż przód kopyta - myślę, że to przez przegniłe strzałki i MOCNO zacieśnione kopyta.
Jeżeli jestem już przy ochwatowcach strugałam ostatnio kucyka szetlandzkiego Kubę również ochwaconego / dwa lata temu nażerał się pięknego zielonego owsa /dea pamietasz tego małego czarnego szkraba co łaził z Tolkiem/. Również chodzi na trawę ale ten chodzi bez problemu, kłusuje i chyba galopuje. Temu jestem w stanie raczej pomóc, problemem jest tylko ze zwichniętym stawem koronowym /w poprzedniej stajni był palowany za nogę ;/ / Trzeba się nie lada nagimnastykować by zrobić kopyto mu bez ruszenia nóżką. Poza tym linia biała rozwleczona z przodu na ok 1cm, widać wychodzącą kość za to tył wykruszał się pięknie i dało się naturalnie obniżyć piętale.
a ja się dokopałam do mega klinów rogowych  ❗ strugając zady mojego dzikiego mustanga  😜    katanga 😤
a już się cieszyłam, że coś tam się zaczeło dziać w tych kopytach i se postrugać można  👿

zdjęcia w trakcie roboty...fajnie widać ten klin, że jest on z innej substancji niż podeszwa i nie łuszczy się tak jak ona...jak się obejrzy z bliska to widać że jest on zrobiony z mieszanki "czegoś", trochę listewek trochę klajstru...




edzia69   Kolorowe jest piękne!
31 października 2010 17:30
Piglet a mogłabyś zaznaczyć na czerwono te kliny, mam podejrzenia, pewnie jakbym mogła pomacać to bym wątpliwości nie miała, a tak tylko snuję domysły czy to "to"
a przy okazji, znalazłam foto z wystawy hodowlanej.
Okute kopyto perszerońskiego karego ogiera
robi wrażenie!! Jest wielkości talerz płytkiego!!Ciekawe jak długo będzie do czego przybijać podkowy.
o matko  😲 jak talerz.

Mam złe wieści odnośnie Tolka. Nie wiadomo co się stało, ma jakiś przykurcz lewego ścięgna w przedniej nodze i ciągnie tył po tej samej stronie. Nie może chodzić, lewego przodu nie może zginać wcale, już nie chodzi o ochwat bo sprawa leży gdzieś wyżej, nie da rady podnieść mu nogi /zgiąć w nadgarstku/ jest sztywna jak kłoda drewna, ma ma szybki oddech, widać że bardzo cierpi. Był wet ale nie wiem co mówił bo rozmawiałam tylko z pracownikiem stajni. podobno to trwa już ok tygodnia. Biedny, tak bardzo chciałam mu pomóc, strugałam go ostatni raz ok 2 tyg temu, chodził nawet lepiej...a teraz...  😕
Coś mi się zdaje, że go uśpią  😕 😕 😕 😕 😕 😕
Edzia69: zaznaczyłam, tak mniej więcej:



jest to obszar pomiędzy linią białą a krawędzią podeszwy...na zdjęciu widać że granica jest wyraźnie wyznaczona przez taki jakby brązowawy nalot (wewnętrzna czerwona linia) i w tym miejscu docelowo powinna przebiegać linia biała, czyli o ten obszar powinno się kopyto skrócić

na żywo ten klin ma inne właściwości i strukturę niż podeszwa: nie łuszczy się z niego proszek, jest taki jakby bardziej gumowaty i nie jest wklęsły(miseczkowaty) tylko jest bardziej płaski i tworzy ze ścianą i linią białą taki jakby "brzeg podstawowy"

tajnaa: przykro mi z powodu Tolka  😕
edzia69   Kolorowe jest piękne!
01 listopada 2010 08:31
Piglet
dzięki wielkie, mniej więcej potwierdziły się moje przypuszczenia. Czytając o klinie rogowym nie sądziłam,że może on objąć całe kopyto dookoła.
Zazwyczaj idzie wkoło pazura do najszerszego miejsca kopyta. I w sumie jest bardzo częsty u 'przejściowych' kopyt, w zdrowym kopycie znika 🙂
Witam wszystkich, chwile przeglądałam wątek ,pisze pierwszy raz. Podobnie jak wielu tu obecnych zostałam zmuszona do samodzielnego werkowania kopyt  . Dwa dni temu zauwazylam  u niego rozwaloną piętke , zrobilam jakies zdjęcia wyszly kiepsko . Chciałam sie was poradzić , co robic . Narazie stosuje rivanol + bandaż i czysty boks oczywiście . Wygląda to jakby piętka była zdarta i część strzałki gąbczastej wystawało na zewnątrz. Koń nie kuleje rana sucha nie ropieje , nie ma opuchlizny
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się