naturalna pielęgnacja kopyt

Ponawiam pytanie- jeśli to nie ten watek to wybaczcie ale tutaj jest chyba najwięcej osób, które mogą mi pomoc.
Rheinburg   All you zombies ...
23 października 2010 09:07
http://picasaweb.google.pl/xxboomxx16/13102010#

Świeże.
Linia koronki nie jest równoległa do podłoża, ale jest lepiej niż jeszcze w sierpniu...


To znaczy, że co  ❓ Mam być  ❓ ❗
Jeszcze wcześnie, może śpię i nie za dobrze kojarzę ... ale jeśli koń miałby linię koronki równoległą do podłoża, to musiałby mieć niezłego sztorca 😁
No i tak trochę zaintrygowały mnie zamieszczone zdjęcia przodów. Rozumiem, że ekstremalny mustang roll wynika z potrzeby odciążenia ścian puszki kopytowej po ochwacie, załamanie linii ściany to efekt tegoż ochwatu i właśnie schodzi w dół, rozciągnięta glazura to również skutek powyższego zjawiska ... Tylko czemu, gdy koń opiera ciężar w większości na podeszwie (mocny mustang roll na większości ściany) ściany wsporowe pozostały tak długie  ❓ ❓ ❓ (widać m.in. na zdjęciu 6, 7 ,13)
Siłą rzeczy są one ostro wciskane do wewnątrz, strzałka nie pracuje (jest krótsza niż ściany wsporowe), nie może się odbudowywać ... Większe wybranie martwego materiału z podeszwy to kwestia do dyskusji, preferowanej szkoły werkowania, itd. Natomiast kwestia właściwego skrócenia ścian wsporowych jest chyba jednoznaczna  😉
A ja widzę na 6 zdjęciu, że dobrze są wycięte ściany wsporowe, wręcz chowają się w podeszwie.
Rheinburg, też na początku o tym pomyślałam, gdy A+A napisała o równoległej koronce. Chodzi o przód kopyta - tu powinna być równoległa do podłoża.
Widać, że zewnętrzna ściana jest dłuższa i koronka jest po tej stronie wyżej.

A z kolei co to jest rozciągnięta glazura? 😉 Chodzi Ci o dziury po wysiękach?

Ściany wsporowe były skrócone do podeszwy i milimetr, dwa niżej.
Zdjęcia nie są aż tak aktualne, ale w czwartek jeszcze się bawiłam przy wsporach i skracałam. I taki mam teraz właśnie zamiar, żeby przy nich pokombinować, więc trafiłeś w moje obserwacje 🙂.

I skrócenie ścian wsporowych jest dyskusyjne! Przecież Ramey często zostawia ściany jako bieżnik. Dea kiedyś pisała, że na grupie powiedzieli jej, że za mocno wycina ściany wsporowe, a jak dobrze pamiętam, robiła to do podeszwy.

I dlaczego mówisz o większym wybraniu martwej podeszwy? W sensie, że nie ruszałbyś, że za dużo wyskrobałam? Czemu?

Tajnaa, zewnętrzna się chowa, wewnętrzna mniej. Po wewnętrznej jest też mniejsza miska i przy strzałce utrzymywały się przez długi czas solidne wybrzuszenia na podeszwie, po tej stronie zazwyczaj rowek przystrzałkowy był płytszy.

dea   primum non nocere
23 października 2010 10:01
ansc - ja bym odrobinę jeszcze obniżyła kąty wsporowe - chociaż patrz na pogodę, teraz zrobiło się slisko i sama siebie muszę prać po łapach, żeby koniowi śliskich butów nie zrobić. Traktorek się przydaje - kąt wsporowy milimetr nad podeszwę, odrobinę wystająca (nad podeszwę, NIE nad "miskę kopyta"😉 ściana wsporowa. Jeśli dasz radę wyskrobać podeszwę w kącie mocniej, to obniż kąt.

Przestałam bezpośrednio-zewnętrznie walczyć z gniciem strzałek. Łosie dostają dwie miareczki suplementu do żłoba codziennie i raz na tydzień sprawdzam, czy koń jeszcze ma kopyta. Wszystkie mają, nic się nie ślimaczy  😎 a do tego nasz najbardziej zacieśniony typ - no kurcze, zaczął się rozszerzać! Albo już zwidy mam, ale jego właścicielka też ma zwidy  😁 Tylko szanowny kolega przykurczowiec nie chce jeść samego granulatu i wymaga dodatku sieczki. Do tego preferuje melasowaną Fibergy, Just Grass to on ma na polu. Trudno, dostaje garstkę i jeszcze żyje 😉

A Campina mi tyje znowu :-S Tydzień mnie nie było i mam konia-cysternę. Dostały więcej siana. Cholera, nie przegonię bydlicy... Chyba że ją przykurczowiec nieco rozrusza - od przyszłego tygodnia bedą chodzić razem  😅

Aquarius - u Brytanii w zadach miałam taką sytuację, że zewnętrzna ściana była potrzaskana i może jeszcze nie pionowa, ale blizsza pionu, a wewnętrzna leżaca, uciekała i do tego koronkę miała NIŻEJ. Była podcinana, bo kowal próbował prostować to kopyto. Powiedział mi, że nic z tym nie zrobię. Ja nie patrzyłam na koronkę wcale, bo nie wiedziałam co z nią zrobić wtedy. Patrzyłam za to na podeszwę i rowki przystrzałkowe jako wyznacznik wysokości ścian i na "uciekanie" ściany - tej uciekającej konkretnie redukowałam grubość, na początku nawet do linii białej ją piłowałam (bo od strony podeszwy nie było widać rozciągnięcia). Drugą z grubsza zaokraglałam, żeby nie trzaskała. Teraz bym się bała, że szybsze ścieranie "niższej" ściany spowoduje, że jeszcze bardziej się obnizy koronka - ale tak się nie stalo, ściana wstała, w tej chwili koronka się praktycznie wyrównała a kąt zrastania ściany jest dużo bliższy temu po zewnętrznej. Tyle że na wewnętrznej przedkątnej została podobna bulwa jak u ansc - też z takim cieniutkim jak włos pęknięciem na "załamaniu" - ale to u Bryś nie wygląda, jakby miało się odłamywać. Zanim zauważyłam jakiekolwiek efekty tych działań, minęło półtora roku - wtedy zobaczyłam, że jedzie w dół załamanie na ścianie, a opadnięta koronka się wyrównuje (nic nie zmieniłam, po prostu taki czas "robiłam swoje" zanim działania odniosły wreszcie skutek). Z tego wnioskuję, że te zmiany wolno zachodzą. Czy była odkształcona kość? Trudno powiedzieć, mówię o młodym koniu (zaczęłam ją strugać w wieku niecałych 2 lat), więc chyba nie, a przynajmniej nie w stopniu tłumaczącym aż taką asymetrię... mimo to prostowanie zajęło prawie 2 lata i jeszcze się nie skończyło. Nie wiem czy ta bulwa zejdzie do końca, zobaczymy.

Brrr... obym nigdy nie musiała oglądac ochwatowych kopyt na swoich koniach  😲

Savannah - my tutaj jesteśmy kołem gospodyń (i gospodyniów 😉) wiejskich, a Ty zadajesz pytanie, czy ktoś zna jakiegoś krawca z okolicy... możesz dołączyć do nas, albo zaryzykować z jakąś "wiejską gospodynią" - tyle że nie masz gwarancji, że "gospodyni" zrobi dobrze, bo nie jesteśmy profesjonalistami - nie ma profesjonalistów wyszkolonych tą metodą i każdy z nas może robić błędy 🙁
mila   głęboka rekreacja
23 października 2010 10:26
Co do kopyt skośnych, to są różne rodzaje skośności i różne jej przyczyny. I chyba jeszcze nigdy nie widziałam w skośnym kopycie (no ale widziałam zaledwie ok 10 szt.)porządnej szerokiej strzałki. Czyli dochodzi nam do skośności też zacieśnienie kopyta. Generalnie zasada jest taka, żeby tak rozczyszczać, żeby kopyto zaczęło pracować na zewnątrz a nie do środka. Czyli musimy spowodować zmianę rozkładu sił w kopycie skośnym.

Ja po kursie Strasser, to teraz bym tylko obniżała piętki i wycinała ściany wsporowe przy samych uszach i robiła miskę 😉 Więc przytomnie zamilknę.
dea, mówisz o czymś takim? http://picasaweb.google.pl/xxboomxx16/PrzodPrawego#5397717225535338562

Moje kopytka też były prostowane, więc ścinana była zewnętrzna ściana, a zostawiana wewnętrzna.

mila, u mnie strzałka jest oczywiście rozwinięta bardziej od strony wewnętrznej, a zewnętrzna zacieśniona, widać po kącie wsporowym, który się zawija do środka.
Spróbujmy zmienić rozkład sił - czyli tak naprawdę wyprostować kopyto?
Krzywizna idzie u mojego od nadgarstka - przeniesie sił nie spowoduje zmian w stawach? Czyli czy krzywizna nie pójdzie po prostu jeszcze wyżej?
Czy macie na myśli inną zmianę rozkładu sił?


Dodam, że koń chodzi od piętki i płynnie się porusza po twardym podłożu.


A właśnie - to pytanie krąży mi od dawna - można zastosować wkładkę na część strzałki? Tak, żeby ta zewnętrzna część pracowała? Żeby chętniej obciążał zewnętrzną stronę kopyta?
mila   głęboka rekreacja
23 października 2010 11:06
Aquarius
stan luty/marzec tego roku.
Kopyto podwija się do środka. Siły działają mniej więcej jak czerwona strzałka. Od spodu widać asymetrię strzałki i całego kopyta.
stan na czerwiec tego roku.
Dążymy do tego, żeby siły działające na ścianę podwijająca się (wewnętrzna strona nogi) działały jak pokazuje zielona strzałka. Trzeba uważać na przeciwległą ścianę! Żeby ta się z kolei nie zaczęła podwijać. Robota mm, dosłownie. W tym celu troszkę podbierana jest ściana i podeszwa z obszaru zaznaczonego na żółto. Tak żeby zrównoważyć kopyto. Strzałka zaczyna się rozszerzać.

To taki mega skrót.
Oczywiście każdy przypadek jest inny i niestety nie mam gotowych przepisów 🙁
Mój koń jest leczony metodą dr Strasser. Czyli nieco inną niż omawiana tutaj szerzej.
mila, jak dla mnie same efekty super. 🙂
Pokaż, jeśli możesz, zdjęcia z przodu i z boku ukazujące różnicę.

Napisałabym coś jeszcze, ale koń czeka. 🙂
Rheinburg   All you zombies ...
23 października 2010 12:50
A ja widzę na 6 zdjęciu, że dobrze są wycięte ściany wsporowe, wręcz chowają się w podeszwie.


Chyba oglądaliśmy inne zdjęcie  😀 Albo inaczej interpretujemy 'schowanie się' w podeszwie. Dla mnie to oznacza zwerkowanie równe z 'miseczką' podeszwy, Tobie chyba raczej chodzi (tak to odczytuję) o takie skrócenie ścian, aby nie wystawały poza płaszczyznę tworzoną przez ściany puszki (czyli taką, która znajdywałaby się 'pod kopytem'😉. Tak czy inaczej, uważam, że przy tak mocnym mustang roll'u (zdjęcie obciążenia ze ścian puszki kopytowej) powinno się w podobnym stopniu intensywności wybrać ściany wsporowe.
Rheinburg   All you zombies ...
23 października 2010 18:42
... Chodzi o przód kopyta - tu powinna być równoległa do podłoża...

A z kolei co to jest rozciągnięta glazura? 😉

I dlaczego mówisz o większym wybraniu martwej podeszwy? W sensie, że nie ruszałbyś, że za dużo wyskrobałam? Czemu?


OK, zrozumiałem ideę (jakkolwiek to brzmi  🤣 ) Cóż, było wcześnie rano i byłem równoległy do płaszczyzny łóżka 😉
Co do glazury, to pewien znany (i przy tym dobry) specjalista od hoofcare zdefiniował to jako: 'to gumowate poniżej koronki'. Szerokość powinna być około 1 cm i ze zdjęć wygląda jakby było znacznie więcej (zdjęcie 10), ale mogę się mylić - widzę to tylko na zdjęciu.
Jeśli chodzi o podeszwę, to wydaje mi się, że można by spokojnie wybrać więcej z okolic boków grota strzałki (zdjęcie 7) i pogłębić miseczkę. Sądzę, że to co narosło w tych okolicach może znacznie blokować pracę kopyta. Ale to już kwestia indywidualna każdego werkującego i ... jego konia  😉
Mam już zrobione to kopytko, okazało się, że tam była podwójna podeszwa, która w końcu zaczęła się wykruszać. Odpadło mnóstwo martwego rogu, w niektórych miejscach przyznaję, że kazałam ciachać choć się nie kruszyło, dopiero pod spodem  😡
Zdjęcie przed:

i po robocie:


Kiedyś nie było takie krzywe, to wynik przeciążania, kiedy lewa noga go bardzo bolała  🙁
i lewe trzeszczkowe po robocie:


Tu również była podwójna podeszwa. Może to werkowanie mało jest naturalne, ale wierzcie albo nie, dwa lata te kopyta były podrapywane naturalnie i takie kloce urosły. Kazałam mocniej pociachać, sama kowal stwierdziła, że to była dobra decyzja  😎
Wiem, będziecie bić  🤔
Rheinburg   All you zombies ...
23 października 2010 21:58
Może to werkowanie mało jest naturalne, ale wierzcie albo nie, dwa lata te kopyta były podrapywane naturalnie i takie kloce urosły. Kazałam mocniej pociachać, sama kowal stwierdziła, że to była dobra decyzja  😎
Wiem, będziecie bić  🤔


OK, znowu ja ... reszta towarzystwa chyba jeszcze w stajniach, werkuje z czołówkami na głowach  😁
Cóż, z tego co widać na zdjęciach, kowal koniowi krzywdy nie zrobiła  😉
A co do bicia ... no może Twój koń podejmie jakieś drastyczne środki, skoro przez dwa lata nie brałaś się porządnie za kopyta. 'Podrapywanie naturalne' to ciężka robota, cięższa niż klasyczne werkowanie przez kowala. I najgorsze jest jeśli się 'odpuszcza' i nie utrzymuje kopyt konsekwentnie we właściwym kształcie i formie. Regres postępuje w tempie geometrycznym, m.in. czasami niewyskrobywany martwy materiał podeszwy tak się utwardza, że wygląda jak 'żywa' podeszwa. Więc czasami trzeba sięgać po inne niż kopystka narzędzia ...
Wracając do zwerkowanych przez kowal kopyt (BTW - rodzaj żeński, proszę o podpowiedź) - zrobione są chyba OK (nie można ocenić zbalansowania), tyle, że robota jest ... mało anatomiczna, nie zgodna z naturalnym kształtem kopyta. Na obwodzie miejscami wycięta jest 'żywa' podeszwa, natomiast w zagłębieniu miseczki pozostało sporo martwego materiału (zaznaczone na czerwono). Ponadto przy grocie strzałki także pozostał martwy materiał, 'brud' (zaznaczone na zielono), który trzeba po prostu wybrać ... czymkolwiek.

I chyba warto by bardziej obniżyć kąty wsporowe - strzałka powinna zacząć bardziej pracować.
Tak więc nie masz co się przejmować, że kopyta konia zwerkowała klasycznie kowal, tylko raczej zastanowić się co dalej ... jak to Ty będziesz robić  🤣
mila stosujesz cięcia otwierające? w sensie 'heel cuts'?
Kazałam mocniej pociachać, sama kowal stwierdziła, że to była dobra decyzja  😎
Wiem, będziecie bić  🤔


To, że kazałaś pojechac mocniej na piętkach - bardzo ok - choć robota (chyba) taka sobie - bo pod linijkę, a nie zgodnie z anatomią kopyta - ale być może to zdjęcia przekłamują. To, że wycięta jest podaeszwa pod przednim pólksiężycem kości kopytowej - to bardzo duży błąd IMHO.

Za to nie jest 'znaleziony' grot strzałki - czyli nie dokopałyscie się informacji, gdzie jest dokładnie kość kopytowa. Sciany puszki nie są dobrze obrobione na grubość - to kopyto, które jest mocniej niesymetryczne nie zostało 'zabezpieczone' przez pogłębianiem się tej asymertii - a tam widać na zdjęciu, że coś się dzieje - trudno dobrze okreśłić co ze zdjecia.

Dodatkowo kąty wsporowe są niesymetrycznie - trudno też powiedzieć czy jeden został dalej cofnięty a drugi zostawiony - czy tak wynika ze stanu tego kopyta w tech chwili (potrzbne zdjęcie 'od tyły' od strony piętek pokazujące wysokość kątów) - chyba bym dążyła do symetrii kątów wsporowych - to daje dobre podparcie nodze (ale nie upieram się, bo nie wiem jak to wygląda w realu).

Kopyto zostało zrobione 'na ładnie' - cala podaeszwa jest czysta - ale to IMHO jest największy błąd - ta czysta podeszwa pod p3. Może pani kowal chciała tak skrócić pazur ? Pazur się skraca inaczej... No nie wiem za to bym  🤦
Bezwzględnie piętki są skrócone i to jest dobre.



dea   primum non nocere
24 października 2010 09:18
Mam tylko takie przemyślenie-apel... W temacie naturalnego podrapywania... proszę wszystkich stałych i przelotnych czytelników tego wątku o pamiętanie, że nie mamy żadnego spacjalisty od naturalnego podrapywania w naszym pięknym kraju, są tylko bardziej i mniej utalentowani próbujący stosować metodę samoukowie bądź absolwenci max 5 dni kursu. Do tego dziewczyna, która współpracuje z Azbuką, z tego co wiem bawi się w struganie i kucie od dłuższego czasu i nie ma nic wspólnego z nurtem "naturalnym". Dlatego proszę nie wysnuwać wniosków, że "naturalne podrapywanie nie dało rady". Można by tak mówić, gdyby nie dał rady Ove Lind, Lars Palo czy Pete Ramey, nie Iza Gosiewska (naturalnie polecająca dziegieć, jeśli dobrze pamiętam z innego wątku). Jesli coś pomieszalam, proszę o poprawkę, wyedytuję stosownie - ale taki obraz mi się jawi.


Abstrahuję tutaj całkowicie od tego czy te kopyta potrzebowały mocniejszego wycięcia i jak ono powinno wyglądać.

...czołówka na łeb, jadę amatorsko podrapywać...
mila   głęboka rekreacja
24 października 2010 09:27
branka moja kobyłę aktualnie struga pan Tomek (ten od strony ochwat). Samodzielnie nie dawałam rady wyprowadzić tej wielkiej patologii. Ja w czasie wolnym od werkowania mojej patologii, dokształcam się teoretycznie i staram się być na bierząco z robotą Tomka.
Owszem stosowane są cięcia otwierające.
Aha. Tak tylko z ciekawości pytałam, bo tak na tych zdjęciach przez ciebie wklejanych wyglądało jakby to cięcie było zrobione.
Też je zresztą czasem stosuję, z pozytywnymi rezultatami.
ansc - ja bym odrobinę jeszcze obniżyła kąty wsporowe - chociaż patrz na pogodę, teraz zrobiło się slisko i sama siebie muszę prać po łapach, żeby koniowi śliskich butów nie zrobić. Traktorek się przydaje - kąt wsporowy milimetr nad podeszwę, odrobinę wystająca (nad podeszwę, NIE nad "miskę kopyta"😉 ściana wsporowa. Jeśli dasz radę wyskrobać podeszwę w kącie mocniej, to obniż kąt.

Może trochę mi to nie udolnie wychodzi ale właśnie tak staram się robić, w kątach ładnie mi się wykrusza ale też właśnie myślę o błocku w lesie i zostawiam mu ABS-y 😉 Cieszę się, że nie ma więcej zastrzeżeń do mojej roboty ( kamień z serca  :kwiatek🙂 choć zdjęcia marnej jakości.
Dziękuję za rady, każda jest bardzo ważna dla mnie.
Sprostuję tylko jedną rzecz Dea, mianowicie pani Iza Gosiewska jest kowalem klasycznym. Kiedyś ja sama podrapywałam naturalnie, jeszcze na Volta.pl wstawiałam zdjęcia swojej roboty i to miałam na myśli, że to nic nie dało. Mnie się nic nie wykruszało oprócz głebokich kraterów. Widać do czasu. Często ludzie myślą, że po prostu werkowanie bez podkuwania jest struganiem naturalnym i z kolei to miała na mysli pani Gosiewska pisząc własne ogłoszenie.
Naturalne werkowanie jest super sprawą dla książkowo zbudowanych kopyt, ale gdy napatoczy się patologia trzeba często sobie pomóc klasycznie czy strasserowo. Chodzi o efekt.
Azbuka tutaj co rusz dziewczyny wstawiają kopyta koni które strugają, tak patologiczne, że aż gęsia skórka przechodzi i dają radę nie mówią, że się nie da, tylko potrzebują więcej czasu na nie które zjawiska jakie w nich(kopytach) występują, na to składa się ogrom rzeczy które powodują takie czy inne zmiany w kopytach nie tylko samo struganie ( o ile mówimy o prawidłowym struganiu) o tym nie wolno zapominać takie jak żywienie, sposób wykorzystywania konia, pora roku - mokro,sucho, częstotliwość strugania itp,itd Ja widzę zmiany u mojego konia mniejsze lub większe lub żadne i wtedy również mam wątpliwości i wstawiam zdjęcia i czekam na opinie i próbuje dalej, ciągle czytam i uczę się. Strugam jednego swojego konia więc nie mam porównania co dobre a co złe, więc ciągle szukam i porównuje na forum, jestem pewnie przewrażliwiona na tym punkcie ale wiem, że warto i błędy które popełniam nie są błędami które mogą coś popsuć tak aby się to po tygodniu, dwóch nie poprawiło. Nie mówię, że sposób jaki wybrałam ( według Rameya) jest nie wystarczający, ja po prostu nie jestem Rameyem i popełniam błędy. 
tunrida, Ja mojego przestawiłam na trociny 7 tygodni temu. Trociny+ zestaw maści (T+M+C)+ probiotyk i efekt jest rewelacyjny. Kopyta suche, zero gnicia, czekam aż przody zasosną, bo w tyłach już wcale nie ma rowków. Żałuję, że tak długo zwlekałam z przestawieniem konia na trociny.
Azbuka, chcesz powiedzieć, że pani Iza nie robi naturalnie, tylko chciała przez ogłoszenie powiedzieć, że werkuje bez podkuwania?
Lwinka- dzięki za twoje obserwacje. Tym chętniej więc przestawię na trociny. Stajnię zmieniam już za tydzień, więc już za tydzień będę mogła poszaleć z trocinami.  🙂
A ja sie załamałam  😵 porównałam zdjecia z maja i z dzisiaj i mam wrażenie ze jest gorzej i pietki sa wysokie i katy sie zaweżają  🤦 i mam chwilowo dość  👿
dea   primum non nocere
24 października 2010 21:05
Azbuka - książkowo zbudowane kopyta?...  😁 jasssne...
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
24 października 2010 21:11
A ja dzisiaj poznałam  Bluchę 🙂 Niestety, mój małż strzelił focha i całego procesu rozczyszczania nie widziałam, ale jestem ciekawa, co zastanę jutro. I choć widziałyśmy się tylko ok. 40 min, to w życiu w tak krótkim czasie, tak wiele się nie dowiedziałam.  :kwiatek: :kwiatek:
Na plus jest to, że gość który ostatnio rozczyszczał Darmę, zrobił to całkiem konkretnie i dzisiaj nie było chyba dużo do zrobienia. Mam nadzieję, że przy następnej okazji, już na moim sprzęcie dowiem się jeszcze więcej, no i popraktykuję  😡
Pani Iza sama bedac w stajni robi mase szumu w okół tego ze podkowy sa ble, ze trzeba naturalnie werkowac i ze to jest jedyna i słuszna droga. Niestety poparte to umiejetnosciami nie jest w ogole. 
http://konie.rancho-stokrotka.com/index.php/2010/10/24/warsztaty-naturalnej-pielegnacji-kopyt/
wiecie coś o tym?


tajnaa Tak, właśnie miałam wrzucić w ogłoszenia, ale widzę, że sami znaleźliście  😁

To ten Kuba, od którego ja się uczyłam strugać. Postanowił zrobić warsztaty kopytowe, bo jest zapotrzebowanie 🙂
Ja będę na miejscu, jak ktoś z re-volty się skusi to fajnie, bo się poznamy 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się