KOTY

Zoyabee, on jest przesliczny..to 2i 3 zdjecie 😍 no, cudny kot  💘  czy Milosz jest taki srebrzysto -blekitny, czy to moj monitor ??
Drodzy kociarze! Troszkę dziwne pytanie, ale jaka może być to rasa? Co prawda jest to jeszcze kociaczek, ale jest dosyć kudłaty i  niepodobny raczej do standardowego dachowca. 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
22 października 2010 16:57
A u nas wesoło 🙂 Marcel juz zarejestrowany ( u Weta) i jest w 100% NASZ 😀 gówniarz jest niesamowicie grzeczny, CZYSTY i rozkoszny.
Borutka dalej niestety nie akceptuje cywila ale no cóż ... może jej przejdzie. W kazdym razie jej foch do mnie minął. 🙂 przychodzi pod nogi i się łasi 🙂 Nocki znowu są na moim łóżku 🙂 na małego warczy- ale nie rzuca się z pazurami. Widzi że ja się nim zajmuję i nie pozwalam go atakować. 🙂
Ogólnie dzieciakiem zaapsrbowani sa rodzice a mi pozostaje  czochranie kociury 🙂 🤣
Właśnie oczyszczam oczy kotka z zapaleniem płuc i serce mi się kraje gdy myślę o tym, że niedługo wróci do lasu. 🙁
A wszystko dlatego, że kiedyś, gdy moja babcia mieszkała na naszej działce to zrobiła jej się "minihodowla" kotów. Były dopieszczone, dokarmione itp itd. Jednak potem wyprowadziła się stamtąd, a 20 kotów raczej do miasta zabrać nie mogła. Zatem koty zostały, mają swój kurnik w którym mieszkają, no i 2 razy w tygodniu ktoś z mojej rodziny jedzie tam nakarmić to małe zoo.
Więc dzisiaj, gdy siedziałam sobie na ławce coś przypełzło i zaczęło się ocierać - a to mały kotek Pierdoła! Zyskał taki przydomek jakiś czas temu gdy był jeszcze świeżynkiem bo ciągle miauczał i chciał się wedrzeć do domu. To dość nietypowe zachowanie jak na dzikiego kota. Ale był w bardzo kiepskim stanie - oczy całe zaklejone, ledwo zipał i generalnie wyglądał kiepsko. Zabrałam go do Poznania do weterynarza no i mamy zapalenie płuc 😕
Będę go leczyć ale już mam 3 koty więc jak trochę wydobrzeje w przyszłym tygodniu musi wrócić na działkę.
Będę szukać dla niego domu bo jest wyjątkowo uroczy ale nie wiem czy mi się uda...

Ale! Ten incydent motywował nas do działania i dzisiaj mój ojciec z moim bratem rozpoczęli budowę dawno już planowanej budy dla kotów. W tym kurniku w którym od zawsze mieszkają tygrysy zbudowali drewnianą skrzynię ocieplaną styropianem i założyli ogrzewanie podłogowe takie jakie zakładane jest w domach. Zatem kociambry będą mieć cieplutko całą zimę i mam nadzieje że choroby nas ominą...
Tylko teraz muszę jakoś wyleczyć tego czarnucha małego.

Nie chce ktoś przygarnąć tego małego nieszczęścia? 😉
cieciorka   kocioł bałkański
23 października 2010 21:11
Buda super rzecz, ale ważniejsza chyba będzie sterylka jeśli zależy wam na kotach....
Zależy nam i wiem, że powinny być wysterylizowane. I chociaż zabrzmi to żałośnie - to awykonalne.
Nie mam nawet pojęcia ile ich jest i nie mogę tego sprawdzić bo one często idą do lasu na kilka dni, potem wracają, potem znowu gdzieś znikają. A to przyjdzie jakiś z innego gospodarstwa i zrobi dzieciaki a to się znowu coś przybłęda innego. Dlatego nawet jeżeli zrobię łapankę i wysterylizuję te zwierzaki, to za chwilę pojawi się znikąd kolejny miot. Już nawet razy była taka akcja ale nic nie dała.
To nie do ogarnięcia. Więc nie widzę w tej chwili innego rozwiązania jak zapewnienie im jedzenia i ciepłego schronienia.
Na szczęście ostatnio co weekend ktoś z rodziny imprezuje na działce więc lepiej ich dogądamy.
cieciorka   kocioł bałkański
23 października 2010 21:47
Bo to trzeba regularnie robić niestety. Ale rozumiem, że to również duże obciążenie finansowe, więc i tak, wspaniale, że robicie cokolwiek! 🙂
Rozwiązaniem może być miesiąc darmowych sterylek- wyłapać ile się da (niektóre lecznice i fundacje wypożyczają klatki) i zawieźć hurtem- w sumie nie ma znaczenia, czy to będzie kot, który mieszka w waszej budzie, czy w stodole sąsiada i u was się tylko stołuje. W tym czasie można zrobić kilka takich kursów (raczej do różnych klinik, lub dogadać się z lekarzem, czy fundacją).
Kotów przybędzie i tak, ale jeśli będzie się to robić systematycznie, czytaj 2, 3 razy w roku, to jest szansa, że co roku będzie przybywać mniej. No, tylko musi to być regularne i kilkukrotne.
Niestety, chyba jak na razie nie mam możliwości na takie akcje. Sama nie mam prawa jazdy a moi rodzice mają za dużo spraw na głowie żeby jeździć tak daleko (to jest straszna wioska) z armią kociaków do sterylizacji.
btw. Jak załatwia się darmową sterylkę? Da się tak?
cieciorka   kocioł bałkański
23 października 2010 22:34
Da się. Za darmo rzadko, ale za minimalne ceny. Poszukaj pod hasłem: ogólnopolski miesiąc sterylizacji.
Nawet poza tym terminem, można się dogadać na przywiezienie kilku dzikusów.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
25 października 2010 07:50
Moje koty mnie znienawidzą.
Koniec remontu oznacza kilka zmian w ich życiu: drapak noclegowy już nie stoi przy oknie => nie ma punktu obserwacyjnego.
Gwinty filarów podtrzymujących hamaczek są nie do naprawy => nie ma hamaczka, Hons śpi na ogragłej, twardej półce obitej misiem.
Nowe zasłony nie dają dostępu do okien balkonowych => nie ma widoku na trawnik z osiedlowym ptactwem.

Ciekawe, jak zostanę za to ukarana 😉
dea   primum non nocere
25 października 2010 08:00
...ja bym Ci obsikała buty, stanik, torebkę i... i... i... jeszcze coś. Zła kobieta.

PS. Wędka nie żyje. Simba się do niej dorwał bez mojego nadzoru i jakimś cudem jest w dwóch kawałkach - ułamana ok. 10cm od piórek. Nie licząc tychże piórek fruwających wszędzie. No ale Król Lew jest szczęśliwy 🙂
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
25 października 2010 08:16
To co, sprezentować kolejną?
Ja nie wiem gdzie tkwi ich sukces - są plastikowe, badziewiaste, te piórka jakieś rachityczne i wyleniałe - ale koty po prostu wariują na ich widok. Tak przy okazji, tej nocy spałam z piórkami. Fredzia dzięki temu całą noc spędziła przy mnie  😀iabeł: (ale będę dalej sobie wmawiała, że to miłość do mnie, nie do tego pióro-koszmarka)
A mój kot znów ma pchły. Za groma nie wiem skąd, dwa tygodnie temu dostał krople na kark i myślałam, że jest po sprawie a ten znów się drapie, chyba poleca kropelki i obroże przeciwpchelną będzie nosił  👿
Najśmieszniejsze jest to, że nie wychodzi z domu a na klatce pełno kotów jest podwórkowych i stąd pewnie te pchły. Szlag ❗
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
25 października 2010 10:38
tajnaa, tych preparatow zakrapiantch na kark nie wolno powtarzac przed minieciem okresu okreslonego na opakowaniu (przecietnie 2 miesiace),bo mozna zwierzaka przytruc (poprzednia dawka wciaz jest we krwi) - poprawcie prosze,jesli cos namotalam.
obroze mozna dodatkowo zalpozyc.
Ja też nie rozumiem fenomenu wędki z piórkiem - ale działa 🤣. Moje ogłupiałe koty bardziej latają tylko za oliwką...
Z opakowaniem tego nie dostałam jako takim, tylko tak mała tubeczka, na której nic nie było napisane. Jeżeli wciąż krąży we krwi to co te pchły robią na skórze? ehh.  😵
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
25 października 2010 14:20
tajnaa, i dla Fiprexu Spot on, i dla Frontline Spot on minimalnym zalecanym przez producenta odstępem między pierwszym a kolejnym podaniem środka są 4 tygodnie.
To poczekam jeszcze i póki co będę "gnidy" wyczesywać.  😵
a możliwe to jest, że kot nie boi się wody?  🤔 bo mój kotek pare dni temu wskoczył do akwarium(całe szczęście, że wody nie było dużo) a dziś bawił się wodą w misce  🤔
Ja też nie rozumiem fenomenu wędki z piórkiem - ale działa 🤣. Moje ogłupiałe koty bardziej latają tylko za oliwką...


jaką oliwką? taką ze słoika?
dea   primum non nocere
25 października 2010 15:27
Mój ucieka przed oliwką, bo mu uszy tym czyściłam :P ale raczej nie o taką chodzi, tylko o taką 😉
Taką drugą mój kot lubi jeść i nie wiem czy to do końca zdrowe 🤣 Lubi też szopkę która jest z drzewa oliwnego, ciągle ją liże. Ale to duży czyli Pirania, bo mały woli orzeszki...

haha koty są dziwneeee  😀iabeł:


A właśnie - jak kot ma brudne uszy jak czyścicie? Słyszałam, żeby zakropić mu w ucho wode utlenioną, ale cos nie jestem przekonana do tego pomysłu, co myślicie?
Bo zwykle używałam pałeczek nasączonych płynem do mycia uszów.

(tak czy tak będe szła do weta, bo mała ma brudne uszy i samo czyszczenie pałeczką nic nie daje, bo brud powraca, może ma świerzba  🤔 )
Jakis czas temu wstawiałam mała larwę. Teraz to już mały kawaler 🙂
No musze sie nim pochwalić!
dea   primum non nocere
26 października 2010 10:37
branka, zapitalaj do weta - bez sensu się będzie zwierz męczył z samym czyszczeniem. Simba miał zasyfione uszy, czyściłam mu 2 tygodnie dzień w dzień najpierw wodą utlenioną za zaleceniem wetki (oprotestował, jak widziałam podrażnienie na uszach to sama zrezygnowałam), potem oliwką - brud wracał, może odrobinę było mniej. Poszłam na wizytę kontrolną, dostałam oridermyl i po 2 dniach oliwki + tego nie było sladu po syfie w uszach. Zgodnie z zaleceniem pomęczyłam zwierzę jeszcze dwa dni na wszleki wypadek i zapomniałam o historii. Została mi prawie cała tubka. Szkoda, że nie stacjonujesz gdzieś bliżej, podrzuciłabym 🙂
Dea, po co byla ta oliwka przy lecieniu orimedylem? Miala chronic uszko przed nadmiernym wysuszaniem i powstawaniem ranek -jak to sie lubi dziac po orimerdylu?? Jak  stosoalas ta kombinacje ?
dea   primum non nocere
26 października 2010 11:33
Oliwką czyściłam (minimalna ilość, tyle żeby wacik nie był suchy), oridermyl do wyczyszczonego ucha zakrapiałam.
dzieki Dea  :kwiatek:
armaquesse piękny! Ma super oczyska

A moje małe, kare nieszczęście jest w coraz lepszym humorze! Wreszcie zaczął w miarę normalnie oddychać i oczka przestały ropieć. Jeszcze tylko musimy płucka do końca wyleczyć,  oczyścić porządnie uszy, utuczyć bombelka i wraca na wieś 🙁 Bo niestety poszukiwania domu idą baardzo kiepsko.
Nie rozumiem tego - jak się pytam czy ktoś nie chce małego kotka to ludzie się krzywią. Jakbym miała na wydanie małe szczeniaczki - to by się prędzej rzucili 🙄
cieciorka   kocioł bałkański
26 października 2010 19:29
armaquesse, sliczny!
A moja sika na psie posłanie ;/
armaquesse, sliczny!
A moja sika na psie posłanie ;/


Moja też sikała, długo bardzo długo. Teraz jej przeszło, na szczęście.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się