Codzienna pielęgnacja kopyt
guli wcześniej krytykowała używanie tribiotiku, że "niepotrzebna chemia" i "za ostry", zresztą podobnie jak armexu (który jest właśnie środkiem dezynfekującym).
🙂
A co dziwnego w tym, że lekarz chciałby, żeby w ogóle pacjentów nie było? Przecież to znaczy, że chce dla nich dobrze. Dla mnie - to dobry lekarz, taki, który chce, żeby pacjent więcej się nie pojawił - znaczy - żeby był zdrowy. Niestety, coraz więcej lekarzy, którzy chcą, żeby pacjenci przychodzili i przychodzili, płacili i płacili.
Także potwierdzam ogromną skuteczność tajneej "przepisu na strzałki".
Ja jestem może i podporządkowana, ale czytam, że jesteś lekarzem, któremu najbardziej w pracy przeszkadzają pacjenci.
🙂
Zapraszam na pogotowie z silną kolką nerkową, wymiotującym małym dzieckiem, babcią po zasłabnięciu. Siądź sobie w kolejce i siedź 2 godziny i czekaj aż lekarka, "której przeszkadzają pacjenci" przyjmie wszystkie wodniste katarki, pogada z mamusiami o gotowaniu marchwianki, czy o korzyściach i niekorzyściach szczepień, obejrzy wysypki które pacjenci noszą od tygodnia, ale wpadli na pogotowie dziś, bo akurat w niedzielę, po kościele droga do domu przebiega obok pogotowia. Zapraszam. 😀
Czasami kiedy strzałka gnije, do CODZIENNEJ pielęgnacji kopyt należy stosowanie tychże leków. Pytanie było o gnijącą strzałkę a nie o czystą, zdrową strzałkę.
Co do przeszkadzających "pacjentów z kleszczem" to braciszek też się na nich skarżył - ostry dyżur, facet z kosą w głowie, a tu histeryczna kobitka z kleszczem utkwionym w łydce (autentyczny zestaw, wcale nie podrasowany!!), której się SPIESZY... tunrida - :kwiatek:
Niektórzy pacjenci przeszkadzają... najbardziej innym pacjentom :P
Ja jestem może i podporządkowana, ale czytam, że jesteś lekarzem, któremu najbardziej w pracy przeszkadzają pacjenci.
🙂
To wybacz, ale nadal będę słuchała znanych mi lekarzy :kwiatek:
A ja czytam, że raczej myśli o pacjentach. Bo jeśli w pogotowu jest długa kolejka ludzi z katarem, ludzi których swędzi palec czy wypadają im włosy, to jak sądzisz, czy lekarz nie ma prawa być zirytowany, gdy widzi, że przez to osoba np. ze złamaniem musi odsiedzieć ileś godzin?
Widocznie w świeci gulowym pogotowie służy do leczenia każdego przypadku. W świecie normalnym pogotowie ma inne zadania.
Naprawdę, dziewczyny.
To jak bardzo ludzie stają się nieporadni jest straszne.
Do tego dochodzi dostęp do internetu a wraz z nim do wiedzy fachowej. Z jednej strony dobrze- naród się szkoli. Z drugiej- źle. Bo naród nie zrozumie co przeczytał, ale kłócić się będzie, "bo on w necie wyczytał..."
Problem jest złożony.
Ale ogólna tendencja do histeryzowania z byle pierdółką jest. Ogólna tendencja do konsultacji ze SPECJALISTĄ- jest. Przy tym coraz więcej osób nie prosi, nie czeka, ale żąda. Teraz, natychmiast, a najlepiej wszystkiego. A jak nie? Szantaż.
Ja nie mówię o ludziach naprawdę chorych. Ja nie mówię o lekarzach konowałach.
Ja mówię o ogólnej tendencji młodego pokolenia do bezradności i konsultacji lekarskich wtedy kiedy nie ma takiej potrzeby.
I tak jak piszę, nie tylko ja na tym cierpię przyjmując 4 razy więcej osób, niż naprawdę by należało, ale inni pacjenci na tym cierpią. Bo pojawiają się kolejki, limity w poradniach, wyczerpane kontrakty.
Tylko nijak się to już nie ma do gnijących strzałek. 😉
jak się postarasz to metronidazol dostaniesz bez recepty - wystarczy powiedzieć, że to do kopyt dla konia.
Mam pytanie.
Co sądzicie o smarach do kopyt firmy LEOVET? A dokładniej chodzi mi o smar (a w zasadzie żel) do kopyt na zimę LEOVET Winter Oil Gel. Czy ktoś z was go uzywał?
Ogólnie byłabym wdzięczna, jakbyście polecili jakieś dobre smary do kopyt lub odradzili te, ktore nic nie dają. 🙂
Z góry dzieki!
Tego żelowego smaru Leoveta nie polecam. Wprawdzie nie zmienia się jego konsystencja jak jest zimno, ale efekt na kopytach żaden (jek sie posmaruje wieczorem to nie widac rano zeby były smarowane kopyta) i ta postac galaretki 🤔
A ja w ramach przejścia na naturalne rozczyszczanie kopyt przeprowadziłam eksperyment (ponieważ uważam, że jak się jakiś system wypróbowuje to trzeba starać się go wypełniać w 100%) i przestałam w ogóle smarować smarami kopyta mojego konia. Eksperyment trwa od 5 tygodni i jak na razie efekty są takie, że nie widać żadnej zmiany w kopytach w porównaniu do tego w jakim stanie były kiedy je codziennie smarowałam. (Pomijam fakt, że posmarowane kopyta wyglądają "ładniej", bo jakby ładność jest dla mnie efektem ubocznym 😉 )
Koniczka, ja mojego nie smaruję od kiedy go mam 😁 czyli niedługo będzie 2 lata... 😉.wbrew religii uzyłam lakieru Absorbiny na pojedyncze razy,ale tylko na ZOO i CSN 🤣
co to znaczy, jak koń ma czarną linię białą a nie białą? kowal cos mówił o bakterii, ale nie byłam przy rozczyszczaniu a głupio dzwonić o tej porze. Wiecie coś o tym???
Koniczka, ja nie smaruję od dawna - czasem jak mi się zachce użyję golden oila z veredusa, ale to mnie musi natchnąć baaardzo - zazwyczaj myję i tyle. I jakoś niczym się te kopyta nie różnią od tych smarowanych codziennie u innych koni 😉.
[quote author=_kate link=topic=1539.msg733645#msg733645 date=1286822793]
co to znaczy, jak koń ma czarną linię białą a nie białą? kowal cos mówił o bakterii, ale nie byłam przy rozczyszczaniu a głupio dzwonić o tej porze. Wiecie coś o tym???
[/quote]
znaczy, ze linia biala jest chora...nazywa się to white line disease w skrócie WLD 😉 to tak jak z zębem zdrowy jest biały a jak czarny to chory 😁
Hahha piglet pięknie powiedziane, można rzec nawet, że jedno i drugie może być spowodowane cukierkami 🤣 /dieta/.
domyślam się, że to oznaka choroby, a coś konkretnego możecie na to polecić?
Jesli nie jest kuty, to można moczyć w osławionym armexie 😉 no i upewnić się, czy kopyto nie jest rozciągnięte (wtedy łatwiej w linię białą wejść mikrobom) i czy w diecie nie pokazało się coś wysokocukrowego (u naszych miałam taką rekacje na jabłka - po odstawieniu jabłek dwa werkowania i zeszło). To tak skrótowo. No i polecam artykuł w tłumaczeniu forumowej Wiwiany:
Pete Ramey - Koniec z chorobą linii białejTo też ciekawe:
Marjorie Smith - Oderwanie ściany kopyta
jest kuty. Kowal mówił, że to jakaś bakteria i jeszcze 6tygodni temu nic nie było. Jest jakiś inny produkt niż ten armex?
czy to jest możliwe, ze tak nagle ma tą chorobę? podkowy mu nie odpadają. Kopyto jest kruche, słabo rośnie i jest miękkie od spodu. Gdzie szukać przyczyny? W wilgoci?
Poczytaj te artykuły 🙂 Tam są odpowiedzi na Twoje pytania. W skrócie - forma kopyta, dieta, wilgoć i bakterie w środowisku, osłabienie odporności konia... Wsyztsko naraz musi zajśc chociaż w penwym stopniu, żeby się sypnęło - zdrowe kopyto (do tego konieczna poprawna forma i dieta) wytrzyma wilgoć, odporny koń (dieta i waurnki utrzymania) odeprze atak mikrobów łatwiej, w suchym trudniej im się namnażać.
Łatwiej się leczy niekutego (lepszy dostęp) ale z podkową też możesz spróbować moczenia. Tylko nie za długo, bo miękkie kopyto może się "zawalić" od długiego namaczenia. Najlepiej skonsultuj z kowalem co sądzi o moczeniu w czymkolwiek - jesli powie, że może być i zaleci np. RWL, to AMREX jest taki sam dobry - i dużo tańszy. Jakby co mogę Ci podrzucić buteleczkę gdzieś na miasto - będziesz mieć taniej o sporą część wysyłki (kupuję po 5 litrów).
W USA mają odpowiednik armexu w żelu - walą to pod podkowę i podobno w ciągu 2-3 przekuć problem znika.
kate ja mam to samą z moją kobyłką. Jakies bakterie białej lini i doszło do tego że co dwa dni gubiła podkowe bo tak krucha była ściana. Kowal mówił żeby moczyć kopyto w Virkonie, też preparat do dezynfekcji. Ponoć sprawdzone ale okaże się niedlugo bo mocze dopiero od 4 dni.
no właśnie mój też mówił o Verkonie i właśnie go szukam. A czego używasz do moczenia? masz buty czy zrobiłaś jakieś DIY? Arwena, który konkretnie kupiłaś? znalazłaś jaką różnicę między nimi?
Dea,
walczę z tym artykułem. Choć trochę wymiękam przy stwierdzeniu, że mam osuszyć jego padok wysypując kamyczki wielkości grochu. 🤔wirek: 😉 😉 😉
ale czytam.
Powiem wam szczerze że od ostatniej wizyty kowala nie smaruję kopyt niczym, tylko podaję do jedzenia biotynę, a skutki są dużo lepsze niż przy smarowaniu i samym owsie. 😉 😉
galeria, skutki są lepsze, ale chyba tylko w tym maciupeńkim fragmencie, który zdążył narosnąć od tego czasu.
_kate
Virkon - jak najbardziej do moczenia (jest bakterio-, grzybo- i wiruso-bójczy ... i nie niszczy zdrowej tkanki, a także nie powoduje korozji części metalowych :oczy2🙂. Można go dostać w aptece, na zamówienie - 200g opakowanie kosztuje ok. 27zł (lub kupić przez internet).
Armex butelka litrowa (do sporządzenia 50 litrów roztworu) kosztuje 30zł 😉 Wybór nalezy do was 😉 _kate no tak, z kamyczkami wielkości grochu chyba będziesz musiała odpuścić 😁 bardziej mi chodziło o zrozumienie przyczyn i natury tej choroby.
Averis - nie tak zupełnie do końca... ściana rosnie od góry, ale też od strony kości na zewnatrz (wewnętrzna, najczęściej mlecznobiała warstwa), podeszwa i strzałka tez szybciej się wymieniają. Całe kopyto jest "nowe" po 9-12 miesiącach, ale zmiany widać szybciej. Najszybciej w strzałce.
dea, dziękuję za informację :kwiatek:Mój post był odnośnie tego, że wielu ludzi po podaniu biotyny zaczyna zauważać poprawę całego kopyta po tygodniu, dwóch. Ogromna jest siła autosugestii 😉
Tak, tak...a po kilku dniach dawania nowych witamin sierść robi się błyszcząca i często kopyta też lepsze. 🤔wirek:
hehe tolek dostaje biotynę sukcesu 😉 na razie szału nie ma 😀iabeł:
tajnaa, widziałaś analizę mineralną?.. Ze
strony producenta:
cynk 615 mg/kg
żelazo 930 mg/kg
miedź 100 mg/kg
jod 10 mg/kg
selen 2,5 mg/kg
kobalt 4 mg/kg
Czyli mały dostaje dodatkowo 46,5 mg żelaza (12% dziennego zapotrzebowania dla dużego konia! bo producent zaleca dawać niezależnie od rozmiarów 50g dziennie, a żelazo jest w wielu paszach i często przekroczone w wodzie), równoważone przez 30,75 mg cynku (8%) i 5 mg miedzi (5%). Nie ma jak ktoś, kto chce pomóc konisiowi...