naturalna pielęgnacja kopyt
No to nieźle... ale te 200 dol to może być sporo, jak dodac koszty transportu, szczepień i wszystkiego co potrzebne do eksportu. Powinni je oddawać za darmo, skoro taki z nimi mają problem, że muszą je odstrzeliwac z helikopterów :/ "weź se złap se i zabierz jak najdalej"
A te palomino faktycznie są cudne 🙂
Swoją droga chciałabym takiego dzikusa sobie oswoić, mam wrażenie, że to byłby koń jak pies ze schroniska przygarnięty - całkowicie oddany człowiekowi, albo za dużo się naoglądałam filmów familijnych 😁
zdecydowanie za dużo 😀iabeł:
branuś, ale mi nie chodziło o to, by badań nie robić 🙂
Te brumby kopytowe kosztują ok 4500zł. Plus koszt połączeń lotniczych. Te które mnie też interesują czyli program science and outback kosztują ok 4200zł. Musze się postarać o odszkodowanie za wypadek latem i będzie kasa jak znalazł 😎
O, znalazłam ciekawy artykuł, tu jest abstrakt:
' Insulin resistance has been suggested to increase the risk of certain diseases, including osteochondrosis and laminitis. Our objective was to evaluate the effect of adaptation to high-glycemic meals on glucose-insulin regulation in healthy Thoroughbred weanlings. Twelve Thoroughbred foals were raised on pasture and supplemented twice daily with a feed high in either sugar and starch (SS; 49% nonstructural carbohydrates, 21% NDF, 3% crude fat on a DM basis) or fat and fiber (FF; 12% nonstructural carbohydrates, 44% NDF, 10% crude fat on a DM basis). As weanlings (age 199 +/- 5 d; BW 274 +/- 5 kg) the subjects underwent a modified frequently sampled i.v. glucose tolerance test. A series of 39 blood samples was collected from -60 to 360 min, with a glucose bolus of 300 mg/kg BW injected at 0 min and an insulin bolus of 1.5 mIU/kg BW at 20 min. All samples were analyzed for glucose and insulin, and basal samples also were analyzed for plasma cortisol, triglyceride, and IGF-I. The minimal model of glucose and insulin dynamics was used to determine insulin sensitivity (SI), glucose effectiveness, acute insulin response to glucose (AIRg), and disposition index (DI). Insulin sensitivity was 37% less (P = 0.007) in weanlings fed SS than in those fed FF; however, DI did not differ (P = 0.65) between diets because AIRg tended to be negatively correlated with SI (r = -0.55; P = 0.067). This finding indicates that the SI decrease was compensated by AIRg in the weanlings adapted to SS. This compensation was further demonstrated by greater insulin concentrations in SS-adapted weanlings compared with FF-adapted weanlings at 11 of 36 sample points (P < 0.055) and greater (P = 0.040) total area under the insulin curve in SS than in FF weanlings. Plasma cortisol and triglycerides did not differ between dietary groups, but IGF-I was greater (P = 0.001) in SS weanlings. Despite appearing healthy, horses adapted to high-glycemic feeds may exhibit changes in altered insulin sensitivity and compensation that increase the risk of diseases involving insulin resistance. These changes seem to be partially amenable to dietary management.'
może ktoś chciałby przetłumaczyć, ja to rozumiem ale nie mam talentu tłumaczeniowego 😉
Branka, to napisz, co zrozumiałaś 🙂
nie wiem, pewnie wpływ cukru na ludzki organizm trudno porównać do końskiego układu,
...wiele chorób cywilizacyjnych
Nie wiem w jakim celu chcesz porównywać dietę i metabolizm zwierząt roślinożernych z ludzkim.
To już naprawdę mocno naciągane.
Dla koni naturalną paszą , od milionów lat są rośliny , w tym trawa.
I nic z tego nie zmienisz , mimo karkołomnych wyczynów 😉
Jeśli jakaś naturalna pasza szkodzi koniowi, to oznacza, że jego przemiana materii, a właściwie jakiś organ jest chory, lub ludzie karmią nieodpowiednio do możliwości spalania, przyswajania pasz.
Dr Strasser właśnie uważa, że większość ochwatów jest chorobą cywilizacyjną koni.
Ale to nie ich wina , tylko ludzi, którzy stwarzają im takie, a nie inne warunki życia.
Czy ktoś karmi konie cukrem?
Za to konie wybierają słodkie rośliny , choć nie zawsze.
I ciągle zapominacie o zawartości białka, z którego pochodnych zbudowane są kopyta.
Wiem.. wiem . była o tym mowa.
Tylko chyba nie chcecie wiedzieć, że młoda trawa w okresie wzrostu zawiera do 40 % białka, a siano dobrej jakości do 18 %.
Dlaczego winnym za wszelkie choroby kopyt jest cukier?
Nie wiadomo.
Ten przykład karmienia koni cukrem i wywoływaniu śmierci.
Czy jeśli zacznę podawać koniowi pasze z arszenikiem, to będzie wina paszy, czy arszeniku?
To za głęboka logika dla mnie - wygrałaś, masz rację, ja odpadam 👍
To co mam zmienić moim koniom, oświecisz maluczką? Pisałam jakie mają warunki, pomóż, co zrobić? Krok po kroku, wypunktuj moje błędy. Chcę się poprawić.
guli, napisałam własnie, że nie chcę porównywać, ale głośno myśle, zastanawiam się. Ciebie też zachęcam do zastanawiania się.
A skoro Cię tak Strasser rajcuje to może przypomnij sobie, że to na jej "konferencji" (czy jak to się tam zwało) prezentowane były statystyki o koniach żyjących dziko na bogatych łąkach i ochwaconych. Z pewnością z powodów cywilizacyjnych, bo ta rajska trawa była pewnie jakaś bardziej ucywilizowana.
Co dzieje się z dziko żyjącymi końmi , gdy zaczynają się przymrozki?
Zapadają w sen zimowy?
Chyba i w Polsce żyją ciągle tarpany- a to przecież rasa prymitywna.
One też znikają w okresie zimowym , a nie wyskubują trawy spod śniegu dopóki jest taka możliwość?
🤣
myślę, że dla koni absolutnie podstawowej wagi jest możliwość ruchu 24 h/dobę - brak tego nie da się niczym zrównowazyć - karmieniem, nie karmieniem, werkowaniem - no niczym po prostu -jest to dla zdrowia kopyt, stawów i całego konia, ale....
moje konie też są zamykane w boksach z uwagi na ryzyko ich ukradzenia po prostu i tyle...
Guli- mów sobie co chcesz. Właściciel pensjonatu, gdzie trzymam konie , hoduje je od lat. Miał ich całą masę. ZABIERA konie z pastwisk, kiedy zaczynają się pierwsze przymrozki.
Ja jedyna swojego w ubiegłym roku karmiłam tą trawą, dostawał ją około 1-1,5 miesiące dłużej niż inne konie. Kość mi się opuściła. Uświadomiono mnie, że to jest opuszczenie dużo później. Żył sobie z tą opuszczoną kością jakiś czas. Gdybym tak nie cykała mu fotek i nie umieszcząła w necie, to bym nawet o tym nie wiedziała. (półksiężyc nie jest czerwony, jest barwy podeszwy)
Nie chcę powtórki z rozrywki i mój koń NIE BĘDZIE już jadł trawy o tej porze roku.
Twój je? Niech se je.
Mój nie będzie, bo mam nauczkę.
NIC innego się wówczas nie zmieniło w hodowli mojego konia, NIC.
I TYLKO on jeden z całej 15-ki koni z mojej stajni miał opuszczoną kość kopytową.
Mów se o tej trawie przemarzniętej co tylko chcesz. Ja wiem swoje.
A skoro Cię tak Strasser rajcuje to może przypomnij sobie, że to na jej "konferencji" (czy jak to się tam zwało) prezentowane były statystyki o koniach żyjących dziko na bogatych łąkach i ochwaconych. Z pewnością z powodów cywilizacyjnych, bo ta rajska trawa była pewnie jakaś bardziej ucywilizowana.
na kamienistej pustyni też były ochwacone - we wszystkich warunkach jakie tam byly - były ochwacone..
Przede wszystkim w Australii nie ma selekcji naturalnej - brak jest jakichkolwiek duzych kotów i innych higienizujących drapieżników i tam nigdy nie było koni.... te konie są tam przywiezione i puszczone. Zatem IMHO żadne sensowne wnioski odnośnie trawy, cukru, ruchu, kamieni itd nie mogą być odpowiedzialnie wyciągane z australijskich badań nad brumby...
Guli, skąd przekonanaie, ze dziko żyjące konie nie mają zmian ochwatowych? Czytałaś u Strasser, ze ochwat ma wiele twarzy? Zdajesz sobie sprawę, że dla wielu osób z tego wątku problemem jest już "poluzowanie" połączenia listewek. Naprawdę niektórzy łapią się za głowę troszkę wcześniej niż wtedy, gdy koń ma takie zapalenie, że na nogach nie może ustać.
Tarpanów dawno nie ma. Są koniki polskie. Mam nadzieję, że czujesz różnicę. Nie wiem też, czy potrafisz dostrzec różnicę w specjalnie zasianym, bogatym, złożonym z wyselekcjonowanych traw, koszonym na dodatek często pastwisku a leśnych łąkach.
A+A, ale w zielonym raju zdaje się, że było ich najwięcej? Piglet :kwiatek: skoryguj mnie?
Jeżeli z różnych stron słyszysz, że coś co dajesz dziecku może mu zaszkodzić to co? Zaryzykuejsz, bo nie ma dla ciebie wiarygodnych badań? Ja bym się przynajmniej 3 razy mocno zastanowiła zanim by wszystkich okpiła i wyśmiała.
W starej stajni piekun koni, stary koniarz z dziada, pradziada też zawsze miał zasadę, ze na przymrożoną trawę koni już nie puszcza się. Skąd mu się to wzięło?
Tak samo mustangi zostały przywiezione do Ameryki, one tam pierwotnie nie żyły.
. Nie wiem też, czy potrafisz dostrzec różnicę w specjalnie zasianym, bogatym, złożonym z wyselekcjonowanych traw, koszonym na dodatek często pastwisku a leśnych łąkach.
Potrafię, potrafię.
Dlatego hucuły, szetlandy inne prymitywne rasy powinny żyć w miejscach, gdzie jest dla nich właściwe środowisko.
A nie w miejscach , gdzie mają do dyspozycji okólniki o pow. 1500 mkw ,. pastwiska z bogatą trawą i brak możliwości przemieszczania się na dużych obszarach.
Być może , za 1000 , czy więcej lat przystosują się do odmiennego środowiska..
To o rajach ( jak zrozumiałam ) dotyczy właśnie braku możliwości przemieszczania się za jedzeniem , czyli zbyt bogata pasza w stosunku do możliwości jej spalania.
Bo koń z ciekawości świata nie będzie się po nim poruszał bez celu.
a co z końmi przewalskiego to chyba jedyna znana dzika wersja konia? jak u nich z wanturalnym srodowisku wyglądaja problemy ochwatowe? co prawda dopiero ludzi spowrotem "zasiedlaja" nimi ich naturalne środowisko ale czy były prowadzone jakieś badania?
A+A, ale w zielonym raju zdaje się, że było ich najwięcej? Piglet :kwiatek: skoryguj mnie?
hi, hi - tak - ale skąd wiesz, że to 100% trawa a nie zupełny brak ruchu (bo nie miały po co się ruszać - miały na miejscu wodę, trawę i nigdzie nie chodziły) albo połączenie trawy i braku ruchu ?
A+A nie wiem 🙂 ale dla bezpieczeństwa wole wyciągnąć wniosek taki:
"uważaj z trawami na wszelki wypadek i pamiętaj, by miał dużo ruchu"
niż taki:
"a to z pewnością brak ruchu, to bede go trzymąc cąły dzień na koniczynie i jeszcze do boksu na wieczorek nakoszę zielonej lucerenki mniam, będzie tłuścioszek i nie będę się martwić"
Rozumiesz o co mi chodzi? 🙂 🙂
Rozumiesz o co mi chodzi? 🙂 🙂
rozumiem i z tym się zgadzam. Jeśli koń ma dużo ruchu, to łatwo poradzi sobie z wieloma sytuacjami, które 'zabiją' boksowego tłuścioszka. Koń musi mieć ruch !
Dodałam: pytanie, jakie mi cały czas nurtuje jest takie: wiadomo dlaczego te konie się ochwacają. Dlaczego niektóre sie nie ochwacają ? Co powoduje, że w tak ochwatogennych warunkach nie 100% jest ochwaconych ?
W starej stajni piekun koni, stary koniarz z dziada, pradziada też zawsze miał zasadę, ze na przymrożoną trawę koni już nie puszcza się. Skąd mu się to wzięło?
Pewnie z tego samego źródła, co trzymanie uwiązanych koni na stanowiskach przez min 20 godzin na dobę.
A+A - też mnie to zastanawia. Albo skąd choroba niedoborowa u jednego konia w danej stajni przy danym żywieniu, a u drugiego nie. Póki co to trochę tak jak z palaczami - też nie 100% umrze na raka płuc, ale jednak korelacja jest, więc po co ryzykować (mówię szczególnie o koniach z tendencjami).
Moje łażą po przemrożonej trawie. Póki co nie ma dramatów, obserwuję. Na wiosnę dramaty były - wszystkim "poszły kapcie".
Po co sięgać po wzorce i przykłady np z Australii?
Wystarczy zapoznać się w hodowlą koni w średniowiecznej Polsce.
Konie były hodowane w systemie bezstajennym na dużych obszarach z urozmaiconym , pagórkowatym terenem.
Źródła wody były daleko od paśników, czy wiat, bo klacze ze źrebakami miały rodzaj wiat, schronień.
O ochwatach żadnych wzmianek.
[quote author=Cejloniara link=topic=1384.msg734273#msg734273 date=1286882337]
W starej stajni piekun koni, stary koniarz z dziada, pradziada też zawsze miał zasadę, ze na przymrożoną trawę koni już nie puszcza się. Skąd mu się to wzięło?
Pewnie z tego samego źródła, co trzymanie uwiązanych koni na stanowiskach przez min 20 godzin na dobę.
[/quote]
Chyba jednak nie z tego samego, bo takich praktyk nie stosował.
ps. guli, czego teraz chcesz dowodzić? Czy wyczytałaś w tym wątku, że cukier jest jedynym winowajcą ochwatu? Że ruch w leczeniu nie jest ważny i potrzebny? czy co?
Z innej Twojej wypowiedzi "Dlatego hucuły, szetlandy inne prymitywne rasy powinny żyć w miejscach, gdzie jest dla nich właściwe środowisko." nie pozostaje nam nic innego, jak czekać aż wywieziesz kuca na wyspy, by tam biegał po kamieniach, wcinał trawy morskie i śledzie 🙂 no chyba, że umiesz mu stworzyć wyspy pod domem 🙂 na łace, najlepiej koniczynowej 🙂
Po co sięgać po wzorce i przykłady np z Australii?
Wystarczy zapoznać się w hodowlą koni w średniowiecznej Polsce.
Konie były hodowane w systemie bezstajennym na dużych obszarach z urozmaiconym , pagórkowatym terenem.
Źródła wody były daleko od paśników, czy wiat, bo klacze ze źrebakami miały rodzaj wiat, schronień.
O ochwatach żadnych wzmianek.
No patrz... w naszym zoo też o ochwatach żadnych wzmianek... ciekawe czy wiedzą, że mają problem. Ja żałuję, że aparatu nie miałam.
Rozumiem guli, że Twój postulat brzmi: wróćmy do średniowiecza? Rozważę.
EDIT: ale w sumie to opracowanie moze być ciekawe. Podasz gdzie to znaleźć albo podeślesz skan? :kwiatek:
A w średniowiecznych zamkowych stajniach trzymało się bydło? 😲
W starej stajni piekun koni, stary koniarz z dziada, pradziada też zawsze miał zasadę, ze na przymrożoną trawę koni już nie puszcza się. Skąd mu się to wzięło?
To tym razem serio.
Jak myślisz- oszczędzano konie, czy pastwiska?
Bo trawa nie należy do roślin zimnozielonych 😉
Ja myślę, że konie były tyle warte i tyle znaczyły w gospodarstwie, że ludzie nie mogli pozwolić sobie na ich zaniedbywanie - łąk na pewno nie oszczędzano tylko zwierzęta.
... Wystarczy zapoznać się w hodowlą koni w średniowiecznej Polsce.
Konie były hodowane w systemie bezstajennym na dużych obszarach z urozmaiconym , pagórkowatym terenem.
Źródła wody były daleko od paśników, czy wiat, bo klacze ze źrebakami miały rodzaj wiat, schronień.
O ochwatach żadnych wzmianek.
Cóż, pewno tak, tyle wydaje mi się, że bezpośrednim i zasadniczym czynnikiem, wpływającym na to, nie był sposób trzymania koni, a 'ruch' i ich 'masowe' wykorzystywanie w tym okresie jako środka transportu i do prowadzenia walki w czasie wojen (których wtedy trochę było 😉) Raczej nikt nie hodował 'konia w ogródku' i nie były to też konie 'rekreacyjne'. Po prostu użytkowość w 100% i każdy koń 'dostawał' solidną porcję wysiłku i drogi do pokonania.
Ale oczywiście mogę się mylić ... zresztą już potępiam swoje zdanie 😁
Kurcze, ale z tego co kojarzę z książeczek Strasser (może coś porypałam - nie mam ich już pod ręką) to właśnie w średniowieczu weszło utrzymywanie stanowiskowe, kucie (bo kopyta zaczęły odgniwać - pewnie od braku ruchu i higieny, może od nadmiaru kalorii względem potrzeb unieruchomionego konia? generalnie "od warunków"😉 i ogólne pogorszenie stanu. To było w Niemczech, a w Polsce w tym samym czasie obrazki rodem z folderków Świadków Jehowy? guli, proszę, podaj źródło tych informacji...
Pozostaje pytanie: na ile konie faktycznie były zdrowe, a na ile nikt nie pisał o chorobach, bo nikogo to nie obchodziło, dopóki nie było fatalnie (patrz: dorożki w okolicach Zakopanego - ciekawe czy tam ktoś pisze o ochwatach albo próbuje coś zmieniać, bo jest nieoptymalnie...). Może być tak, że nie widzieli tego, co powoduje, że my rwiemy włosy z głowy? /aaa... prążek na ścianie!... farfocel na strzałce!.. 😉/ Ja teraz zauważyłam, że widzę kulawizny bądź "nieoptymalny ruch" (skrócony, z palca, sztywny) u większości koni, które widzę. To co, okulawiam je wzrokiem albo aurą - zbliżeniowo?... 😉 i nie, nie mówię o "moich" koniach.