naturalna pielęgnacja kopyt





Już tu kiedyś pokazywałam całkowicie home made bardzo wygodne ze względu na regulacje wysokości bo mam i szetlandy i konkrety 170
Hmmm sory za Ot, ale tego psa to bym chciała więcej zobaczyć  😍
a prosze Cie bardzo 🙂 tu go masz pod dostatkiem 🙂 http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,32.msg699694.html#msg699694
dea   primum non nocere
05 października 2010 08:37
...no i rodzynek się sfochał 😉 Ja nie mówię, że źle robisz, tylko się podzieliłam swoimi obserwacjami. Wcale nie mówię, że są lepsze - po prostu u mnie odczyszczenie kopyta "tak jak na kursie" (mówiąc "do żywego" miałam na mysli czystą skallusowaną podeszwę bez proszku i popękanego materiału, oczywiście nie "krew"😉 powodowało, że koń gorzej chodził. Kwestia dwóch, trzech dni, żadna tragedia pewnie. Mówię o naprawdę dużych zmianach, takich, gdzie "proszku" jest ponad pół centymetra. Jeśli jest 2-3mm, to spokojnie można skrobnąć... chociaż zwykle nie trzeba, bo jak sie ściany trzyma na rozsądnym poziomie i koń chodzi, to podeszwę sobie wyciera.

tajnaa - zrobiłam taki eksperyment w zeszłym roku i podeszwa złaziła płatami na jesień. A bałam się solidnie co o z tego będzie, szczególnie u Wiedźmina, który naprawdę miał "klocki". W tym roku mam mniejsze "magazyny", ale też nie ma jeszcze idealnych misek - zobaczę, czy się powtórzy sytuacja 🙂

aien - IMHO u Ciebie za wcześnie na ostre proszkowanie. Kopyta całkiem niedawno miały ciętą podeszwę, prawda? Poczekaj pół roku...

Ciekawa jestem czy kurs Strasser zmieni mi perspektywę  😀iabeł:
Już nie mogę się doczekać rewolucji jesienno-zimowej. Pamiętam, że w zeszłym roku w tyłach były piękne michy, ale i podłoże było inne, mięciutki piaseczek na hali i boks. Teraz ma bardziej zróżnicowane podłoże, po którym drepcze pewnie dlatego tak podeszwa narosła - kowal by miał co z nią robić  😀iabeł:
dea   primum non nocere
05 października 2010 11:38
Uoki, jako obiecałam, tak i czynię: info na temat suplementu 🙂

Zaryzykowałam i sprowadziłam dla swoich  koni, przecierając ścieżkę. Nie Source Focus HF, ale CA Trace. Podobny w składzie, bez żelaza, wyższa zawartość miedzi i cynku, trochę selenu, mniej jodu niż w Source Focus HF, biotyny też wiecej. Mniej jodu mnie cieszy, bo mieszkamy nad morzem, do tego sól niejodowaną znaleźć jest praktycznie niemożliwe. Analiza porównawcza składu obu preparatów (dawki dzienne):
[table][tr][td][/td][td]CA trace           [/td][td]Source Focus HF            [/td][/tr]
[tr][td]Cu[/td][td]175[/td][td]79[/td][/tr]
[tr][td]zn[/td][td]500[/td][td]255[/td][/tr]
[tr][td]Se[/td][td]2[/td][td]0[/td][/tr]
[tr][td]I[/td][td]2[/td][td]9[/td][/tr]
[tr][td]biotyna[/td][td]20[/td][td]10[/td][/tr]
[tr][td]Wit. A[/td][td]15000[/td][td]0[/td][/tr]
[tr][td]Wit. E[/td][td]750[/td][td]0[/td][/tr]
[tr][td]Lizyna[/td] [td]7[/td][td]1.616[/td][/tr]
[tr][td]Metionina            [/td][td]2.5[/td][td]3.147[/td][/tr]
[tr][td]Lecytyna[/td][td]0[/td][td]1.914[/td][/tr][/table]

Preparat ma formę peletek. Konie żrą na sucho albo zmoczone (zależnie od egzemplarza). Nawet jeśli Brytania trochę kręciła nosem, to zostawione na noc w żłobie wciąga bezproblemowo do rana. Dawka dzienna to dwie miarki na konia 450kg (ok. 50g). W paczce, którą się zamawia jest 8kg (18 lb). Starczy na... długo (prawie 5 miesięcy). Opłata z wysyłką: 103 dolary (50 za preparat, 53 za wysyłkę). W tej chwili wychodzi około 60zł na miesiąc.

Organizacyjnie:
Kobieta poszła bardzo na rękę, znalazła najtańszy możliwy sposób przesyłania (przesypuje preparat do worka w standardowym płaskim pudełku), na pudełku informacje o zawartości: próbka paszy. Dzięki temu, że to "próbka", ominęło mnie cło i VAT. Dzięki temu, że przesypane, za przesyłkę zapłaciłam 53 dolary, a nie ponad 120. Nawet gdby policzyli cło i VAT, to dzięki temu, że opisane jest jako "pasza", byłoby 3%.
Trzeba mieć konto na PAYPALu. Wpłaca się kwotę na jej konto (adres e-mail) - bardzo proste technicznie i bez dodatkowych opłat! I już przesyłka leci. Tylko wcześniej trzeba się z kobietą skontaktować.

Kosztowo wychodzą podobnie - o ile Source Focus HF też udałoby się bez podatków.
[table][tr][td][/td][td]CA trace               [/td][td]Source Focus HF                [/td][/tr]
[tr][td]cena opakowania [USD]         [/td][td]103[/td][td]259[/td][/tr]
[tr][td]opakowanie [kg][/td][td]8.165[/td][td]11.340[/td][/tr]
[tr][td]dawka [g][/td][td]56.70[/td][td]42.52[/td][/tr]
[tr][td]dawek w opakowaniu[/td] [td]144.00[/td] [td]266.67[/td][/tr]
[tr][td]wystarczy na [m-c][/td] [td]4.80[/td] [td]8.89[/td][/tr]
[tr][td]cena/m-c [USD][/td] [td]21.46[/td] [td]29.13[/td][/tr]
[tr][td]cena/m-c [PLN][/td][td]62.00[/td][td]84.00[/td][/tr][/table]


Zamówienia hurtowe są bez sensu, bo cena wysyłki szybuje w górę koszmarnie, ale taką paczkę jak najbardziej się opłaca kupić.

Stronka:
http://californiatrace.com/
Mail:
info@californiatrace.com

Testuję na naszych - zobaczymy czy będą efekty. Na razie tylko Brytania i ogr-przykurczowiec to rąbie (reszta kończy zawierający minerały suplement na stawy). Za tydzień gelapony się skończy i wtedy całe stadko będzie na CA trace. Planuję podawać pół roku, obserwować ew. zmiany i wtedy zdecydować, czy podawać dalej i czy wszystkim.
Pytania: 🤣
Co to jest Paypal - nigdy się z tym nie spotkałam. Jak sie na to wpisać?
Czyli -wpłaca się kwotę  a potem czeka na paczkę? I jak napisać kobiecie, żeby zrobiła paczkę taką jak Tobie  -z "próbką paszy"? Bo ona się może wkurzyć, kiedy pół Polski zamówi takie "próbki". Bedzie musiała siedzieć  w kotłowni i przesypywać te pasze jak świstak ze sreberkami 😁
Ciekawa jestem czy kurs Strasser zmieni mi perspektywę  😀iabeł:


ja też jestem ciekawa czy Ci zmieni  😍 szkoda, że nie z doktorzycą osobom własnom bo ona ogromnie charyzmatyczna jest...
Pytania: 🤣
Co to jest Paypal - nigdy się z tym nie spotkałam. Jak sie na to wpisać?
Czyli -wpłaca się kwotę  a potem czeka na paczkę? I jak napisać kobiecie, żeby zrobiła paczkę taką jak Tobie  -z "próbką paszy"? Bo ona się może wkurzyć, kiedy pół Polski zamówi takie "próbki". Bedzie musiała siedzieć   w kotłowni i przesypywać te pasze jak świstak ze sreberkami 😁


Za darmo przecież tego nie robi. Jak chce się coś sprzedać, trzeba dostosować się do klienta.

Ja będę zamawiać, tylko PAYPAL najpierw musze przewalczyć. Dea, daj jakieś wskazówki, skoro już przez to przeszłaś. 
Rheinburg   All you zombies ...
05 października 2010 14:36
...no i rodzynek się sfochał 😉

Wiesz co ? To chyba trochę poniżej Twojego poziomu, tak przynajmniej Cię wcześniej oceniałem. Sądziłem, że to jeden z niewielu naprawdę merytorycznych wątków na tym forum. Ale chyba pomyliłem się w obydwu przypadkach. Dobrej zabawy.
dea   primum non nocere
05 października 2010 15:11
Rheinburg -  😵 odrobinę mniej emocjonalnego podejścia :kwiatek: Troszkę dystansu, poczucia humoru? Widziałeś emotkę "😉"? Wydaje mi się, że w następnym zdaniu wyjaśniłam, czemu wg mnie zbyt alergicznie zareagowałeś na moją wypowiedź. Spokojnie. Przecież nawet nie powiedziałam, że Twoje postępowanie jest ZUE, po prostu robię inaczej i wytłumaczyłam dlaczego. Jest więcej niż jedna dobra ścieżka. To nie jest kącik wzajemnej adoracji, tylko wymiany doświadczeń. Mnie się tutaj konkretne wiadro pomyj ze dwa czy trzy razy wylało na głowę i nie płakałam, rozmawiałam dalej. Wydaje mi się, że na tym polega merytoryczne podejście, nie na stwierdzaniu "och, jak wspaniale!", prawda? Jeśli się jednak zniżysz do dyskutowania tutaj, to nie mam nic przeciwko i z przyjemnością poczytam Twoje doświadczenia. Na pewno nie miałam na celu "wykurzenia Ciebie stąd". Im więcej ludzi, im więcej opinii i doświadczeń, tym lepiej. Ale zasada jest prosta - mówimy co myślimy, jesli ktoś się z czymś nie zgadza, pisze to otwarcie i rozmawiamy o tym. Wazeliny nie używamy. Rodzynki nie mają taryfy ulgowej, nie ma też prześladowania rodzynków 😉 Jeśli masz wątpliwości - nie jestem feministką, pracuję w firmie pełnej facetów (to ja jestem tu rodzynkiem 😉) i bezproblemowo się z chłopami dogaduję. Więc powtórzę raz jeszcze: luz!  🥂

A+A - żałuję również, ale z tego co slyszałam, teraz już sama dr nie będzie prowadzić kursów, więc nie ma na co czekać. Łapię to co jest i liczę na to, że zawartość będzie zbliżona 🙂

PAYPAL:
Konto można założyć tutaj. Wiąże się je z adresem e-mail i opcjonalnie z kartą kredytową. Jeśli jest powiązane z kartą kredytową, to wysyłaną kwotą obciążana jest owa karta. Można z kartą nie wiązać, wtedy trzeba na rachunek paypalowy zrobić wcześniej przelew z banku (prowadzi krok po kroku). Testowałam obie opcje, obie działają. Ważne, żeby adres podawany na koncie paypal był taki sam jak adres w banku.
Kiedy już macie konto, to po uprzednim umówieniu się z Sally wrzucacie jej przelew "prywatny", podając jej adres e-mail (alternatywa to klikanie na coś w stylu "płacę z PAYPAL" na allegro, wtedy szczegóły przelewu same się wypełniają).

Przesypywanie 😉
Kiedy dostałam paczkę, upewniłam się, że $103 to jest cena na stałe i dla wszystkich, że nie ma problemu z przesypywaniem i wysyłaniem do PL na takich warunkach, że mogę nasłać na nią tabuny głodnych Polaków - nie ma problemu, prosiła tylko o kontakt na mail przed wysłaniem pieniędzy. Mówię, ścieżka przetarta 🙂 Jedyny problem może być taki, że jak na granicy zobaczą więcej podobnych paczek, to zaczną je clić i ktoś może dopłacić te 3%. Nie wiem czy to możliwe, ale pewnie jakieś ryzyko jest.

EDIT: trusia co do tego dostosowania do klienta... Producent drugiego suplementu nie był taki skłonny do dostosowania. Myślę, że mają wystarczający rynek w Stanach i niekoniecznie muszą walczyć o "jakiś kraj trzeciego świata" - no, ale Sally jest też listowiczką barefoothorsecare, więc pewnie "misja" ma znaczenie, podobnie jak u Larsa i Zuzy (bo zarobek z kursów to mieli raczej nie za wielki). Poza tym spójrz na ceny na stronie: $50 za 10 lb. W paczce mieści się 18 lb, wysyłka $53. Ile płacisz w sumie? $103. Trzy razy pytałam, czy dobrze rozumiem i mamy 18 lb w cenie 10 lb. No, trochę nam idzie na rękę, nie uważasz?...
Witajcie! wczoraj nadszedł przełomowy dzień i udało mi sie starnikować przednie nogi. Wyglądaja o dużo lepiej. Na początek pozbyłam sie tylko nadmiaru puszki wiec w sumie całość obniżyła sie do poziomu podeszwy. Zrobiłam małe zaokrąglenie na przedniej ścianie zeby ja troche odciazyc ale nie za mocno by koń ie przeżył szoku. podeszwy wogole nie zbierałam. w sumie po wydłubaniu kopystka przy kątach wsporowych proszku wziełam sie za piłowanie kopyta na równo i na grubość by troche zniiwelować problemy. postaram sie jutro o fotki bo na 2 dni nie miałą aparatu... został w pracy. wydaje mi sie ze jak uda sie odciażyc puszke to linia biała wróci na swoje miejsce a nie bedzie rozlana. w dodatku właściwie na pazurze lini była ok. dlatego zaokragliłam tylko do lini wodnej.
http://allegro.pl/kobylka-niezawodny-stojak-warsztatowy-techwar-i1252593183.html - trzeba by tylko na górze kulkę albo coś dospawać...


No kulkę dorobić to nie problem. Ale przejade się jeszcze na stawową do komisu meblowe, tam na pewno będzie dużo przedmiotów, z których można zrobić koziołek 😀iabeł:

A w ogóle to ja chcę na Strasser 😵
ja mam kozioł ze starego obrotowego krzesła, kulke tylko dorobić.
No niestety zdjęć koziołka nie będzie.. Może innym razem..
Ja miałam jechać na Strasser ale mi za daleko było  😵
A w ogóle to ja chcę na Strasser 😵



byłyśmy teraz s koleżankom 'na Strasser' - czyli na tej końferencji Strassero-wariatów i po prostu odlot  😜 😜 😜 😜 😜 😜 aż się chce żyć  😍

sorki za OT  :kwiatek:

kurs też bardzo polecam - materiał będzie ten sam i Tomek tyle razy tłumaczył na kursach, że pewnie już materiał zna na pamięć...
Ja niestety nie mam kasy :/ pojadę za rok.
Szkoda, że to dla mnie tak daleko... dokładnie drugi koniec Polski 🙁
potwierdzam ! Strasser jest niesamowitą osobą (którą kosmici porwali i zapomnieli zwrócić a obecnie na ziemi istnieje jedynie jako hologram  😁 ) a takiego zbiorowiska wariatów jak na tej konferencji to już dawno nie widziałam  🤣

było bardzo wiele ciekawych tematów prezentowanych: model matematyczny kopyta, różne case study a także był obszerny wykład tego badacza z Australii, który prowadzi obszerne badania na koniach Brumby

sama Strasser równiez prezentowała case study i po krótce opisze wam jeden z najciekawszych i kosmicznych  😜

młody źrebak 2 miesiące...z nieznanych przyczyn okulał...zdjęcia ujawniły złamanie obu tylnych kości kopytowych (1 - linia pęknięcia na czerwono) ...następnie ta większa część kości zrotowała stając "pionowo" a obok był odłamek -"czubek" (2) po pewnym czasie odłamek dołączył i został zaadoptowany przez przednią scianę kości i zrósł się z nią a potem wraz z dalszym rozwojem konia "wyrostki dłoniowe P3 + chrząstki" utworzyły się w "nowym miejscu" (3) (wyrostki - kolor żółty)...wszystko to było oczywiście wspomagane werkowaniem i ciągłym kształtowaniem puszki

koń żyje i jest pełnosprawny, pokazywali film na którym biegał - trochę chybotliwie ale dziarsko...




ps. trochę nie do końca ok jest ten obrazek bo kość z pkt 1 już posiada wyrostki i jest dorosła, ale nie chce mi się już drugi raz rysować  😉
U nas w stajni jest koń z podobną historią, ale w jednym kopycie, ma się dobrze i nie kulawy, w tej chwili ma 4 lata 😉 Ale werkowany przez normalnego kowala.
Dea, no nic, czekam.. Ale chyba doczekać się nie mogę.
piglet jedyne co przyszło mi na myśl, to wielkie AŁA, ale skoro koń chodzi to widać odpowiednim werkowaniem można uczynić niemalże cuda.

Pochwalę się, wybieraliśmy na fizjologii klinicznej tematy, jak doszła do mnie lista, z uśmiechem wzięłam temat kopyta. Trochę ogólny, ale pozostawiający wiele do popisu, w sensie sama mogę wybrać kierunek w którym pójdę, ale naprawdę mam wielką chęć pouświadamiać kolegów, że jest coś takiego jak buty dla koni (że kucie nie musi być przymusem), że jest kilka szkół strugania, bo potem taki wet ufa bezgranicznie kowalowi, nie używając mózgu.. macie jakieś podpowiedzi o czym mogę jeszcze powiedzieć?
o tym, że można wyleczyć konia z ochwatu nie zdejmując mu kopyta i nie kując.
o wpływie cukrów na stan kopyt,
o ruchu od piętki,
To właśnie, jakbyś nie miała nic przeciwko, posłużyłabym się przykładem Tolka..  :kwiatek:
zastanawiam się, czy pokazać im co kowale robią, gdzie wtedy znajduje się kość kopytowa, i ktoś albo tu, albo w wątku o fimikach z youtube wrzucił taką szkołę, gdzie się nadpiłowywuje kopyto i jakąś gąbką wypycha. Muszę poszukać.
Możesz do pewnego momentu, ale nie chce mi się pisać dlaczego bo już opisywałam, że mimo błagania, proszenia, grożenia koń stoi na trawie po pas i dostaje jakieś witaminy /z owsem?/ jego stan duużo się pogorszył, leży prawie ciągle.
Może zimą się poprawi jak trawy nie będzie...
wiem, rozmawiałyśmy o tym, kilka stron temu.. nie chciałam Ci znowu o tym przypominać..  😡
Spoko już się pogodziłam, nie ma problemu.
W końcu tolek to też koń i musi chodzić na pastwisko, poza tym jest chudy i musi coś jeść /tona sianokiszonki w boksie/ i witaminki  😎
aien, Radzę Ci nie brać Tolka na przykład, bo dla laików i nie tylko laików, temu kucowi się nie polepszyło, kropka, ponieważ znów się kładzie. Nie ważne są wtedy powody pogorszenia, tylko sam fakt, że się nie udało. Wiem coś o tym🙂.

I przypadek powinien być dokończony, żeby pokazać, ze się da.
dokładnie.
dea   primum non nocere
06 października 2010 11:21
tajnaa - widzisz? Kowal miał rację, jak mówił, że kucyk miał lepsze i gorsze okresy i tamten był lepszy  😤 Nóż się w kieszeni otwiera. Trzeba o zwierzątko zadbać... Pamiętam historię opowiadaną (ze zdjęciami) na kursie przez Larsa: koń z ciężkim ochwatem, wstawiony na dietę ze słomy i naturalne werkowanie. Ładnie się poprawia, czysta, niegnijąca strzałka, idzie super. Właścicielom się żal zrobiło i puścili na pastwisko, dali sianka. Następne zdjęcia kopyt to dramat i masakra. Potem juz tylko komentarz, ze koń został uśpiony. Nie rozumiem tego "żal się robienia"... :/

A ja po werkowaniu Brysi - najpierw się zbiczuję  🤬 bo 7 tygodni "nie miałam czasu" się nią zająć. A potem sie podzielę radochą - czary czy nie czary, ale strzałki wygladają niesamowicie. Nie tylko są czyste, to znaczy udało mi się usunąć resztę zgniłego/zgrzybiałego materiału bez zbyt głębokiego cięcia (walczyłam z tym od czasu tego wiosennego zostawienia kopyt na dłużej - całe lato, masakra!), ale nie ma na nich ani śladu krwiaków! Poprzednio jak zostawiłam ją na 8 tygodni to strzałki przypominały śmietnik i ta najgorsza, w krzywym kopytku, przycięta na grocie - krwawiła. Teraz jest czysty róg, piękny, elastyczny, bladobeżowy albo szary, nic nie krwawi, nawet plamki nie było. Modelowe strzałki! Zastanawiam się czy to możliwe, żeby to już działał ten suplement. Wcina go półtora tygodnia, a ludzie raportowali znikanie resztek "gnicia nie do dobicia" po 2 tygodniach. Trzeba było wystrugać przed rozpoczęciem suplementacji, to bym miała porównanie... A moze to probiotyk, który dostawała wcześniej? Nic poza tym się nie zmieniło.

No i tak średnio kopytne, ale może jednak - w końcu kopyta odzwierciedlają stan całego konia i stan całego konia jest ważny dla kopyt. Kto trochę zna moje przejścia z Brysią, ten wie, jak trudno u niej o stabilny brzuchol. Ostatnio było dobrze, co oznacza, że nie produkowała krowich placków i nie miała kolek, brak też rozdętego, ogromnego brzucha. No ale wczoraj zwaliła kupę na korytarzu. Wysypały się równe, okrągłe bobki, każdy potoczył się w inną stronę, nie było ani kropelki, ani odrobiny miękkiego PAĆ. Praktycznie sucha podłoga korytarza pod spodem. Jak się można cieszyć z Naprawdę Dobrej Kupy (w skrócie NDK), to zrozumie tylko właściciel konia 😜 😍 😅 🤔wirek:

...i to już naprawdę raczej probiotyk 🙂 Teraz mam w planie podawać im okresowo probiotyk, stale suplement i obserwować. Zobaczymy co będzie 🙂
No widzisz dea, kowal pewnie zauroczył  😀iabeł:

Co do strzałek mojej, probiotyk też zamówiłam i będę dawać, strzałki ma nawet niezłe, ale zmiana siana na sianokiszonkę wyszła na linii białej - nie jest już taka ładna... Plamki są, często jak się dopadnę do kopyt do powycinam trochę frędzli i plamek ale szok, że strzałki tak szybko rosną.  😲
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się