Dłuuuuga "kolka"
dzieki wsyzstkim za rade 😉
siemka 😀
Jakieś ponad 2 lata temu, gdy moja kobyłka miała kolkę wezwałam swoją wetkę, niestety była daleko i też przy koniu kolkującym. Poradziła mi wezwac weta miejscowego aby podał jej leki rozkurczowe i kazała dłuuugo chodzic z klaczą a Ona potem dojedzie. I okey wezwałam weta ze wsi i..... i ten podął zastrzyk , lecz nic nie pomógł. Nagle wet przebrał sie w fartuch, wyciągnął rurę, zrobił miksturę z wódki i oleju i powiedział ,ze zrobi kobyłce sondę. Byłam przerażona i powiedziałam ,że się nie zgadzam, On na to ,że odrobina zaufania , przecież to On jest wetem.
Patrzyłam bezradnie jak wlewa w mojego konia wódę z olejem, ale... kobył wyraznie ożyła. Zapłacilam wetowi coś ze 300 zł i wet odjechał. Poł godziny pozniej kon zaczął stęac, kłasc się, nawet ciągnieta, proszona, straszona bacikiem nie chciała wstac. Po jakim czasie wstała, natychmiast wpakowalismy konia do przyczepy i pojechalismy do szpitala nma Służewcu. W życiu nie najadłam się tyle wstydu, weci podczas płukania żółądka patrzyli na mnie jak na jakiegoś wariatua któy upił konia. Długo tłumaczyłam ,że to nie ja ,że to ich kolega po fachu. Weci w szpitalu wyjasnili mi ,że wet wiejski pomylił konia z krową ,że krowa ma ilus tam komorowy żółądek i gdy się "zapcha" rzeczywiscie wóka pomaga. Natomiast u konia..?! No cóż nie radzą. Od tamtego wydarzenia , (odpukac) klacz wiecej kolek nie mniewała, ja natomiast wiem jedno- nigdy pseudow wetów, nigdy wódki. W apteczce stajennej trzymam na wszelki wypadek neospę i pyralginę.
Faza, Oooo kobieto doświadczona! :kwiatek: Nigdy nie miałam do czynienia z kimś, kto faktycznie zgodził się na podanie wódki koniowi i nie wiedziałam jakie to ma skutki, a teraz po opisaniu Twoich doświadczeń, temat został trochę bardziej "naświetlony".
Ale historie o tym jak to czysta "wyleczyła" konia z kolki żyją i mają się dobrze. 😵
taaa i ja nasłuchałam sie wielu takich opowieści. 🙇
Kon ma jednokomorowy żóładek i jak niby wódka ma wyleczyc z kolki. Kolka to najczęsciej albo ból żoładka spowodowany np wrzodami albo np zapchane jelita. Kolka objawia się skurczami , brakiem pracy jelit (jak przykładamy ucho to brzucha konia nie słyszymi nic) to bolesne. Dlatego tez warto miec w apteczce neospę w zastrzykach (zastrzyk domięsniowy) i np pyralginę. Sa i inne przeciwbolowe ale..podawane dożylnie wiec dla mnie odpada.A pyralginę mogę ropuscic (lub podac tą w zastrzykach doustnie) i wlac do pysia konia.
To taka pomoc dorazna dopuki nie przyjedzie wet, bo przy kolce zawsze powinnismy wzywac weta,
Słuchajcie, powtórzę, bo chyba to gdzieś "znikło w pomroce wątku" - długie, powtarzające się kolki muszą mieć PRZYCZYNĘ!! Jedno to rozwiązać konkretny atak, drugie to zapobiec nawrotom. Jesli kolki się zdarzają często, to coś jest nie tak:
* Jakość żarcia (zagrzybione, spleśniałe, zawilgocone)?
* Dostępność świeżej, czystej wody?
* Rodzaj żarcia (za dużo treściwego względem objętościówki)? Sprzyja wrzodom
* Rozkład karmienia (karmienie "kilka razy dziennie" bez stałego dostępu do objętościówki do "pogryzania"😉? Z tego mogą wynikać wrzody i nawracające kolki!
* Odrobaczenia (tak, wiem wszyscy "odrobaczają regularnie", ale czasem to nie wystarczy, pamiętajcie o odpowiednio wysokich dawkach środkach i o tasiemcu - on nie wyjdzie w badaniach kału!)? Z tego też mogą być wrzody/zbliznowacenia!
* Odpiaszczenie (szczególnie wiosną, jesienią, kiedy trawy mniej i koń może wżerać piach z resztkami)?
Po sprawdzeniu tej "czeklisty":
- koń ma czystą wodę do picia i dobrej jakości siano/słomę lub trawę do przegryzania jeśli nie cały czas, to z nie większymi niż 2-3 godzinne przerwy
- został odrobaczony NAPRAWDĘ PORZĄDNIE
- został odpiaszczony
Można podać jeszcze probiotyk i zobaczyć czy to pomoże. Jeśli nie, to gastroskopia albo kuracja "na ślepo" środkami przeciwwrzodowymi (pronutrin) - sprawdzenie czy pomoże.
I uwaga: biovetalgin stosowany dłuższy czas/w większych dawkach sprzyja powstawaniu owrzodzeń! (ostrzeżenie od weterynarza - kiedy mieliśmy problemy z powtarzającymi się kolkami, sugerował podać raczej buscopan, no-spe niż biovetalgin/pyralgin). W ten sposób można się wpadkować w błędne koło - lecząc kolkę "ostrą" spowodować następne...
A przez sondę mozna podać parafinę (to widziałam w klinice) - wódki bym nie próbowała :/
Dea w pełni zgadzam się z Twoją wypowiedzią. U mojej kobyłki w szpitalu po badaniach (gastroskopia) stwierdzono wrzody, dostala leki na osuszenie wrzodó, ranigast (2 x dziennie po 20 tabletek) i odpukac od dwóch lat nie mamy kolek.
😲 A czlowiek sie dziwi dlaczego smiertelnosc kolkujacych koni jest nadal duza. A tu takie cuda wianki. Nic, tylko pogratulowac.
Wodka ?? Komus szare komorki zabralo ?? Dobrze, ze kon wyszedl z tego calo.
dusiakowa12qw, Ty tak serio ?? Na prawde chcesz zamordowac tego konia glupota ??
Klami, to Ty nie wiesz, że głupi ma zawsze szczęście?
co do zastrzykow obawiam sie ze mogl by zle podac poniewz moj kon panicznie boi sie zastrzykow staje deba i nie da sobie nic zrobic wiec w takie sytuacji wole tak bardzo nie ryzykowac 😉
To jest dopiero podejście odpowiedzialnego właściciela. Koń boi się zastrzyków „więc wolę nie ryzykować”. Ale ale skoro są lepsze metody – po co ryzykować. Wóda dobra na wszystko. Wóda, golonka i papieros i koń jak nowy. A przy okazji właściciel też może się przyłączyć.
Gillian, fakt. I niestety czesto utwierdza to glupich w tej ich glupocie.
Faza - to masz szczęście, że znaleźli wrzody. U mnie na gastroskopii było czysto. Teraz dostałam wyniki z sekcji. Żołądek miał bardzo duże ilości wrzodów. Pomimo badania, dostawał pronutrin, bo przecież wchodziły w rachubę jeszcze wrzody jelit. Ale teraz już wiem, co było przyczyną długich kolek u Parysa. Zapalenie wszystkich jelit i ich zmiany. Podobno ciężkie do wykrycia...
no własnie. sonda od gastroskopii idzie tylko do żołądka tak? a jelita przecież też mogą być zawrzodzone.
Czesio: a co u was mogło być przyczyna aż tak poważnych owrzodzeń? Dużo pasz treściwych dostawał koń?
Wiem, że w okolicznych wsiach podają koniom wódkę w sondzie jeśli nie ma weta. Najpierw ciepła woda z olejem. Próbują też robić lewatywy. Plus oczywiście oprowadzanie. Przy braku poprawy z bezsilności leją wódkę. Wiem, że w kilku przypadkach pomogła, w kilku nie. Albo inaczej- może w kilku przypadkach wódka NIE PRZESZKODZIŁA wylizać się koniowi z kolki.
W każdym bądź razie pogłoski o skuteczności wódki krążą po wsiach.
Ja osobiście kiedyś z totalnej bezsilności ( wet był , zrobił swoje, pojechał i kazał już nie dzwonić, a ja GŁUPIA pozwoliłam mu na to :zemdlal🙂 pozwoliłam wlać w konia wódkę. Koń padł. Z tym, że padłby i bez wódki. Wlewaliśmy wódkę w umierającego już praktycznie konia. Próbuję sobie wmawiać, że może po podaniu wódki mniej się męczył. Nie wiem. Nie chcę o tym mówić.
Od tej pory mam telefony do KILKU wetów i leki w apteczce stajennej.
Czesio ,bardzo, bardzo współczuje.
To tak własnie jest z tymi badaniami i wetami.Dlatego postanowiłam trzymac się dóch wetów, którym ufam a od Tego wiejskiego "konowała" trzymam sie z daleka. No chyba ,że traktuję go jako aptekę np jadę gdy muszę kupic pastę do odrobaczania psów, kotów czy koni, po zastrzyki dla psów ot taka apteka. Ze zwierzakami to ja juz napewno do niego nie pojadę.
Turinda - współćzuję , mi udało sie uratować kobyłkę ale to tylko dzięi szybkiemu przewiezieniu jej do szpitala.
Nie. Dostawał miarkę 3 razy dziennie. Choroba zaczęła się ponad 3 lata temu. Do tego czasu wykonałam chyba wszystkie możliwe badania.(krew- kilka razy, mocz, kał, hormony, włosy). Odpiaszczany, odrobaczany. Był w klinice blisko 2 tygodnie. I nic.
Teraz już trudno określić, co było pierwotną przyczyną zapalenia. Mogło być to mechaniczne, wirusowe. Jelita były już na tyle w kiepskim stanie, że po rozcięciu okazało się, że treść już wypadła. Pękło jelito ślepe. Parys dzielnie walczył do ostatniej chwili.
Faza - dzięki. Miałam blisko trzy lata, żeby się na coś takiego przygotować. Gorzej, gdyby to było nagle.
Tak nawiasem. W Iranie górale zwykli obcinać koniom końcówke języka podczas bardzo silnych kolek. Może to coś typu: boli cię głowa - złam sobie palec. Podaję się też cole do picia. Nie wiem, jak to by się miało przy kolce gazowej...
z tą colą to nie głupi pomysł. Byłam kiedys mocno zdziwiona gdy ja miałam problemy żóładkowe (też jestem wrzodowcem) lekarz powidział mi ,żebym pisła w razie ataku colę. Jak to przecież cola szkudzi? On na to ,że i owszem szkodzi ale w naglych sytuacjach bółi żóładkowych pomaga, bo wypala i niszczy również t co nam przszkadza usuwając rozne zatory. Ciekawe prawda?
Nie wiem czy u konika by to pomogło ale mnie rzeczywiscie w nagłych atakach bólu pomaga.
w wynikach gastroskopi widac tylko żóładek oraz fragmenty jelit . Niestety badania jelit można i robi się ale iinymi sposobami. Nazwy badan kurcze nie pamiętam, poszukam w domu bo mam zachowane wszystkie badania mojej klaczy.
Gastroskopię miałam przyjemność w przypadku naszej kobyły oglądać. Przyjemność, bo żołądek i dwunastnica (tyle tam widać) były idealnie czyste. No ale po pronutrinie jakaś tam poprawa była (choć nie do końca, max poprawa dopiero po equimaxie w DUŻEJ dawce), więc może coś dalej w jelitach miała. Co najmniej stan zapalny - ludzie w klinice pokazywali takie ciagnące się, przezroczyste "nitki" w kale i mówili, że to włóknik - właśnie objaw zapalenia.
Da się obejrzeć początek przewodu pokarmowego (do dwunastnicy) i końcówkę (dostępną rektalnie), ale środka to raczej nie, koń ma jelit ze dwadzieścia metrów, nie wyobrażam sobie zwiedzania tego jakąkolwiek sondą...
Wydaje mi się, że można by było obejrzeć całe jelita - jak u ludzi kolonoskopia.
Ale chyba się nie przeprowadza takich badań u koni.
U ludzi robi się teraz pod narkozą więc pewnie u koni też by tak musiało być...
Takie badania mogłyby pomóc w diagnozie wielu tajemniczo kolkujących koni.
Ani usg, ani rentgen (na przypadek kamieni) ani kolonoskopia nie wchodza w rachubę. Za dużo "konia" na te badania. Co do białych nitek w kale. Ja sądziłam, że one pojawiają się po parafinie. Ale chyba się myliłam...
foka- kolonoskopia u ludzi pokazuje tylko jelito grube. Jelita cienkiego nie obejrzysz w taki sposób. Z obejrzeniem całego cienkiego jest generalnie problem. Można podać środek cieniujący i robić serię rtg. Można robić tomografię komputerową brzucha.
Z diagnozą chorób jelita cienkiego u koni podejrzewam, że jest dużo gorzej.
Dwadzieścia metrów. Znaczy jak rozwiniesz jelito i staniesz na ósmym piętrze wieżowca, to sięgną do parteru. Nie ma szans odwiedzić czegoś takiego wziernikiem. Można by gdybać na temat metod kontrastowych - ale co nam one pokażą, wrzody będzie widać? Wątpię... nie mówiąc o tym, że bałabym się zalewać koński przewód pokarmowy kontrastem.
czesio - te nitki nie były białe, były przezroczyste - taki śluz-nieśluz. Brytania nie dostała parafiny, więc to nie mogło być po parafinie.
Może mnie zjecie ale napisze moje doświadczenie.
Kiedy moja klacz miała poważna kolkę, była leczona w klinice.
Tam właśnie dostała 0,5 l wódki sondą do żołądka.
Wódka nie maiła na celu wyleczyć konia z kolki lecz zapobiec jego wzdęciu.
Gazy były wytwarzane w jej jelitach przez nagromadzone tam fermentujące jedzenie.
Koń był zatkany, a jego odetkanie trwało jeszcze 1,5 doby. Wiec do tego czasu koń mógł dawno paść.
Kiedy przyjechała do kliniki była już lekko wzdęta, a po podaniu wódki przestała dalej "puchnąc".
Po około 6 godzinach widać było rezultat bo koń nie był już wzdęty, wrócił do normalnego wyglądu.
Ciekawostką jest ze jeśli chcielibyśmy upić konia to trzeba podać mu przynajmniej 1,5-2 l wódki żeby był "wstawiony".
Właśnie drugi dzień "walczę" z kolką... Zaczęło się od tego że zmienił się stajenny jeden z moich koni od około półtora roku stoi na trocinach bo pożerał słomę w ogromnych ilościach. Ten ów nowy stajenny pościelił mu przedwczoraj na noc balik słomy, rano jak przyjechałam właściwie już nic nie było, no i się zaczęło. Kolka po maxie, wet, sonda, zastrzyki, kroplówki, trochę lepiej, jelitka ruszyły itd, w ogóle koń miał strasznie szybki oddech i marne tętno, lekarz stwierdził że jest niedotlenienie krwi, wyglądał fatalnie, na pytanie czy będzie żył usłyszałam: nie wiem...
Za około godzinę nastąpił drugi "atak". Nie mogłam zwierza uspokoić rozwalił sobie głowę z obu stron, paranoja, miałam wrażenie że traci kontakt z rzeczywistością, po prostu odpływał. Ponownie wet i znowu to samo. Tętno w normie, oddechy prawidłowe, chciałam wieść do kliniki ale dwójka niezależnych weterynarzy powiedziała że nie ma po co że się zatkał i może to potrwać nawet 3-4 dni. Oczywiście nocka nie przespana, koń teraz wygląda w miarę, widać że jest umęczony ale spokojny, martwi mnie tylko że nie robi kupy, za chwilę będzie wet i kolejne kroplówki... nie mam już sił tak szczerze nie wiem jak to ma trwać jeszcze parę dni to ja osiwieje i padnę. Dodam że ja panikara a koń histeryk razem tworzymy mieszankę wybuchową doprowadzając wetów do wściekłości.
majeczka jak sie powtorzy wiez do kliniki, zeby nie bylo skretu
ja tez jestem panikara, tym bardziej ze jestesmy bezradni w takich sytuacjach a zwierze cierpi
moj kon po kolejnym ataku mial skret jelit i bylo juz bza pozno na jazde
dodam ze wetow tez bylo dwoch niezaleznych... zabraklo nam czasu....
trzymam kciuki
dzięki, czekam na kroplówkę i olej parafinowy, bo koń zachowuje się ok w tym momencie, jest spokojny odpoczywa, jelita pracują tylko ta kupa a właściwie jej brak mnie martwi.
Ironio losu pierwszy raz marze żeby mój koń stał w kupie po uszy
Podobno koń może się odtykać i 3 dni i podobno przy takim tętnie i innych parametrach nie może być mowy o skręcie
Jest tylko jeden problem jakoś nie potrafie zaufać mimo że ani na jednym ani na drugim lekarzu nigdy się nie zawiodłam.
Jeden z wetów jest właśnie z kliniki
jest taki fajny pomysl na kupe, pogadaj z wetem czy mozesz tak zrobic, czy ma boksowy areszt.
odprowadza sie konia samego jakis kawalek od stajni... kon zwykle robi. Sama tak dzialam jak widze ze cos jest z koniem nie tak.
byłam na spacerze na padokach nie zrobił 😕
Oczywiście jest teraz na głodówce? Dostaje małe dawki meszu, albo kilka źdźbeł moczonego siana? Sondę pewnie miał robioną, skoro wet kliniczny. Parafina to dobry pomysł. Jak byłam z naszą klaczuchą w klinice to widziałam kobyłę, która odtykała się 3 dni. Druga doba - pierwsza mikrokupka. Jest nadzieja na pewno. Jak perystaltyka, słaba? Jakie leki dostał?
Nasza pacjentka też się zatkała, jak wylądowała po 4 m-cach na torfie w boksie pełnym słomy 😲 Teraz stoi na słomie i wszystko jest OK, trzymamy kciuki mocno!
majeczka jak masz możliwość to wsadź go do przyczepy i pojeździj z pół godziny, jest duża szansa że zrobi kupe wtedy.
Co pół godziny garść moczonego siana
Sonde miał robioną
Perystaltyka ok
Nospę, Biovetalgin, Kroplówki
Teraz wet o 14-15 będzie
Dzięki dziewczyny!
Zobaczę co teraz wet powie jak nic nie zrobi to zapakuje w przyczepe