Ponieważ sezon meszowy u nas za pasem, zamówiłam hit z zeszłego roku czyli fantastyczny
Irish Mash ST.Hippolyta, jednak... 😉
Przedwczoraj został mi przedstawiony (poprzez marketing szeptany, czyli przez znajomego znajomej)
ReadyMash prawie w ogóle nie znanej u nas firmy
ROWEN Barbary Horse Feeds.
Obejrzałam, poczytałam (m.in na zagranicznych www), posłuchałam opinii osoby polecającej i nic się w moim życiu nie zmieniło, dalej z ustęsknieniem oczekiwałam na zamówiony Irish Mash. Ale potem dopadł mnie zapach ReadyMashu ROWENA i ...przepadłam! Tak fantastycznie pachnącej rzeczy dawno, dawno nie spotkałam! I oczywiście pod wpływem impulsu kupiłam Czardaszowi worek, dokładnie ten:

I tak oto stałam się szczęśliwą posiadaczką 35kg meszu. Cóż, mam nadzieję, że na sezon jestem już obkupiona na zapas 😉
Wiem że któraś w voltowiczek kupiła taki mesz, może zatem podzieli się ze mną spostrzeżeniami? Byłabym bardzo wdzięczna :kwiatek: