kastracja
Co do kastracji starszych ogierów to znam przypadek kastracji siedemnasto letniego ogiera, koń nigdy nie krył. Muszę przyznać że goiło się nienajlepiej, koń też wyraźnie schudł, stracił apetyt i stał się osowiały. Rekonwalescencja trwał dłużej niż u młodszych koni, ale ostatecznie wszystko skończyło się dobrze.
Mój ma 8 lat polecony został mi doktor Gniazdowski podobno bardzo dobry u nas nie ma sensownego weta p.G jest z Wrocławia gdzie nie przebywam na co dzień,więc nie mam na razie jak pozwolic sobie na pogaduszki.
incognito, gniazdowski robi to bardzo sprawnie i na stojaco za zwyczaj. potrzebne 2 osoby- 1 do trzymania przy glowie, jedna do trzymania peta i solidne ogrodzenie 😉
wendetta
rana źle się zrosła... 🙄
ale więcej się dowiesz w wątku o Krakowskich stajniach...
Dlaczego taka panika 🙄
Podbijam.
U nas już PO. Przy okazji był cięty drugi ogier ze stajni, 9-latek. Oba na leżąco, wszystko poszło szybko i sprawnie (mimo godziny 22). Fakt, że trochę sam moment kładzenia Rudego mnie przeraził (długo walczył), ale ja chyba bardziej przeżywałam, niż on- pierwszy raz byłam świadkiem kastracji. Ale ważne, że już po wszystkim. Szybko chłopak wstał i dotransportował się do boksu. Oby teraz wszystko się szybko zagoiło.
A ja mam pytanie czy kastrując konia młodego 3-5 lat jest prawdą że kon urośnie jeszczze troche?? 🙂
Mój kary urósł po kastracji 3 cm!
katija a jak ogrodzenie mamy tylko z pastucha to mogłoby to byc robione przy ścianie?
incognito, chodzi o to, zeby bylo do czego konia uwiazac i przez co przeciagnac peto. raczej porzadny koniowiaz czy cos takiego wystarczy.
Mam problem. Mam obecnie 9lateniego wałacha, który tej zimy był kastrowany. Był ogierem kryjącym, ale stwierdzono bezpłodność. Postanowiliśmy go wykastrować, żeby mógł sobie chodzić po pastwisku z klaczami. Nigdy nie miał problemów z nogami. Po kastracji był oprowadzany dwa razy dziennie, i przez miesiąc stał w wąskim stanowisku, żeby się nie kładł. Po 3 miesiącach rozpoczeliśmy delikatną prace w siodle, raz na tydzień. Zaczęłam zauważać u niego dziwną sztywność i nieskoordynowanie tylnych nóg. Weterynarz kazał smarować tylnie nogi maścią rozgrzewającą oraz oprowadzać po lini prostej przez 15min, 2 razy dziennie. Zalecałam się do jego porad przez 2 tygodnie, ale poprawy nie widziałam. Ostatnio znowu go wezwałam tym razem powiedział, że jest to problem ze stawami, kazał lonżować na wygięciu.Lonżujemy się już tak od tygodnia i poprawy nadal nie ma, dalej jest ten sztywny i nieskoordynowany tył. Dodam, że w stępie niczego nie widać i wszystko jest OK. Problemy są przy kłusie, o galopie już nie mówiąc. Po pastwisku chodzi prawie przez cały dzień, żeby nie "zastał" się w boksie. Nie uważam, żeby go te nogi bolały, ponieważ sam z własnej woli biega po pastwisku, a przy dotykaniu i masowaniu nie podnosi ich. Nie mam pojęcia co robić. Zmyślam, tak głupie teorie, że nie znam człowieka, który mógłby coś takiego wymyśleć (np. że był przyzwyczajony do tego, że mu coś między nogami dyndało) Co robić ?? Czy zdjęcie rentgenowskie może coś wykazać? Spotkaliście się kiedyś z czymś takim ?
Chytruska
Nie znam sie wcale na leczeniu koni, ale jak tak czytam to w pierwszech chwili przyszło mi do głowy uszkodzenie jakiegos nerwu.
Uszkodzenie nerwu? Nie wykluczam tego, ale czy w tych okolicach są takie nerwy? Też jestem totalnym laikiem w leczeniu i już nie wiem co o tym wszystkim sądzić.
A jeżeli jest to wina stawów to jest sens kupywać jakieś suplementy na stawy?
Może mi ktoś powiedzieć coś o kastracji prowadzonej przez Dr.Łuczaka(sggw) oraz Graszka(Legia)?
I cenowo może się ktoś orientuje ile teraz za kastrację się płaci?
Orientuje się ktoś w cenie kastracji z dojazdem przez dr Gniazdowskiego? Kastrować chciałabym w ostatnim tygodniu sierpnia...myślicie,że to dobra pora?
Pogoda rzekomo stale ma byc taka jak teraz czyli temperatura oscylująca miedzy 20 a 25 stopni,owady już nie dokuczają specjalnie.
Ja bym poczekała spokojnie na przełom września i października.
Zdecydowanie lepiej się goi i owadów nie ma!
Ja tam nie miałam żadnych problemów z kastracją w okresie letnim - znajoma teraz też kastrowała i też nic się nie dzieje - wszytko zależy od opieki po kastracji.
Rzecz w tym,że nie mogę kastrowac na jesień,bo wtedy chodze do szkoły i nie będę miała czasu na lonże dwa razy dziennie.A co do opieki po kastracji to koń nie może się kłasc po zabiegu?Napar zawsze leży w nocy....
Mój się kładł i nawet polegiwał w ciągu dnia. Miał bardzo czysto w boksie, więc nie było problemów.
czy kogoś koń miał problem 1,5 tyg po kastracji ze stawem biodrowym??? tzn puzdra są opuchnięte , koń codziennie ruszany , a od wczoraj jak chodzi usztywnia tylną P nogę;/;/ nie podciąga jej do "góry". nie ma żadnej opuchlizny, możliwe że ciągnie go od rany która ciągle ropieje ale nie jestem na 100% pewna więc wole się zapytać czy ktoś też miał taki problem.
koń chodzi po pastwisku normalnie , je także normalnie nie widać aby " coś " go bolało. zachowanie także się nie zmieniło....
edit- nieaktualne, wszystko już okey🙂
Mój podopieczny został wczoraj wykastrowany,.Jajek pozbawił go dr Kalinowski.
Ogier śląski 2 lata i 4 miesiace. Prawie 170 cm w kłebie. Po glupim jasiu wybiegł ze stajni galopem i chyba juz wtedy wet wiedział ze beda problemy. Po kolejnej dawce dla normalnegoo konia młody sie przewrócił, ale ciagle walczył i w pewnym momencie zaczał wstawac :/ a juz powinien byc nieruchomy. wet nie był w stanie normalnie spetac jego tylnych nóg, bo sie nie rozluźnily i ciagle walczyły. Klakier dostał podwójną dawkę, a i tak nie do konca odpłynął. Mój mąż siedział na nim żeby sie nie ruszał.Sama kastracja szybciutko przebiegła. Moze z 5 minut. Tyle ze lekarz streszczal sie jak mógł bo sie bał że koń wstanie :/ Po zabiegu najgorsze było wstawanie. Mlody jeszcze nie do konca był ocucony a juz wstawał na siłe. Nie dało sie go utrzymać. Efekt był taki ze po bardzo gwałtownym wstaniu polecial na leb :/ Balismy sie ze sobie nogi połamał bo lezał chwile i nie wygladalo to dobrze. Zaraz potem wstał i z pomocą zaczal już normalnie, na spokojnie wracac do siebie.
Był to mój pierwszy zabieg kastracji i powiem szczerze ze byłam przerazona :/
Nie mniej jednak koń jest w dobrym humorze i chciałby dostac normalnie jeść 😉
o kurcze ....
dziwne że po takich dawkach koń się nie "ululał"
mój po jednym zastrzyku po dosłownie chwili łeb mu opadł i już się chwiał a położenie go na ziemie to był także moment , ze wstaniem po kastracji też nie było problemów .
a dzisiaj nie puchnie mu puzdro???chodzi normalnie???
Mój tez odpłynął po jednej dawce, ale znam konie które walczą bardzo długo i duże dawki głupiego jasia wcale ich nie ruszają!
siwaaa
Dzisiaj narazie normalnie, ponoc, bo konia nie widziałam. Tak własciel stajni mowił. Konia zobacze wieczorem.
Niemniej jednak to nie pierwszy raz kiedy srodki przeciwbólowe i uspakajajace na niego nie działają. Nawet kowal robi go na podwojnym sedalinie a kon dalej walczy i kopie, wiecej strach mu dac.
ahaa
powiem szczerze że nigdy się nie spotkałam aby na konia nie działały środki przeciwbólowe i uspokajające a byłam już przy paru kastracjach.no ale są rożne konie
to daj znać jak bd wiedziała jak się ma koń. bo mój jak pisałam wcześniej miał prawdopodobnie problem z biodrem przez parę dni ale od czego i co dokładnie mu było tego nie wiem...
Dlatego mój wet podawał mojemu byłemu koniowatemu coś innego niż sedalin - bo sedalin nie chciał działać.
Nam weterynarz mówił ze z bólu kon moze nawet kuleć i ze to samo przechodzi. Mam nadzieje ze siłai walecznosc tego konia przekładaja sie tez na szybkosc gojenia rany. Bo za 1,5 tygodnia czeka go zmiana stajni. Jak sie nie wygoi to bedzie ciezko.
Epk
Klakier dostaje sedalin tylko przy kuciu. Wet tego nie podawał, ale samej nazwy specyfiku nie pamietam.Na pewno dostawal dodatkowo relanium jeszcze.
mój właśnie zaczął usztywniać nogę dopiero po 1,5 po kastracji więc mnie to bardzo zdziwiło ale wszystko się na szczęście dobrze ułożyło.
a nie mogli konika kastrować po przeprowadzce?? teraz jak się nie wygoi to stres w nowej stajni może jeszcze bardziej spowolnić proces gojenia.
ja kastrowałam na dzień po przeprowadzce.
Nowa stajnia nie moze przyjac 2 ogierów. Młody i tak miał byc kastrowany, wiec w zasadzie przeprowadzka tylko przyspieszyła decyzje. Nie sadze ze bedzie sie jakos strasznie stresował. A nawet gdyby, to mysle ze lepiej jak ma jajka wyciete w starej stajni i teraz czuje ból, niz przeprowadzac go do nowego miejsca i od razu mu krzywde zrobic. troche saie obawiam ze móglby to źle kojarzyc.
Mój kary zmieniał stajnie równo 2 tygodnie po kastracji! Podróż 80 km przebiegła idealnie! Powodzenia!