Co mnie wkurza w jeździectwie?

ikarina, no dokładnie! Ja byłam uczona w sposób: tu masz siodło, tu ogłowie, a tu szczotki. Za 20 min widzimy się na ujeżdżalni. Nie było takich luksusów że przyjeżdżałam a tu koń gotowy. Wydaję mi się, że w ogóle dzisiejsi instruktorzy są mniej konsekwentni niż kiedyś. Dawniej instruktor potrafił nieźle opierdzielić za drobnostki, np jak już napisałaś za słomę w ogonie albo za niesprzątnięte po swoim koniu kupy z ujeżdżalni. Dziś każdy robi co chce, a jak nie daj Boże kogoś pouczyć to obraza majestatu i foch w stylu "ja wiem lepiej".  🤔wirek:
pandora   czaprakomania...XD
26 sierpnia 2010 08:35
A ja spotkałam się z czymś w druga stronę ... 10-letnia dziewczynka przyjechała na konie (laze) pierwszy raz w zyciu i nie mogła się do konia nawet dotknać bo zaraz coś zepsuje ... wiecie jak to jest dzieci maja frajde ze konia wyczyszczą no i w ogóle spędza z nim czas a tu koń juz gotowy 15 min lazy 20 zł prosimy i do widzenia... w wielu stajniach nie ma czegoś takiego jak uczenie od podstaw tzn czyszczenia ,siodłania .. mają oni od tego np młodzież która to robi zeby móc jezdzic na ich koniach...a potem na jazde przyjeżdża taka dziewczynka juz 15 letnia do innej stajni i sie dziwi ze jej nikt konia nie osiodłał .. bo do tego była przyzwyczajona..... myślę ze po części ztąd to sie bierze...
rudazaraza   Bo rude jest piękne.
26 sierpnia 2010 09:25
u nas w stajni np. na ląże siodłają konie bo są to zazwyczaj małe dzieciaczki ale reszta jak przyjedzie wcześniej na jazdę to sama musi wszystko zrobić i przeważnie też chce
Oposowa   gnojorzut- ugniatam gówno na równo :)
26 sierpnia 2010 16:31
Pamiętam jak kiedyś <ponad 10 lat temu> instruktorka dała młodemu chłopaczkowi pokaźną kobyłę do wyczyszczenia. Chłopak wyczyścił całego konia... szczoteczką od kopystki  😵 wtedy nikomu nie przychodziło do głowy, żeby wyczyści za kogoś konia. Pokazywano jak i radź sobie sam. Tyle, że temu chłopakowi nikt nie pokazał, a tylko szczotki dostał...
Pamiętam jak kiedyś <ponad 10 lat temu> instruktorka dała młodemu chłopaczkowi pokaźną kobyłę do wyczyszczenia. Chłopak wyczyścił całego konia... szczoteczką od kopystki  😵 wtedy nikomu nie przychodziło do głowy, żeby wyczyści za kogoś konia. Pokazywano jak i radź sobie sam. Tyle, że temu chłopakowi nikt nie pokazał, a tylko szczotki dostał...


buahahaha chcialabym to widzieć
Już nie raz widziałam rozpieszczone dziewczynki którym rodzice pokupowali najlepsze kuce/konie sportowe, siodła Prestige, i tony czapraków czołowych firm, a na dokładkę bryczesy za 600 zł lub więcej. A potem te oto dziewczynki zerkały z pogardą na biedniejsze dzieci, które miały bryczesy opcję najtańszą lub zwykłe leginsy, w adidasach, na koniach szkółkowych w zwykłych czaprakach no-name. Biedniejsze dzieci mogły być naprawdę sympatyczne - ale co z tego jeśli nie mają chociaż jednej pary bryczesów Euro-Star?  🤔wirek:  Tak samo z umiejętnościami. Dziewczynki które miałam "przyjemność" poznać, jeździły uwieszone na wodzy, telepiąc się po swoich markowych siodłach na prawo lewo w górę i w dół, okładając co chwila biednego konia palcatem i z pretensją (nawet w postaci bardzo głośnego krzyku) do niego jeśli jest choć trochę nieposłuszny - a to wszystko bez instruktora czy trenera, bo przecież dzieciak wszystko umie najlepiej. A tamte mniej zamożne dzieci naprawdę fajnie sobie z końmi radziły. Rodzice takich dzieci... temat rzeka. Ich dziecko jest najlepsze, ich dziecko jest najlepiej ubrane, ma najlepszego konia. Nie ma opcji żeby ktoś to dziecko przebił. A jeśli już, to zaczyna się wyścig szczurów. Szkoda że konie na tym cierpią  🙄
Oczywiście, szmaty dobra rzecz jeśli ktoś sobie może pozwolić to nie mam nic przeciwko. Sama mam od groma Eskadronów, ale nie uważam się z tego powodu za królową świata. Pamiętam taki okres kiedy uratowałam Salwadora z rzeźni - wtedy to była sytuacja hardkorowa. Trzeba się było skupić na tym żeby koń zaczął wyglądać jak koń - wtedy wystarczyły nam dwa czapraki. Teraz koń się ma świetnie to można poszaleć - ale 4 lata temu wolałam znaleźć dla konia wędzidło na którym nie będzie targał ludzi wte i we wte zamiast stosu szmatek.
Oczywko nie mówię też że potencjalny nabywca czapraku np Anky z miejsca staje się egoistą - nie nie 🙂 tu po prostu chodzi o puszenie się tym swoim sprzętem tak jak to robią wspomniane wyżej dziewczynki.
Wiem że jeździectwo to sport elegancki i trzeba je jakoś wylansować, ale nie ukrywajmy - jest to sport także kosztowny, a wiadomo, nie każdy sobie może na wszystko pozwolić. Tak więc dla mnie patrzenie z góry na osoby ubierające siebie i swojego konia gorzej i taniej to już kompletna masakra.  🤔wirek:
Severus   Sink your teeth into my FLESH
03 września 2010 10:32
Podobnie jak wyśmiewanie i wytykanie najmniejszych, nawet chwilowych błędów osobom, które jeżdżą nieco słabiej/krócej. Zawsze mnie to niezmiernie wkur...ało. Owszem, zdarza mi się zwrócić komuś uwagę na błędy, ale nie robię tego złośliwie i od razu staram się podpowiedzieć tej osobie, jak może ów błąd poprawić.

I ngdy nie krytykuję, jesli na czymś się nie znam, co też często da się zaobserwować - miałam taką sytuację, ze jakaś kuniarka si e mnie "czepiła", a zapytana jak w takim razie mam sobie z tym poradzić zamilkła na amen  😂
Kolejna rzecz, która mnie wkurza to to, że wszystkie konie, WSZYSTKIE mają być do jeżdżenia. Jeżeli ktoś ma konia tylko do pogłaskania, popatrzenia, wyrzucenia na padok, to inni patrzą się na taką osobę jak na kompletnego debila. Nie rozumiem tego. Ludzie trzymają rybki, chomiki, koty, które de facto nic nie robią, tylko żrą za naszą pensję (no ewentualnie to można czasami pogłaskać) i jest dobrze. A jak ma się konia, to koń musi przede wszystkim coś UMIEĆ, najlepiej skakać i to jak nawyżej, bo jak nie, to znaczy, że jesteśmy nienormalni, albo kasy za dużo mamy.
Znałam 2, 3 osoby, które kupiły konia po to, by patrzeć, jak skubie trawę. Od razu słyszałam uwagi "oooo biedny koń". Dlaczego biedny? Dlatego, że cały dzień leży sobie pod drzewkiem, kiedy cieplutko i słoneczko świeci? Dlatego, że nie nosi tyłka właściciela? Ktoś jest bogaty i stać go na utrzymanie konia "tylko do kochania", więc niech robi, co chce. Krzywda koniowi się nie dzieje.
Co innego jak ktoś kupi konika tylko do patrzenia jak stoi w boksie i ewentualnie do pogłaskania. Znam człowieka, którego konie stały całe dnie w boksie tylko po to by on schodząc z góry z kawa mógł na nie popatrzyć. Dla mnie to tylko i wyłącznie snobizm.
Ja sama mam konika praktycznie do kochania, zmieniłam stajnię ze względu na lepsze warunki dla konia -całodniowe wybiegi, sprzątanie boksów codziennie do czysta i miłość do zwierząt właściciela stajni a nie miłość do pieniędzy właścicieli zwierząt. Zrezygnowałam z hali, pięknych ujeżdżalni z przeszkodami by koń miał jak najlepiej. Póki co jeżdżę kilka razy w tygodniu, ale jak przyjdą deszcze i krótszy dzień to spacerki a nie żadna praca będzie jedynie w tereniki na plaże i tylko w weekendy.
Co innego jak ktoś kupi konika tylko do patrzenia jak stoi w boksie i ewentualnie do pogłaskania. Znam człowieka, którego konie stały całe dnie w boksie tylko po to by on schodząc z góry z kawa mógł na nie popatrzyć. Dla mnie to tylko i wyłącznie snobizm.


Fakt, z tym się zgodzę. Nadal jednak nie rozumiem, jak można się pukać w czoło, gdy ktoś faktycznie wypuszcza tego konia na padok, zmienia mu derki, daje odpowiednie pasze/musli, czyści i w ogóle zajmuje się nim z głową. Jak można nie szanować takiej osoby tylko dlatego, że nie jeździ?
Kolejna rzecz, która mnie wkurza to to, że wszystkie konie, WSZYSTKIE mają być do jeżdżenia. Jeżeli ktoś ma konia tylko do pogłaskania, popatrzenia, wyrzucenia na padok, to inni patrzą się na taką osobę jak na kompletnego debila. Nie rozumiem tego.


ja mam trochę inną sytuację, mnie niezmiernie wkurza jak ktoś ciągle mi wypisuje dlaczego nie sprowadzę mojej kobyły z emerytury. Moja klacz jest od lutego na emeryturce u mojej znajomej. Zaklimatyzowała się tam, choć u niej jest to ciężkie
(jest bardzo nerwowa przez to co przeszła w swoim życiu i trudno jej zafać). Ma łąkę do biegania, super opiekę i ulubione kompanki ze stajni.
No, ale przecież jak kupuję pady Anky to mogę ją ściągnąć z powrotem.
[quote author=tajnaa link=topic=885.msg696250#msg696250 date=1283508120]
Co innego jak ktoś kupi konika tylko do patrzenia jak stoi w boksie i ewentualnie do pogłaskania. Znam człowieka, którego konie stały całe dnie w boksie tylko po to by on schodząc z góry z kawa mógł na nie popatrzyć. Dla mnie to tylko i wyłącznie snobizm.


Fakt, z tym się zgodzę. Nadal jednak nie rozumiem, jak można się pukać w czoło, gdy ktoś faktycznie wypuszcza tego konia na padok, zmienia mu derki, daje odpowiednie pasze/musli, czyści i w ogóle zajmuje się nim z głową. Jak można nie szanować takiej osoby tylko dlatego, że nie jeździ?
[/quote]

To prawda 🙂
Zgadzam się z wami. Nie można mieć konia dla przyjemności, nie jeżdżąc, a znając się i mając kasę, bo już ludzie zaczynają mieć wąty. Wolność Tomku w swoim domku  ❗ Co to kogo obchodzi, dlaczego ten i ten nie jeździ na swoim koniu? Gdyby ludzie mieli tylko takie problemy, świat byłby piękny  😀
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
04 września 2010 22:33
Wkurza mnie, że mam małego konia, który jest abosolutnie wyrąbany w kosmos pod kątem stylu i posłuszeństwa (z małymi wyjątkami). Dokładniej wkurzają mnie ograniczenia z tego wychodzące, ponieważ więcej niż metr nie poskaczę, a typowym zapalonym ujeżdżeniowcem niestety nie jestem, chociaż trenuję i doskonalę nas obie w tym kierunku. Najgorsze jest to, ze nie stać mnie na dzierżawę dużego konia, a tym bardziej na kupno, więc jestem w czarnej dziurze.
bianca, Więcej niż metr na małym koniu nie poskaczesz? Ja znam konia 155, który w pewnej potędze przeskoczył 2m i regularnie chodził konkursy 130-150. 😉
Ja tam mam kobyłkę 157, która w korytarzu skacze nad stojakami, ot ambitna jest  😁

Historia zna mnóstwo niedużych koni, chyba z tych aktualnych najlepszymi przykładami są
Itot du Chateau, Edwiny Alexander 157 cm
Headley Brittania  Lucindy Fredericks - też poniżej 160 cm , a smiga WKKW **** - w 2007 roku wygrała Badminton, a na żywo wygląda bardzo niepozornie nei dość, że mała to jeszcze drobniutka i sucha.
vissenna   Turecki niewolnik
05 września 2010 11:58
Heh, tylko, że kucyk bianci ma 135-136 cm w kłębie.  😁

Ale według mnie i tak jest jednym z najbardziej wyczesanych kucy jakie znam. Jak ta kobyła skacze  😍
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
05 września 2010 12:13
Ja też jestem w niej zakochana po uszy, ale jak Viss zauważyła, kobyła ma góra 138, bo mierzyłam ją jakiś miesiąc temu. Muszę nabrać weny na nowo, to spróbujemy określić nasze możliwości wysokościowe. ]:->
dempsey   fiat voluntas Tua
12 września 2010 21:49
mnie ostatnio wkurzaja transzeje
takie glebokie sciezki wydeptane na scianach placu

walka w pojedynke z takimi transzejami, gdy wszyscy inni jezdzcy sobie nimi podrozuja, konsekwentnie i skutecznie je poglebiajac, jest jak syzyfowa praca
juz lepiej mi na pustej lace

precz z transzejami!



nic się nie zmieniło....  😵 😵
co robić co robić  ❓
namalować sobie kredą na łące czworobok i tam jeździć 😉
O, mój sposób 🤣
Równie wkurzające są kałuże na placu, szczególnie, że Arek ma kałużo-fobię 😉 i nie sposób wtedy cokolwiek poćwiczyć.
Co do pogody jeszcze bardziej wkurzające jest jak cholernie chce się poskakać - na ujeżdżalni błoto a nie ma się hali  🤔
ale najbardziej z tego co piszecie wkurzajace jest jak sie nie ma hali, ujezdzalni, pada i wszedzie jest bloto takie, ze nawet w terenie sie nic nie zrobi.
Ja zawsze mogę pojechać na plażę, tam nigdy nie ma błota ale jak wieje i leje to żadna przyjemność, mimo to wolę pojechać na stępa w teren na plażę w wietrze niż jeździć na zakurzonej hali ze szkołką.
Lub jak jest hala, ale i tak sobie na niej nie pojeździcie z powodu kurzu i problemów z układem oddechowym konia  🙁
Nawet u zdrowego konia jazda na kurzącej się hali to udręka. Dla jeźdźca z resztą też.
ale najbardziej z tego co piszecie wkurzajace jest jak sie nie ma hali, ujezdzalni, pada i wszedzie jest bloto takie, ze nawet w terenie sie nic nie zrobi.


Dokładnie, ja zimą planowałam jeździc i średnio mi to wyszło, dopiero na wiosne zaczęłam wsiadać, potem w lato wyjechałam na 3 miesiące, więc znowu zaczne prace od października - i co zima znowu będzie przerwa. Nie ma to jak regularność  🤔
(niby moge korzystac z hali w Picadorze, ale nie wiem czy będe mieć kase by za nia zima płacić. Poza tym na te halę tez trzeba się jakoś dowlec przez sniegi lub błotną breję)
branka, ja teoretycznie moglabym jezdzic na hale do victora... ale to sa 3 kaemy, moze nawet ciut wiecej, a jak jest to bloto o ktorym pisze, to kon rozjezdza sie na 4 strony swiata, i nawet taki dystans ciezko pokonac... 🤔
zazdrość innych, że jeździsz lepiej, wyglądasz lepiej i masz lepsze podejście do danego rumaka i z tej zazdrości obrzynanie cię za plecami  👿
wrrrrrr
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
14 września 2010 19:16
Ja nie lubię jak akurat masz zły dzień, lub koń i nie wychodzi dobrze jazda a z boku widać spojrzenia "co za sierota, jak ona/on jeździ, co ona/on wyrabia z tym koniem".
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się