Sprawy sercowe...

Kaktus nic, tylko się cieszyć!  😀 Mój  😍 Ukochany 😍 nie jest zbyt chętny... Na razie  😀iabeł: 😂
Również byłam w związku na odległość... Nawet dwa razy... Pierwszy raz po 8 miesiącach, w wigilię przed wieczerzą dowiedziałam się, że mnie zdradza  🤔
Drugi raz ponad 1,5 roku, rozstaliśmy się 2 miesiące przed moją przeprowadzką do jego miasta... Na początku było cudownie, wydawało się, że odległość w niczym nie przeszkodzi, a jednak... Ileż można dawać z siebie wszystko, nie otrzymując nic w zamian?
Jednak wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny... Bardzo dużo mnie te "związki" nauczyły i gdyby nie one, nie poznałabym mężczyzny mojego życia  🙂  💘
.
Dlatego ja nie lubię związków na odległość. Bo tak jak patrzeć to w 90% ktoś kogoś zdradza. Pewnie w normalnych związkach ten wskaźnik nie jest dużo niższy (tak mi się wydaje), ale zdrada nie wychodzi raczej na światło dzienne. z
Jednak ludzie się potrzebują normalnie- codziennie. I ja się tego trzymam.

Mam nadzieje, że wszystkim będzie się dobrze układać.
Dziewczyny, nie straszcie tak tymi związkami na odległość.
Mój mężczyzna wyjechał do pracy za granicę, prawie 1000 km.. Codziennie ze sobą piszemy, dzwonimy, cały czas się kontaktujemy. Brakuje mi go strasznie i już nie wiem co mam ze sobą zrobić, żeby wytrzymać.

Jeszcze tylko 7 tygodni, 49 dni. 100km.
Przyjedzie na tydzień/dwa i.. spowrotem.
Ciężko jest, strasznie ciężko. Ale co do zaufania w kwestii ewentualnych zdrad, nie mam żadnych wątpliwości.
.
A to już inna sprawa. Za własne grzechy musi pokutować.
Ale u Was to sytuacja przejściowa. To też jest inaczej.
Ja nikomu źle nie życzę, ale wystarczy poczytać co tutaj dziewczyny piszą. Z mojego otoczenia związki na odległość wyglądają tak samo. Oczywiście nie zakładam, że pozytywnych przykładów zakończonych szczęśliwym małżeństwem nie ma.
Chuda, Brawo! Oby tak dalej!


DZiekuje  :kwiatek:

kurcze jak on mnie prosi o ostatnia szanse, że się zmieni. I dziś powiedziałam, że ok ale pod warunkiem, że daje mu m-c próby i przez ten miesiac nie mieszkamy razem to wiecie co powiedział? że on tak nie chce, że on nie chce na odlęgłość (dzieli nas tylko 50 km a i tak cały tydzien jest w delegacji)  i że wtedy nie chce. Powiedziałam ok. Potem zaczelismy się kłócić i ja mu chyba za mocno powiedziałam i mam teraz wyrzuty sumienia, powiedziałam mu, że od pewnego czasu nie pokazuje mi jak mu na mnie zależy,jaka dla niego jestem piękna bo słowa to dla mnie za mało. kurcze chyba przesadziłam 🙁🙁🙁
Jakie "przesadziłam"?! A w życiu! Wyrzuty sumienia, to On tu może mieć. Daj sobie na wstrzymanie.
Ja ogólnie jestem przeciwna takim "na próbę", szansom itp, itd. Jeśli ten typ tak ma, to po tym miesiącu i tak wróci do starych przyzwyczajeń. Utwierdzi się w przekonaniu, że już jest ok, zobaczy, że można Cię złamać i dalej będzie grał po swojemu.

Trzymaj się dzielnie!

Składniki:

1 dojrzały mężczyzna
3 kg miłości
2 kg wyrozumiałości
2 kg szczerości
2 kg uczciwości
1,5 kg akceptacji
1,5 kg tolerancji
1,5 kg pożądania
1 kg poczucia humoru
0,75 kg cierpliwości
0,5 kg sympatii
szczypta pieprzu (albo więcej, w zależności od upodobań)


Sposób przygotowania:

      Podstawą udanego dania jest idealnie dobrany mężczyzna. Może być zarówno krajowy, jak i sprowadzany z zagranicy, w zależności od gustu. Najważniejsze, aby mężczyzna był dojrzały. Należy przed zakupem sprawdzić to dokładnie. Często zdarzają się bowiem egzemplarze ładnie opakowane, które sprawiają wrażenie w pełni dojrzałych, w środku bywają jednak jeszcze zbyt zielone, a co gorsza, modyfikowane genetycznie.

      Bierzemy dojrzałego mężczyznę. Nie obieramy, nie skrobiemy i nie szatkujemy (przynajmniej na razie), jedynie delikatnie wycieramy z piasku i innych zabrudzeń. Ogładzamy. Dodajemy 3 kg miłości. Mieszamy w głębokim naczyniu na dużym ogniu (może wrzeć, a nawet powinno). Następnie wsypujemy wyrozumiałość, akceptację, pożądanie i tolerancję. Doprawiamy pieprzem (wedle uznania). Gdy składniki płynnie się połączą dorzucamy szczerość, uczciwość i  poczucie humoru. Jeśli zachodzi potrzeba możemy nieco zmniejszyć ogień, jednak nie należy zdejmować naczynia z palnika. Nigdy. Dodajemy cierpliwość i sympatię. Próbujemy. Gdy potrawa nie smakuje nam, jak należy, można  ponownie dodać nieco sympatii i wyrozumiałości. Pieprzu również. Mieszamy bez przerwy, gdyż to jest gwarancją smacznego dania.

      Udany związek jest potrawą niezwykle pracochłonną i wymagającą dużego zaangażowania. Może zdarzyć się sytuacja, że pomimo stosowania wszystkich składników i przypraw nadal nie smakuje idealnie. Nie należy się tym przejmować, idealne rzeczy zdarzają się tylko na wyprzedaży w centrach handlowych. Tą potrawę warto udoskonalać i nie spieszyć się z wyrzucaniem głównego składnika. Pamiętajmy, że mężczyzna dojrzały to towar luksusowy i trudny do zdobycia. Jeśli, mimo przeszkód, zależy nam na skosztowaniu potrawy, można zacząć przyrządzać ją od początku, odpowiednio zwiększając porcje poszczególnych składników.

      Zdarza się, że pomimo pieczołowicie i sumiennie przygotowywanego dania, wszystkie składniki się zważą lub wyjdzie nam pospolity zakalec. Przyczyną jest wówczas najczęściej nieodpowiednio dobrany mężczyzna dojrzały, którego zbyt pospiesznie zakupiłyśmy, albo ktoś wcisnął nam zwykłą podróbkę. Należy wówczas całą przygotowaną potrawę wyrzucić, w myśl zasady: "LEPSZY GŁÓD NIŻ SRACZKA". 😉


Źródło
Dworcika fajny przepis hehe

co do szansy, nie powiem zależy mi na nim, ale sie własnie boje, że on bedzie taki sam a bez sensu jest wracac do siebie i potem znowu sie rozstawać m-c to względny okres może sie zmienić, może byc dłużej albo krócej. Ale gadałam z mama i on uważa, że dobrze zrobiłam że sie rozstałam i dzis mi powiedziała, że jak mam być nieszczęśliwa to lepiej żebym  była sama. No i w sumie jakoś lepiej sie czuje jak jestem sama. jakoś tak nie wiem
Odetchnęłaś? 😉
chyba tak. spokój od kłótni, żądnych awantur, że w pokoju nie posprzątane,że psy w łózku, nie musze udowaniać na każdym kroku, że go nie zdradzam. Kurcze jakoś tak lepiej. Może dobrze, że się rozstaliśmy
nie musze udowaniać na każdym kroku, że go zdradzam.

😎

Trzymaj się dzielnie. Jak odetchnęłaś to chyba na złe Ci to wyjść nie może.

Dworcika- fragment przepisu wylądował u mnie na opisie 😉
[quote author=Chuda link=topic=148.msg695905#msg695905 date=1283456080]
nie musze udowaniać na każdym kroku, że go zdradzam.

😎

[/quote]

że go NIe zdradzam heheheehe już zmnieniam :P
Dworcika- fragment przepisu wylądował u mnie na opisie 😉


Który?

Chuda, jak czytam to, co piszesz, to sama oddycham z ulgą, że potrafiłaś powiedzieć "dość" 🙂
Chuda, trzymaj się dzielnie! Na dobre Ci to wyjdzie z tego co widzę. W końcu trafisz na "dojrzałego" księcia, który na każdym kroku będzie Ci okazywał, że dla niego jesteś najpiękniejsza na świecie  :kwiatek:

Dworcika, w sam raz na poprawę nastroju! Gratuluję wszystkim wspaniałym kucharką, którym potrawa się udaje 😀

Nikomu nie życzę związku na odległość. Szczególnie w wypadkach, kiedy to mężczyzna wyjeżdża po jakimś czasie i stajemy się "słomianymi wdowami". Bo jeżeli związek od początku na tym się opiera, wyjazd nie jest dla kobiety takim szokiem. Też zapewne nie jest to łatwe. Ale nie mogę się wypowiadać, bo nie doświadczyłam nigdy. Za to nie rozumiem mojego chłopa, jak mógł wyjechać nie ufając mi? Zaskoczyło mnie to bo ja nigdy nie dałam mu ku temu powodów. Za to on dał dupy parę razy, ale potem zarobił sobie na to abym mogła mu znowu zaufać. Chociaż i tak nie mogę wypaść z podziwu dla mojej naiwności  😂 teraz wszystko nam się rozwaliło. Nie rozumiem go, uparte to takie jak osioł. Ponad 1000km robi swoje, już drugi miesiąc.

Rozum nasuwa tak odpowiednie rozwiązania. Ale serce zafundowało mi lot do Sztokholmu. Po pierwsze nienawidzę samolotów, po drugie bardzo nienawidzę samolotów, po trzecie robię mu niespodziankę. Nawet nie pisze mu nic wcześniej bo i tak w odpowiedzi dostane "nie chce Cię widzieć" jakie to miłe. To chyba ostatnia rzecz jaką mogę zrobić aby wszystko było znów tak jak należy.
Bardzo głupi pomysł?

Ja osobiście nienawidzę niespodzianek. Ale raz się żyje  :bum:
Ja znam taką parę pod tytułem "miłość na odległość". Poznali się przez internet - on z Wrocka, ona ze Śląska (i to tuż przy granicy z Czechami). Studia, praca - nie widywali się za często. Jednak on poza nią świata nie widział. Wystarczy tylko spojrzeć na to, jak on na nią patrzy, żeby zrozumieć, ile ona dla niego znaczy. Dziewczyna też była oddana i stała w uczuciach. Dziś są bardzo szczęśliwym małżeństwem.

vicodin, nie chcę być wredna, ale jeżeli piszesz, że twój chłopak "dał dupy" parę razy, to niewesoło to widzę 🙁 Rozumiem, facet może zbłądzić raz - się upić, czy mieć gorszy okres w życiu, ale jeżeli takie coś następuje kilka razy... ja w każdym razie szansy bym nie dała. Choćby ze względu na szacunek dla samej siebie.

W ogóle stwierdzam, że faceci dzielą się na różne typy:
Facet - pies: czyli byle jak najwięcej kuprów obwąchać i "wypróbować", ewentualnie zostać przy tym, który daje najwięcej wygody (co nie zmienia faktu, że nadal będzie obwąchiwał inne kupry). Można go zbesztać, ale to da efekt tylko na krótką metę.
Facet - łabądź: czyli, jeżeli raz się zakocha to już na zawsze, do śmierci. Nawet, jeżeli jakaś inna kobieta będzie się starać o jego względy, to cokolwiek zrobi, zawsze będzie źle, bo inaczej, niż robiła ta "jedyna"
Facet - hiena: czyli wszelkie kontakty z nim mają na nas zły wpływ, a jedyną osobą, która ma korzyści ze związku jest ON.
Facet - krokodyl: w związku spokój, cisza, nic się nie dzieje, a tu nagle... jak z czymś wyskoczy, to już nie ma ratunku. Często jest tak, że związki są szczęśliwe przez długi okres, aż nagle jedna ze stron zaczyna "szaleć" i go niszczy.
Facet - słoń: czyli ociężały, nie dający sobie sam rady w życiu. Znalezienie partnerki w prawdzie jest dla niego "ciężką" sprawą, ale jak już do tego dojdzie, stara się o jej względy, gdyż bez niej nie da sobie z niczym rady.
Facet - chihuahua: czyli dodatek do kobiecej torebki, jego zadaniem jest tylko i wyłącznie ładnie wyglądać, albo zabawiać, gdy właścicielka się nudzi.
Facet - żółw: czyli cokolwiek, co niewygodnie, straszne sprawia, że chowa się do swojego schronu i nie pozwala nikomu tam wejść.
Facet - bóbr: dla swoich bliskich (partnerki, rodziny) haruje cały dzień, by czuli się bezpiecznie, mieli własny, ciepły kąt. Jego własne szczęście jest najmiej ważne, woli zginąć, niż widzieć, że jego partnerka czuje jakąkolwiek niewygodę.
Facet - paw: czyli "patrz, maleńka, jakie mam piękne piórka", a jak dochodzi co do czego, to nawet jajek nie ma...
Facet - kogut: czyli ma piękne piórka, ma swoje stadko kurek, które za nim wzdychają, ale jeżeli następuje jakieś niebezpieczeństwo, to też potrafi o nie zawalczyć, czy też ustawić do porządku
Facet - ślimak: jeżeli do czegokolwiek dojdzie, to za rok, może dwa...

o rany, ale mnie wena twórcza wzięła 😁
ikarina, jesteś genialna  👍
Na odległość, czy nie na odległość - jaka to różnica kiedy ktoś  chce zdradzić?
Można to robić pod nosem partnera/partnerki z sąsiadką, przyjaciółką partnerki lub też z własną, z koleżanką z pracy itp itd
Za przykład niech posłuży historia Szepcika, czy dumkowej.

Jeżeli w związku brak miłości, szacunku i zaufania, to kilometry niczego tu nie zmienią, ani na plus, ani na minus.
Gdybym miała być z facetem, wobec którego mam obawy, że jak znajdzie się ode mnie w odległości większej, niż 20km
to mnie zdradzi - to przepraszam bardzo, ale ja dziękuję.
Po co tkwić w takim związku i tracic cenne godziny swego zycia? 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
03 września 2010 10:35
ikarina, Toż to się nadaje na fejsa na aplikację 'jakim typem faceta jesteś?' 😁
dzięki, dziewczyny, nie wiem, skąd mi się to wzięło... taka moja obserwacja

jeszcze dodałabym:
facet - kocur: czyli zawsze się rozkłada na swoim ulubionym fotelu, syczy, gdy mu się nie poda jego ulubionej puszki i wieczorami dobitnie się domaga, by go posmyrać za uszkiem.
ikarina jesteś genialna  😀 hehehehe
Ikarina- fajne 🙂

Dworcika- "Nie należy zdejmować naczynia z palnika. Nigdy."
Oczywiście bez znajomości całego tekstu jest bez sensu 😉

Vicodin- jeśli on  "nie chce Cię widzieć" to po co do niego jechać?
napisałam mu, że ma dać mi spokój, że ma przestać dzwonić i pisać bo chce miec spokój. Napisał mi tylko, żę mi to mi nie zalęży i najwyrażniej ja go nie kocham opisałam: Nie kocham cię. Nie zależy mi. Daj mi spokój i nie pisz. Odpisał żałuje tych 2 lat. Straconych 2 lat. Wyłączyłam telefon próbuje sie dodzwonić na 2 hmmm. Chyba nie da mi spokoju
Averis   Czarny charakter
03 września 2010 20:20
Chuda, ludzie-wampiry tak łatwo nie puszczają swoich ofiar. Ale bądź dzielna i asertywna a odpuści, by szukać kolejnej biedaczki, na której będzie się wyżywał. Jesteś superdzielna i trzymam kciuki, żebyś sobie wszystko poukładała i znalazła faceta, który na ciebie zasługuje.
musze być dzielna. Rozmawiałam dziś z psychologiem(koleżanką) i dużo mi poradziła i powiedziała tak samo jak wy, że dobrze zrobiłam
Chuda, mój były był taki twardy tylko tydzień. Jak tylko dowiedział się, że byłam na imprezie z jakimś facetem (kolegą, ale to już nie było istotne 😉 ) zaraz przestał. Co prawda później cudował, żeby mi jakąś łatkę przyczepić, ale gwizdać to 😉

Trzymaj się dzielnie i nie odpuszczaj!
yga   srają muszki, będzie wiosna.
03 września 2010 21:32
ikarina-facet paw mnie rozwalil 😵 😁
ja to odbieram tak, że jeśli żałuje tych 2 lat to po co w ogóle z Tobą był? jaki jest tego sens?  🤔
chyba dał sobie już spokój ale zobaczymy 🙂

dzieki dziewuszki za pomoc  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się