naturalna pielęgnacja kopyt

tajnaa nie będę tego ruszać, czasem jednak przy piłowaniu ścian lekko przejadę po tym pilnikiem staram się jak najdelikatniej ale i tak zostają na tym zadrapania, mam nadzieję, że nie jest to powodem, że ciągle to jest. Raz spróbowałam i ścięłam bulwę przy ścianie wsporowej ale po tygodniu dwóch była znów taka sama więc stwierdziłam, że musi być potrzebna konikowi i już tego nie ruszam. Zastanawiam się jeszcze nad naroślami wzdłuż strzałki wyglądają jakby przedłużenie ściany wsporowej, dowiedziałam się że jeśli zbytnio wystają mogą ugniatać i sprawiać ból-dyskomfort. Co o tym myślicie?
edzia69   Kolorowe jest piękne!
31 sierpnia 2010 21:34
Tania
Jesli chodzi Ci o kopyta Boraksa, to tak to mój koń. Kupiłam go mniej więcej 2 miesiące temu z takim potwornym ochwatem.
Jest ogierem z licencją, ma wybitny sportowy rodowód, wysoka bonitację i to wcale nie uchroniło go przed zaniedbaniami. To ochwacone kopyto bym wybaczyła, ale niestety zadnie były w równie okropnym stanie.
Teraz koń już w stępie ni kuleje, gnój ze strzałek z zadów wygoniony i pięknie zarastające rowki mamy.
Kon przez lata stał u bardzo znanego hodowcy z wielkopolski.
Tania
Jesli chodzi Ci o kopyta Boraksa, to tak to mój koń. Kupiłam go mniej więcej 2 miesiące temu z takim potwornym ochwatem.
Jest ogierem z licencją, ma wybitny sportowy rodowód, wysoka bonitację i to wcale nie uchroniło go przed zaniedbaniami. To ochwacone kopyto bym wybaczyła, ale niestety zadnie były w równie okropnym stanie.
Teraz koń już w stępie ni kuleje, gnój ze strzałek z zadów wygoniony i pięknie zarastające rowki mamy.
Kon przez lata stał u bardzo znanego hodowcy z wielkopolski.


Pytałam ogólnie bo dużo takich zdjęć. Dziękuję za wyjaśnienie. :kwiatek:
A propos cęg (cęgów?) - zobaczcie, jaki fajny gadżet wypuściła moja ulubiona firma sprzętu kopytnego.  Gdybym używała, bez chwili wahania bym kupiła.
http://www.star-ridge.com/Page35.html
edzia69   Kolorowe jest piękne!
01 września 2010 08:29
A propos cęg (cęgów?) - zobaczcie, jaki fajny gadżet wypuściła moja ulubiona firma sprzętu kopytnego.  Gdybym używała, bez chwili wahania bym kupiła.
http://www.star-ridge.com/Page35.html

ja używam, kurcze ale by się przydało!
dea   primum non nocere
01 września 2010 11:36
Ja myślałam, że moje "prywatne" konie mają ładne kopyta. Ale miały nienajlepsze 😉 Dzieło kowala (były regularnie rozczyszczane). Potem przypętały się znajome konie z prywatnej stajni, nie mieli kasy na opiekę nad ich kopytami. Przejęłam je po pół roku nie strugania (a ogólnie strugane były wcześniej przeciętnie co pół roku) - to są "leśne". Lejdi Bi to kobyła, która stała się własnością innej znajomej, a wczesniej nigdy nie była strugana, właściciele - starsi ludzie, prości rolnicy - chyba nie wiedzieli, że trzeba takie rzeczy koniowatym robić 🙁 Dlatego adoptowanego 3 lata wcześniej konia oddali. Z takimi-o łyżwami do cięcia brzeszczotem. Kolejny ekstremalny przypadek, to folblut z przykurczem, jako roczniak wykupiony przez jeszcze innych znajomych ze Służewca (z litości - był odpadem hodowlanym, którym nikt się nie zajmował). Przez ten rok z braku funduszy i weny nic z nim nie robili, przejęłam go na wiosnę i próbuję rehabilitować nogę. Idzie nieźle (galopuje po padoku, ostatnio odłamały mu się kąty wsporowe i odrobinkę znaczy, zanim to się stało, praktycznie nie kulał).

Ogólnie czytam co napisałam i stwierdzam, co następuje: ekstremalne przypadki wklejane przeze mnie biorą się stąd, że moi znajomi kolekcjonują kalekie konie :P a ja się zaczęłam rozglądać i "biorę" je, bo ciężko się opanować, jak wiesz co zrobić... Chciałabym żeby róg zwolnił już tempo wzrostu, bo znowu nie nadążam. U leśnych nie byłam już 7 tygodni, znowu będzie dużo do cięcia. Lejdi Bi po 6 tygodniach to jest WYZWANIE. Ufff... no dobra, wracam do pracy (siedzącej i ekhem umysłowej 😉) i zbieram siły na weekend 🙂
Mnie tam się wydaje, że koń ma całkiem ładne kopyta pomimo zgrubiałej podeszwy ale to tylko w jednym kopycie 😉
Dziewczyny (bo na tym forum, to chyba prawie same przedstawicielki płci żeńskiej) pomocy. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że coś jest nie tak. Kąty znowu się kładą, tzn. wysuwają się za bardzo do przodu. Niby wszystko było na prawidłowej drodze, a teraz? Poza tym, już minęło ponad 3 miesiące od kowale który "pięknie" wyciął ściany wsporowe pod skosem, i wciąż widać tego skutki. Na domiar złego, strzałka wystaje grubo ponad podeszwę, a podeszwa płaściuuutka z wyjątkiem okolicy przy grocie strzałki. Rowki przystrzałkowe są jednak dość głębokie, a strzałka zdrowiutka, szeroka, ewidentnie mocno pracuje. Koń chodzi ok. Ale... no właśnie, te ale. Co ja robię nie tak? Zapewne wszystko skoro to nasze początki a szkolenia jak nie było, to nie ma.

W ramach dokumentacji prawy tył. Stan aktualny  😡



Aha.. z przodu był odłam na kopycie (spowodowany może kamykiem czy coś?) ale tak i tak widać, że robota mogłaby być bardziej dokładna.  🤬 Tak to jest, jak nie ma nikogo do pomocy.
Ja bym te strzałkę skróciła do poziomu ścian, przynajmniej grot a resztę robiła jak robisz. Czas i cierpliwość popłaca.
A ja się boję, że popsuję... gorzej niż kowal. Czyli jednak strzałkę trochę ściąć? Rośnie jak na sterydach.

Aha- dodam jeszcze przód (tu akurat prawy, są podobne), który zaczyna mnie coraz to bardziej martwić ( płyciutkie rowki przystrzałkowe przy grocie strzałki) i nie wiem czy piętki nie idą nam zbyt w górę (wygląda na to, że kąty wsporowe też próbują uciekać do przodu. Tutaj strzałka też grubo wystaje ponad peryferyjną podeszwę. Mówię wam.. coś tu robię nie tak. 

falabana- czy proszkuje Ci się podeszwa, czy wciąż NIE?

Połóż tarnik jednym końcem na pazurze, drugim na kącie wsporowym i zobacz czy strzałka się chowa w zagłębieniu, czy wystaje. Jeśli tarnik tak położony "buja się" na strzałce, to przytnij ją trochę w jej środkowej części, bo tylko tam wydaje się być wysoka. ( gdyby konia strzałka uwierała, to mógłby utykać, a podczas cięcia na strzałce mogłabyś zobaczyć krwiaki)

Moim zdaniem robisz ok. Mam wrażenie że podeszwa Ci jeszcze nie zaczęła się wykruszać od czasu gdy ciął ją kowal i dlatego kopyto "stanęło " w miejscu. Możliwe, że jak zacznie się wykruszać, to wtedy zaczną się większe zmiany.
(no chyba, że Ci się cały czas wykrusza i błędnie strzelam)
Strzelasz dobrze... podeszwa prawie wcale się nie wykrusza od pory kiedy robił ją kowal ... a nie było to w końcu aż tak dawno temu. Wykruszała się jedynie wokół grotu strzałki (co widać wyraźnie w tyłach), no, i może z 0.5 "proszku" dało się zdjąć na przodach. Czyli może faktycznie kwestia czasu a ja już dopatruje się jakiejś tragedii.

Tarnik "buja się" na strzałce, ewidentnie wystaje. Przyznam jednak, że nie wydaje mi się jakby jej to przeszkadzało. Chodzi całkiem całkiem, ujeżdżalni (dużo kamyków) i pastwisku, natomiast unika twardej drogi betonowej. Ale myślę, że to faktycznie kwestia, iż chodzenie wywiera wówczas nadmierny nacisk na strzałkę.
Więc tak jak mówię:
-przycięłabym troszkę strzałkę ( jednak)
- czekałabym aż kopyto będzie gotowe by zacząć zrzucać starą podeszwę

spokojnie  🙂
A ja mam pytanie, dotyczace kopyt falbany i ogółu, tak wlasnie sobie rozmyslam i zastanawiam, czy kopyta te ,nie powinny miec zrobionych łuczków??
Z tego co udalo mi sie zrozumiec,łuczki odbarczaja sciane przedkątną, podowduja,ze sciana gdy kopyto pracuje moze sie tak jakby rozplaszczyc , bo ma tą wolną przestrzen miedzy sciana przedkatna a podłozem.Gdy tego łuczka nie ma, sciana przedkatna jest obciozona i całe kopyto nie pracuje jak powinno, moze dlatego tez kopyto nie zrzuca szybciej,tej starej podeszwy?(mam nadzieje ze nie nagmatwalam i ze moje myslenie jest ok)

Pytanie drugie wiadomo kiedy moze bedzie kurs 😵
kot- o łuczkach było milion razy.
Tak, łuczki są fajne, zalecane i potrzebne.
Ale łuczków nie zrobimy na siłę. Są różne przypadki:

1) Łuczki zrobimy wtedy, kiedy podeszwa nam na to pozwala.
Jeśli mamy ładną, wyprofilowaną podeszwę i obniżymy ściany do poziomu tej podeszwy, to łuczek SAM nam się zrobi. To jest sytuacja najmilsza dla strugacza.

2) Sytuacja druga. Podeszwa jest na tyle płaska na obwodzie, że jeśli obniżymy ściany do wysokości podeszwy, to ...niestety łuczka nie ma. Nie wolno nam wyciąć go w żywej podeszwie. I co wówczas zrobimy?
-Albo zostawiamy tak jak jest, bez łuczka (wówczas pilnujemy bardzo, by ściany wsporowe były dobrze obniżone. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrze obniżone ściany wsporowe sprzyjają wykruszaniu się podeszwy w miejscu kąta wsporowego i ściany przedkątnej właśnie)
-Albo, robimy to co radziła Dea- zostawiamy kąt wsporowy ciut wyższy, ponad poziom podeszwy, bo dzięki temu robi nam się malutki łuczek na przedkątnej.

3) Sytuacja falabany i zabeczki. (choć u falabany tak szczerze mówiac, to ja akurat na tych fotach nie widzę dramatycznego kładzenia się kątów wsporowych) Kąty wsporowe ci się kładą pod kopyto. Twoje główne zadanie to cofanie tych kątów, by poprawić balans kopyta. Cofanie jest jednoznaczne z delikatnym, powolnym obniżaniem. A jeżeli OBNIŻANIE kątów wposrowych ma być priorytetem, to wówczas zrobienie łuczka staje się mniej ważne, nie? ( Lars na kursie nie mówił NIC o łuczkach- to tak a propos)
Ideałem byłoby zrobić tak by i wilk był syty i owca cała. Czyli- i obniżyć kąty wsporowe i zrobić łuczek. Ale czasami się nie da. Ocena czy się da, czy nie da, należy do strugacza i moim zdaniem nie trzymając kopyta w ręku ciężko to ocenić.

Tyle co mogę powiedzieć o robieniu łuczków. Może ktoś uzupełni.  🙂
Zaczynają wychodzić u Tolka brzydkie rzeczy, zdjęcie specjalnie dla Tani bo ogląda dużo brzydkich kopyt.
Dziura po ropie, jakieś krwiaki, podeszwa miękka, to czerwone "mięsko" też miękkie a jak się uciśnie to zostaje mokry ślad na rękawiczce. To konia nie boli, nie chodzi gorzej, nie kuleje, noga  i kopyto nie grzeją a nie wyszła z tego ani kropla krwi. Ale gdy to odkryłam krew mi zmroziło w żyłach i całe owłosienie ciała stanęło na baczność.

EDIT:
Prawy przód skrócony mniej więcej tak jak lewy przód, tylko zdjęcie zrobione wcześniej.
dea   primum non nocere
02 września 2010 10:29
falabana - moim zdaniem kopyta zrobione OK, jak przytniesz odrobinę przód/środek strzałki (niedużo, na tyle żeby tarnik położony "skosem" się nie bujał na strzałce), to konio prawdopodobnie lepiej pójdzie po betonie. Po prostu czekaj! Kopyta to nie danie w pięć minut. Podeszwa zacznie się wykruszać.

kot - ja bym nie rżnęła na siłę w kopytkach falabany łuczka. Popatrz na koronkę z profilu. Nie widać podepchnięcia w górę, jest prosta. Niektóre kopyta nie mają wyraźnie widocznego łuczka. Jeśli koń chodzi poprawnie a kopyto nie wyglada jakby z tego powodu sie sypało, to nie walczyłabym na siłę.

tunrida - na naszym "odcinku" kursu było o łuczku 😉
Moim zdaniem u Falabany jest łuczek tylko bardzo mały i na pierwszy rzut oka tego nie widać, wiem bo u miojej kobyły jest to samo, kopyto płaskie ale jak sie przyłoży tarnik to widać lekki prześwit wiec mały łuczek jest 🙂
Widzę że moje niezdarne próby doprowadziły do niezłej dyskusji na temat łuczków. Faktycznie, miałam robienie łuczków na uwadze, ale tak jak już niektóre z was wspominały, nie zbyt mam możliwości bo... podeszwa przy ścianach jest płaściutka i nie ma dużego pola do manewru. W tyłach miałam problem z uciekającymi do przodu kątami wsporowymi, a by je cofnąć, trzeba je trochę spiłować... jak obniżę, to nie da rady robić łuczku bo musiałabym tarnikować podeszwę... i takie błędne koło. Przyznam, że ostatnio zostawiłam minimalnie dłuższe piętki by zrobić namiastkę łuczka, ale nawet tego zbytnio nie widać. Myślę, że zanim będziemy mieli piękne łuczki jakie zaobserwowałam na niektórych waszych zdjęciach, to musimy poczekać, aż podeszwa będzie się proszkować, a na to, jak wspominałam, ewidentnie nie jest jeszcze gotowa.

Dzięki wszystkim za rady. Strzałkę trochę obniżę, ale tylko nieznacznie, bo przecież odcinek po jakim przechodzi po betonie to ... 200m? A na miękkim i żużlu wszystko gra.
Tunrida to logiczne co mowisz i wezme sobie to na warsztat przemysleń.
o łuczkach wczesniej czytalalm,ale raczej chodzilo mi o ta zaleznosc;miedzy łuczkiem,praca podeszwy, a wykruszaniem sie jej.
Dea- u nas na kursie była mowa, że kąt wsporowy ma być najwyższą częścią podeszwy z tyłu. Było pokazane, że ściana przedkątna ma być niżej, ale nie było szczególnego zwrócenia uwagi na ten łuczek na przedkątnej. Nie było wytłumaczenia po co ten łuczek.
Jeśli cokolwiek było o łuczkach, to jakoś tak między zdaniami. Tak, że można było to nawet przeoczyć.
dea   primum non nocere
02 września 2010 13:36
No, u nas na "jedynce" podobnie. W praktycznej części dostałam też "poprawkę" - Lars podpiłował przedkątną, mnie się wydawało, że tam się już nie da nic zebrać. Na "dwójce" Lars narysował kopyto z profilu i zrobił "X" w miejscu ściany przedkątnej, i mówił, że tam ma być podpiłowane. Szczegółów nie pamiętam, bo to co mówił było mi znane. Za drugim razem w praktyce nie było poprawek 😉
Cóż..wstyd przyznać, ale mój angielski jest na tyle słaby, że musiałam polegać na tłumaczeniu Zozanny. Może indywidualnie Lars coś mówił ludziom o łuczkach, ale nie było to wyraźnie zaznaczone podczas wykładów, tłumaczonych przez Zuzannę.
U nas mimo, że ściana jest równa z podeszwą żeby zrobił się łuczek musiałabym spiłować ścianę przedkątną głębiej, do linii wodnej i wówczas łuczek MOŻE by wyszedł. Nigdy go w tym kopycie nie było - warto poeksperymentować? Mam wrażenie, że tam aż się prosi o spiłowanie.
dea   primum non nocere
02 września 2010 13:58
A to ujęcie masz?
tajna - które to kopyto? Z profilu baaardzo podobne do "mojego"  😉
Lewe przednie.
Ujęcie jedynie takie. Nie da się nic spiłować ściany. Czarna linia biała robi takie wrazenie.
dea   primum non nocere
02 września 2010 14:13
Nie piłowałabym tam na siłę. Może z czasem się zrobi łuczek. U Wieśka (to podlinkowane foto) zresztą też nie widać łuczka - u niego wręcz "łódeczka" mi się robiła jak piłowałam do podeszwy (popatrz zresztą). Ciekawe czy przy następnym struganiu nadal będzie miał linię białą 🙂 chciałabym chociaż na zdjęciu złapać, żeby mieć dowód i pocieszenie na wypadek ponownego zniknięcia szanownej linii białej.

Ciekawa jestem na ile ma znaczenie, że chłopak jest od 2 miesięcy na suplemencie chondropony (Gwarantowany skład w 1kg: kolagen CHP 518 g, siarczan glukozaminy 275 g, siarczan chondroityny 100 g, magnez 20 g, mangan 2000 mg, miedź 483 mg, selen 20000 mcg, witamina E (alfatokoferol) 20000 mg, witamina C 8090 mg, biotyna 1000 mcg, beta - karoten 17 mg)... Chwilowo suplement się skończył, dostaną teraz coś innego prawdopodobnie.
A te pęknięcia sugerujące, że kopyto chce być w tym miejscu krótsze? Są od zawsze, z drugiej strony kobyła lata od piętki, może jak zaczną się proszkować kopyta na zimę to się zrobi łuczek sam.
dea   primum non nocere
02 września 2010 15:01
Ja bym w tym miejscu robiła lekki skos, ale widzę, że go robisz, dlatego o tym nie pisałam 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się