KOTY
Czy ktoś miał może sierściucha z ADHD?
Wczoraj przyjechał do mnie jeden z adopcji - ma ok 12mc 🙂
Po przyjeździe kompletnie nie przejął się nowym domem i od razu zaczął biegać i sprawdzać wszytko hehe
Buzia mu się nie zamyka (dosłownie), jest mega pieszczotliwy (aż natrętny) - wije się i z przypływu emocji, już sam nie wie gdzie ma na mnie wleźć żeby lepiej okazać uczucia - dzisiejsza noc była koszmarna 😵 - musiałam chować głowę pod kołdrę bo spokoju mi ciągle nie dawał - jak tylko zauważył że nie śpię, domagał się pieszczot i znowu zaczynał nawijać po kociemu - normalnie by mnie zadeptał i zapieścił hehe
Nie jestem laikiem kocim bo od dziecka były one w domu i nie jeden się przewinął - ale ten bije rekordy - i to nie jest kwestia młodego wieku.
Coś czuje, że czeka mnie wizyta u weta w sprawie porady o jakieś wyciszacze 🙂
Zapomniałam dodać, że sierściuch jest wykastrowany...
EDIT:literówka
jakby ktos szukal cats besta tanio dosc to w realu jest po 22 czy 23 zlocisze
Rexiu
Wie jak to jest miec ogon 🙂 Stracił ogon w wypadku samochodwym. Na RTG które mam ogon jest dosłownie oderwany od reszty i w schrosnisku wet mu go ampotował.
A ja mam od 3 dni nowego kota 😀 Niedługo Wam go przedstawię, tylko muszę foty popstrykać. Zwierzątko przyplątało się do mojej siostry w okolicy naszej wspaniałej stajni, która charakteryzuje się psami zjadającymi wszystko co się rusza. No i jest u mnie. W wieku "jeszcze mam kocięce futro i oczy w pośrednim kolorze, ale wyglądam prawie jak duży" - ktoś wie ile to może być miesięcy? 😉
Też się nie przejął nową chałupą, eksploruje każdego dnia więcej. Wczoraj odkrył, że między kuchenką a szafką zlewozmywakową jest szczelina, w którą zmieści się Dokładnie Jeden Mały Kocur. Włazi tam od tej chwili regularnie, doprowadzając mnie do nerwicy "gdzie jest kot". Dzisiaj w planie pozbywanie się pcheł i robaków.
Hypnotize , biedny! Dobrze, że nic gorszego się nie stało i że jakoś sobie chłopak radzi!
Co do kocicho ogonów, przypomniało mi się coś...
Co roku jeżdżę na wakacje na wieś. Od 15 lat wynajmujemy stary, drewniany domek na skraju lasu z wielką, starą jabłonią w ogrodzie. W tym roku pierwszy raz zdecydowałam się nie jechać, na rzecz zostania z koniem w Krakowie, ale cała moja rodzinka oczywiście pojechała. Wzieli też psa i kota, które są tam najszczęśliwsze na świecie. Mogą biegać, bez obawy, o ruch uliczny, kot cały dzień spędza na drzewie, balansując na jednym pazurze i bawiąc się przy tym bardzo dobrze. Przyjechałam akurat na weekend, a kot wrócił do domu LEDWO się wlokąc. Szedł bokiem, upadał, nie był w stanie wejść po schodach, upadł z niskiego krzesła na którym zwykł siadać. I sierść miał od razu taką "tłustą", sterczącą. Myśleliśmy, że się zatruł, nie wiedzieliśmy co robić, bo wet 2 godziny od nas autem, a kot źle znosi podróże... Kot pozwalał się dotknąć tylko mi, ale jak dotknęłam ją w nasadę ogona, to rzuciła się na mnie z zębami. Nie zrobiła krzywdy, ale pokazała, że boli.
I co się okazało? Kot miał złamany ogon. Dlaczego? Bo miejscowi ludzie sądzą, że kot, któremu złamie się ogon, później nie będzie miauczał i postanowili "zrobić nam przysługę" 🤔wirek: 😵
Nóż się otwiera w kieszeni...
Rexiu, współczuję sierściuszkowi... po takich opowieściach, wstydzę się że jestem człowiekiem 🤦 - mam nadzieje, że kotek szybko dojdzie do siebie.
Rexiu, pominęłabym fakt 15.letniej 'znajomości' z miejscowymi i jeżeli jakiś uczynny się do tego przyznał - zrobiłabym rozpier... na całą wieś, ze zgłoszeniem sprawy na policji w pierwszej kolejności.
Co z kotem, dochodzi do siebie?
dea, czekamy! (A może 2 facetów + 1 dzielna dziewczynka po przejściach? Przecież wiesz z doświadczenia, że to jest układ idealny 😎 )
Alvika - niestety nidyrydy, póki co wezmę dwóch panów - i tak mnie to przeraża w kawalerce, ale szkoda mi Simby, żeby sam całymi dniami siedział. Na 30 metrach z trzema nie wyrobię, wyrzucę wszystkie oknem. Przemyślę, jak będę mieć duże mieszkanie kiedyś, w którym będę mieć miejsce na kuwetę w łazience. O tę jedną w sypialni się i tak potykam 🙂
Cobrinha, przyzwyczaić się. Ja mam kocie ADHD na punkcie pieszczot. Niedługo już nie będziesz zauważała. Piszę to z kotem na kolanach, jedną ręką drapiąc po kręgosłupie.
Strzyga, moje koty wszystkie były pieszczotliwe, ale ten... on nie usiedzi na kolanach bo dosłownie fika koziołki, wije się jak węgorz, wspina się po mnie próbując się ocierać o moją twarz - on się nie położy - wszytko z przypływu uczuć - i próbuje mi na głowę wejść. Chodzi CAŁY CZAS i miauczy - i to nie to, że ja go zachęcam i prowokuje, tylko sam z siebie. 🤔wirek: hehe
Ja przez pierwsze pół roku miałam OBOWIĄZKOWĄ pobudkę o 4.30 i był czas miłości. teraz potrafi i do 10. spać, chyba, że jest głodna, wtedy mnie budzi buziakami.
Pinka ma już 9 lat, ale miłość i czułość są strasznie ważne w jej życiu, Mi to nie przeszkadza, bo po to mam kota.
Cobrinha, mam podobny przypadek w domu 😀 Ale moja Helga zrobiła się taka całkiem niedawno (mam ją miesiąc)- przez pierwszy tydzień tylko siedziała bezruchu i patrzyła wystraszona. Ktoś mi w tym wątku wywróżył, że jeszcze zatęsknię za taką spokojną kotką- teraz mam kudłacza chodzącego za mną jak cień (teraz mi koło komputera leży i grucha), "jęczącego" i domagającego się bez przerwy pieszczot. A jak się ją już dotknie to podobnie jak Twój- wije się, wygina, "ugniata ciasto", turla się, mruczy- ale przekochana jest! Rano mam wrażenie, że ona "poluje" na moment jak otworzę oczy, żeby zacząć swój "rytuał" i nie dać mi ponownie zasnąć 😁
Inną sprawę też mam- dziewczyny, jaką karmę polecacie na odkłaczenie? Dzisiaj rano męczyły moją bidulkę wymioty, a że nie zjadła nic innego, niż zwykle i dosyć szybko jej przeszło to domyślam się, że to zalegające kłaczki...
edit: myszka zmieniona na komputer 😁
wendetta
teraz mam kudłacza chodzącego za mną jak cień (teraz mi koło myszki leży i grucha), "jęczącego" i domagającego się bez przerwy pieszczo
Ekhm jakos tak dziwnie brzmi to zdanie :P
a na kłaczki daje paste odkłaczająca. Nie mielismy ani jednego "hefta" od czasu wprowadzki do domu 😉
😂 😂
zastanawiałam się czy ktoś zauważy, że to zdanie dziwnie brzmi 😁 Fakt 😁
A ta pasta to jakaś specjalistyczna od weta czy do kupienia np. w zoologicznym?
Do kupienia w zoologu z Gimpeta. Mój kot ja uwielbia. Nie moze sie doczekac az dostanie 🙂Je prosto z tubki 😉
Moj kot nie dostaje absolutnie nic na odklaczanie a ma dosc dlugie futerko.
Nigdy nie wymiotowal, nie krztusil sie nie dlawil sierscia.
Czy mimo tego powinnam mu podawać pasty odklaczajace na wszelki wypadek?
Mój dostawał pastę i tak haftuje. Też się przyzwyczaiłam.
Strzyga, Może czas zmienić karmę skoro cały czas haftuje? Widocznie może masz nadwrażliwca. Rzyganie to objaw czegoś, a objawów nie powinno się lekceważyć. 🙄
Notarialna, tak, bo od 3 lat karmię ją jednym rodzajem karmy >___>
Jakoś byłam u paru wetów, miała badania porobione, taka jej uroda, że musi haftować, jeśli nie ma nieograniczonego dostępu do trawy.
No to powodzenia. Od kiedy trawa jest wyznacznikiem w tym, ze kot bez niej nie może żyć i ciągle rzyga po niej? Życzę ci byś nie musiała przeżywać tego co ja przeżywała z moim pierwszym kotem.
bo mając nieograniczony dostęp do trawy, kot nie rzygał.
Wybacz, wolę ufać wetom, nie Tobie. Twoje internetowe diagnozy jakoś mnie nie jarają.
Inną sprawę też mam- dziewczyny, jaką karmę polecacie na odkłaczenie? Dzisiaj rano męczyły moją bidulkę wymioty, a że nie zjadła nic innego, niż zwykle i dosyć szybko jej przeszło to domyślam się, że to zalegające kłaczki...Moja kota dostaje coś takiego:
http://animalia.pl/produkt,4529,Whiskas_Anti-Hairball.htmlNiby to ZUY whiskas, a swoje zadanie spełnia wyśmienicie - Frania ma bardzo długą sierść, gdyż jest persem, po whiskasie nie zdarza jej się wymiotować włosowymi kulkami (kiedyś testowo odstawiłam whiskasa i od razu zaczęła mieć problemy z kłaczkami).
A poza tym Franka po prostu uwielbia te krokieciki, musiałam jej dokupić smakołyki z tej samej linii żeby mnie nie ograniczał limit anti-hairballów przy uszczęśliwianiu mojej kocicy 😍
Do oddania kocurki dwa młode nauczone czystości, piękne i grzeczne. Okolice Koszalina, Słupska... Więcej na pw.
Busch, o właśnie, przed chwilą kupiłam coś takiego (nie wiedziała, że Whiskas to zło 😉). Kotka cały dzień bez apetytu, poskubała tylko swoją ulubioną karmę, ale na te krokieciki rzuciła się z apetytem. Dobry objaw 😉
Niby to ZUY whiskas, a swoje zadanie spełnia wyśmienicie -
Bo whiskas to "gufno", ale to im akurat wyszło 😉 serio, serio
Ja wiem, że karmy whiskas nadają się tylko po to, żeby z nich budować domki - z tego co pamiętam, zawartość mięsa oscyluje gdzieś w okolicach 6% i w życiu nie pozwoliłabym swojego kota karmić tą karmą. Zresztą podobnie myślę o kitekacie.
Mimo to te ciacha im wyszły - mam nadzieję, że nie robią mojemu kotu żadnej ukrytej krzywdy, ale jak dotąd nie zaobserwowałam absolutnie niczego niepokojącego, poza oczywiście szczególnym afektem, jakim Frania obdarzyła te krokieciki 😁 . Pokemon - Ty jako wet spotkałaś się z jakimiś negatywnymi komentarzami na temat tych whiskasowych ciasteczek?
ja na klaki mam pastylki z bephara
oprocz tego ze siersciuch sie sypac w upaly zaczal to ogolnie spokoj z klakami wszelkimi 🙂
mój sierściuch też dostaje paste Gimpeta i ją uwielbia, kłaczkiem mu sie odbiło może ze trzy razy w życiu ale odkąd dostaje ten specyfik a odkłaczanie to jest okej.
no właśnie, miałam donosić co się dzieje na linii frontu 🙂 przytransportowałam, otworzyłam koszyk i dałam mu czas żeby wyszedł kiedy on zechce. płakał niesamowicie. na dźwięk jedzenia wyszedł ale jak tylko zjadł to czmychnął z powrotem i dawaj znowu mi arie śpiewać 🙄 po jakimś czasie jednak ciekawość wzięła górę i zrobił sobie wycieczkę, widać było po nim ciekawość wymieszaną ze strachem, bo jak tylko ktoś się poruszył to zwiewał do koszyka. w nocy stwierdził że mnie taaaaak strasznie kocha, że aż spał mi na głowie. teraz jest już w miarę dobrze, nie drze paszczuchy, a to najważniejsze. robi coraz odważniejsze spacery. ale jednak ciągnie go ku drzwiom wyjściowym ;p dzisiaj się przy nich zsikał, przy drugiej próbie tego niecnego czynu został na szczęście złapany i w trybie ekspresowym przeniesiony do kuwety 😉 mam nadzieję, że będzie dobrze.
A ja miałam stresa z moim nowym lokatorem. Zabrałam go dzisiaj do weta, dostał fipronil na karczek. Kilka godzin później zaczął się KOSZMARNIE drapać - poleciałam na miau.pl i od razu znalazłam wątek o uczuleniach zakończonych śmiercią 😲 Mały chyba jednak będzie żył - wsadziłam go pod prysznic, żeby nie zlizywał tego więcej, dostał strzykawą wapno do paszczki i przestał się tak potwornie czochrać (Alvika :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: za wsparcie!). Trochę się pobawił. Teraz zaległ mi na kolanach i szykuje się do spania - ja chyba też się mogę odmeldować w związku z tym... Cholera, od piątku ledwie u mnie jest, a już mam bzika na jego punkcie.
A jutro ściągam Drugiego. Oby się tylko zgodziły, teraz to moje największe zmartwienie.
Moja pierwsza kota (teraz rezyduje u mamy) zawsze miała problemy z kłakami i wymiotowaniem - dopóki dostawała "hipermarketowe" karmy. Później oświecił mnie kolega-kociarz, że powiedzenie "rzyga jak kot" jest prawdziwe w podobnym stopniu co "zdrowy jak koń". Zmieniłam jej karmę na RC antihairball - skończyły się wymioty. Ostatnio kolejna zmiana - na Hill's. Dodatkowo poprawiło sie futro. Teraz panna ma roków 12 z dużym hakiem i na zdrowie, odpukać, nie narzeka 🙂 Nawet zęby ma 😉
A to ten mały terrorysta co mnie gnębi od dwóch dni, a w dodatku niejadek - pierś z kuraka też gryzie w zęby 🤦 - może jak się przegłodzi, to zje co mu daje hehe
http://www.nadziejanadom.org/?kociak=1852Póki co własnych zdjęć brak 🙂 a sierściuch już ma nowe imię (Ricky), bo takie już w domu było 😜