Kiszka nie zdjęcia. Z góry robione, więc wyglądam foremnie mniej - więcej jak ociosany klocek, ale co zrobić...


Kiedyś miałam wizję założenia różowej na wesele i żółtej na poprawiny, ale to była opcja "jakby mi się kiedyś przytrafiło iść na wesele". Żółtą kupiła sobie kiedyś siostra, więc po prostu jest. Różowa to wytwór wściekłości na fakt, iż nie znalazłam żadnej ładnej "małej czarnej" i szlag mnie trafił, a ta się trafiła za grosze 😂 Teraz nie wiem czy jestem na tyle odważna, żeby wyskoczyć w takim różu 😵 Żółta ma jeszcze szeroką taśmę do przewiązania pod biustem, ale jest gdzieś schowana. Z nią wygląda to dużo lepiej.
Do obu planuję (jeśli w ogóle coś z tego wezmę) czarne dodatki. Te na szczęście mam w komplecie 🙂
PS. Wiem, że w czymś co nie posiada ramiączek wyglądam kiepsko, co podkreśla kąt robienia zdjęć 😵
Edit.
Różowa mnie przeraża, bo mam wrażenie, że w niej robi mi się kufer jak w starych samochodach :|