prawko

kolebka, jezdzic jezdzic i jeszcze raz jezdzić
jakie mi kombinacje czasem  przy wyjezdzaniu zrobią to czasem sie dziwie ze trzech innych aut w domu nie poczochrałam;]
ja już mam koło 300 km zrobionych i popsuty prawy kierunek wiec musze poczekać az zostanie naprawiony🙁
25 o 9 mam egzamin teoretyczny...
W poniedziałek idę się zapisać na prawo jazdy na przyczepę 🙂 Najwyższa pora.
ovca   Per aspera donikąd
14 sierpnia 2010 21:45
Zdałam wewnętrzny, ale warunkowo- jeszcze dwie jazdy na dopracowanie manewrów 😉

w poniedziałek idę się zapisać na państwowy  😅
jechalam wieczorem po miescie, luz blus, juz prawie bez stresu, dopoki  nie zauwazylam potraconego a wlasciwie przejechanego lisa przed samochodem, ruszal jeszcze lapa i ogonem...poplakalam sie, dalej brat poprowadzil 🙁 nie nadaje sie na kierowce...
Ovca - brawo  😅

Nirv - będziemy trzymać tu kciuki
kolebka ja też tak miałam na górkach na podporządkowanej. Najgorsze jak tam są stopy jeszcze i trzeba się zatrzymać, a potem jakoś ruszyć, tak zeby samochod nie wpadl na ten za tobą. Takze wolałam wiecej gazu dać ( i wyyyć) ruszając z piskiem opon i nie gasło. Z tym gaśnięciem to ja już się przestałam przejmować - najlepszym kierowcom się nawet zdarza, a co dopiero swieżakom. Jak zgaśnie to trzeba się szybko zebrać, zapalić i rura. Połowa kierowców w mieście nawet tego nie zauważy jeśli zrobisz to szybko. Zwłaszcza rano kiedy wszyscy jeszcze spia za kierownicą😀
Moje pierwsze 50km za mną, objeździłam dwie stajnie  😉
W końcu miałam okazję wyjechać na autostradę  😀  Grzecznie 110km/h.
Jechałam z dziadkiem, czuję się pewniej, jak ktoś doświadczony obok siedzi.
ciekawa jestem, ile osób miało podczas kursów teorię i egzaminy wewnętrzne? ja miałam tylko praktykę i zero egzaminów.
Ja miałam jakieś 8 spotkań teoretycznych po 2 godziny i egzamin wewnętrzny z teorii.
No i 30 godzin praktyki, ale już bez egzaminu wew.
Ja miałam 4 spotkania po 3h plus pierwsza pomoc.
Wewnętrzego teoretycznego nie miałam.

Później 30h praktyki + egzamin wewnętrzny.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
16 sierpnia 2010 15:20
Hmmm 6 spotkań po 3 godziny - teoria. Po ostatnich zajęciach egzamin wewnętrzny, bez którego nie byłabym dopuszczona do jazd. Po wyjezdzeniu godzin mialam egzamin wewnętrzny praktyczny.
ovca   Per aspera donikąd
16 sierpnia 2010 15:20
Ja miałam 6 godzin teorii po 3 godziny (w tym pierwsza pomoc), egzamin wewnętrzny z teorii (czysta formalność), 29 godzin jazd+egzamin wewnętrzny z praktyki u właściciela szkoły.

19go o 13.05 państwową teorię mam  👀
delta   Truth begins in lies.
16 sierpnia 2010 15:32
Pamiętam że na pewno miałam teoretyczny wewnętrzny, praktycznego nie pamiętam bo to dawno było. Mnie bardziej zastanawia kto z was miał jazdę nocną, którą jak widzę w przepisach jest, nie wiem niestety jak długo, na pewno 5 lat temu jak zaczynałam nie było. A szkoda, bo jednak jazda w nocy to zupełnie inna bajka, a jazda w nocy i w deszczu to już w ogóle.
ovca   Per aspera donikąd
16 sierpnia 2010 15:53
Ja miałam jazdę nocną (w sumie prawie nocną, bo od 22-24), i jazdę poza terenem zabudowanym-pojechaliśmy na autostradę 😉
ja bylam 2 razy w trasie, raz na autostradzie, raz po prostu poza obszarem zabudowanym, uczylam sie wymijac itp, co wg sporego grona znajomych jest rzadkoscia w szkolach jazdy
nocne jazdy mialam przez jakies 3/4 kursu, bo zaczelam jesienia i jezdzilam wieczorami, specjalnie umawialam sie na weekendy z instruktorem, zeby za dnia pojezdzic 😉 w deszczu, po lodzie, po sniegu i zaspach tez jezdzilam i bardzo sie ciesze, bo mialabym ogromnego stracha uczyc sie jezdzic w takich warunkach sama

a kurs to jakies 10 spotkan po 3 godz w tym pierwsza pomoc, egzamin teoretyczny, jazdy, egzamin praktyczny i dopiero do WORDu
o.O czyli wszyscy mieli teorię? o kurde. u mnie nikt... miałam prywatnego instruktora, który miał szkółkę (tylko on prowadził jazdy). zapytał, czy chcę teorię, powiedziałam, że raczej nie. dużo pamiętałam z egaminu na kartę rowerową i sama się douczałam. prawie nie jeździłam po ciemku, musiałam się umówić z drugim instruktorem z innej szkoły (Pan Gerard z Kombinatora, ex nauczyciel fizyki 😁 ) i dopiero wtedy zaznałam jazdy w nocy.
uważam, że to chyba błąd, ja sobie dałam radę, bo zdałam, ale myślę, że jakaś liczba ludzi miałaby z tym problemy... dziwne. nawet świateł mi nie pokazywał, dopiero Pan Gerard mnie uświadomił.
nawet nie wyjeździłam wszystkich jazd...
busch   Mad god's blessing.
16 sierpnia 2010 20:40
Ja też się teorii nie uczyłam wcale, światła instruktor pokazał mi raz przed pierwszym egzaminem, resztę ogarniałam sama - akurat z tym nie miałam problemów na egzaminie  😉 . W sumie moje teoretyczne przygotowanie polegało na tym, że przerobiłam wszystkie pytania dwa razy, rozpracowując te, przy których popełniłam błędy. Wystarczyło do zdania  😉
Ja jestem po pierwszej jeździe po wydaniu prawka. Na początku czułam się niepewnie, bo ostatnio jeździłam na egzaminie (ponad miesiąc temu) i nigdy nie jeździłam w nocy. A dziś nie dość, że jechałam wielkim Hiluxem, to było ciemno, padał deszcz i grzmiało, wyskoczył mi ubrany na ciemno żul i wyprzedził mnie "na trzeciego" jakiś kamikadze. Gorszych warunków raczej nie mogłam mieć na pierwszą jazdę, więc chyba pierwsze koty za płoty - 80km zrobione. 😎 
najlepiej wystartować w takich warunkach 😀 później już tylko z górki. ja zaczęłam jeździć tydzień po zdaniu, w grudniu 2009. śniegu było po kolana, wyjazd z mojego parkingu graniczył z cudem (do dzisiaj pamiętam, jak odkopywałam śnieg spod kół szufelką do kurzu 😁 ), jazda typu Hołowczyc i do przodu. dzięki temu teraz nie mam z niczym problemów.
Zapisałam się na kurs B+E. I okazało się, że jakiś exam wewnętrzny mam zdać :/ Wszystko fajnie, ale ja robiłam prawo jazdy B 15 lat temu, kiedy było 20 testów po 20 pytań i wszystkie znałam. Czy możecie polecić jakąś stronę w necie do rozwiązywania testów online? Muszę sobie to delikatnie odświeżyć 😉
ovca   Per aspera donikąd
17 sierpnia 2010 14:08
Dada ja mam płytkę ze wszystkimi pytaniami na B, mogę Ci ją odstąpić i przesłać pocztą 😉
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
17 sierpnia 2010 17:44
od odebrania prawka (lutego) zrobilam okolo 12 tysiecy km w tym ze 2 tys z bukmanka. jezdzilam tez wczesniej bez plastiku. nie wyobrazam sobie dzis zycia bez tego cudownego prawka  😍
Dada-chyba w dzisiejszej Wyborczej sa jakies testy, jakbys chciala to mam sporo testow na B na CD i w formie ksiazeczek, moge Ci wyslac, bo u mnie leza i sie kurza 😉
Margaritka  widzę ze podobne kilometry wyrabiamy  😉 ja prawo jazdy mam od roku , kilometrów zrobiłam bardzo dużo a i mnie miesiac po otrzymaniu prawka wsadzono do samochodu z kierownicą po prawej stronie... to dopiero był ekstremalny sport  😁
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
17 sierpnia 2010 19:03
ciska i tak widok jest najlepszy jak podjezdzam czarnym suvikiem z bukmanka z konmi i kto wysiada zza kierownicy ? mloda dziewczyna  😜
margaritka, a gdzież ty tyle nakreciłaś z przyczepą?
gerlz, nie wiecie ile się płaci za zmianę prawka? mam nowy adres zameldowania i chyba boję się tam zadzwonić, żeby na te Panie nie nawrzeszczeć...
Wielkie dzięki girls za pomoc! Mam już pytania, wiedzę odświeżać mogę 😉 Ovca  :kwiatek:
delta   Truth begins in lies.
18 sierpnia 2010 09:09
gerlz, nie wiecie ile się płaci za zmianę prawka? mam nowy adres zameldowania i chyba boję się tam zadzwonić, żeby na te Panie nie nawrzeszczeć...


Tyle samo co za wyrobienie nowego prawa jazdy - 1,5 tygodnia temu płaciłam 84 zł
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się